Konkurs "Gorące Pocałunki"

napisał/a: korajka 2007-08-30 13:24
Wiem Kochanie.. musiałaś wyjść.. codziennie wymykasz się pod osłoną nocy...wiem, że potrwa to tylko chwilę i wrócisz.. takie dwa życia...gdzieś tam jest jakiś On -nieważny kolega przy którym musisz oficjalnie trwać ...i My Nasz Świat...Pościel przesiąknięta pocałunkami, Twoja koszula w kolorze wina rozrzucona na prześcieradle...nawet nie pamiętam kiedy miałaś ja na sobie...Ubóstwiam Cię..Nasz rytuał kąpieli.. Twój ulubiony piasek o zapachu fig, delikatnie spowija Cię swoją wonią...Ty jak zawsze radosna i uśmiechnięta opowiadasz mi o wszystkim popijając wino, śmiejesz się... nigdy wcześniej nie widziałem Cię takiej radosnej!!!Przymykam powieki...Leżymy obok siebie, uwielbiam gdy wtulasz się we Mnie... obejmujesz moje ciało swoimi smukłymi ramionami... przytulasz policzek do twarzy... szepczesz....Pierwszy Pocałunek -dotyk Anioła, Pierwsze pieszczoty-przebudzenie w Raju. Dziecko-Najpiękniejsze Uczucia zespolone w Owocu Miłości i Zaufania....
Akceptuję regulamin konkursu-Pierwsze Pocałunki. Mam ukończone 18 lat.
napisał/a: Arkadasz 2007-08-30 14:33
Moja Kochana Kate.
...Gdy o świcie, po przebudzeniu jadłem płatki z mlekiem, drżałem cały..
wciąż drżę.. Widzialem Cię przed sobą, rozmawialiśmy..
W środku eksplodują we mnie echa wczorajszego dnia.
Delikatnie dotykam Twojej twarzy, zamykam oczy, wszystko zaczyna wirować!!!
Niesamowite przemieszanie całego ogromu bodźców.
Słońce, Wiatr, Twoje Oczy, Nasze Drzewo i jego owoce, liście..trzymam je
w dłoniach, czuję, pożądam.
Skały i nasze spojrzenia, Słowa, rozmowy bez Słów.
Fascynacje, ciała splecione jak gałęzie, Magiczne spojrzenia.
Połączone dłonie. Radość przenikająca duszę i serca.
Kocham i dziękuję Bogu i Światu za to, że JESTEŚ.
Nie zamierzam Cię wypuściś z moich ramion.
Co to, to nie. Nawet o tym nie marz..bo na to nie pozwolę.
Dziękuję Ci pocałunkami za wspaniale spędzone chwile.
Wczoraj w jakimś sensie Potrzebowałem tego Teatru,
choć nie bardzo jeszcze rozumiem dlaczego.
Dobrze, że mogłem być Tam z Tobą.
Zaczynamy tęsknić już wtedy, gdy jesteśmy wciąż razem.
To Twoje-moje-Nasze Słowa. Dokładnie takie same.
Po prostu chcę dawać Ci Szczęście. Widzieć wciąż Radość w Twoich oczach.
Czy mogę wyraźić to jeszcze prościej..
Chyba juz nie potrafię..
napisał/a: Doka1986 2007-08-30 18:42
Zerwana z głębokiego snu poczułam dotyk Twojej dłoni. Ten dotyk muskający mój policzek mówi sam za siebie. Do tego ten wzrok pełen pożądania o jakim śnię co noc. Usta zbliżające się do moich ust, rozchylone wargi, języczek gotowy do pocałunku. Twój wzrok stał się przewodnikiem kosmicznego romansu, który zagrzewał nasze ciała do erotycznego uniesienia. To jest jak lewitacja. Te pulsujące punkty wprawiające w rozkosz. Usta, które dotykają każdy element mojego ciała wędrując tu i tam i jeszcze raz... Kierujesz swój wzrok na spotkanie z moim aby zobaczyć czy jest mi dobrze z Tobą. Widzisz odpowiedź, moja twarz rozświetlona promyczkiem szczęścia oczekuje momentu kiedy gorący pocałunek zawiruje naszymi sercami. Dzisiaj jesteś Panem, jesteś moim niebem i chmurką, która mnie unosi. Pocałunki są jak guziczki mojej sukienki - każdy rozpina się kiedy poczuje żar płynący z Twoich ust. Czuję jak słona rosa spływa mi po czole. moje źrenice pełne obłędu a zarazem ukojenia powiększają się jak pod wpływem narkotycznego szczytu. Hormony wirują wokół nas. Zapach Twojego ciała jest wszechobecny w moim pokoju, to feromon który budzi pożądanie. Całuj mnie mój miły aż zaświeci słońce. Pibip Pibip!!! O już 6 rano, pora zbierać się do pracy. Patrzę czy nie obudził Ciebie alarm i uświadamiam to sobie. Dociera do mnie, że Ciebie nie ma... To był tylko sen. Ty musiałeś wyjechać na troche a ja po pięciu latach wspólnego życia kocham Cię i jak wrócisz będę Cię całować... całować... całować...

