Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Życie po rozstaniu...

napisał/a: blablabowski 2013-05-27 11:41
Czytałem to kiedys :) Osobiście nie wierzę w żadne etapy bycia singlem. Przecież jak się kogoś prawdziwie kochało to zostanie on w naszym sercu bardzo długo, czyż nie ? Etap szukania ukojenia w alkoholu zakończyłem i postanowiłem wziąć się trochę garść, no ale zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
napisał/a: Annolina83 2013-05-27 11:53
To ucieknij w sport :) wiem co mówię ja odkryłam kilka miesięcy temu że to jedna możliwość dla mnie żeby wszystko poukładać , i teraz jak przez dwa dni nic nie robię bo np się pochoruję to już mnie nosić zaczyna.

Jeszcze jakiś czas będzie ciężko, tylko wiesz co jeżeli się rozpadło to znaczy że to nie było "właśnie to" że gdzieś tam za rogiem czai się powoli ta właściwa którą za "chwilę " poznasz.
Ja mówię trochę z innego punktu widzenia bo to ja odeszłam i to ja wmawiałam sobie że z tym człowiekiem chcę spędzić resztę życia ( oczywiście były jeszcze inne rzeczy które ostatecznie przesądziły o rozstaniu ) ale powinnam to zakończyć już dwa lata temu .
Wydaję mi się że lepiej że to skończyło się teraz niż za 5 lat , albo po ślubie .
Nie znam Twojej historii ale jeżeli odeszła bo przestała kochać to chyba uczciwie z jej strony ?
A prawda jest też taka że nie potrafimy rozmawiać o uczuciach zwłaszcza jeżeli mowa raczej przygnębiających stanach .
Bardzo dobrze że alkohol masz za sobą bo to zgubne a potem trudno się od tego uwolnić .

Zastanów się jakie są dobre strony tego że się rozstaliście , a są na pewno :)
będziesz miał więcej czasu dla siebie, facetów jest mniej niż dziewczyn więc lada chwila jakaś dziewczyna weźmie Cię na celownik i będzie próbowała pocieszać :) na pewno masz jakieś marzenia pomyśl jak mógłbyś je zacząć spełniać
napisał/a: NowaNadzieja 2013-05-28 14:49
Próbuję jakoś zebrać się do kupy i idzie mi nieźle. W sb byłam na imprezie, dodatkowo flirtuję na sympatii plus oraz zapisałam się do strefy singla. Szukam nowej roboty, robię jakieś plany itd. Staram się nie umartwiać ani nie rozpamiętywać.
Wydaje mi się, że w postrzeganiu rozstania jest jeden szczegół, który nas różni - inaczej jest gdy w związku się nie układa, gdy ktoś nas zawodzi itd. a inaczej jest gdy jest ok i wiemy, że chcemy układać sobie z kimś życie (tylko paradoksalnie takie postrzeganie ma tylko 1 osoba, skoro ta druga zrywa).
Szkoda mi, że mi nie wyszło z moim. Był świetnym facetem, właśnie takiego męża chciałabym mieć. No cóż, może w innym życiu...
Wierzę, że poznam kogoś kogo pokocham tak samo (lub mocniej) i przy kim poczuję tą pewność. Nie wyobrażam sobie być sama. Chcę mieć rodzinę.
Ściskam Was cieplutko!
napisał/a: ergo1 2013-05-28 18:30
NowaNadzieja napisal(a):
Wydaje mi się, że w postrzeganiu rozstania jest jeden szczegół, który nas różni - inaczej jest gdy w związku się nie układa, gdy ktoś nas zawodzi itd. a inaczej jest gdy jest ok i wiemy, że chcemy układać sobie z kimś życie (tylko paradoksalnie takie postrzeganie ma tylko 1 osoba, skoro ta druga zrywa).


