Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

zdrada umysłowa-jakieś rady?

napisał/a: Mru 2008-01-27 01:29
Helbeen napisal(a):Mru,
zgadzam się tym co napisałaś. Po fakcie wydaje się, ze gdybyśmy zrobili coś innego, dali coś więcej, coś co przecież było oczywiste ..... wszystko byłoby lepiej. Ale w tym konkretnym momencie podlegamy przecież pewnym emocjom, uwarunkowaniom miejsca, czasu ... pojawiły się wtedy pewne myśli, skojarzenia, coś co nie pozwoliło nam postąpić inaczej. Potem, już na zimno oceniamy to inaczej.
Moim zdaniem stwierdzenie "jeśli będziesz naprawdę chciał to osiągniesz to czego pragniesz" przynosi czasami wiele szkody. Bo jednak podlegamy pewnym ograniczeniom.


Helbeen, Falka,
jak czesto nasi przyjaciele mowia do nas 'daj sobie z nia/nim juz spokoj', patrza z boku i widza duzo wiecej szczegolow, a my jednak musimy do konca sie szarpac, az ostatnia kropelka nadziei wyparuje i nie zostanie juz nic...
Podlegamy wielu ograniczeniom... A jest jeszcze ta druga osoba, ona/on tez ma swoje emocje i ograniczenia. Dlatego to jest takie trudne. Mari tez ma racje. Jesli zwiazek trwal kilka, kilkanascie lat i byl udany, oparty na milosci, to jest sie do czego odwolac. Jednak nie kazdy umie zrozumiec i wybaczyc. A przeciez tyle jest przypadkow, gdzie jedna strona manipuluje i wykorzystuje te druga, bardziej zaangazowana, ktora jest w takiej grze praktycznie bez szans. Jedno jest pewne. Milosc nie jest uczuciem trwalym, choc moze bardzo chcielibysmy zyc w swiecie, w ktorym by byla. Jednak wtedy nawet bedac wykorzystywani nie moglibysmy sie w koncu odkochac.
Czasem cos sie konczy, a dzieki temu cos innego kiedys sie zacznie. W to mysle warto wierzyc.
M.
napisał/a: ~falka 2008-01-27 16:29
Mru napisal(a):Helbeen, Falka,
jak czesto nasi przyjaciele mowia do nas 'daj sobie z nia/nim juz spokoj', patrza z boku i widza duzo wiecej szczegolow, a my jednak musimy do konca sie szarpac, az ostatnia kropelka nadziei wyparuje i nie zostanie juz nic...
Podlegamy wielu ograniczeniom... A jest jeszcze ta druga osoba, ona/on tez ma swoje emocje i ograniczenia. Dlatego to jest takie trudne. Mari tez ma racje. Jesli zwiazek trwal kilka, kilkanascie lat i byl udany, oparty na milosci, to jest sie do czego odwolac. Jednak nie kazdy umie zrozumiec i wybaczyc. A przeciez tyle jest przypadkow, gdzie jedna strona manipuluje i wykorzystuje te druga, bardziej zaangazowana, ktora jest w takiej grze praktycznie bez szans. Jedno jest pewne. Milosc nie jest uczuciem trwalym, choc moze bardzo chcielibysmy zyc w swiecie, w ktorym by byla. Jednak wtedy nawet bedac wykorzystywani nie moglibysmy sie w koncu odkochac.
Czasem cos sie konczy, a dzieki temu cos innego kiedys sie zacznie. W to mysle warto wierzyc.
M.


Mru idealnie uchwycone. ostatnie zdanie wryje sobie w pamięć jak motto:) tak bo miałam sie do czego odwoływać, do swojej miłości, chciałam wybaczyć i zacząć raz jeszcze byłam gotowa na bardzo dużo, wystarczyłoby jedno zdanie...ono nie padło wiec jest jak jest.
eee trudne to wszystko, ale właśnie dzis myślę ile siły mozna w sobie odnaleźć i wiary!
pozdrawiam wszystkich przy niedzieli
falka
napisał/a: asia19 2008-01-29 17:45
czesc falka . tu asia 1 ja jestyem z zabrza . a ty ? wiesz co ja to wszystko czytajac mam uczucie ze ten swiat jest czasem porabany .bo zycie jest tak krociutkie i kazdy kazdego zdradza krzywdzi to takie poplatane wiesz dobrze ze napisalas o tym na forum przynajmniej nie jestes sama masz nas kazda z nas ma jakies problemy jakis smutek jakas zawiedzona milosc ja zmarnowalam tyle zycia przez nieodpowiedniego faceta ze dlugo by pisac ale dziewczyny pamietajcie tecza ma 2 konce i 2 poczatki ja znalazlam swoj 2 poczatek czego wszystkim skrzywdzonym serduszka zycze
napisał/a: bolo1967 2008-01-29 20:54
A czy przysięga małżeńska nic dla Was nie znaczy?
napisał/a: Mari 2008-01-29 21:33
Dziewczyny kochane ,
Hmmm.. coraz częściej myślę ,że już po 6- 10 latach bardzo często jest tak naplątane w tych naszych związkach ,iż powinna być chyba wymian faceta na "nowszy model" a ten przechodzony na "przemiał" bez możliwości dalszej jego egzystencji! jeśli się nie sprawdził jako mąż, kochanek , czy ojciec ;) :D :D .
Już ! :eek: szybko uzasadniam...bo gdyby było takie obowiązujące prawo ...to każdy z nich bałby się w kwiecie wieku odchodzić z tego świata i żadna z nas nigdy ale to nigdy by nie cierpiała !!!.Miałybyśmy raj na ziemi i jaki byłby cudowny świat?...żadnych łez i bólu , żadnych zdrad i rozwodów!...
Może ktoś kiedyś wpadnie na pomysł zmian???.

