Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Życie po rozstaniu...

napisał/a: Mika88 2009-06-22 10:29
wiecie co a ja juz nie wiem co mam robic :( nie jstem juz z chlopakiem 1.5 miesiaca a ciagle o nim mysle chcoiaz wiem, ze on ma to gdzies i sie nie interesuje mna i moim zdrowiem :( jak zrywal to mowil ze bedziemy utrzymywac kontakt itp ale to sie juz wytnie:/ porobuje o nim nie myslec, nie jedna by go kopnela w dupe ale ja po porstu nie potrafie, czesto o nim mysle, wspominam nasze chwile, sama nie wiem co juz czuje:/ nie potrafie juz nikomu zaufac, kolega chce zebysmy sprobowali byc razem ale ja nie potrafie :( i nie wiem czy kiedykolwiek bede umiala.... ciagle mysle o bylym i o tym, ze moje kolejne zwiazki skoncza sie tak samo a tego bym, juz chyba nie przezyla :(wiem, ze potrzebuje jeszcze troche czasu no ale ilez mozna, ja nie chce tak dalej zyc, probuje sie jakos oderwac, wychjodzic z domu ale tylko daje zapomnienie na chwile a potem znowu to samo:/ ehh kolega ciagle ma nadzieje, chce sie spotkac ale ja odmawiam bo mam uraz do facetow i ciezko mi jest uweierzyc w to, ze komus zalezy na mnie itp skoro 2 facetow pwoiedzialo mi juz , ze mnie nie kochaja i nigdy nie kochali eh okropne to jest, dobrze ze nie jestem sama :( ze sa jeszcze osobym, ktore maja podobne problemy do moich i tez tak cierpia:(
napisał/a: Nikita8 2009-06-22 10:39
Dziś mijają 4 tygodnie, nie wiem czemu po wczorajszej rozmowie, wyjaśnieniu wszystkiego, jest mi lepiej. On ją kocha, ja kocham jego, nikt nie kocha mnie. A mimo to mam siłę by iść dalej. Chcę go odzyskać - tak. Ale nie chcę nikogo krzywdzić. Będzie co ma być. Ja po prostu chcę być inna. Chcę zniszczyć w sobie tą paskudę którą się stałam przez ostatnie lata, chcę znów być taka jak 7 lat temu - gdy się poznaliśmy, bo taką mnie pokochał ale też dlatego, że taką siebie lubiłam. Chcę polubić siebie, zaakceptować, rozwijać się. Zostawić za sobą to wszystko co było złe, nieudane i żyć dobrze, być dobrym człowiekiem. Bez złości, zawiści, wyszydzania. Jestem kim jestem, tym co sobą reprezentuję, a nie tym co bym chciała reprezentować.
Postanowiłam zapisać się na intensywny wakacyjny kurs językowy. Trwa jakiś miesiąc, zajęcia codziennie, albo prawie codziennie po 2-3 godziny.
Po pracy, więc nie będzie czasu na nudę, na myślenie. Za to będzie pożytek oraz szansa na poznanie nowych ludzi. Trwa na tyle krótko, że można się spiąć przez ten czas, a potem może na inny kurs? Inny język? Czemu nie? To będzie miało same korzyści - brak czasu, nowa umiejętność, nowi ludzie, a były zobaczy że potrafię :)
Nie cofnę czasu, nic nie zrobię. Mogę mieć tylko nadzieję, a żeby ją mieć, muszę mieć też pewność, że nie będę tym, czym byłam, że nie popełnię tych błędów które popełniłam. A nie wystarczy chcieć i mówić o zmianach - trzeba je wprowadzać w życie. I to właśnie zaczynam robić. Najwyższy czas. A co będzie - to będzie. Zobaczymy jak się rozwinie to wszystko. Gorzej niż teraz jest już chyba nie będzie, więc zamiast rozpamiętywac złe czas myśleć o dobrej przyszłości, o dobrym jutrze na początek :)
napisał/a: PaulaSS 2009-06-22 12:40
Czas podobno leczy rany... Ciekawe... U mnie mija rok od rozstania... Stosowalam sie do wszystkich mozliwych rad dla "porzuconych"...:/ Nie siedze w domu i nie rozpaczam. Wypelniam sobie czas po brzegi, ucze sie jezykow, zajmuje sie swoimi pasjami, wyjezdzam, podrozuje, poznaje nowych ludzi, wlasnie koncze studia, dostalam dobra prace... Brzmi wspaniale prawda?
To jak wytlumaczyc to ze ja wciaz o NIM mysle, wciaz tesknie i czuje ogromne poczucie straty ktorej jak mi sie wydaje nikt nie bedzie w stanie wypelnic??? Ufff Jutro wyjezdzam na kilka dni z wesola ekipa, moze terapia smiechem pomoze...;) Pozdrawiam wszystkich.
napisał/a: Nikita8 2009-06-22 12:46
PaulaSS - a nie da się spróbować jeszcze raz? Czy nie chcesz, albo on nie chce, albo wyjechal, albo się ożenił?
napisał/a: alicja221 2009-06-22 14:06
Pamietam, kiedy zakochalam sie po raz pierwszy. To bylo gorace uczucie, jakiego wczesniej nie znalam; mozliwe, ze nawet nie snilam, ze mozna byc z kims tak blisko- dzielic sie swoimi przemysleniami, tak doskonale rozumiec, byc dla sieie wzajemnie oparciem. Tak bylo przez rok, po ktorym moj owczesny ukochany ze mna zerwal ( w dodatku smsem). Mialam wtedy poczucie, ze moje zycie sie skonczylo. Mialam wtedy 16 lat i nie moglam sobie z tym bolem w zaden sposob poradzic. Do calej sprawy wlaczyli sie moi rodzice, ktorzy zakazali mi kontaktow z nim, juz nie wspominajac o powrocie. Teraz, jak wspominam ten okres, widze go jako "czarna dziure" w moim zyciorysie. Wiem tylko, ze przez wiele lat zylam w przekonaniu, ze stracilam wielka milosc i juz nigdy sie nie zakocham. Poznalam w miedzyczasie innych chlopakow, ale kazdy byl inny, niz On, co wtedy rownalo sie gorszy. Tak zylam przez ok. 5 lat. Bol w koncu minal, ale gdzies w srodku ciagle o nim marzylam i tesknilam. Przez dlugi czas nie utrzymywalismy zadnego kontaktu. Pewnego dnia postanowilam do niego napisac na gg juz nie jako steskniona i zdesperowana, ale bardziej z ciekawosci. Bylo to wielkie przezycie dla mnie rozmawiac z nim po takim czasie. Jest z natury czlowiekiem bardzo otwartym tak wiec nie trzeba bylo dlugo czekac, zeby zaczal o sobie opowiadac. Kiedy dowiedzialam sie, jak oszukuje swoja obecna dziewczyne, sam nie ma zadnych ambicji, planow, zyje by zyc i ciagnac pieniadze od rodzicow...nagle przejrzalam na oczy. Przez te wszystkie lata zylam w wielkim bledzie marzac o kims, kto moze kiedys istnial ( a moze i nie?...) Dzis wiem, ze nie byl miloscia mojego zycia I nigdy nie zastapilabym mojego obecnego chlopaka na niego ani zadnego innego. Ale musialo minac troche czasu, zebym to zrozumiala, wyciagnela wnioski, dorosla.