Jestem osobą pełnoletnią, akceptuję regulamin i wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
napisał/a: redXlabel 2007-08-30 23:37
Może to zabawne, albo dziwne, albo śmieszne czy nieprawdopodobne wręcz, lecz
Najbardziej gorące pocałunki, które ja pamiętam mają smak i zapach i kolor-
Pomarańczy.
Naprawdę.
I egzotyki.
Zawsze wiedziałam, ze nie ma to jak Latynosi. Ta ich gorąca krew, Ole!! I spotkałam takiego, który uwielbiał pomarańcze. I był Latynosem i pachniał tak, jak słodkie, orzeźwiające pomarańcze. Nektarynka moja- tak mnie nazywał. Był słodki, czuły. Kochał się ze mną tak, jakby jednocześnie zwiedzał świat. Raz sprawiał, że byłam chłodna, zimna i mroźna jak Moskwa, a innym razem rozpalał moje ciało – językiem-do tego stopnia, ze przypominałam zapewne- Egipt. Potrafił kilkoma ruchami ust, przy użyciu języka i bez użycia rąk- przenieść mnie do Paryża, miasta zakochanych. Wypróbowywał tez nowoczesne, jak dla mnie – pozycje Kamasutry, by bardziej uwiarygodniać nowoczesny i pozbawiony barier- Londyn. Był szalony i wspaniały. I pachniał jak pomarańcza. I kochał podróże, jak ja i mnie kochał jak je .To mogło się skończyć tylko w jeden sposób, czyli:

Gorący chłopak, gorąca dziewczyna, gorący klimat i pomarańcze = wspólne poznawanie świata poprzez doświadczenia i podróze. Udaje się. Już od 2 lat.

"W pełni akceptuję regulamin konkursu "Gorące pocałunki". Mam ukończone 18 lat".
napisał/a: Ziyi 2007-08-30 23:41
Pachniał swoim ciałem, i hipnotyzował mnie tym, bo wiedziałam, ze ma coś, czego ja chcę. Naturalność. Pociągał mnie, bo wiedziałam,że nigdy nie był i nigdy nie będzie taki, jak ja .Tak było zawsze. Im bardziej pachniał sobą, swoim ciałem, tym większa miałam ochotę na niego. Na jego usta, ciało, na seks z nim. Na to, by jego płyny zmieszały się z moimi. By ofiarował mi, choć trochę z pełni siebie, z wnętrza swego ciała. Chciałam czegoś, o czym inne kobiety mogły tylko marzyć, tylko pożądać. One tylko na niego patrzyły, oprócz jednej- ja też chciałam być jedyną, chciałam mieć Jego oraz wszystko, co w nim, na nim- jego serce, dusze, ciało. Kilka nieposkładanych dotyków, czułych pocałunków, wspólne chwile. Chciałam, by patrzył na mnie z namiętnością, a ja patrzyłabym na to, jak na mnie patrzy z pożądaniem. Jego oczy skrywały sekret. Niedostępność. Zakazany owoc, tak samo ukryty, jak nasze części intymne, nasze najważniejsze części ciała. Chciałam, by odkrył je ze mną, wzbogacając naszą wiedzę o sobie. Chciałam dotykiem sprawić mu przyjemność. Błądzić dłonią pod jego marynarką, koszulą… Palcami chciałam krążyć po jego podniecającym zagłębiebieniu, jakie u niego i jeszcze kilku mężczyzn, których znam, tworzy pasek wzdłuż kręgosłupa, miedzy mięśniami lędźwiowymi… Paznokcie wbijać w jego skórę, by jego krew ogrzała me ciało. By ból dawał mu rozkosz, by się uzależnił od tego, ode mnie i mnie pragnął. Tak bardzo, że nie mógłby przestać kochać się ze mną. Dzień i noc, noc i dzień.
Jego ciało.
To jednak strefa święta. Nieskalana niczym grzesznym, a moje myśli,
kiedy go widzę, moje myśli o jego ciele-
to jest grzech.
On ma żonę, ja to wiem.