falka :) przemyślałam...asia1 ma jednak rację ...dla jakiej idei masz się przystosowywać ,walczyć jeśli ta druga strona milczy...a może właśnie tracisz okazję poznania fantastycznego faceta , który odda Ci uczucia warte Twoich !, a które to żywiłaś do tej pory wobec nieodpowiedzialnego "palanta"...sory za to słowo...

uśmiechnij się ....
napisał/a: ~falka 2008-01-30 18:40
Dziewczyny!! no i stało sie!!przyszło..z czasem i zrozumienie iprzeszło cierpienie! teraz widze jaka ja głupia bylam ....klapki na oczach jak nie ten to kto inny! tego kwiatu jest pol swiatu!!jeden nawet mi sie trafil, jeszcze ostroznie go wacham ale jak czarujaco PAchnie! i zupełnie inaczej! RACJA- ZMIANA NA MODEL NOWSZY WSKAZANA-FAKT DROGA DO TEO JAK PO SZKLE BOSO...ALE CO ZA UCZUCIE NARODZIC SIE NA NOWO PO 6 LATACH ROZEJRZEC DOOKOLA I ZOBACZYC ZUPELNIE INNE KOLORY....OCZYWISCIE BLOND I BRUNETOWE...MNIAM I MRU.. EEE zycie jest fajne a ja madrzejsza...kurcze kobieta umie byc jednak bardzo silna pamietajcie! dzis jestem szczesliwa wlasnie w tym momencie w ktorym to pisze...moze za da dni nie bede ale naprawde ciesze sie i doceniam to uczucie które aktualnie we mnie siedzi!!! nagle widze ze jestem atrakcyjna kobieta i widze wzrok mezczyzn-wiecie jakie to po 6 latach przyjemne bo potencjalne?wow! a moj eks-coz zadzwonil do mnie jego kolega z pracy by umówic sie na kwe-why not? poszlam bylo milo, ale zgrozo facet zona i dziecko-szybka konfrontacja i jasna sprawa ze ja sie nie mieszam w tego stylu bajeczki ale sie dowiedziałam ze nowa kobieta mojego eks wchodzi w jego zycie juz z dzieckiem...nie zebym miałam cos przeciw mowie to w konteksie jego własnych wypowiedzi wczesniejszych...nawet sie przypadkiem spotalismy- i wiecie co ? moje happy feal nie zniknelo nie czulam ani zlosci ani nienawisci czysta serdeczna i podziekowania i krzyz szczescia na nowej drodze zycia
super zaczynac od nowa!wierzcie!!!
ja jestem z poznania jak któras ma ochote pogadac to zapraszam..moze i na Slask sie przejadę co Asiu o tym myslisz? w koncu zaczynam robic rzeczy na które nie miałam czasu przez 6 lat sewgo mlodego zycia! na razie jest dobrze i tym sie ciesze. nie upajam sie tym stanem bo stany sa ulotne i zmienne ale...e tam zycie jest fajne
i trzeba wiedziec by kreowac wlasne szczescie a nie go szukac
dzieki Babeczki kochane pozdrawiam serdecznie
falka
napisał/a: Maritis 2008-02-01 11:06
jeżeli mogę coś wtrącić... to powinnyście wyjść z założeniem "fajnie że jest szczery i to powiedział" taki jest moje zdanie :) po 2. z tamta nie ma go sie umawiać na żadne rozmowy bo guzik sie to zda... a w ogóle ona wie że ten twój facet coś do niej miał? bo jak wie to będzie to dla nie dowartościowujące, że ty sie przejmujesz :( porozmawiaj z nim szczerze... odstawiając ból i emocje na bok... daj sobie czasu... wiem ze to brzmi kiczowato i oklepanie ale to działa ;) mówisz że "szukasz" nowego uczucia i sie zastanawiasz... i dobrze!! Jeżeli Go kochasz to Cie to umocni w Twoich przekonaniach a jak nie kochasz to zaczniesz to zauważać... potrzeba czasu....
napisał/a: opel 2008-02-03 21:34
Mam podobną sytuację ale..... to ja wykryłam przez przypadek, że mój partner popłynął, miał dodatkowego gmaila, na który weszłam z ciekawości. Na domiar było to 21.12 i wiecie jak się czułam? Przeżyłam szok!Jesteśmy razem kilkanaście lat, mamy cudnego synka.A tu maile do dziewczyny podpisane "kocham", "pragnę". On twierdzi, ze to zauroczenie, wynik naszych kłótni i niepowodzeń, przypadek jej spotkania (kontaktowali się tylko tel. i via mail oraz spotkali tylko 3 razy, sprawa trwała 2 m-ce) to czas wymieniania problemów (ona podobno miała gorszą syt. z mężem) i rozmów o rodzinach??? Podobno nigdy nie rozmawiali o sobie, byciu razem a te podpisy pod mailem to podobno gra. Temat został od razu zakończony, dzwoniłam do męża Pani.
Ale co mam zrobić, mam swiadomość, że moje zachowanie, brak należytej czułości czy ciepła mógł spowodować takie zachowanie ale... podpisy pod mailem spędzają mi sen z powiek. Na początku myslałam, że dam radę i zbiorę się w sobie ale teraz nie mogę, popadam w paranoję. Mój partner prosi o przebaczenie, chce o nas walczyć, twierdz, że liczymy się tylko my itp... Co robić?Poproszę o rady.
napisał/a: cloe 2008-02-04 13:23
Rok temu moj chlopak mnie zdradzil...Oczywiscie mowil ze byl pijany i nic nie pamieta JASNE!!!! Tak wiec juz mu nigdy nie zaufam i ma ciagle pretensje ze ja mu nie wierze... :rolleyes:
napisał/a: ~falka 2008-02-04 14:14
OPel walcz! jesli go kochasz...szczerze?najlepsza rada to pójscie na terapie dla par. owszem mozna sobie ztym samemu porodzic ale lepiej to własciwie przepracowac i siebie i jego i uczucia. mozesz byc silna ale rana zawsze zostaje dltego jedynym sposobem jest jej zrozumienie.
pozdrawiam.
ps u mnie ok;)
napisał/a: peg 2008-02-04 19:42
nie wiedzial co do Ciebie czuje dopóki nie postanowiłaś odejśc bo to sie czuje dopiero podczas utraty.
Każdy czasami ma chwię zwątpienia i lekkiego znudzenia i zauroczy sie w kimś innym
poza tym powiedział Ci o wszystkim więc możesz być spokojna i ufać bo jest szczery
jak mówiłaś, on tego żałuje, każdy popełnia takie błędy dlatego nie psuj tego i wybacz na prawde masz wartościowego chłopaka
napisał/a: ~falka 2008-02-05 02:18
peg napisal(a):nie wiedzial co do Ciebie czuje dopóki nie postanowiłaś odejśc bo to sie czuje dopiero podczas utraty.
Każdy czasami ma chwię zwątpienia i lekkiego znudzenia i zauroczy sie w kimś innym
poza tym powiedział Ci o wszystkim więc możesz być spokojna i ufać bo jest szczery
jak mówiłaś, on tego żałuje, każdy popełnia takie błędy dlatego nie psuj tego i wybacz na prawde masz wartościowego chłopaka

