Konkurs „Zaklęci w czasie”

napisał/a: Anet247 2010-02-17 22:12
Jestem niepoprawną romantyczką. W dzisiejszych czasach słowo miłość nie ma już wielkiego znaczenia. Ludzie są zaganiani, zabiegani, nie mają na nic czasu, nawet na miłość. Raz na jakiś czas w przelocie powiedzą krókie Kocham i to wszystko... Nie podsycają tego uczucia, nie walczą o nie.... Bardzo chciałabym wrócić do czasów, które słyną z wielkich uczuć, których chlubą była owa własnie miłość.... Marzy mi się taka miłość romantyczna - wielkie i wspaniałe uniesienia serca, odrywające człowieka od rzeczywistości i świata, uczucie piękne i głębokie... Zdaję sobie sprawę, ze dla romantyków miłość była gwałtownym żywiołem, często niszczącym człowieka... Ale olbrzymią wartość miałoby dla mnie samo doświadczenie takiej wielkiej miłości, niezależnie od tego czy przyniosłaby mi ona szczęście czy byłaby dla mnie siła destruktywną.
napisał/a: tunialove 2010-02-17 23:34
Inna epoka...Przenieść się w czasie...Mmmm, czasem, aż żal, że nie można tego naprawdę zrobić, żal,że nie można tego wszystkiego poznać, zobaczyć, poczuć na własnej skórze. Najchętniej przeniosłabym się do czasów romantyzmu, gdzie królowało hasło " wolność, równość, braterstwo", bo ludzie współcześni chyba zapomnieli o podstawowych wartościach, zapomnieli,że nie ilość zer na koncie jest ważna, zapomnieli,że wszyscy jesteśmy równi. Czasami aż przykro patrzeć na obojętność, wyścig szczurów i znieczulicę. Czy naprawdę nie chcemy pomagać innym? Czy naprawdę człowiek człowiekowi wilkiem?! A w czasach romantyzmu, oddaje się temu co piękne, czuje to co wspaniałe, poznaje to co widzialne, ale odczuwam też to co da się wyczuć tylko zmysłami. I pracuję na najwyższym obrotach - łapię życie, łapie doznania i oddaje się tej dominacji serca nad rozumem! :) I te typowe dla romantyzmu uczucia - wybuchowa, namiętna i dzika miłość, nieszczęśliwa bardzo często,ale czy docenilibyśmy to co mamy gdybyśmy mieli ciągle to co chcemy?! I z chęcią przyłączyłabym się do walki z uprzedzeniami - o tak!
napisał/a: annna84 2010-02-18 21:55
Chciałabym się przenieść do lat 70-tych XX wieku. Może to dziwne, że marzą mi się czasy komunizmu, ale jak słucham opowieści rodziny, to im trochę zazdroszczę tamtego świata. Świata, w którym człowiek był...wolny(!). Wolny od konsumpcjonizmu i pogoni nie wiadomo za czym. Był czas dla rodziny, przyjaciół, ludzie byli sobie bliżsi. Słuchając rodzinnych opowieści uzmysławiam sobie, że teraz kontakty z innymi są bardziej powierzchowne i nie mamy czasu, a może i chęci, żeby spędzać ze sobą czas.
napisał/a: catt 2010-02-19 09:10
Gdybym mogła cofnąć się w czasie zdecydowanie wybrałabym lata 20., 30. XX wieku. Dzieli nas od tego czasu niecałe 100 lat, ale ten magiczny okres w historii stał się swego rodzaju niepowtarzalną epoką. Okres międzywojenny od dawna mnie fascynuje. Bardzo podoba mi się moda tamtych lat (zwłaszcza lat 30.), która była ultrakobieca. Dopasowane kostiumy, sukienki podkreślające sylwetkę, nieodzowne pończochy i buty na obcasach. Całości dopełniał klasyczny, ale niesamowicie zmysłowy makijaż - oczy podkreślone eye - linerem i czerwona szminka na ustach.
Dekadenckie czasy, odważne przełamywanie pewnych granic (które dzisiaj nikogo by już nie szokowało), szalone rauty, foxtrot, charleston, tradycja spotykania się przy popołudniowym drinku. Ponadto pierwsze samochody, brak wysokorozwiniętej technologii, nowe nurty w malarstwie i sztuce, rozwijająca się fotografia. Okres, kiedy mężczyźni byli bardziej szarmanccy wobec kobiet i zdecydowanie męscy. To wszystko sprawia, że wiele bym dała za choć tygodniową wycieczkę w te czasy, do epoki wielkiego jazzu, prohibicji, wyrafinowanej mody. Do czasów, gdy kobiety stawały się coraz bardziej wyzwolone.
napisał/a: marzena2210 2010-02-19 14:16
Jeśli mogła bym się przenieść w czasie wybrała bym epokę kiedy żył Jezus, chciałabym go posłuchać jego opowieści, zobaczyć go, porozmawiać.Chciałabym zobaczyć wszystkie ewangelijne postacie, a teraz tylko mogę czytać i wierzyć.
napisał/a: NATIK999 2010-02-19 17:40
Jeśli miałabym się przenieśc do innej epoki to jedynie w celu odwiedzin a nie stałego pobytu. Przy czym "odwiedziny" mogą znaczyć zarówno kilka dni, jak i kilka lat. A kiedy? Ano, antyk, a konkretnie starożytna Japonia (już pomińmy kwestie językowe). Kraj bogów, kraj, w którym honor był najwyższą wartością. Kraj, w którym ludzie przez całe życie zmagali się z licznymi przeciwnościami (tsunami, trzęsienia ziemi), a jednak wciąż trwali. Ciężkie warunki życia uczyniły tych ludzi twardymi jak skała, silnymi duchem i ciałem. Starożytne nauki bushido, Księga Sun-Tsu, kodeks samurajski, filozofia zen, praktyki samodoskonalenia mnichów Shao-Lin, to wszystko wywodzi się właśnie z tamtego okresu. Chciałbym poznać i zrozumieć sposób myślenia starożytnych Japończyków, pobierać nauki zarówno w sferze niematerialnej (filozofia, doskonalenie ducha), jak i fizycznej (sztuki walki, doskonalenie ciała). To by dopiero było coś...