"W pełni akceptuję regulamin konkursu "Gorące pocałunki". Mam ukończone 18 lat".
napisał/a: Lara22 2007-08-30 23:47
W miarę upływu czasu pewne skojarzenia zaczynały utrwalać się w moim umyśle. Tak jakby mój mózg nie chciał zapomnieć. Moje myśli były wciąż krążyły wokół niego. Jednak mój obraz w lustrze, tylko mnie, tylko mój- dawał znać jak bardzo jestem teraz sama, że już go nie ma. Ktoś nagle mnie opuścił i zaczynałam całe życie od nowa. Wszystkiego, każdej czynności musiałam zacząć uczyć się na nowo, na nowo zacząć żyć…

Kiedy brałam prysznic, zmywałam kurz, brud dnia codziennego, lecz nigdy nie wspomnienie o nim. Dotykając swego ciała chciałam, pragnęłam przywoływałam to, co robiłam z nim. Udany seks. To jak mnie dotykał, jak sprawiał przyjemność swoim penisem, swoimi palcami, dłońmi, rękami- chciałam samodzielnie odtworzyć. Wiedziałam, ze go nie będzie, wiec próbowałam w pojedynkę zmierzyć się z wyzwaniem cudu spełnienia, całkowitego odlotu, lecz czymże przyjemnym jest spodziewany, z góry, przez naszą osobę wywołany, orgazm? W pojedynkę przynosi nie przyjemną rozkosz, tylko większy smutek, rozczarowanie. Tylko mężczyzna może zadowolić kobietę w pełni, ją dopieścić i nakręcić słowami, dotykiem, pocałunkami… Bo on i ona to dopełnienie- jej sfera intymna, ta kobieca delikatność tej pustki w jej ciele pragnie od zawsze wypukłości męskiego ciała, tego, co w nim poszukuje swego miejsca, schronienia. Ona ma to, czego On pragnie, chce, pożąda.

Pocałunki
…No właśnie- jak sprawić sobie przyjemność samodzielnie całowania? Jak stworzyć samemu drugie usta, wargi, delikatny, sprawny język, chłodne, twarde żeby? Nie da się. Dlatego tego najbardziej mi brakowało i nawet słuchając muzyki- nie skupiałam się na słowach lub dźwiękach, tylko wspominałam jego usta, te cholernie duże, pełne wargi, które Bóg stworzył tylko po to, by kusiły i aby dawały rozkosz. Patrzyłam i słuchałam, całowałam je wciąż łakomie. I nigdy nie miałam dość. Są rzeczy, których nigdy nie mamy dość. Ja nigdy nie miałam dość jego ust, jego słów. Nawet kłamstwa, które wymawiał, były dla mnie jak poezja. Wiedziałam, że kłamie, ale mówił, ale szeptał, ale był -tylko mój w tamtych naszych, wspólnych, intymnych chwilach. Nawet jak byłam wściekła, zła, zdenerwowana, skrzywdzona- wystarczył ten jego pocałunek, ten jego głęboki sposób całowania- jego język poruszający się, niczym tańcząc z moim, w moich ustach, dotyk jego zębów, jego oddech, otwarta przestrzeń duszy. Wtedy wybaczałam wszystko, zapominałam o tym, co złe, bo tworzył coś pięknego w krótkiej chwili- obraz dwóch serc otwartych na oścież, które wraz ze śliną wymieszana z miłością ukazywały tajemnicę dwojga ludzi, szeptały z każdym ich oddechem słowa obietnicy, że już jutro będzie wszystko dobrze, ze przestanie padać, że wstanie słońce- a wszystko to na planie zmysłowej ciszy. Milczenie. Tylko to pozostało mi- i wciąż kocham wspomnienie o Nim, jego pocałunki, choć on już mnie- nie.

