Zazdrość o byłych...
napisał/a:
GreenTea.
2013-07-16 15:19
Tak przez 3sekundy jak odbiera Małą i zabiera do nas. Ewentualnie jak Mała jest chora to ją odwiedza na godzinę. I co w związku z tym? Totalnie nic ich nie łączy, wszystko się wypaliło pozatym ex to wredna, zawistna egoistka, z która nie można normalnie pogadać a co dopiero mowa o jakiejś relacji.
napisał/a:
~gość
2013-07-16 15:27
Dobra, nie offtopuje już. Rozumiem, że za 2 lata ślub? Macie już coś zaplanowane ?
napisał/a:
daro1231
2013-07-16 15:30
Ja Cie chyba źle zrozumiałem z tym kto kto kogo ma rzucić i dlaczego Myslałem że masz na myśli że rzuciłabyś prawiczka... Pogubilem się.
W ogóle co Wy takie wróżki jesteście że przepowiadacie że mnie zostawi, po tym ? A może będziemy żyć razem do końca długo i szczesliwie?
To nie jest tak do końca, że wcale na temat seksu nie rozmawiamy że brak porozumienia, szczerości. Jak już pisałem to raczej początki związku.
No no macho się odezwał...
napisał/a:
GreenTea.
2013-07-16 15:32
Ciężko planować cywila dwa lata na przód... Rezerwacja terminów jest najwcześniej pół roku do przodu! Ale wiemy gdzie chcemy wesele, że ślub w plenerze... Miał być za rok ale mój brat był szybszy Dlatego my za dwa. Mój facet właśnie złożył papiery o stwierdzenie nieważności Kościelnego.
napisał/a:
daro1231
2013-07-16 15:43
GreenTea a tak zapytam jeszcze skoro nie jesteś zazdrosna o cielesność, były seks ani tym bardziej o byłą miłość, bo jej już dawno nie ma to co Cie boli w temacie że nie jesteś pierwsza?
A tak poza tym to dajesz mi nadzieje że można zaakceptować znacznie wiecej...
A tak poza tym to dajesz mi nadzieje że można zaakceptować znacznie wiecej...
napisał/a:
GreenTea.
2013-07-16 15:57
Chodzi o to, że dla mnie jest wszystko piękne, nowe, cudowne, JEDYNE - a dla niego pewnie też ale nie jedyne bo kolejne... Czasem się zastanawiam, czy jego to wszystko cieszy tak jak mnie. Wiesz ślub Kościelny, odpada a to moje marzenie, z jego Maleństwem mam świetny kontakt - Mała mnie pokochała ale... Nie da się ukryć, że ta miłość to dla mnie sporo wyrzeczeń i bitwy z myślami. Np. w przyszłości ciąża, nasz dzidziuś - ja już się boję, że będę porównywać jak było wtedy z nią... To jest niezależne ode mnie, te myśli... A najgorzej że ja sobie sama robię te shizy, bo jestem więcej niż pewna, że on nas nie porównuje - z resztą nie ma do czego bo jesteśmy w 100% inne, wygląd, charakter, sposób bycia,podejście do życia...Nie da się tego opisać słowami, czasem po prostu łapie się na tym, że się sama porównuje do ex...
[ Dodano: 2013-07-16, 16:03 ]
daro123 A tak poza tym to dajesz mi nadzieje że
można zaakceptować znacznie
wiecej...
Dla miłości można poświęcić i zaakceptować wiele... To wszystko o czym pisałam wcześniej rekompensuje mi jego ciepło, dobroć, to że rozumiemy się bez słów w każdej dziedzinie życia, że mamy wspólne pasje, nie wyobrażam sobie innego kompana na resztę życia! i mam nadzieję, że nie będę musiała
napisał/a:
daro1231
2013-07-16 16:32
Ładnie napisalaś
Oczywiście liczy teraźniejszość i jeśli tylko oboje ludzi chce iść razem to to powinno być wartoscią o którą trzeba dbać.
