Konkurs "Wygraj zegarek"

napisał/a: Yanko 2007-06-18 08:58
Straszna myśl. Nie życzę nikomu żyć nawet przez godzine z taką świadomością, że to ostatnie chwile. Ale skoro już to pewnie chciało by się tyle zrobić.... Ja zapewne odnalazłbym wszystkie polisy na życie, bo często jest tak, że wiemy o nich tylko my i ubezpieczyciele a jak nas zabraknie to oni sami się nie przypomną (bo i skąd będą wiedzieć). Mam nadzieję, że zajmnie mi to niewiele czasu abym jak najwięcj mógł go spędzić z moimi córeczkami... kurcze aż się popłakałem....
napisał/a: basiag6 2007-06-18 09:24
Ponieważ miałam w życiu sytuację, kiedy myślałam że niewiele mi już życia pozostało, więc miałam też okazję pomyśleć co chciałabym zrobić w tych ostatnich chwilach. Zrozumiałam wtedy że łatwiej byłoby mi pogodzić się z własnym odejściem, niż ze świadomością pozostawienia najbliższych osób, które będą musiały odnaleźć się i żyć w nowej sytuacji. Dlatego chciałabym aby ta ostatnia godzina mego życia była dla mnie przyjemna a najbliższej mi osobie, czyli mężowi pomogła przetrwać te czekające go trudne chwile. Nie uprzedzając nikogo o takim wyroku, uściskałabym rodziców żegnając się w ten sposób z nimi i "porwałabym" męża w miejsce gdzie zawsze byliśmy szczęśliwi - nad nasze cudne jezioro. Wypłynęlibyśmy na jezioro z wędkami jak tysiące razy wcześniej. I tam, z miejsca gdzie świat zawsze wydawał mi się najpiękniejszy, pożegnałabym się ze wszystkim co kochałam na tym świecie. Wśród ciszy, pięknej przyrody i bezmiaru nieba nad głową, w ramionach kochanej osoby chciałabym tak odejść i zostawić swój obraz osoby bezgranicznie szczęśliwej w pamięci męża. Myślę że jemu byłoby łatwiej żyć z takim obrazem naszej szczęśliwości, a mnie łatwiej odejść.
eliza88
napisał/a: eliza88 2007-06-18 09:34
"Ostatnie tango na parkiecie...
Ostatni uścisk mojej dłoni,
Ostatni w pożegnalnej fecie,
Błysk oczu, ciepło twarzy Twojej...
Ostatni wyraz mego szłu,
Ostatnie rytmy dzikiej głuszy,
Ostatnie uniesienie w żalu,
Oparte na rozdarciu duszy....
Ostatni uścisk , pocałunek,
Ostatnie mądre, szczere słowo,
Ostatni dzwonek na ratunek ,
I pierwsza łza na drogę nową.
Ostatnia głębia naszych spojrzeń,
Ostatni powiew raju z Tobą
Tam gdzie ja będę nie będzie marzeń
Ty zostań tu i bądź zawsze sobą!"

***********************************
" Żyj tak jakby każda Twoja godzina miała być ostatnią "
napisał/a: dziki103 2007-06-18 10:01
....3600 sekund szczęścia
Takj wykorzystałbym tą ostatnią godzinkę!
Słodkie usta, zmysłowy dotyk, radość serca i promienny usmiech.
Truskawki ze smietaną zjadane we dwoje, ptasie mleczko i apetyczna babka.... Taka niezaduża, troszkę pudrowana lub z lukrem, wypieszczona męską rączką, o smuku cytryny,mniaaaaaaaaaam.Coś dla duszy , cos dla ciała, coś co smakuje mi zawsze i wszędzie
napisał/a: kolosana 2007-06-18 10:56
Godzina do śmierci...
Włączam kamerę...siadam naprzeciwko niej
rozpoczynam mój ostatni monolog w życiu:
Bliscy są za daleko by sie z nimi pożegnać
Wrogowie mają w sobie za dużo nienawiści
Listy są staromodne, trzeba iść z postępem
Opowiadam jak bardzo kocham życie
Mówię: DZIĘKUJĘ, WYBACZAM,ŻAŁUJĘ tak wiele...
Sama proszę o wybaczenie i modlitwę
obiecuję, że w moim sercu zawsze pozostaną...
kaseta sie kończy...
ja w zadumie zasypiam w stoickim spokoju
napisał/a: Zzandra 2007-06-18 11:02
Godzina... 60 minut.. 3600 sekund... ograniczona ilość słów... wąski zakres myśli.
Co bym zrobiła? Nareszcie przestałabym planować...
