Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

zdrada umysłowa-jakieś rady?

napisał/a: Mari 2008-01-17 18:30
falka witaj ,
Troszkę za szybko to zrobiłaś..odeszłaś.., ale to Twoja decyzja i Twoje życie ..
1.Twój Partner powiedział nie ukrywał i za to go "ukarałaś" odejściem..
2.Zakochał ,zauroczył sie w innej ?, dlaczego wyjaśniliście to?
3.Jego smutek? ..wie ,że skrzywdził Cię i wini się za swoja głupotę zauważając po Tobie ,Twoim zachowaniu, iż ma marne szanse na wybaczenie...
4.Połączenia nie odebrane? ...po co więcej dzwonić?...

Jeśli nie stać Cię na wybaczenie to dobrze zrobiłaś ,ale widać ,że cierpisz i chyba nie do końca wiedziałaś ,że Twój Partner był z Tobą szczery i chciał zwalczyć w sobie te uczucia do tamtej , to wymaga czasu i choć odrobinę zachęty, wsparcia z Twojej strony, a nie tylko łez , rozgoryczenia i odejścia...

pozdrawiam ciepło..
napisał/a: asia19 2008-01-18 09:08
czesc falka dzieki za odpowiedz ale smutno mi po tym co napisalas o sobie a nie rozwarzylas ze mala rozlonka moze wam dobrze zrobic ze popatrzycie z dystansem na to wszystko bo 6 lat zwiasku to kawal zycia dla kazdego z was a moze za tydzien zadzwon ty zaoros go do kina ? jezeli go kochasz walcz o niego bo kazdy popelnia bledy nieskreslaj tak szybko tych lat bycia razem .pogubiliscie sie w tym wszystkim razem .a moze jego smutek wynika z tego ze cie skrzywdzil? nie jestes ani naiwna ani glupia dla mnie jestes rozsadna ze walczylas o niego tak powinno byc umow sie z nim wyjdzie razem zapytaj go jak mu jest bez ciebie wprost zobacz jak sie zachowa przeciesz to ty znasz jego najlepiej pamietaj ze kazdy przy najmniej raz w zyciu gubi swa wlasciwa droge a moze powinnas mu ja odnalesc ?jezeli sie kochacie to bedzie ok pozdrawiam cieplo
napisał/a: ~falka 2008-01-18 18:28
no własnie dzis mi powiedział ze nie potrafi o tamtej zapomniec, dlatego jest taki smutny bo nie umie sobie ztym poradzic....nie ukarałam go Mari, za to ze powiedział mi prawde. duzo rozmawialismy o tym co sie stalo. chodzi o to ze pierwszy raz zawiódł moje zaufanie w paźzierniku kiedy znalazłam przypadkowo zdjęcia obcej dziewczyny na jego skrzynce. wtedywierzyłam ze to byla bzdura choć juz tak bardzo nie ufałam. potem to...pare miesiecy póxniej..teraz widze jakim procesem był jego kryzys ze razem cos zgubilismy; ja byłam smutniejsza bo mu nie ufałam mu coraz bardziej mój smutek przeszkadzał, byc może czul ze jest nieadekwatny do tego co zrobil i zaczął szukac czegos odmiennego... potem zamienił sie w pustke. pytałam czy chodzi o inna kobiete, przyrzekal ze nie. w końcu do smsa na sylwestrze gdzie strasznie smutno zyczył mi szczescia. okazalo sie ze to był sms od niej. i zaczeło sie usłyszalam, że nie umie tak zyc, że nie jestem ta samą kobieta w której sie zakochal, że nie wie co do mnie czuje, że chyba mnie juz nie kocha i nie wie czy pisane nam szczeście razem....pytałam znów czy chodzi o te kobiete słyszałam ze nie, że ona nic nie znaczy ze to tyko kolezanka z pracy...wyjechaliśmy razem na weekend, bardzo chciałam to wszystko ratowac go odzyskać, pojechalismy do przyjaciela okło 6 godz autem od naszego miejsca zamieszkania. w trakcie jazdy na postojach w ubikacjach dzwonił do niej. to tam pna imrezie usiadł obok i powiedzial mi ze nie umie mnie dużej olamywac, że