Zojka
napisał/a: Zojka 2010-02-19 19:37
Już prababka Andy z”Godziny Pąsowej Róży”starała się udowodnić swojej prawnuczce,że koniec XIX wieku był,dla kobiet,najpiękniejszą epoką.
Może i tak.
Te piękne suknie,gorsety,kapelusze,dodawały blasku i tajemniczości.Eleganckie bileciki,bukiety kwiatów,nieśmiałe spojrzenia mężczyzn,ich słowa uwielbienia, niejedną damę czyniły szczęśliwą.
Bale,wizyty,modystki,służba,to oczywistość opłacana pieniędzmi, o które ktoś,gdzieś się troszczył.Życie usłane różami.
Czy jednak któraś z nas wytrzymałaby te rygory,nakazy,zakazy z uzasadnieniem,że pannie czy mężatce nie wypada?Czy potrafiłybyśmy spokojnie spędzać czas,wiedząc,że nic od nas nie zależy?
To ja już wolę żyć tu i teraz.Ograniczenia nakładam sobie sama,ubieram się tak jak mi wygodnie,a od mężczyzn nie spodziewam się zbyt wiele.
Mniej rozczarowań,uniezależnienie,samodzielność.
Biorę swoje sprawy w swoje ręce.
A,że czasem śnią mi się powabne stroje,pałace i bogaty książę z bajki,to już całkiem inna historia.
napisał/a: izabela_77 2010-02-20 19:41
Najchętniej bym się przeniosła w czasy Napoleona. Cesarz Francuzów bardzo mnie fascynuje - mimo niewielkiego wzrostu był taki władczy. Jedno skinienie palca wystarczało, by świat leżał u jego stóp. Myślę, ze także byłabym wśród tych, którzy leżą u jego stóp. Nawet na Elbę bym się pozwoliła z nim zesłać, byle tylko móc być z nim 24 godziny na dobę.
napisał/a: nadzieja6 2010-02-20 19:51
Z chęcią bym się przeniosła do czasów II wojny światowej. Czegóż można szukać w czasach zła i wszechobecnej śmierci? Może wiary, że pomimo złych czasów, są dobrzy ludzie na ziemi? Chciałabym być wolontariuszką, która opatruje rany żołnierzy rannych w walce o niepodległą Polskę. Pamiętajmy, że większość tych żołnierzy to młodzi chłopcy - Kolumbowie rocznik 20. Młody Baczyński, Gajcy czy Bratny... Wszyscy oni wciągnięci w wir bezlitosnej historii. Chciałabym tym bohaterom nieść pomoc i ulgę - nawet jeśli to byłoby tylko przytrzymanie im dłoni w ostatniej chwili życia.
napisał/a: asiasia 2010-02-21 01:26
Marzę o teleportacji w dwa bardzo różne miejsca. Pierwsze to XVIII/XIX- wieczna Japonia. Chciałabym móc poznać od wewnątrz świat Gejsz. Choćby na chwilkę zatrzymać się w ich domu "Okiya", towarzyszyć im w rytuale przygotowań do wieczornego wyjścia na przyjęcie - popatrzeć jak wykonują makijaż, zakładają kimono. Chciałabym przycupnąć w kąciku tradycyjnej herbaciarnii "ochaya" i podziwiać sztukę konwersacji, tańca, śpiewu, rytuał podawania herbaty. Z wypiekami na twarzy wybrałabym się również obejrzeć tradycyjne zawody sumo. Bardzo fascynuje mnie historia tego sportu.
Drugim miejscem jest Polska, lata 1890-1939 kiedy żyły takie sławy jak Wojciech Kossak, Jacek Malczewski, siostry Kossakówny, Eugeniusz Bodo, Tadeusz Żeleński-Boy i wielu, wielu innych ktorych pragnęłabym poznać. Dyskusje z nimi, spotkania w kawiarniach, wyjazdy do sopotu, Juraty, a przede wszystkim możliwość poznania ich poglądów, sposobu zachowania, metod pracy.
plocia
napisał/a: plocia 2010-02-21 12:24
Przeniosłabym się do epoki "bez zmartwień". W dzisiejszych czasach jest pogoń za kasą, bo bez niej żyć się nie da - zapewnia mieszkanie, dobre wykształcenie, żywność jak i wygody. Kiedyś nie musieli się martwić co będzie jutro, czy starczy nam na chleb, czy na zapewnieniu wszystkiego co potrzebne małemu dziecku. Obecnie często nie starcza nam do 1go, a o jakiś wycieczkach czy luksusach możemy zapomnieć.
napisał/a: DOROTA_CZARNA 2010-02-21 18:19
Marzy mi się aby zobaczyć swiat pierwszych ludzi-ich tok myslenia,zwyczaje oraz rytuały-to jak zyli na codzień,bez telewizji,komputera,jakie mieli marzenia,czym zajmowali sie na codzień,jak im płynął czas,jak kochali....kto wie może takie oderwanie od rzeczywistości podziałałoby jak prawdziwe spa-zero problemów,stresów,nie trzeba martwić się strojem,makijażem,ach.....:mad::)