"W pełni akceptuję regulamin konkursu "Gorące pocałunki". Mam ukończone 18 lat".
napisał/a: Nolande 2007-08-30 23:51
Ona zawsze wiedziała, jak doprowadzić mnie do szaleństwa- w złości lub miłości. Kocham Ją za to. Nie ma drugiej jak ona. Nigdzie, takiej jak ona. Między nami nigdy nie było zawsze dobrze. Zawsze coś stawało na drodze. Nawet, jak spaliśmy ze sobą. Albo się całowaliśmy. Nigdy nie było zwyczajnie. Ktoś dzwonił, przychodził, albo było zbyt dużo osób wokół. Każda wspólna noc była ciemniejsza, nic nie oświetlało mroku, w nas nic nie było. Tylko blask pragnienia, bo to nie była jeszcze dojrzała
miłość. Było w niej zbyt dużo pożądania.

Zdzieraliśmy z siebie ubrania, za każdym naszym razem tak, jakbyśmy się mieli już nigdy nie spotkać. Wciąż sprawdzaliśmy, czy się jeszcze pamiętamy, nasze ciala, usta stale zlaczone. Szukaliśmy po omacku a na wpol świadomie i pewnie: swoich ud, pośladków, wszelkich wklęsłości i wypukłości. I tych części, które świadczą o płciowości. A kiedy ona wypełniała się mna, miałem wrazenie, ze już nigdy się nie rozstaniemy. Były chwile, kiedy chciała być zniewalana,
pragnęła i potrzebowała mojej siły i brutalności posuniętej tylko do gwałtownych ruchów, gestów a czasem kiedy była smutna- chciała tylko czułości, poczucia bezpieczeństwa. Delikatnych przesiąkniętych pewnością pieszczot ust, języka, palców, dłoni, włosów. I ja spełniałem jej oczekiwania- porozumienie ciał i dusz.To było takie pewnie, kiedy wchodziłem w nia i natychmiast osiągałem szczyt. I szczyt naszego czasu.

Co trwa wiecznie? Teraz jest lato, a między nami jakby zima. Zima, która nadeszła
zbyt wcześnie. Kiedyś to mienie.,Mam nadzieję, choc to głupie, wciąż chce wierzyć,wciąż czekać będę, w końcu nadal JĄ kocham.




"W pełni akceptuję regulamin konkursu "Gorące pocałunki". Mam ukończone 18 lat".
napisał/a: Isis209 2007-08-31 00:01
Zawsze niebezpiecznie jest ujawniać obecnemu partnerowi, ilość kochanków w życiu. Prawdziwą ilość. Zaczną się pytania, pytania i … porównania. Będzie obawiał się tego i on, i Ty.
On, że nie będzie wystarczający dobry w porównaniu z nimi, a Ty-
ze niestety, taka jest prawda i nie możesz niczego już zmienić.

