Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

zdrada umysłowa-jakieś rady?

napisał/a: Helbeen 2008-01-22 23:56
Mari napisal(a):falka,
Związek w którym było się szczęśliwym jest nie do zniszczenia, chwilowe "zagubienie" jest niczym jeśli to była prawdziwa miłość !.

Cześć Mari,

To bardzo optymistyczne stwiedzenie, ale nie wiem czy prawdziwe ... a szkoda jeśli nie.
napisał/a: Mari 2008-01-23 00:13
Helbeen,
Choć bardzo wielu ludzi zarzuca mi zbytni optymizm nie słucham ich...żyję własnym życiem i własnymi marzeniami, wyobrażeniem co "robić" by nie "sknocić ":) , bo raz mi się udało! .
Jednak nie pozwoliłam aby te piękne chwile przeżyte przez lata u boku ukochanego faceta stały się historią....
W tym moim świecie marzenia jednak się spełniają ;) ..a może dlatego ,że z uśmiechem idę przez życie mimo że daje kopy?


pozdrawiam ciepło.
napisał/a: Helbeen 2008-01-23 00:20
Mari napisal(a):Helbeen,
Choć bardzo wielu ludzi zarzuca mi zbytni optymizm nie słucham ich...żyję własnym życiem i własnymi marzeniami, wyobrażeniem co "robić" by nie "sknocić ":) , bo raz mi się udało! .
Jednak nie pozwoliłam aby te piękne chwile przeżyte przez lata u boku ukochanego faceta stały się historią....
W tym moim świecie marzenia jednak się spełniają ;) ..a może dlatego ,że z uśmiechem idę przez życie mimo że daje kopy?


pozdrawiam ciepło.


I pomyśleć, że kiedyś byłem optymistą :O ... ale kiedyś z pewnością znów nim się stanę. Masz rację .... trzeba się starać, żeby nie zarzucić sobie, że się nie starało i nie "skoncić". Marzenia powinny się spałniać, przecież po to są. Droga nie musi być przecież łatwa.
Masz piękny świat.
pozdrawiam
napisał/a: Mari 2008-01-23 00:25
Helbeen,
Zadrzesz ze mną ;) to się zarazisz !..a potwierdzenia chcesz ?