Wybiegłabym na zieloną polane i zaśmiałabym się do chmur... do ptaków...
Z ironicznym szeptem wyśmiałabym materialny świat.. przestałabym odejmować i dodawać w końcu stałabym się tym długo oczekiwanym wynikiem...
Wymazałabym z głowy obraz Stalina, dogasające skutki terroryzmu, głód dzieci w Afryce... wyrzekłabym się pokoju bez ścian.. pudełka bez nadziei. Nareszcie byłabym sobą. Niewinna i czysta dusz.
Na 1 godzinę stałabym się człowiekiem...
napisał/a: Iwa78 2007-06-18 11:27
Napewno nie chciałabym otrzymać takiej widomości. Ale skoro już. Moje podejście byłoby raczej pesymistyczne - bo i wiadomość byłaby taka. Chciałabym się pożegnać z bliskimi. Szczególnie z moim ukochanym synkiem i mężem. Na inne szalone wydarzenia raczej bym już nie miała czasu, bo jedna godzina to naprawdę mało. Więc poświęciałbym ją całą tym których najbardziej kochałam.
napisał/a: Chepri 2007-06-18 13:55
Cała godzina? Wiecie co, dorwałabym swojego własnego faceta i w końcu, bez żadnych zabezpieczeń, bez wyrzutów sumienia kochała się... Tak po prostu. Po co tracić czas na rzucanie jakichkolwiek słów, po co gadać... Zakupy? A co mi po nich. Tylko seks, a potem wielkie lody, bo co mi po sylwetce :) I tyle... Tak po prostu. Bo godzina, to tylko ulotna chwila, choć czasem może znaczyć bardzo wiele.
napisał/a: skorpik26 2007-06-18 15:52
Hmm gdyby została mi 1 godzina życia chciałabym spędzić ją na naprawianiu moich życiowych błędów, wiem że to mało realne i nie wszystkie błędy można naprawić ale można je jakoś zrekompensować. Pogodziłabym się z wrogami i pożegnała z przyjaciółmi i rodziną. Tylko godzina to może być za mało...
napisał/a: klaustrofobiusz 2007-06-18 18:42
Po pierwsze godzina to szmat czasu. Pewną część z niej wykorzystałbym na zapewnieniu moich najbliższych, że tylko oni się dla mnie liczą, że nie ma nikogo ważniejszego. Potem dostałoby się mojej znienawidzonej sąsiadce, która zawsze w niedziele o 7 rano idzie na mszę i zawsze w klatce schodowej, akurat pod moimi drzwiami spotyka inna sąsiadkę i zaczynają rozmawiac przez 30 min:) Następnie musiałbym zobaczyć chociażby skrót meczu Polska-Portugalia 2:1 (coś pięknego:)). Na końcu, gdybym już wiedział, że mój czas dobiegł końca przytuliłbym się do mojej ukochanej i tak zasnął bym na wieki...:)
napisał/a: kosinek 2007-06-18 22:21
Wąsik podcięty ,"baczki" też,odrobina dobrej wody kolońskiej na pyszczek.
Biała koszula, ulubiona muszka-frywolka, bucik na błysk.
Cos pysznego na ruszt, potem toaleta paszczowa z miętowym oddechem.
Spokojnie, bez pospiechu podlewam ulubionego kaktusa To taki okaz co i pół roku bez wody daje radę!
Potem siadam na kanapie, wlaczam "Wirujacy seks" i nie wiem co bedzie dalej!
Moja godzinka dobiegła końca
napisał/a: oli 2007-06-18 22:22
moi bliscy sa za daleko, żeby ich uścisnąć, może jakiś telefon, może ale co powiem: "Kochani umieram i chcę wam powiedzieć, że was kocham..." coż pewnym ideałem byłoby gdybyśmy żyli tak, mówili, robili wszystko w taki sposób jakby każda z tych rzeczy miałaby być naszą osotatnią, tą z ostatniej godziny. Niestety nie robimy, prawie wszystkie"kocham", uściski, ciepło, szaleństwa są odkładane do "wiecznego potem", ale to "wieczne potem" ma do siebie to, że najczęsciej przekształca się w "nigdy" niestety.
Chyba jadłabym truskawiki w nadziei, że moja "ostatnia godzina" okaże się żartem mającym mi uzmysłowić -"halo chwytaj dzień Dziewczyno, ciesz się, żyj", starałbym się spojrzeć na świat otwartymi oczami ,dostrzegając każdy szczegół, nieroniąc ani jednej kropelki z tego jakiegoś cudu, który nas otacza i którego biegnąc nie widzę. ot co. po prostu patrzyła i myślała i jadła truskawiki:)