Bo kiedy spotykamy kogoś, kogo kochamy naprawdę, z kim jest nam tak wspaniale, jak z nikim innym wcześniej, a potem on odchodzi- nic nie będzie jak było. Nigdy nie będzie takiej ciszy w sercu, jaka była. Już nie wzrusza nas dotyk kogoś innego- to nie on, nie jego dłoń, nie jego usta, nie jego skóra, nie jego krew. Nieważne, kogo spotkasz potem, ile będzie umiał w łóżku, jak bardzo się starał Tobie dogodzić, co mówił, co robił- Ty będziesz nawet kochając się z nim myślała o NIM. O pierwszej tej prawdziwej miłości. Ty będziesz tęsknić do niego, ciepła jego…ust…. Już zawsze.

Może, dlatego, że tylko on zamykał świat, cały świat swój i Twój
w Twoim małym, jednym, pustym, miejscu poniżej
Twojego brzucha?

Dlatego, że Jego członek wypełniał idealnie, twoje najbardziej odległe miejsce ciała? Może, dlatego, że tylko on dawał orgazm, który trwał chwilę, która wydawała się wiecznością?

Lub, dlatego, że tylko jego pocałunek dawał powietrze niezbędne, by wierzyć wciąż w siebie, w was, w sens?

A może to wszystko przez te łzy, których nie zdążyłaś wypłakać? I ból, który po sobie zostawił, kiedy odchodził, a Ty nie zdążyłaś się nim z nim podzielić? Może.

Być może, bo w miłości wszystko jest wszystkim- a On tym był. Już go nie ma, to przeszłość, która powraca w każdej chwili, gdy twego ciała dotyka ktoś inny, gdy zmysły próbuje pobudzać inny glos. Przeszłość, którą żyjesz, choć wszystko skończone.

Dlatego niebezpiecznie jest pokochać. Zakochać się i pokochać prawdziwie. Potem już nigdy nie zadowolisz się czymś innym, jak oryginał. Jak miłość prawdziwa…




"W pełni akceptuję regulamin konkursu "Gorące pocałunki". Mam ukończone 18 lat".
napisał/a: Etna 2007-08-31 00:09
Seks bez zobowiązań pozbywa z wszelkich zahamowań, wstydu, pruderyjności. Tylko jeden raz- pierwszy i ostatni. ‘Witaj, seks i cześć ‘.
Noc, kiedy spełniasz swoje marzenia. Takie, o których nie mówisz nikomu, w obawie przez niezrozumieniem, wyśmianiem, zgorszeniem.
Czekasz na ten moment, kiedy możesz, a kiedy się nadaża- nie cofniesz się przed niczym. Bo kochasz się tak,jak chcesz- tylko ten jeden raz i dbasz i myślisz tylko o sobie. Egoizm, który prowadzi Cię do bram piekieł. Pieprzysz się z partnerem jak chcesz, kocha się z Tobą, jak tego pragniesz- nie myślisz o konsekwencjach, tylko o chwili, która trwa. To jest jak gorączka, uzależnienie lub choroba… Podniecenie, pragnienie, namiętna gra.
Wszystko, czego chcesz- ta odrobina ciała, które straciło nad sobą kontrolę.

Ile chcesz?

Czy tyle, na ile zasługujesz?

Ciągle chcesz więcej. Więcej- potrzeba, która wciąż rośnie…Czekasz na pocałunek, mimo, że wiesz, ze nie będzie Twój, całkiem Twój- nie masz nad tym kontroli. Nie da Ci siebie- całkowicie, kompletnie. Pocałunek jest inny. Intymny. Piekny. Najbardziej prawdziwy ze wszystkich dotyków. Nie można całowac bezwiednie, można tylko całym sobą. Oddaje siebie- lecz Ty nie kochasz.
To było tylko pożądanie, a nie miłość, nie miłość




"W pełni akceptuję regulamin konkursu
"Gorące pocałunki". Mam ukończone 18 lat".
napisał/a: BoisXdeXRose 2007-08-31 00:16
Tamtej nocy po raz pierwszy runęła miedzy nami granica. Miedzy mną a nim. Ja nie miałam 19 lat, a on 26. Byliśmy jednością. Tak, jak gdyby nasze ciała znały się zawsze, tylko zgubiły drogę do siebie, a teraz w rytmie takiego samego pożądania- ją znalazły. Drogę, do siebie. Idąc nią zacieraliśmy granice miedzy nami, miedzy naszymi płciami. Zacieraliśmy różnice, które nas dzieliły.