Pewnie wiekszosc osob czytajacych to forum jest starsza, niz ja bylam wtedy, wiec wiekszosc spraw szybciej Wam przyjdzie dostrzec. Ale jak czlowiek jest swiezo po rozstaniu widzi wszystko w czarnych barwach i zadnych szans na szczesliwa przyszlosc. A tak wcale nie musi byc Poza tym nie zrywa sie zwiazku, w ktorym jest szczescie i prawdziwa milosc.

Pozdrawiam i zycze coraz bardziej slonecznych dni
napisał/a: albatrosss(ona) 2009-06-22 16:35
ashley86, chyba coś w tym jest , że jak czlowiek zakocha się w wieku 16 lat to potem długo nie może dojść do siebie , miałam podobnie .
napisał/a: alicja221 2009-06-22 16:37
albatrosss(ona), pewnie dlatego, ze mlody i niedoswiadczony
napisał/a: albatrosss(ona) 2009-06-22 16:43
ashley86, no napewno :) Dobrze ze z wiekiem czlowiek mądrzeje ... :)
napisał/a: alicja221 2009-06-22 17:04
albatrosss(ona), w sumie to cale zycie sie uczy Wszystko dobrze, jesli nie popelnia sie pozniej tych samych bledow
napisał/a: ~gość 2009-06-22 22:14
unbeliver jak cie czytam to mi zal... nie ciebie bynajmniej- tylko tej biednej dziewczyny. tyle mam do powiedzenia w twojej sprawie. stchorzyles... dobrze ze to ta dziewczyna pozbyla sie faceta, ktory mial na nia totalnie [Mod: pip-pip] powiem co bo mi sorrow pipnie...
zal.com, tragedia.pl i wogole porazka.org
napisał/a: ja to ja 2009-06-22 22:18
a ja dalej czekam na moją...wegetacja.bo brak pomysłów co mógłbym zrobić.kocham i czekam.
napisał/a: unbeliever 2009-06-22 23:56
Zal ci jej? Nie stchorzyłem, po prostu wiem co mnie czeka, wzialem sobie jej słowa do serca, po co jechac do kogos kto ma na ciebie nalane i odradza przyjazdu, po co jechac skoro pisala ze nie jestem jej druga połowa i zebym znalazł sobie inna dziewczyna, znam ja i wiem ze ona pisze co mysli... Jezeli zalezy komus na drugiej osobie to robi sie wszystko by z nia byc, moze i popelnilem kilka bledów w moim zyciu ale wszystko mozna naprawic a nie od razu zrywać i wymazac na zawsze z pamieci.. Ty bys tak potrafiła bo ja nie, widocznia ona potrafi.. Mam sie dalej ponizac i dzwonic czy nawet spotkac sie z nia i prosic o szanse? Prosiłem gdy była, na kolanach blagałem ze łzami w oczach, szczerze przepraszałem i powiedzialem ze jej juz nigdy nie zostawie... Nawet nie powiedziała mi tego w 4 oczy, tylko zerwała przez telefon po 2,5 roku. I kto tu jest w porzadku? Jak sie kogos kocha to daje sie szanse mimo wszystko.