Te schizy i samodestrukcyjne myśli mają miejsce niezależnie od partnera. Bo ja też słyszę że jestem wyjątkowy, jedyny, kochany
Ale te myśli wracają i to jest problem chyba tylko i wyłącznie w naszych głowach.
A jeśli chodzi o sam seks to kobietom chyba łatwiej to przełknąć, wkoncu to dowód że sprawny... :)
Oczywiście liczy teraźniejszość i jeśli tylko oboje ludzi chce iść razem to to powinno być wartoscią o którą trzeba dbać.
Te schizy i samodestrukcyjne myśli mają miejsce niezależnie od partnera. Bo ja też słyszę że jestem wyjątkowy, jedyny, kochany
Ale te myśli wracają i to jest problem chyba tylko i wyłącznie w naszych głowach.
A jeśli chodzi o sam seks to kobietom chyba łatwiej to przełknąć, wkoncu to dowód że sprawny... :)
napisał/a:
GreenTea.
2013-07-16 16:47
Oczywiście liczy teraźniejszość i jeśli tylko oboje ludzi chce iść razem to to powinno być wartoscią o którą trzeba dbać.
Te schizy i samodestrukcyjne myśli mają miejsce niezależnie od partnera. Bo ja też słyszę że jestem wyjątkowy, jedyny, kochany
Ale te myśli wracają i to jest problem chyba tylko i wyłącznie w naszych głowach.
Chyba masz rację a co gorsza tego nie da się do końca zwalczyć ale zapewniam Cię, że można z tym żyć, sama widzę, że z biegiem czasu jest o niebo lepiej niż na początku ale żeby minęło bezpowrotnie to się chyba nie łudzę... Obyśmy wytrwali w imię miłości, oby miłość nas nie zawiodła i rekompensowała te "małe" minusy bycia drugim, drugą ... 3maj się ciepło i uwierz w to, że szczęście jest dla wszystkich, więc dlaczego nie miałoby być dla Ciebie, wystarczy chcieć, wystarczy po nie sięgnąć. I pamiętaj, czasem strach ma wielkie oczy a jak nie wierzysz poczytaj moje posty z tematu - związki - żona rozwodnika to przekonasz się, że Twoje shizy to błachostki
[ Dodano: 2013-07-16, 16:55 ]
A jeśli chodzi o sam seks to kobietą chyba
łatwiej to przełknąć, wkoncu to dowód że
sprawny...
Wszystko zależy od wrażliwości człowieka i podejścia do tematu sexu. Jak wiem, że mój ukochany nie robił tego na prawo i lewo tylko zawsze akt seksualny wiązał z miłością i byciem w związku to jest to łatwiej przełknąć bo to dobrze świadczy o nim. A przeszłość... każdy jakąś ma, być może z upływem lat doświadczeń nasi partnerzy też żałują że nie mogą być dla nas - dla prawdziwej miłości pierwsi... Każdy z czymś się tam boryka w głowie, to chyba normalne i trzeba przywyknąć. Innego rozwiązania nie widzę.
napisał/a:
daro1231
2013-07-16 16:59
Dzięki, również szczęścia i miłości życzę.
napisał/a:
GreenTea.
2013-07-16 17:11
Odezwij się za jakiś czas i napisz co tam, jak tam Pozdrawiam serdecznie.
napisał/a:
errr
2013-07-16 20:50
gdybyś na nią trafił za te 5-8 lat...
napisał/a:
~gość
2013-07-16 22:52
Mowa, patrz na klatę bejbe :D. Każda na to leci.
gdybyś na nią trafił za te 5-8 lat...
Na serio aż taki nalot ? Damm.
Odezwij się za jakiś czas i napisz co tam, jak tam Pozdrawiam serdecznie.
Oboje się odezwijcie. Przynajmniej będzie można mieć jakąś nadzieję albo stereotypy się potwierdzą.