Właśnie to mnie rozkładało na łopatki. Mija dzisiaj miesiąc. Ani razu nie zadzwonił. Nie odezwał się i przypuszczam, że nie odezwie nigdy. Chociaż nie wiem, po co mi to, ale to tak, jakbym chciała potwierdzenia, że jednak byłam dla niego ważna. Zostałam sama i mam wrażenie, jakby cała ta historia była moim urojeniem. Obecnie na zewnątrz staram się pokazywać jako raczej twarda i niewzruszona, ale w rzeczywistości każde auto podobne do jego sprawia, że mocniej bije mi serce. To jest jakaś choroba. Bardzo nie chcę już tego czuć. Nie chcę go pamiętać, żałuję, że go znałam. Naprawdę. Mam gdzieś te dobre wspomnienia. Już ich prawie nie pamiętam i tak. Teraz jedyne co widzę to jego mina, gdy mi objawiał swoją wolę.

Praca, inż, remont, imprezy, rolki - zawalam się zajęciami. Im więcej tym lepiej.
napisał/a: NowaNadzieja 2013-05-28 21:06
ergo napisal(a):

Zostałam sama i mam wrażenie, jakby cała ta historia była moim urojeniem. Obecnie na zewnątrz staram się pokazywać jako raczej twarda i niewzruszona, ale w rzeczywistości każde auto podobne do jego sprawia, że mocniej bije mi serce. To jest jakaś choroba. Bardzo nie chcę już tego czuć. Nie chcę go pamiętać, żałuję, że go znałam. Naprawdę. Mam gdzieś te dobre wspomnienia. Już ich prawie nie pamiętam i tak. .


Kurcze, Ergo też mam takie myśli. Że jestem jakąś psychopatką i sobie tą jego miłość wymyśliłam. No bo jak w śr kocha w czw nie? Bez żadnych oznak. Nie żebym była ślepa. Nie było oznak, było ok.
Najgorsze jest to, że jak z nim gadałam to on mi coś w stylu: znam Cię, poradzisz sobie, jesteś silna - takie teksty co się komuś mówi jak nie wiem pracę straci czy coś. Zostawił mnie facet, z którym chciałam mieć wspólną przyszłość a on mi chrzani, że na pewno wszystko się ułoży, że będę szczęśliwa. On myśli, że po mnie to spłynęło...
Nie wiem, dla niego empatia to zupa z azji, daję słowo.

[ Dodano: 2013-05-28, 23:33 ]
Słucham sobie ścieżki dźwiękowej z Wielkiego Gatsby'ego i... "oddałabym duszę diabłu" by jeszcze raz obudzić się w jego ramionach, by zobaczyć jego uśmiech, poczuć jego zapach. A może tej miłości nigdy nie było? I wszystko jest fikcją?
Obiecałam sobie nie zadręczać się sprawami na które nie mam wpływu, ale nie zawsze mi wychodzi... wahania nastrojów, wieczorny dołek tylko nie krzyczcie
napisał/a: Annolina83 2013-05-29 08:27
NowaNadzieja, właśnie że Twój facet nie był fajny . Nie docenił skarbu który miał . Zrezygnował . Jego strata .
Będzie częścią Twojej przeszłości , ale to już za Tobą, zamknięty rozdział w Twoim życiu .

Kochane Mordeczki :D w Warszawie piękne słońce, przesyłam duuużżżooo pozytywnej energii :)
napisał/a: enhunter 2013-05-29 15:05
"Wyobraźcie sobie, że jesteście z kimś, kogo bardzo kochacie i to wasza miłość najbardziej trzyma partnera.
Jak byście czuli się w tej prostytucji uczuć?
Każdy powód do zakończenia związku jest dobry. To działa w obie strony i, cholera, jakby nie patrzeć – zawsze na naszą korzyść.
Każdy jest do zastąpienia. Tym, którzy odchodzą, powinniśmy być wdzięczni, że nie marnują naszego czasu. Niech teraz zawracają **** innym."

