zzawansowana choroba złamanego serca, stadium ostre.

napisał/a: shacka 2009-04-06 22:37
szczerze? ja powatpiewam w istnienie mezczyzny wyjatkowego i jedynego w swoim rodzaju :D pana nie typowego wzrokowca :D i wogole i wogole innego niz pozostali, ale kto wie kto wie, swiat wcale taki maly nie jest :) poki nie przekroczylam 30stki moge byc spokojna, zaczne najwyzej panikowac jesliw dniu 30ych urodzin obudze sie i obok mnie zamiast mezczyzny ujze pluszowego misia :D jakos mi dzis lepiej, jakas taka silniejsza sie czuje, o dziwo mialam dobry dzien, mnostwo zajec, malo czasu zeby wogole myslec... staram sie zapelniac wolny czas od marca silownia i basenem, pomaga. najgorsze jest to, ze w momencie kiedy dowiedzial sie ze ja chodze cwiczyc to oczywiscie on sobie tez zalatwil karte, burak jeden. i tak jestem fajniejsza :) :D Dzieki ci bardzo :) Chwilowo mi lepiej, chwilowo... :D
napisał/a: ~gość 2009-04-06 22:47
Alez prosze bardzo:) wiem co to znaczy:D najlepsze co mozna zrobic w takiej sytuacji to po prostu zorganizowac sobie jakos czas, zeby nie myslec:) mmnie to duzo pomoglo, zajelam sie egzaminami, bo wtedy sesja byla (alez sobie moment na zerwanie wybral burak jeden:D), teraz tez jakos sobie radze:) co prawda nadal jestem sama i tesknie za bliskoscia, ale wole to niz zadreczanie sie z powodu jakiegos dup_ka A faceta jakiegos znajdziemy moze wczesniej niz nam sie wydaje :) moze teraz nie jest nam do smiechu to takie doswiadczenia sa jednak potrzebne Czlowiek sie hartuje, kszraltuje swoj charakter, jest bardziej odporny na przeciwnosci losu:) I co najwazniejsze ma nauczke na cale zycie i bedzie wiedzial co obic w przyszlosci:)
napisał/a: shacka 2009-04-07 06:56
Ja mam straszna nauczke, nie wiem czemu bylam taka zazdrosnica dawniej o nic. W Naszym zwiazku problemem bylo tez to, ze On nigdy wprost nie powiedzial co czuje, ze go ranie, ze go to boli, ze chodzi smutny, cierpi, dopiero pod koniec zwiazku wybuchl i juz wszystko sie posypalo eh. Pisal wczoraj wieczorem, ma wolne, pytal czy ja tez je mam, wiadomo chcial wpasc na JEDNO. przykro mi, nie powiem stesknilam sie od soboty za Nim, ale trudno, napisalam mu ze skoro jest steskniony tylko za jednym to niech zapomni. Co ten facet ma w glowie eh, a co no to ze oczywiscie juz ma umowione chclanie w piatek i sobote, jego cale zycie... chlanie.. Mi brakuje faceta do spacerow, jakis wycieczek, tragarza zakupowego :D takiego przyjaciela i podpory eh... musze sobie sama radzic, skoro nie mam nikogo :) Ale ten zwiazek dal mi po pupie i wiele nauczyl :)

Przepraszam, ze tak mecze, ale jakos mi lepiej, czuje straszna zlosc do niego od 3 dni, mimo ze tesknota zaczyna sie przebijac no ale zwalczymy i ja. Przypomnialy mi sie wlasnie walentynki tegoroczne, przyjechal z roza, caly dzien byl znudzony, dopiero jak kumple napisali zeby szli do baru na bilard ozyl i polecial zostawiajac mnie zaryczana. w dzien kobiet przyjechal z bukietem kwiatow i bylam w szoku. ale skad mam wiedziec ze tylko ja je dostalam? rok temu bylam pewna ze tylko mi przyniosl roze a niedawno sie przypadkowo od kolegi dowiedzialam ze byl tez u innej dziewczyny z kwiatkiem hm... i pamietam tez zeszloroczne urodziny. tez przyjechal z roza, zobaczyl ze na stole mam inne spytal od kogo, powiedzialam ze jedna od taty druga od kolegi, wtedy wstal swoja roze polamal, bylo mi bardzo przykro, wyszlismy pozniej do sklepu i wzial ja, rzucil na ziemie, kucnelam zeby ja podniesc a on mi splunal pod nogi, poczulam sie strasznie upokorzona. pamietam ze bedac z nim kiedys przyniosl mi roze (wiem powtarzam slowo), przynosil kazdego 20go i na rozne okazje, a ja mu nia rzucilam na schodach za nic, bo znowu mu nawkrecalam ze romansuje, na jego oczach rzucalam tymi ktore juz wisialy uschniete na scianie eh, bylam okropna, nic dziwnego ze mnie zostawil i nie chcial... wspomnienia mnie zabijaja od srodka, zazwyczaj te dobre, ale czasem tez te zle.. chociaz ja mu wybaczylam wiele.