:D
napisał/a: ~falka 2008-01-23 15:01
cześć dziewczyny! kim byłam w związku? myślałam ze najbardziej kochana i kochającą osobą na świecie. fakt może cos zgubiliśmy...i wszystko poszło tak nagle, nawet nie czułam, że on sie sie oddala , nadal okazywał mi miłość i czułość, do teraz nie wiem co sie skonociło....walcz?przecież ja właśnie walcze tylko widze, że on nie hce walczyc...zaczynam tego coraz bardziej nie rozumiem- z jednej strony widze jak na mnie patrzy słysze jak mówi, że nie umie beze mnie żyć, ze przepełniam go całego z drugiej widze, kiedy mówi o tej dziewczynie..ze nie umie sobie poradzic z tym co sie w nim dzieje...on po prostu nie wyobraża sobie powrotu i wspólnego życia dlatego nie ma to szans i dlatego pewnie bede potrzebowała dużo czasu byu sie z tym uporac. nie wiem nawet co pisać...boli bo zawalił mi sie świat i to tak nagle! byliśmy sobie najbliższymi osobami na świecie, wiem ze bardzo kochał ze mną przebywać, spędzac czas....nie wiem ale starałam soe zrobic wszystko, by to odzyskać!i nic....z jego strony odpuścił mnie sobie i tyle. taka jest niestety gorzka prawda. ostatnio powiedział mi, że wie że jestem największą miłościa jego życia...wiem też ze on jest mojego, wiem ze byo nam dobrze, że byliśmy szczęśliwi, bartdzo szczęśliwi i bardzo zakochania tak mi sie wydawało...tyle w koncu rozmawialiś o swoich potrzebach, dużo nas łączyło...a potem sms ze chchiałaby by było jak dawniej ale dla niego okazuje sie to niemożliwe..tyle sprzeczności w tym co mówi tyle sprzecznych uczuc...wszystko zakradło sie tak nagla nie wiem sama kiedy...ale widze, że on nie che tego ratowac - a tu powstaje moja bezsilność..nie chce być żałosna, po prostu...
napisał/a: Marzenka848 2008-01-23 17:04
Falka! Według mnie Twoj partner właśnie okazał się szczery... więc nie widze powodu, by mu nie ufać już.
Powiem Ci coś szczerze... ja też zaduzyłam się (w dodatku w moim wykładowcy) i to w czasie 3ciego roku zwiazku. To uczucie przypomina zakochanie, więc często je tak znazywamy. Jednak moje serce, przyszłość byla przy moim chłopaku zawsze!! Zaufaj mu, docień to, że otworzył się przed Tobą ;)
...ja nie miałam tyle odwagi, choć go bardzo kochałam, pewnie dlatego, że z facetami jest inaczej... by mnie nie zrozumiał :(
Nie jest łatwo rozmawiać z nim o tym, może najdzie Cie uczucie zwątpienia i przygasi troche Twoje uczucie... ale z czasem to Was tylko wzmocni a o całej sprawie zapomnicie.
Powodzenia!
M. :o
napisał/a: asia19 2008-01-24 19:53
witam cie falka tu asia1 slonko jak tam co porabiasz wiesz tyke jest tych tematow na forum podobnych tematami ale twoje forum to tak jakbym cie znala jestem pelna podziwu dla ciebie nawet smutno mi bylo jak czytalam twoje wpowiedzi przezywalam to razem z toba i nadal jestem z toba a moze pisz nam jak dzien po dniu radzisz sobie niech inne mode dziewczyny sie ucza jak maja postapic gdyby im cos takiego przydarzylo .a co do mnie to mysle ze zle odczytalam jego zachowanie a jestem teraz czujna pa trzymaj sie cieoplo asia
napisał/a: ~falka 2008-01-25 18:54
dziewczyny jesteście cudowne! tyle jest punktów widzenia, tyle róznych punktów widzenia.... zycie jest tak nieprzewidywalne..i własciwie nie bardzo wiadomo czasem co robic. najważniejsze to szanować siebie i swoje uczucia, i nie stracić prawdy w sobie i w to co sie wierzy. bo to teraz jedyne pewne dla mnie poczucie...nie jest łatwo, bo sa chwile, że czuje ze zaczne zaraz zyc ze potrafię,ze mi sie uda i ze stworze własne szczeście, i zaraz nagle przychodzi znowu czarna rozpacz, ale juz coraz spokojniejsza z kazdym dniem taka juz pusta, lecz bolaca..jeszcze i rzeczywistośc wali mi sie na leb i nie radze sobie juz niczym a szczegolnie ze soba. jak jazda na karuzeli. nigdy nie myslałam, że przydarzy mi sie cos takiego, ze bede sie tak czuła. zawsze myslałam ze jestem silna pewną siebie kobieta i nie przyjdzie czas ze bede zebrac o milosc..takie to wszystko przewrotne..ale jest tak a nie inaczej ES MUST SEIN!spotkałao mnie bardzo dużo ciepła od innych w tym, cierpieniu i na nowo widze ludzi-dobrych ludzi!!! Marzenka84!ja naprawdę doceniam jego szczerość!to nie jest tak ze ja obawiam sie braku szczerości ja wiem ze teraz to już tylko szczerość na maxa..tylko widzicie nie umiem juz tak tkwici czekać bo to jest nie do wytrzymania żaden człowiek tego nie zniesie. a on nadal dzwoni, dzwoni i dzwoni...juz nie odbieram i poczekam az przestanie. wiecie poszliśmy na herbate było miło tak bardzo blyszczały mu sie oczy gdy na mnie patrzył i juz miałam nadzieje ze moze jednak da sie nas ocalic, umowilismy sie na drugi dzień do kina...przed kinem powiedział mi ze spotkał sie z ta trzecia na herbacie wymienili smsy i bylo bardzo milo i pewnie bedzie milo zrobic to jeszcze raz...a za chwile mówi ze mnie potrzebuje zeby zyc..przeciez to jest chore...wtedy otwieraja mi sie oczy i rozumiem ze powinnam posłuchac rad co mówie by dac sobie spokój z tym gościem..racja tak wlasnie powinno być. boje sie jutra, bardzo sie boje. cos sie skonczyło...ale..."nie brookliński most ale przemienić w jasny nowy dzień najsmutniejszą noc to dopiero coś..." .staram sie. potrafie.wierze.
napisał/a: Mru 2008-01-26 00:15
Helbeen napisal(a):I pomyśleć, że kiedyś byłem optymistą :O ... ale kiedyś z pewnością znów nim się stanę. Masz rację .... trzeba się starać, żeby nie zarzucić sobie, że się nie starało i nie "skoncić". Marzenia powinny się spałniać, przecież po to są. Droga nie musi być przecież łatwa.
Masz piękny świat.
pozdrawiam


