Konkurs "Jeden krok do gładkiej skóry"

napisał/a: ubuntu44 2014-04-10 13:08
1. Do tej pory moja depilacja wyglądała z jednej strony jak komedia (nie, nie romantyczna) a z drugiej jak dreszczowiec (brrr). Z łazienki dochodziły moje krzyki i straszyły rodzinę, a efekt samej depilacji był czasami śmieszny ;)
2. Jestem właścicielką dwóch nóg, każda z nich ma po 28 lat, tyle co ja i odkąd zaczęłam dbać o ich gładkość i piękno, moje życie zostało skrócone o jakiąś godzinę tygodniowo lub 2 godziny miesięcznie w zalezności od wybranej metody depilacji...Nie jestem z tego zadowolona, bo jak to prawie 30-latka mam wiele ciekawszych rzeczy do roboty, z drugiej strony jednak dobrze jest być piękna i młoda i pokazywać nogi;) Dlatego też marzy mi się depilator Philips SatinSoft, żebym zyła jak w bajce - długo i szczęśliwie!
napisał/a: awatarka 2014-04-10 14:10
[CENTER]Aby odpowiednio przygotowac skórę do depilacji,dużo wcześniej zmiękczałam ją w ciepłej wodzie z użyciem łagodzących olejków eterycznych.Nie ukrywam,iż przystępowałam do tego zabiegu,jak diabeł do święconej wody,bo miałam złe doświadczenia odkąd tylko pamiętam.
Czynnośc tę poprzedzałam każdorazowo solnym,lub cukrowym peelingiem,niekiedy zamiast gruboziarnistego wybierałam także drobnoziarnisty a nawet enzymatyczny,w celu usunięcia martwego naskórka i tym samym zażegnania bolesnego wrostu włosków potem.Później do golenia na mokro używałam delikatnej pianki,opóźniającej odrastanie,co niestety nie zdawało egzaminu a kosztowało sporo.
Kolejno,po solidnym wysuszeniu ciała,smarowałam skórę nawilżającymi preparatami po depilacji mechanicznej.Na sam koniec biegłam do lodówki po zamrożone kostki lodu,które następnie owijałam lnianą husteczką i przykładałam jako okład na zaczerwienione miejsca,by tym samym uśmierzyc towarzyszący mi dyskomfort...ba,wręcz ból :( .
Depilacja od zawsze kojarzyła się mi z niewypowiedzianym bólem i pewnego rodzaju traumą,porównywalną do regulacji moich krzaczastych,czarnych brwi,lub wizyt u szkolnego stomatologa w czasach PRL-u,(bo wizja czarnych plomb straszy mnie we snach po dziś dzień).
Krzywię się także na myśl o woskach do przyrządzania na ciepło,bo już także zdążyłam się nimi solidnie poparzyc.Podobnie rzecz miewała się z plastrami,po których następował obrzęk w okolicy bikini,pach a nawet na tylko trochę,odporniejszych nogach.Chyba byłam uczulona na aloes lub miód obecny w tychże zestawach :confused:.
Dlatego teraz z niekłamaną radością mam przyjemnośc starac się o pierwszy profesjonalny depilator,którego nigdy wcześniej nie posiadałam w kobiecej kosmetyczce ( w moim przypadku lepiej zabrzmi-apteczce).
Marzę o nim całym sercem,ponieważ nic innego się u mnie nie sprawdziło i chyba pozostałby mi tylko laser,lecz przy cukrzycy,nie jestem pewna czy nie stanowiłby on dla mnie zagrożenia.Zresztą i tak przypuszczam,że porządnie nadszarpnąłby domowy budżet...więc i to odpada.
Philips-SatinSoft,który widziałam na stronach Polki.pl mógłby stanowic pierwszą pomoc w mojej suchej skórze nóg,przypominającej mi aktualnie... kurzą łapę :o. Niestety,ale po zimie pełno na niej łusek i dlatego ostatnio całkowicie zrezygnowałam z depilacji.