I wiesz zcego nienawidze ? Nienawidze nie wiedziec gdzie jest, co robi, z kim, dlaczego milczy, z kim wypisuje tyle smsow i tak dalej i tak dalej... od tego to juz wogole mozna zeswirowac do reszty, dzis mnie zlapie kryzys juz i wiem to :(
napisał/a: ~gość 2009-04-07 07:48
A po co Ci wiedziec gdzie jest, co robi, z kim pisze?? zebys jeszcze bardziej sie denerwowala?? nie powinno Cie to juz obchodzic... Ja tez mialam taka manie i po rozstaniu zaczelam sprawdzac pewne rzeczy, odkrylam wiecej niz sie spodziewalam... to, ze byl delikatnie mowiac nieuczciwy w stosunku do mnie w trakcie naszego zwiazku wiedzialam, ale ze nasz caly zwiazk opieral sie na klamstwie... lepiej niczego nie szukac, nie dowiedywac sie, bo boli jeszcze bardziej, zwlaszcza jak "przypadkiem" dowiadujesz sie o rzeczach, ktore mialy miejsce w trakcie zwiazku... lepiej tgo nie ruszac...

Kryzys kryzysem, roznie to bywa Wazne zebys w chwili slabosci znowu mu nie ulegla, bo caly twoj wysilek pojdzie na marne a on znowy bedzie gora
napisał/a: shacka 2009-04-07 18:28
Popelnilam dzis kolejny blad i wlasnie strasznie placze :(

Napisal rano czego sie nie spodziewalam, chcial sie zobaczyc, zgodzilam sie. przyjechal myslalam ze pojdziemy na spacer ale oczywiscie NIE. pierwsze co to walnal sie przed tiwi na lozko. dobieral sie ale mu na nic nie pozwolilam. wymyslil zeby pojechac do kolegi do szpitala, ok pojechalismy. milczalam bo ich jedynym tematem byly panienki, alkohol, imprezy. myslalam ze potem pojedziemy do mnie bo tak mowil. ale pojechalismy do jeszcze jednego kumpla i 2 godziny grali. teraz byl u mnie minute i poszedl, powiedzialam mu na koniec zeby nie pisal nie dzwonil, zgodzil sie. pojechal bo sie umowil z kolezankami i kolegami na piwo. to go uszczesliwia, alkohol, gry imprezy, panienki, czy kazdy facet jest taki sam ? :( nic go we mnie nie cieszy poza jedna rzecza, NIC :( zaplanowane ma juz imprezy na chyba pol roku, to jest wazne, nie ja :( caly czas sie wkurzal ze milcze, o czym ja mialam mowic? ogolnie olewal jak zwykle, czasem powiedzial 'paszczurze' albo cos w tym stylu, a ja wciaz sie gapie na niego jak w obrazek :( teraz wiem ze dlugo nie napisze, nie zadzwoni, moze juz wogole, nie jestem mu potrzebna, znowu cierpie, znowu sie zalamalam, zrezygnowalam dzis z silowni i basenu zeby pobyc z nim, ale nie wszystko wazniejsze i tylko ja na tym stracilam :( zapowiadaja sie tygodnie placzu i nic poza ;( nienawidze sie chwilami ;( on sie tak cieszyz e wiosna cieplo, wypady, chlanie ciagle a ja jestem zalamana, wciaz gapi sie na super laski a ja chowam glowe bo mi sie wiecznie oczy szkla od lez, jestem beznadziejnym przypadkiem i juz :( zaluje ze powiedzialam zeby nie pisal nie dzownil, zgodzil sie od razu :( a tak to mzoe ja bym sie ugryzla w jezyk gdyby napisal i bym nie odpisala, chociaz zaraz by zaczal szantarzowac i bym pękła eh...


co do sprawdzania, ja po rozpadzie zwiazku go posprawdzalam i tez wyszlo wiele rzeczy z ktorych sobie nie zdawalam sprawy :(
napisał/a: Małgosia_ 2009-04-07 18:55
shacka napisal(a): czy kazdy facet jest taki sam ?