zakochal sie w innej....wracalismy 10 godz z powrotem razem-koszmar. potem tysiace rozmow. ja wiem ze kazdy ubi droge, ze 6 lat to kawał czasu, ale ja naprawde chciałam walczyć!!!wymagało to cholernie duzo odwagi, by schowac własna dume do kieszenie dac czas na odnalezienie siebie, by mógl zrozumiec czego pragnie co czuje, dac zrozumienie, cierpliwośc, wyprowadzialm sie bo nie potrafilam patrzec jak walczy z jakims obcym mi uczuciem ale nie palilam mostów widywaliśmy sie, dzwonilismy...i walczyłam.....w końcu zrozumiałam, że tylko ja walczyła. dzis po tym co usłyszałam nie potrafie zyc kolo niego i zastanawiać czy w tym momencie nie mysli o tamtej. powiedział, że wyobraza sobie czasami zycie z nia...nie wiem która kobieta potrafi zyć w ten sposób, rozumiem ze trzeba sie odnaleźć ale nie chce sytuacji ze on wybiera miedzy mna a inna. bo wtedy to nie jest fair. albo trawi go uczucie do innej ale tkwi przy mnie. ja nie umiem i nie chce tak trwać. wyprowadziąłm sie, ale tez nie zamykam furtki, za bardzo kocham go i nasze szesc lat...ale wiem ze przede wzystkim musze byc wierna sobe i chronic siebie.
napisał/a: meksykanka 2008-01-19 15:07
Przeczytalam Twoj list kilka razy i tak sie zastanawiam - dlaczego dajesz szanse takiemu czlowiekowi???Pisalas ,ze on musie jeszcze z nia porozmawiac ,pomoc jej,boisz sie co bedzie jak spotka sie z nia w pracy.Aja ci powiem co bedzie - bedzie udawal przed Toba skruszonego, cierpiacego na widok Twoich lez.On szuka potrzeby czegos nowego,nowych wrazen ,emocji.Z Toba ma cisze ,spokoj , wspomnienia ,wieczorna kolacje i cieplutkie kapcioszki.Moja Droga czas sie obudzic i NIE ZEBRAC O NICZYJA MILOSC bo Ty jestes fajna dziewczyna a nie pierwsza pomoca.Uwazam,ze powinnas dac sobie szanse na fajne kolorowe zycie z kims innym a nie z kims komu juz nigdy nie zaufasz.Jest tylu fajnych chlopakow ,ze nie zdazysz sie nawet opedzic.A ten twoj -to juz przeszlosc trzymaj sie :p
napisał/a: ~falka 2008-01-19 18:15
Dzięki:)wiem, że własnie tak powinnam myslec i uwierz ze z całej siły staram sie to robić...jest cięzko ale chyba tylko mój własny upor mnie teraz prowadzi do przodu i chyba po prostu do przodu przed siebie. wiem czas zrobi swoje, czekam az zapomne, bo juz odeszłam przeciez. nie jest łatwo bo wszystkie gwaiazdy na niebie krzycza mi o tym co utracilam. gdybymswoja wiadomośc przeczytała 2 miesiące wczesniej jako czyjąś odpisałam bym zupełnie to samo! dlatego mówi ze choc ciezko przede wszystkim wiernośc sobie
napisał/a: mela76 2008-01-19 20:12
Mari napisal(a):falka witaj ,
Troszkę za szybko to zrobiłaś..odeszłaś.., ale to Twoja decyzja i Twoje życie ..
1.Twój Partner powiedział nie ukrywał i za to go "ukarałaś" odejściem..
2.Zakochał ,zauroczył sie w innej ?, dlaczego wyjaśniliście to?
3.Jego smutek? ..wie ,że skrzywdził Cię i wini się za swoja głupotę zauważając po Tobie ,Twoim zachowaniu, iż ma marne szanse na wybaczenie...
4.Połączenia nie odebrane? ...po co więcej dzwonić?...

Jeśli nie stać Cię na wybaczenie to dobrze zrobiłaś ,ale widać ,że cierpisz i chyba nie do końca wiedziałaś ,że Twój Partner był z Tobą szczery i chciał zwalczyć w sobie te uczucia do tamtej , to wymaga czasu i choć odrobinę zachęty, wsparcia z Twojej strony, a nie tylko łez , rozgoryczenia i odejścia...

pozdrawiam ciepło..