Mari, Helbeen, Falka,

wiecie, mysle, ze to wszystko jednak nie jest takie proste. Czlowiek w danym momencie swego zycia stojac naprzeciw jakiejs sytuacji moze zrobic tylko to co moze, co jest w stanie uczynic czy udzwignac. Potem, jak patrzy wstecz, to mysli ze mozna bylo wiecej zrobic, postarac sie bardziej. Jednak to zludzenie. Gdybysmy byli w stanie to cos wiecej z siebie dac, to bysmy dali... i juz. Wazne jest czego sie o sobie nauczymy i jak ta wiedze w przyszlych sytuacjach wykorzystamy. Nawet jesli zwiazek byl szczesliwy, to przeciez on i ona moga tak sie pogubic lub tak pozmieniac lub tak poharatac, ze powrot bedzie niemozliwy. Mimo staran. A starac sie przeciez powinny obie strony, zeby ten powrot urealnic.
M.
napisał/a: Helbeen 2008-01-26 00:18
Mru,
zgadzam się tym co napisałaś. Po fakcie wydaje się, ze gdybyśmy zrobili coś innego, dali coś więcej, coś co przecież było oczywiste ..... wszystko byłoby lepiej. Ale w tym konkretnym momencie podlegamy przecież pewnym emocjom, uwarunkowaniom miejsca, czasu ... pojawiły się wtedy pewne myśli, skojarzenia, coś co nie pozwoliło nam postąpić inaczej. Potem, już na zimno oceniamy to inaczej.
Moim zdaniem stwierdzenie "jeśli będziesz naprawdę chciał to osiągniesz to czego pragniesz" przynosi czasami wiele szkody. Bo jednak podlegamy pewnym ograniczeniom.
napisał/a: ~falka 2008-01-26 01:28
Helbeen napisal(a):Mru,
zgadzam się tym co napisałaś. Po fakcie wydaje się, ze gdybyśmy zrobili coś innego, dali coś więcej, coś co przecież było oczywiste ..... wszystko byłoby lepiej. Ale w tym konkretnym momencie podlegamy przecież pewnym emocjom, uwarunkowaniom miejsca, czasu ... pojawiły się wtedy pewne myśli, skojarzenia, coś co nie pozwoliło nam postąpić inaczej. Potem, już na zimno oceniamy to inaczej.
Moim zdaniem stwierdzenie "jeśli będziesz naprawdę chciał to osiągniesz to czego pragniesz" przynosi czasami wiele szkody. Bo jednak podlegamy pewnym ograniczeniom.




to stwierdzenie jest możliwe tylko wtedy gdy cos czego pragniemy zalezy wylącznie od nas-NASZEJ woli, NASZEJ motywacji, NASZEGO podejscia.. wtedy jest prawdziwe i moze zdziaąłć cuda. gdy z drugiej strony staje drugi człowiekstaje sie on naszym a my jego ograniczeniem. po prostu tak własnie jest. jezeli chodzi o uczucia- nic na sile bo przestaja byc tym czym powinny
napisał/a: ~falka 2008-01-26 22:28
no to sobie zrobiłam wieczór...wyłączyli mi prąd, to zapaliłam swiece, otworzyłam wino, które własnie koncze...kurw.... do d...z tym wszystkim tak naprawde. Mam zamiar świetnie się bawic i odrobić te sześć lat.............eee tam cudownych sześć lat. dołujące ze mam tylko wspomnieniaa...niech wiec tak bedzie, tylko ranek...no własnie ranek boli...bedzie lepiej codziennie staje przed lustrem i mówie sobie ze jestem piekna inteligentna kobieta która zasługuje na bardzo duzo dobrego... kocham tego człowieka nap[rawde go kocham ale on na to widocznie nie zasługuje i to ja tylko ja powinnam sie z tym pogodzic...nie dzwoni..i dobrze...zastanawiam sie czy jest w kinie z ta całą swoją Ania tak jak tydzień temu był ze mmną mówiąc mi ze nie potrafi beze mnie życ.Asiu1 skad jestes?dzieki za wszystkie Twoje posty. mam nadzieje ze wszystko u Ciebie ok bo własnie tak wyobrażam sobie to co powinno Cie spotkać.pozdrawiam. Falka