Ale po pierwsze to nie jest FACET, tylko nieodpowiedzialny GÓWNIARZ!!!
napisał/a: shacka 2009-04-07 19:15
Malgosia, ja znam samych takich, lub poznaje, bez wzgledu na wiek. Najwazniejsza kasa, mięśnie, imprezy mocno alkoholowe i 'duuupeczki', duze piersi fajny tylek i niech latwe beda eh. Ja mam inne priotytety w zyciu, mi trzeba spokoju... Wiele sie zmienil o w ostatnim 1,5 roku odkad mama zachorowala, zostawil mnie on, mama zmarla... odsunelam sie od taty, stracilam przyjaciol wszystkich, zostalam SAMA. siostra mieszka w Irlandi nie wie jak mi pomoc, martwi sie o mnie, mowi ze tata tez... a ja wciaz sama w 4ch scianach placze i siedze sama.. i sie dobijam... Na dzien dzisiejszy nie chce sie z nikim spotykac, mowie teraz o plci pzreciwnej i wogole nie chce, facet to swinia i juz. zawsze sie znajda jakies uszczerbki. nie jestem idealem ale mam wmiare poukladane w glowie, pomijajac temat byłego.
napisał/a: ~gość 2009-04-07 19:24
Sama piszesz, ze masz inne priorytety w zyciu, ze masz w glowie poukladane a on tylko imprezy i panienki... Chyba widzisz, ze nie pasujecie do siebie chocby z tego wzgledu... no a poza tym on Cie nie kocha, perfidnie wykorzystuje a robi to dlatego, ze Ty mu na to pozwalasz...
napisał/a: shacka 2009-04-07 19:30
Kiedys przeczytalam fajna ksiazke 'dlaczego mezczyzni kochaja zolzy' tam jest madry cytat ' nadgorliwosc w zadowalaniu mezczyzny bywa gwozdziem do trumny, pozbawia nas jego szacunku, powoduje brak zainteresowania i czesto prowadzi do rozpadu zwiazku'( nie pamietam slowo w slowo ale jakos tak bylo) i sa to swiete slowa. Kiedys bylo inaczej, ja bylam jego 1sza dziewczyna co on wiedzial, 18letni facet wtedy nawet niespelna 18letni. Bylam calym jego swiatem, a on moim, to byl wielki blad, facet nie moze byc wszystkim, ma byc wazny ale ma nie zamroczyc. dawniej bylam tylko ja i ja, kumple raz na miesiac, teraz moze chce odreagowc, wyszales sie, wszyscy jego znajomi tacy sa, moze to normalne w wieku 20 lat, ja musialams zybko wydoroslec chcac nie chcac i potrzebuje troche ciepla... nie wiecznych szalenstw, nie lubie wcale imprez, alkoholu, ten okres mi minal, czasem mozna ale bez przesady. ja jestem kula u nogi nic poza.. moze mi psychologa trzeba, kto wie :) teraz go niestety bede pewnie widywac na basenie albo na silowni yh, jak na zlosc, jakos to bedzie...
napisał/a: Małgosia_ 2009-04-07 19:34
shacka, kurcze, nie chcę Cie dołowac jeszcze bardziej, ale Ty to wszystko masz na własne życzenie! :(
Wystarczy jedno stanowcze: Daj mi spokój, nie chce utrzymywać z tobą kontaktów! i facet by poszedł w sina dal... Pewnie nawet bys mu zrobiła przysługę... wreszcie by sie uwolnił....