Proszę o pomoc,ponieważ zbliża się lato,a ja od paru lat nie byłam na wakacjach.Mimo,że mieszkam nad morzem,unikam kąpieli zarówno słonecznych,co w samym morzu.Jod pozostawiam wyłącznie turystom,a widok moich zgrabnych ponoc nóg,wyłącznie dla męża w alkowie i to też w sypialni pod osłoną nocy i przy zgaszonym świetle.Światło księżyca to jedyna lampka,która oświetla moje niewydepilowane tak niedoskonałe ciało.Marzeniem moim jest włożyc raz na zawsze między bajki opinię,iż zdrowiej posiadac chociaż znikome ołosienie (jak mówi mój leciwy ginekolog ;) ).Myślę,że SatinSoft stałby się odzwierciedleniem moich ziszczonych nadzieji,a wbudowany w niego masujący pasek nawilżający,byłby jedynym przygotowaniem do zabiegu depilacji w domowych pieleszach,które odtąd stałyby się dla mnie niewymowną przyjemnością.Wspaniałą też sprawą jest fakt,że nareszcie mogłabym robic to dyskretnie,tak na mokro co na sucho,a hipoalergiczna szczotka peelingująca,na pewno nie szczypałaby jak sól zawarta w morskim peelingu z morza martwego,którego tak nie nawidziłam stosowac przed goleniem na mokro.
Życzyłabym sobie,aby usuwanie zbędnego i nieestetycznego owłosienia,odtąd kojarzyło mi się z optymalnym,kompleksowym dbaniem o siebie.A ponieważ nie długo mam urodziny i obiecałam sobie rozpocząc nowy pielęgnacyjny początek w swoim kosmetycznym życiu,
odtąd chcę,aby zabieg depilacji,kojarzył mi się z siłą własnej kobiecości,w tym zmysłowości.Z rytuałem pielęgnacyjnym,na który będę czekac z przyjemnością.Nawet już wiem jak mogłabym cudownie wykorzystac nasadkę do obszarów delikatnych a w tym sama nasadkę grzebieniową :cool:.Niechaj depilacja będzie odtąd też i dla mnie,niech będzie odpowiedzią na zdrowie zarówno psychiczne,co fizyczne.
Bardzo proszę o szansę obudzenia na wiosnę...mojej kobiecości ; - ).[/CENTER] [CENTER]:)[/CENTER]
napisał/a: zanka88 2014-04-10 14:26
1. Przygoda z depilacją to w moim przypadku niezła komedia i do dzisiaj, niektóre przygody wspominam z gromkim śmiechem. Pamiętam moją pierwszą przygodę z depilacją, kiedy jako nastolatki postanowiłam wydepilować nogi zwykłą jednorazówką na suchej skórze. Po kilku sekundach na nogach powstały nieprzyjemne zaczerwienienia, które wyglądały bardzo nieatrakcyjnie. Tak było mi wstyd, że wszystkim dookoła opowiadałam, że przez przypadek wpadłam w pokrzywę i przez to mam takie zmiany. Jak widać wywrotka w krzakach była mniej wstydliwa niż nieumiejętna depilacja:) Później próbowałam wosku, kremów, pasty cukrowej, aż w końcu w moje ręce trafił depilator, który ostatecznie pozostał moim ulubieńcem w dziedzinie usuwania zbędnych włosków. Mimo kilku mankamentów to właśnie jemu oddałam swoje serce....a raczej swoje nogi :D

2. Chciałabym przetestować depilator, ponieważ mój staruszek mimo, że nadal trzyma fason, to jednak patrząc na jego funkcje mam wrażenie, że jest już przeżytkiem i chyba dawno powinien być wysłany do lamusa. Chciałabym spróbować czegoś nowego, ułatwić sobie depilację i przetestować nowe funkcje. Zaczytałam się w jego możliwościach, jestem pod wrażeniem i szczerze mówiąc mimo, że staram się iść z duchem czasu, to jednak w dziedzinie depilatorów mam poważne braki, które należałoby natychmiast uzupełnić. Poza tym mam w sobie nieco męski pierwiastek gadżeciarza, który cieszy się na samą myśl o takiej nowince technicznej. Jak dziecko zmieniałabym funkcje, testowała wszystkie możliwości i toczyłabym walkę o gładką skórę w najdziwniejszych warunkach. Mimo, że jestem kobietą i umiem sobie radzić w najdziwniejszych warunkach, to jednak ułatwienie życia przynajmniej w tej dziedzinie byłoby wspaniałym udogodnieniem.