Kiedy jego stuosiemdziesięciopięciometrowe (185m)i osiemdziesięciotrzykilogramowe (83 kg) ciało napierało na moje zaledwie stusześciedziesięcioośmiometrwe (168 m) i pięćdziesięciodwukilogramowe (52 kg) ciało, z całym swoim pięknem nagości, czułością namiętności i zmysłowością pocałunków, wiedziałam, że to na niego czekałam.

Czułam, że w nim dopiero uwalniam się od wszystkich złudzeń. Kochał się ze mną mój idealny mężczyzna. Każda kobieta ma swój ideał. Tylko nie każda wie, że jest nim ten mężczyzna, którego ma przed sobą. Otwórz oczy. Ja miałam je wciąż zamknięte, kiedy był we mnie. Czekałam, aż zabierze mnie w ten odległy, świat- ten, który daje rozkosz. Czułam, ze gdzieś w zakamarkach naszych ciał, które przeżywają ekstazę trwających chwil, znajdują się pierwsze fale przyszłych ekstaz. To była noc zawieszona poza czasem…



"W pełni akceptuję regulamin konkursu "Gorące pocałunki". Mam ukończone 18 lat".
napisał/a: maczek823 2007-08-31 01:16
- Chciałbym Cię o coś zapytać.. – mówię i dotykam Twojego ramienia. Odwracasz do mnie swoje brązowe oczy i lekko się uśmiechasz…. Nawet się nie domyślasz jak wiele pytań chciałbym Ci zadać… Na przykład wczoraj rano, idąc do pracy, widziałem trzymających się za ręce staruszków. Czy ciebie też rozczula do łez taki widok? A kiedy widzisz żebrujące na ulicy dziecko to czy wyciągasz z portfela monetę i wkładasz ją w małą rączkę, czy uciekasz wzrokiem w bok i przyspieszasz kroku? Czy przystajesz koło świeżo skleconego rusztowania z desek i wciągasz nosem zapach surowych desek? Bo ja zawsze to robię.
Zastanawiam się też czy kiedy czytasz książkę nerwowo dążysz do poznania zakończenia, czy delektujesz się lekturą słowo po słowie, kartka po kartce… Czy kiedy jesz grejpfruta to czy rozcinasz go w poprzek zgodnie z etykietą, czy rozbierasz na kawałki cząstka po cząstce, obdzierając miąższ z tej białej skórki… Czy w soboty wolisz spać długo czy krótko? A jeśli długo, to czy po przebudzeniu przeciągasz się w łóżku jak kot? Czy pijesz poranną kawę z kubka czy z filiżanki? Czy na śniadanie wolisz musli czy jajecznicę? I jeśli jajecznicę to z ilu jajek? A kiedy wieczorem rozbierasz się do snu to czy najpierw zdejmujesz kolczyki czy sukienkę? Zapewne i bez sukienki i bez kolczyków wyglądasz doskonale. Przecież jesteś taka piękna…
A co wolisz wieczorem? Kąpiel czy prysznic? Co sprawia Ci większą przyjemność? Kremowa piana otulająca twe ciało, czy chłodne krople wody spływające po twojej skórze?
I co wybierasz potem balsam czy oliwkę? Z twojej skóry tak trudno to odczytać. Zawsze jest idealna, brzoskwiniowa, napięta, pachnąca słońcem i sklepem z owocami. Jakbyś wcale nie pracowała w biurze, w sercu dużego miasta, ale od rana do wieczora przechadzała się po pomarańczowym gaju… Chciałbym wiedzieć jaki kształt mają twoje piersi, gdy uwolnisz je z objęć stanika… I czy twoje sutki są ciemne jak dojrzałe winogrona, czy może mają pastelowy odcień płatków róż… Jak smakują Twoje usta gdy odsuwasz od ust lampkę białego wina… i czy idąc bez służbowych obcasów też tak zmysłowo poruszasz biodrami… Mam do ciebie tak dużo pytań. Kiedy widzę w księgarni nową książkę zawsze zastanawiam się czy by ci się ona podobała. I gdy oglądam nowy film zastanawiam się, czy byłabyś nim zachwycona. Zwłaszcza wtedy gdy ja jestem. Zadaję ci pytania każdego dnia. Kiedy jem bułkę, a ona kruszy się w moich dłoniach zastanawiam się co ty zrobiłabyś z okruszkami. I kiedy w łazience wyślizgnie mi się z tubki zbyt dużo pasty chcę wiedzieć co ty, robisz w takiej sytuacji. Myślę o tobie, gdy na niebie rozbłyska pierwsza gwiazda i gdy w sierpniu gwiazdy spadają obficie.
Gdy zasypiam z głową wciśniętą w poduszkę próbuję sobie odpowiedzieć po której stornie łóżka wolisz spać i czy podobnie jak ja rolujesz kołdrę przed spaniem. I czy przed zaśnięciem dotykasz czule jego ramion. Czy wtulasz brzuch w jego brzuch. Czy może przyciskasz do niego pośladki... A może prosisz o wieczorne pieszczoty jak kotka… Nie, właściwie na te ostatnie pytania nie chce znać odpowiedzi…. Przecież może wcale go nie kochasz…. O właśnie! Kolejne pytanie które chciałbym ci zadać…
Z zamyślenia wyrywają mnie twoje słowa. Spokojnie, ale stanowczo ponaglasz moje pytanie. I słyszę swój własny głos, który brzmi tak obco i tak daleko:
- Marzeno, czy ty wiesz gdzie może być wczorajszy raport….
A więc i tym razem nie starczyło mi odwagi. Może następnym razem. Może kiedyś…