Co do punktu drugiego to uważasz,ze zrzucenie winy za zdrade jest oznaką odwagi??? Dusił się swym postępkiem i próbował ciężar przerzucić na swą partnerkę. 6 połączeń to nie jest wszytsko by ratować związek na którym rzekomo mu zależy. Są inne metody , chyba wie gdzie pracuje, chadza...
napisał/a: asia19 2008-01-19 20:41
witm cie falka to smutne co piszesz wiesz co bedzie dobrze po burzy wychodzi slonce zycze ci chyba wszystcy ci tu zyczymy nowej cudowenej milosci jestes cudowna wartosciowa dziewczyna to jak o niego walczylas jest godne podziwu ale lepiej teraz niz za pare lat mialo by to nastapic zycie jest takie krociutkie ja dostalam swa 2 szanse kochac ty tez dostaniesz ale juz mondzrzejsza bo swoje przeszlas ja przez 17 lat bylam tak oszukiwana nie kochana samotna zycze powodzenia wqierze ze ci sie uda pa
napisał/a: dominikabujna 2008-01-21 14:31
co zrobic,zeby rozpalic znowu ogien w sercu tej drugiej polowy?
napisał/a: ~falka 2008-01-21 14:50
dzieki Asiu i dzieki dziewczyny! za tłumaczenie, za nadzieję, na lepsze..Melu76 zgadzam sie z Toba. bo widzisz ja myslę, że każdyw długim związku przezywa kryzys, tylko większość luddzi o tym nie mówi...on nie mógł znieść ciężkości własnego sumienia dlatego mi powiedział...poza tym ja wiedziałam zanim mi powiedział..po prostu to czułam. nie jest łatwo bo mam na głowie jednoczęnie sesję, pracę przeprowadzkę i pracę magisterską..i nawet nie mam kompa!!!akle wczoraj znalazłam pokój..nie wiem co z naszym mieszkaniem...chchiałabym zeby je sprzedał..nie umiem wyobrazić sobie , że obca trzecia,żyje w tej, tak materialnej ale jednak!, cząstce mnie. bo razem je wybieraliśmy, bo każdy kolor płytki jest mój, bo tu jest moje łózko, mój fotel, moje kubki...nie wiem nawet jak zacząć sie odrywać:( najgorsze ze jak budzę sie rano te pierwsze 5 sekund po przebudzeniu gdy człowiek szuka bezpieczęństwa jest najgorsze, bo nie wiem gdzie jestem gdzie on jest i zaraz robi sie gorzko.i wtedy myslę, że nie umiem bez tego żyć...ale tak każdy następny krok chociaż z trudem jest jednak krokiem nastepnym.
Asiu? co u Ciebie?co z Twoimi wątpliwościami? ja nadal uważam ze rozmowa nie jest rozwiązaniem!przynajmniej nie zawsze....
napisał/a: asia19 2008-01-21 21:50
czesc sonce [falka] ja juz sama nie wiem co mam zrobic boje sie ze utrace poczucie bezpieczensta a za tym idzie kochania
napisał/a: Krokodilla 2008-01-21 22:39
No masz problem... Ja powiem tak byłam w związku z facetem 4lata.Nie wyszło-po prostu..Odeszłam bo przeżyłam coś podobnego jak Twój chłopak:/ W pewnym momenie zaczęli mi się podobać inni faceci...Zaczęłam myśleć o nich w inny sposób.Z perspektywy czasu wiem,że to był początek końca...Może w wasz związek wdarła się jakaś monotonia,nuda...Jeśli Cię nie zdradził fizycznie to macie szanse ten zwiazek uratować a Ty nie dołuj sie myślami.Musisz mieć pewnośc tego czego chcesz od życia!6 lat to b dużo, ale czasem może warto usiąść i zastanowić się czy to ma sens.Porozmawiać-tak po ludzku.Ale nie dać się zwariować... Może to było chwilowe zaćmienie-jeśli kochasz i jesteś pewna tego człowieka-WALCZ... jeśli nie - szkoda łez, zmartwień i ciągłego poczucia niepewności... Pamietaj-życie jest piękne-ale czasem przynosi smutki-jednak my musimy się szybko pozbierać i iść dalej...nie warto tracić czasu-bo życie jest zbyt kruche:) Powodzenia
napisał/a: Mari 2008-01-22 23:38
falka,
Troszkę już wiem ..ale ciągle za mało wiem o Tobie ?...
Widzę Twoje cierpienie , ale nie widzę Ciebie w tym związku? ...kim byłaś..
Opisujesz go ,że zakochał się w innej...a Ty ? kim byłaś dla niego przez te sześć lat ..jak wyglądał Twój związek i dlaczego nie chce już z Tobą...
Wiesz ja przeżyłam swoją historię , ale się nie poddałam i teraz z perspektywy wiem ,że warto walczyć .
Związek w którym było się szczęśliwym jest nie do zniszczenia, chwilowe "zagubienie" jest niczym jeśli to była prawdziwa miłość !.
Najgorszą rzeczą jest zamknąć się w swoim bólu i usuwać się w cień...

trzymaj sie cieplutko. :)