napisał/a: xilkax 2014-04-11 00:32
Oooo, moja depilacyjna droga to dłuższa historia Jak chyba każda z babeczek jako młodziutka dziewczyna nie mogłam się doczekać pierwszego golenia nóg mimo, że zabieg taki nie był wcale konieczny ze względu na to, że miałam jasne i słabe włoski na nogach. No, ale stało się! Ogoliłam nogi i zaczął się koszmar, ponieważ włoski stały się ciemniejsze, mocniejsze a co najgorsze- nie mogłam dopasować żadnego kosmetyku, który by mnie nie uczulał. Przetestowałam dziesiątki pianek, płynów, nawet kremów do użytku z maszynką. Później w ruch szły sposoby z forów- golenie na odżywkę do włosów, mydło w płynie, olejki, żel do higieny intymnej- i nic nie działało. Stosowałam różniste maszynki- od męskich za 2 złote po kobiece za 40! Przyzwyczajałam się powoli, że nie mogę nosić krótkich spodenek na wfie bo moje nogi cały czas był podrażnione, zaczerwienione i w krostkach. Przed liceum postanowiłam powalczyć, spróbowałam depilatora- niestety tutaj ból był tak okropny, że nie wytrzymałam- byłam bliska omdlenia kiedy mama zabrała mi depilator bo nie mogła patrzeć jak się męczę. Spróbowałam kremu do depilacji- poza roztaczaniem w łazience okropnego zapachu nie zrobił dosłownie NIC. Plastry z woskiem naruszały mi skórkę, robiły się dosłownie strupki. Próbowałam oczywiście kilku pianek do depilacji- popełniłam raz błąd używając jednej z głośno reklamowanych pianek do skóry delikatnej w dniu, w którym wybierałam się na wesele koleżanki... Byłam dość zadowolona, bo włoski faktycznie zostały usunięte, ja miałam nogi gładkie jak nigdy i myślałam, że w końcu znalazłam ten SWÓJ kosmetyk! Po 1 w nocy nogi zaczęły mnie swędzieć i to co zobaczyłam patrząc w dół to była masakra... Miałam całe czerwone place na łydkach i udach- to nie było zarumienienie- to była już czerwień! Tyle było z wesela, wróciłam do domu zapłakana, bo nogi aż paliły. Po tym incydencie postanowiłam spróbować raz jeszcze depilatora- pomogła mi przyjaciółka w postaci szklanki wina ;D Znieczuliłam się, wzięłam depilator i przez 2 godziny męczyłam nogi ale w końcu sie udało. Drugi raz już na trzeźwo bolał strasznie, łzy leciały ostro ale sie nie poddałam. Trzeci był już lepszy- teraz już tylko zaciskam zęby i depiluję, z czasem jest lepiej... Moje nogi nie są idealne- czerwone krostki po depilacji widoczne są cały czas i nawet dermatolog i kosmetyki po depilacji nie pomagają.

I tutaj odpowiedź na drugie pytanie jest wręcz oczywista. Dlaczego chcę testować Philips SatinSoft? Mam nadzieję że to coś dla mnie- że po raz pierwszy w życiu latem będę mogła bez wstydu pokazać nogi w całej okazałości. Mam nadzieję, że skończy się straszny ból bo to wszystko może jednak wina mojego depilatora kupionego 4 lata temu? Chciałabym, żeby depilacja przestała być dla mnie koszmarem, a czytałam opinie o tym depilatorze- bardzo chce spróbować, może u mnie się sprawdzi...
napisał/a: patkaM_87 2014-04-11 00:33
1. Moja depilacja zawsze zaczyna się od wysuszenia skóry a następnie na depilacji skóry 10-letnim depilatorem buczącym jak kosiarka przy lampce z żarówką 60V a następnie walce z zaczerwieniami i swędzeniem skóry )
2. Ponieważ mam nadzieję, że moja depilacja wzbudzi w Was współczucie i dacie Mi możliwość na lepszą drogę walki z owłosieniem rolleyes:
AngelaS77
napisał/a: AngelaS77 2014-04-11 05:54
1.Moja depilacja:To zupełnie nowoczesna forma.Krok po kroku starannie wykonuję czynności aby choć na jeden dzień mieć gładką skórę.