Jesteś mądrą i ułożona dziewczyną i takie prymitywy nie pasują do Ciebie ani Ty do nich. Niemożliwe, żeby wszyscy faceci w Twoim otoczeniu byli tacy sami... Spróbuj sie rozejrzeć z kimś spokojnym i wartościowym.... a tego *** kopnij w tyłek. Chwilkę pocierpisz, ale później odżyjesz!
napisał/a: ~gość 2009-04-07 19:39
potrzebujesz ciepla, ale wiesz, ze go u niego nie znajdziesz, wiec czego jeszcze u niego szukasz?? Roznicie sie temperamentami, podejsciem do zycia, doswiadczeniami... Roznice sa oki, ludzie sie w ten sposob uzupelniaja ale u was...?? Co was wedlug Ciebie laczy?? odpowiedz sobie na to pytanie szczerze... Wasze drogi sie po prostu w pewnym momencie rozeszly...ale Ty go nadal kochasz.. A jemu to na reke.. pewnie uznasz mnie teraz za wariatke albo kogos bez serca, ale ja mu sie nie dziwie... Ma dziewczyne, ktora jest na kazde jego skinienie, wiec po co sie jej pozbywac?? myslisz, ze bedzie sie kierowal wzgledami humanitarnymi: aha ona mnie kocha a ja jej nie, wiec lepiej zakonczmy to, zeby nie cierpiala przeze mnie?? nie!! po prostu tak mu wygodnie

[ Dodano: 2009-04-07, 19:44 ]
Tylko od Ciebie zalezy czy przerwiesz ta chora sytuacje, bo nie sadze, zeby zrobil to on...

A co do tego dogadzania facetom, to zgadzam sie...Sama przedobrzylam...a do tego dostalam jeszcze po du_pie.. Moze to zabrzmi dziwnie, ale moja historia nauczyla mnie tego, ze w zyciu trzeba byc troche egoista i walczyc o siebie...
napisał/a: shacka 2009-04-07 19:48
CZasem mam wrazenie, ze jest ze mna z litosci, bo mi sie posypalo wszystko, bo nie mam mamy i przyjaciol. Wiem na 100% ze chodzi o lozko, ja sie nie narzucam ostatnimi czasy, nie dzownie sama od siebie, nie pisze, odpisuje mu to fakt i odbieram (błąd za błędem). chce sie widziec to ok, ja wciaz rezygnuje z innych zajec, szkoda ze on nigdy nie zrezygnuje z czegos lub kogos dla mnie. wiem, ze na wlasne zyczenie wiem, teraz ciekawe kiedy sie odezwie, a moze juz tego nie zrobi, za tydzien w pt wyjezdza na kilka dni do niemiec oczywiscie po jedno, zeby pić... moze pzred wyjazdem sie odezwie, lub na Swieta zlozy zyczenia. Nie jestescie ani wariatkami ani nie chcecie zle, jestescie tez doswiadczone, i Wam udalo sie wykopac z zycia pasozytow. Wiem tez ze jak pozna inna, taka z ktora bedzie chcial cos wiecej to juz znikne zupelnie, a ja tego dnia doczekac nie chce. Niedlugo pewnie i tak zobaczy swoja byla milosc (niedoszla zreszta) na jakims spotkaniu klasowym czy gdzies tam i znowu sie zacznie romans, znowu bedzie kwiczal, czyli nic nowego, wiecznie kwiczy. chetnie bym go powiesila za wiadomo co i niech sie smazy facet w piekle. mam nadzieje ze kiedys pozna kogos wyjatkowego i zmadrzeje, ja mu zycze dobrze mimo wszystko, nie jestem zawistna. Nieraz staralam sie to konczyc ale mimo wszystko sie poddawalam, on tez mi nie dawal spokoju. Skoro jestem taka okropna to niech mnie oleje, ma sie teraz na co gapic, coraz cieplej wkoncu jest. Ale tak jak mowicie, jemu taka sytuacja pasuje i on sobie nic z tego nie robi, nic z tego ze cierpie... uuuuuuuuuuuh. Zeby on jeszcze jakis piekny byl i zeby otaczaly go od zawsze tlumy fanek hm.. ale ja i tak jestem zapatrzona i zafascynowana, bo wg mnie wyglada naj :D Powiem Wam tak, jesli mu zalezy i kocha jest naprawde dobry, ja obrywam za cos co sie dzialo hohoho temu, nie potrafi tego zostawic za soba, tak jak ja tego co Nas laczylo.. Nie 1szy i nie ostatni, ale nigdy za nikim juz tak nie bede beczec i nie bede sie tak starac.

Tak Monia, masz racje z pewnoscia trzeba byc po czesci egoista, nie mozna wszystkiego dawac i nie myslec o sobie.


Wiem, ze Wam juz tez rece opadaja :D Nie dziwie sie eh :) Ale dziekuje :*