Mam skończone 18 lat. Akceptuję regulamin konkursu.
napisał/a: Modern56 2007-08-31 01:52
Kiedy ją poznałem, już byłem pewien, czego chcę. Chcę JEJ. I Ona po krótkim czasie także zrozumiała, że nie może być wobec mnie obojętna.

Nasze wspólne doświadczenia, Pożądanie- zwiększały się z każdym dniem. Czas mijał, a moje pragnienie, by w końcu być w niej, nią, z nią tak do końca i prawdziwie, fizycznie i duchowo jednocześnie rosło, potęgowało się. Ja nie mogłem powstrzymywać się w nieskończoność, A Ona nie mogła wciąż odmawiać. Pewnej nocy, było jeszcze wcześnie, przyszła do mnie .Od
progu, już w jej oczach, widziałęm, to czego chce. Całując się znaleźliśmy się w mojej sypialni. Te pocałunki były jak dawki alkoholu, odurzały, ale i orzeźwiały.Dawały ukojenie po okresie oczekiwania. Były niezbędne, by pragnąc jej jeszcze bardziej.W łóżku zostaliśmy tylko nadzy. Nawet rozebrani ze wstydu, z wszelkiej kłamliwej niewinności. Przytulałem jej nagie ciało. Całowałem, dotykałem, byłem- w każdym zakamarku jej ciała.Jej gładka skóra, delikatna skóra, wdychałem jej zapach. Ją całą, a
ona przyjmowała mój zapach, i miała mnie całego, jak ja ją. Całkowite oddanie- kiedy już w nią wszedłem. W niej byłem. Gryzła dłonie, żeby nie krzyczeć, pięści.Nasze dwa ciała stawały się jednością. Chłodne łóżko ogrzało się zarem naszej miłości, a pokój napełnił zapachem naszych ciał, seksu, pozadania i namiętności. Nie miałem nic do ukrycia i ona odkryła przede mną wszystko. Potem leżała przy mnie, wtulona, we mnie i w ciszy wsłuchiwała się w dźwięki mojego serca.

Do rana, do końca w milczeniu. A ja próbowałem nie zasnąć, czuwałem,
trwałem przy niej- jakby z obawy, że to tylko sen, a nie rzeczywista prawda.