-Peeling - Aby skóra była gładka przez 24 godziny obowiązkowo trzeba go wykonać.
-Następnie biorę tę niepokonaną maszynkę jednorazową i jadę-z dołu w górę.
Przy tym zaliczam parę krwawych przeszkód ale byle do końca.
-Następnie skórę trzeba nawilżyć bo pisać po niej można ,a więc wynalazłam balsam dzięki któremu gładki nogi będą dłużej o dwie godziny.
I tu mi się należą oklaski.

2.A tak na serio to sami widzicie ze u mnie nadal króluje jednorazówka.Stara ale poczciwa.Raz spróbowałam plastrów z woskiem i to był mój pierwszy i ostatni raz.Pomyślałam Boże ja mam się tak katować za życia nie wolę jednorazówkę i kawałki papieru poprzyklejane na zacięcia.Ale dziś jestem mamą dwójki dzieci i to nie te czasy kiedy miałam dla ciebie masę czasu.Dziś liczy się szybkość i efekt.Dlatego też bardzo bym chciała wypróbować depilator coś innego.Pytanie dlaczego wcześniej nie pomyślałam o tym a no mogła bym ale odwaga mnie nie puszczała,a i zawsze jakoś żal było wydać tyle pieniędzy na raz aby kupić coś dla ciebie.Jednorazówka kosztuje dwa złote to zawsze można jakoś przełknąć.Być może kiedyś jak wrócę do pracy to sobie kupię taką nigdy nie mówię nie .Ale jeżeli mam zrobić ten pierwszy raz to wolała bym aby było to coś nowoczesnego coś czym bym była zachwycona.I co by mnie przekonało do pozostania z nim na dłużej.To tak jak z facetem jak się sprawdzi to go biorę.:o
napisał/a: Myszaj 2014-04-11 10:29
Na hasło "depilacja" mam dreszcze na plecach. Nie lubię, nie znoszę, nie cierpię nawet. Maszynka spływa krwią, bo nie wiem po kim mam ten talent, ale mam. Tnę się przy każdym goleniu, grzebiąc marzenia o spektakularnym efekcie gładkości moich zgrabnych (poniekąd) nóg.
Poddałam się, sięgnęłam po krem. "Co ty, kurczaka tam opalasz? Śmierdzi jakbyć z palnikiem gazowym insekty unicestwiała!!!" Trudno odmówić małżonkowi racji.
Plastry? Zagryzam zęby i ocierając łzy wyrywam kłaki. Boli ale chcę być piękna. Tylko ile tego cholerstwa trzeba kupić aby uzyskać satysfakcjującą depilację? Dużo za dużo!

Został mi tylko depilator? Ale jaki, za ile, które funkcje są ważne, które stanowią wisienkę na torcie a które wręcz przeszkadzają? Skąd ma to wiedzieć taki laik z niezbyt optymistycznymi doświadczeniami?
Kurde. Ma być przeciwieństwem gilotyny, nie walić spalenizną na pół osiedla, depilować coś poza łydką i działać dłuzej niż plaster wosku. Jeśli spełnia te wymagania to poproszę taki.
napisał/a: MartaZet 2014-04-11 11:19
1.
Moja depilacja zaczyna się od codziennej rozmowy z samą sobą:
- „I znowuuuu maszynka…”
- „Wiesz, to nie ma sensu. Musisz golić się każdego dnia, włosy odrastają silniejsze, strata czasu. Może kup sobie wreszcie porządny depilator?”
- „Tak, jasne. Porządny depilator to spory koszt. A tu ubranka dla dziecka trzeba kupić, bo już wyrasta z rozmiaru 68, a to mandat za złe parkowanie męża opłacić…Łatwo Ci mówić!”
- „Musisz czasem pomyśleć tez o sobie!”
- „Myśleć to ja myślę, mój portfel jednak ma inne zdanie!”
I tak każdego dnia. Poranny prysznic, podczas którego depiluję się starą, dobrą maszynką do golenia. Czasem się zatnę, czasem pojawią się po depilacji czerwone kropki, ale jesteśmy z maszynką jak siostry syjamskie – nierozłączne…

2.