Mądry jest to tekst. Jakbyście się czuli, gdybyście wiedzieli, że nasz partner jest z nami TYLKO dlatego, że MY go właśnie tak bardzo kochamy - a on nie ma sumienia do tego, by to zakończyć.
Bądźmy wdzięczni tym, którzy nas zostawili, że nie marnują już naszego czasu na nieprawdziwe uczucie.
Zabieram się razem z przyjacielem za pisanie różnych tekstów z życia wziętych, również tych ze sfery uczuciowej. Felietoniki, manifesty itp. Nie mogę tutaj reklamować, ale przynajmniej troszeczkę nakieruję jak do nas trafić. strona startowa facebook.com a zaraz za tym "/felietonisci" Szczerze zapraszam.
A co do związków. Naprawdę. Bądźmy dobrej myśli!
napisał/a: MlecznyKoktajl2 2013-05-30 00:35
Hej hej moi Drodzy. Piszę ostatnio tu rzadziej. Gorący okres na uczelni i dużo nauki ale teraz mam chwilę by napisać. Annolina u mnie też dziś była piękna pogoda dziś. Aż chciało się żyć :) Poza tym u mnie jakoś leci. Mam nadzieję, że nie pożałuję wejścia do tej samej rzeki. Co so Waszej dyskusji to zgadzam się z Annoliną i Enhunterem. Te słowa skieruję do NowejNadzieji i Ergo oraz Blablabowskiego - pomyślcie, ktoś kto z Was zrezygnował, ktoś kto zaprzepaścił Wasze uczucia, zranił Was, wymienił sobie Was jak żarówkę. Spaliła się i do kosza... Taka osoba nie nadaje się do traktowania jej serio, do myślenia o niej całymi dniami i płaczu. Wy też wyrzućcie myśli do kosza. Pokażcie choć w sobie gdzie ich macie. Olewka tematu sprawi, że poczujecie się lepiej. Bo czy Oni się o Was martwią? Na pewno nie. Nie bądźcie im dłużni :) Enhunter zajrzę na fanpage. Jeden stały czytelnik właśnie przybył :)
napisał/a: ergo1 2013-05-30 18:35
enhunter napisal(a):"Wyobraźcie sobie, że jesteście z kimś, kogo bardzo kochacie i to wasza miłość najbardziej trzyma partnera.
Jak byście czuli się w tej prostytucji uczuć?
Każdy powód do zakończenia związku jest dobry. To działa w obie strony i, cholera, jakby nie patrzeć – zawsze na naszą korzyść.
Każdy jest do zastąpienia. Tym, którzy odchodzą, powinniśmy być wdzięczni, że nie marnują naszego czasu. Niech teraz zawracają **** innym."

Mądry jest to tekst. Jakbyście się czuli, gdybyście wiedzieli, że nasz partner jest z nami TYLKO dlatego, że MY go właśnie tak bardzo kochamy - a on nie ma sumienia do tego, by to zakończyć.
Bądźmy wdzięczni tym, którzy nas zostawili, że nie marnują już naszego czasu na nieprawdziwe uczucie.
Zabieram się razem z przyjacielem za pisanie różnych tekstów z życia wziętych, również tych ze sfery uczuciowej. Felietoniki, manifesty itp. Nie mogę tutaj reklamować, ale przynajmniej troszeczkę nakieruję jak do nas trafić. strona startowa facebook.com a zaraz za tym "/felietonisci" Szczerze zapraszam.
A co do związków. Naprawdę. Bądźmy dobrej myśli!


Czytamy kominka :) Jak on mi w głowie układa.

Tylko rozważ, że tutaj dochodzi jeszcze motyw kłamczuszka i tchórza. Przynajmniej u mnie. Kłamczuszek i tchórz, który póki nie zadbał o drugi front, nie miał jaj, żeby odejść. I to jest to, co nas "roztrząsa". Co innego, gdy dzieje się źle, co innego,gdy jest się X czasu oszukiwanym.
napisał/a: blablabowski 2013-05-30 19:37
Dokładnie ergo, mnie najbardziej dobija, jak osoba, którą kocham mogła mnie okłamywać. To najbardziej dobija...
"Nie chodzi o to, czy mnie zdradzisz, czy nie, ale czy damy radę sobie z tym poradzić, czy nie"
napisał/a: ~gość 2013-05-30 20:44
ergo napisal(a):
NowaNadzieja napisal(a):
Wydaje mi się, że w postrzeganiu rozstania jest jeden szczegół, który nas różni - inaczej jest gdy w związku się nie układa, gdy ktoś nas zawodzi itd. a inaczej jest gdy jest ok i wiemy, że chcemy układać sobie z kimś życie (tylko paradoksalnie takie postrzeganie ma tylko 1 osoba, skoro ta druga zrywa).