peg! pierwsza sprawa-ja już nie mam chłopaka.. , druga-ja naprawde doceniam to ze mi powiedział, ja to doskonale rozumiem ze to sie wzyciu zdarza, ze własnie tak sie dzieje i tak sie to wszystko obraca..powiedział mi bo nie miał innego wyjscia bo ile mozna oklamywac druga osobe która wie ze jest okłamywana..powiedział bo odkryłam smsy i telefony, powiedział 600 kilometrów od domu, powiedział bo mówiłam juz rzeczy o uczciwosci i kłastwie bo czułam.........dlatego poweidział...dwa miesiace po tym jak sie zaczeło. Ja mu wybaczyłam, ani przez chwile nie poczułam nienawisci, co teraz mysle znacznie ułatwiło by mi wszystko....ja czekałam, dałam umiałam dac ten czas chciałam walczyłam...ale on nie chciał...on nie chciał drugiej szansy..nie potrafił zrezygnować ani ze mnie ani z tamtej chciał dwie nas...tak nie mozna..bo to sie nie uda...a ja?teraz mysle ze moze dobrze sie stalo. mam "nowe zycie" jesli mozna to tak nazwac..i wiesz co jestem jak na razie z niego dumna i całkiem zadowolona bo po 6 latach bycia ciagle z kims doceniam własna siłę i radze to kazdej kobiecie. nie jest latwo odejsc gdy sie kocha alenie mozna zostac jak ktos cie nie chce...gdy nie hce tylko Ciebie. on nie chciał.wybrał. ma moje zroumienie i akceptacje. takie czasem jest zycie. przewrotne....?
pozdrawiam
ps Asiu?gdzie jestes co u Ciebie?