Dlaczego to ja chciałabym wygrać depilator? Dlatego, że chciałabym zakończyć definitywnie przyjaźń z moja maszynką do golenia. Ostatnio często się kłócimy – o to,że mnie zacięła i o to, że po niej mam czerwone ślady. O to, że za szybko się tępi i czasem gubi w kosmetyczce. Lecz najczęściej kłócimy się o to, że po goleniu nią – włosy odrastają mi już następnego dnia, silniejsze i bardziej widoczne. Myślę, że nadszedł czas na nowy związek w moim życiu, a przyznam, że depilator Philips SatinSoft bardzo mi wpadł w oko, przystojniak! :cool:
napisał/a: Palulynka 2014-04-11 11:20
Mam swoją półeczkę. Półeczka nazywa się roboczo do depilacji. Nie depiluję się rzecz jasna półeczką a jej zawartością.
Zajrzałam do niej teraz i opowiem wam o jej zawartości bardzo skrupulatnie.
Parę maszynek jednorazowych. Rozrzucone, smutne czekają na swoją kolej. Niektóre różowe weselsze, niektóre czarne bardziej przygnębiające. Jednej zapomniałam wyrzucić. Zużyte, tępe ostrza patrzą się na mnie z wyrzutem. Odwracam z zażenowaniem wzrok na mój żel do depilacji. Cieknie skubany to raz, więc nieporządek zwykle obok niego. Kłopoty sprawia mi też podczas samych zabiegów depilacyjnych. Naciskam pompkę żeby ociupinkę poleciało na dłoń, a on pryska nicpoń po całej łazience zostawiając na kafelkach długie kolorowe smugi, które potem muszę pucować siarczyście nucąc pod nosem.
Ostatnim gościem na mojej półeczce jest balsam po goleniu o zapachu zgniłej brzoskwini. W zasadzie resztki jego zostały i tkwią w prawie pustej buteleczce jak rozbitek po wojnie jakiejś, jak ostatki murów po zburzonym mieście.
A takie patetyczne porównania bo depilacja moja równa się właśnie bitwie jakiejś i mam dość tych batalistycznych krajobrazów w mojej łazience.
No i rolnikiem też nie jestem żeby niczym kombajn co dwa, trzy dni nogi depilować, a po co bo i tak obrośnie zaraz i znowu trzeba chwasty wyrywać.
Nic nadzwyczajnego z tą moją depilacją...

Dlaczego ja?
Bo się boję, bo jestem nastraszona, bo sama kroku pierwszego nie zrobię.
Kiedyś wpełzłam cichaczem do sklepu AGD i przycupnęłam przy kąciku dla kobiet. Już byłam przy depilatorach a tu masz. Napadła mnie pracownica sklepu, lat chyba 50 albo i więcej, trwała na głowie i zaczęła wykład, że skoro spoglądam tam to chyba nie wiem czym ból jest, że od porodu gorsze. Koronnym argumentem było to, że facet i tak nie zauważy owłosienia i lepiej kupić piekarnik elektryczny to się przynajmniej chłop naje, po czym zaczęła wciskać mi urządzonko skromne za kwoty astronomiczne.

Spotęgowało to tylko mój strach, który wywołała ma rodzicielka i babka kiedy zaczęłam jako nastolatka temat usuwania zbędnego owłosienia.
Jakie zbędne? Jakie owłosienie? Poczęły krzyczeć jedna przez drugą. Naturalnie wyglądaj - mówiła babcia. A jak zgolisz to ci urosną o takie, o takie - mówiła mama i wskazywała rękami długość między jednym pokojem a drugim. Żałowałam rozpoczęcia tych intymnych zwierzeń, ale musiałam też przecierpieć historię o depilatorach, jak to cioteczka siostra szwagra mojego wujka kupiła kiedyś u "ruskich" depilator i nogi jej prawie nie urwało.