Właśnie to mnie rozkładało na łopatki. Mija dzisiaj miesiąc. Ani razu nie zadzwonił. Nie odezwał się i przypuszczam, że nie odezwie nigdy. Chociaż nie wiem, po co mi to, ale to tak, jakbym chciała potwierdzenia, że jednak byłam dla niego ważna. Zostałam sama i mam wrażenie, jakby cała ta historia była moim urojeniem. Obecnie na zewnątrz staram się pokazywać jako raczej twarda i niewzruszona, ale w rzeczywistości każde auto podobne do jego sprawia, że mocniej bije mi serce. To jest jakaś choroba. Bardzo nie chcę już tego czuć. Nie chcę go pamiętać, żałuję, że go znałam. Naprawdę. Mam gdzieś te dobre wspomnienia. Już ich prawie nie pamiętam i tak. Teraz jedyne co widzę to jego mina, gdy mi objawiał swoją wolę.

Witajcie ponownie, nie odzywałam się, ale czytam Was. U mnie dzisiaj mija miesiąc. Jest ciężko, same wiecie niestety. Staram się poukładać sobie w głowie, ale różnie z tym bywa. Próbuję znaleźć sobie zajęcia, żeby nie myśleć: pracuję dorywczo popołudniami, biegam z koleżanką albo z psem, jeżdżę na rowerze. Najlepiej mi po wysiłku, endorfiny naprawdę pomagają chociaż chwilowo. Tak że polecam wszystkim jak najwięcej ruchu :)
Spędziłam tydzień u przyjaciółki w Pzn. Było cudownie, naładowałam baterie. Z przyjaciólki byłby niezły psycholog :) Niestety od wczoraj kryzys,ale walczę...
Mam ten sam problem co Wy dziewczyny, nie potrafię zrozumieć jak można kochać jednego dnia, a drugiego zrywać, mówić, ze od dłuższego czasu chciał odejść. Po prostu czuję się jakbym miała rozdwojenie jaźni. Nie spodziewałam się tego, przecież snuliśmy plany na przyszłość. Będzie mi bardzo ciężko zaufać mężczyźnie.
Mam nadzieję, ze uda mi się niedługo znaleźć pracę sezonową we FR. Ciągnie mnie tam, chciałabym język podszkolić też, pozwiedzać. Czuję, że to mi dobrze zrobi. Trzymajcie kciuki :)
napisał/a: ergo1 2013-05-30 20:50
MlecznyKoktajl2 napisal(a):Te słowa skieruję do NowejNadzieji i Ergo oraz Blablabowskiego - pomyślcie, ktoś kto z Was zrezygnował, ktoś kto zaprzepaścił Wasze uczucia, zranił Was, wymienił sobie Was jak żarówkę. Spaliła się i do kosza... Taka osoba nie nadaje się do traktowania jej serio, do myślenia o niej całymi dniami i płaczu. Wy też wyrzućcie myśli do kosza. Pokażcie choć w sobie gdzie ich macie. Olewka tematu sprawi, że poczujecie się lepiej. Bo czy Oni się o Was martwią? Na pewno nie. Nie bądźcie im dłużni :)


Żebym ja umiała zaprowadzić w czyn Twoje rady :) Masz świętą przenajświętszą rację. Ale co z tego, skoro każdy musi ten durnowaty etap przeżyć. Doszłam do etapu - nienawidzę robala przetykanego "oh jak ja tęsknię".

[ Dodano: 2013-05-30, 20:53 ]
werka102 napisal(a):
Mam nadzieję, ze uda mi się niedługo znaleźć pracę sezonową we FR. Ciągnie mnie tam, chciałabym język podszkolić też, pozwiedzać. Czuję, że to mi dobrze zrobi. Trzymajcie kciuki :)
Trzymam kciuki. Piękny plan