Tak to jestem nastraszona. I myślę, że dopiero kiedy dostałabym pewną tajemną paczuszkę, o której nie wiedziałaby ani babka, ani matka ani kobieta ze sklepu to mogłabym zamknąć się w łazience i działać, próbować, przekonać się na własnej skórze. Ot tak zostać kobietą nowoczesną i wyzwoloną. Co wy na to?
napisał/a: folly 2014-04-11 11:44
Pytanie 1. Moja depilacja sprowadza się do stosowania maszynki z wkładem nawilżającym. Regularnie depiluję skórę nóg, pach i okolic bikini. Najpierw leżę sobie w wannie i ,,delektuję" się ciepłą pachnącą wodą która działa na mnie relaksująco i kojąca moje zmysły poprzez aromat olejków dodawanych do kąpieli. Przez te parę minut leżenia skóra zmięknie, po czym zawsze przed depilacją robię pilling aby zetrzeć zrogowaciały naskórek i aby wygładzić skórę oraz zapobiec wrastaniu włosków. Po pilingu płuczę ciało, nakładam zmiękczającą piankę i depiluję ciało maszynką z paskiem nawilżającym co sprawia, że skóra jest idealnie gładka.
Pytanie 2. Chętnie jednak zamieniłabym maszynkę na depilator, gdyż wadą mojej dotychczasowej depilacji jest to, że włoski szybko odrastają są grube i mocne oraz mój dotychczasowy rytuał depilacji zabiera mi dużo czasu. Używając depilatora mogłabym się długo cieszyć idealnie gładką skórą, zaoszczędziłabym dużo czasu a włoski odrastały by dużo wolniej słabsze i cieńsze. Ten czas mogłabym przeznaczyć na inne zabiegi upiększające. Szczególnie latem gdy częściej odsłaniamy ciało, na wakacjach podczas których chcemy cieszyć się zabawą i słońcem fajnie jest móc zapomnieć o depilacji i właśnie depilator może to zapewnić. Dlatego chciałabym bardzo go wygrać i mieć ten luxus.
napisał/a: belkaa 2014-04-11 13:04
1. Do tej pory do depilacji używałam pianki do golenia i maszynek jednorazowych. Jednak nie jest to najlepsza opcja, gdyż często '' zacinałam się '' i na mojej skórze zostawały czerwone plamki przez podrażnienie skóry.
2. Wstyd się przyznać, ale nigdy nie miałam do czynienia z depilatorem. Koleżanki narzekały jaki to ból. Jednak moim zdaniem dobry depilator to klucz do sukcesu jakim jest bezbolesne, dokładne golenie. Dlatego właśnie to ja powinnam wygrać depilator Philips SatinSoft. Firma cieszy się uznaniem wśród znajomych, więc to Wam chcę zaufać i po raz pierwszy spróbować z Waszym depilatorem. Oby się udało. :)
napisał/a: yolanda9067 2014-04-11 13:06
1. Farbowałam włoski na kolor blond, lub je przypalałam,
Ponieważ przez te na rękach najbardziej się krępowałam.
Niegdyś podkradałam mamie maszynki do golenia,
A kiedy odkryłam wosk do depilacji - doznałam olśnienia.
W ten sposób postępowałam aż do momentu studiowania,
Kiedy brakowało mi czasu na depilacyjne kombinowania.
Ponownie depilowałam się maszynką , lecz efekty były mizerne,
Bo już dwa dni później odrastały włosiska misterne.
Do kosmetyczki chodziłam, gdy zaoszczędziłam pieniądze,
Czy to był dobry pomysł? Z perspektywy czasu- nie sądzę.
Efekty były świetne, lecz za żadne skarby świata,
Nie poddawałabym się temu częściej, gdyż nie jestem bogata.
Depilacja tylu partii ciała to dużej sumy wydanie,
I znów sięgnęłam po maszynkę – chyba już tak zostanie…
2. Pamiętam, gdy na w-f’ie rówieśnicy mi dokuczali,
I z typową dla dzieci perfidią mnie wyzywali.
„Małpa”, „facet” czy „futerko” to niektóre określenia,
Tak oczywiste w swej treści – były do przewidzenia.
Philips SatinSoft jest dla mnie jedynym, długotrwałym rozwiązaniem,
Abym w domu mogła rozprawiać się z włosów odrastaniem.
Mój problem by zniknął, a ja mogłabym się na nauce skupić,
I nie musiałabym główkować jaki produkt do depilacji kupić.
Gładko , bezboleśnie i zupełnie bezpiecznie,
W domowym zaciszu chcę depilować się sutecznie.
Być może są większe problemy niż owłosiona skóra,
Jednak jestem tym zmęczona, jak kobieta mało która.