Wygraj zestawy książek

napisał/a: INTA 2009-12-18 09:00
Zdecydowanie mała książeczka do nabożeństwa...wspólna kolacja wigilijna,potem przychodził Gwiazdor z prezentami ( nieraz straszył rózgą). Kiedy ja oglądałam prezenty mama i starsza siostra sprzątały w kuchni po kolacji, a potem cała rodzinka siadała przy choince, babcia wyjmowała starą książeczkę do nabożeństwa i wszyscy śpiewaliśmy kolędy, tak prawie po kolei jak w książeczce.
Teraz święta u mnie wyglądają inaczej , ale to wspomnienie będzie zawsze mi towarzyszyć.
napisał/a: gojka 2009-12-18 09:27
Mnie święta kojarzą się z Baśniami Braci Grimm były to pierwsze baśnie które czytała nam babcia przy choince jak czekaliśmy na prezenty. Tym miała nas zmylić kiedy prezenty jakimś cudem wędrowały pod choinke!!!!
napisał/a: tashelka 2009-12-18 13:56
Jak co roku, na początku grudnia, sięgam po 'Potop' Henryka Sienkiewicza. Sama nie wiem dlaczego, to taka nieświąteczna książka. Może sięgam po nią, bo mój dziadek był wielbicielem całej trylogii, znał na pamięć całe fragmenty. Gdy byłam mała, dziadek nie czytał mi bajeczek, wierszyków czy też opowiadań dla dzieci. W zamian raczył mnie 'Potopem', z którego pamiętałam najlepiej cudowne opisy zimy, skrzącego się śniegu, mrozu malującego okna. Dziadka już nie ma. Bardzo mi go brakuje, szczególnie w grudniu, gdy uświadamiam sobie, że nie podzieli się z nami opłatkiem, nie zaśpiewa swoim silnym głosem 'Przybieżeli do Betlejem'. Ale gdy sięgam po .Potop' to wydaje mi się, jakby dziadek był blisko i uśmiechał się życzliwie pod sumiastym wąsem.
napisał/a: agf 2009-12-20 00:33
Ze świętami, tymi z dzieciństwa, kojarzy mi się obecnie seria książek "Kroniki Narnii" - mimo, że jak byłam małą dziewczynką nie czytałam ich tylko oglądałam film. To jest ten moment, który przypominam sobie co roku teraz, gdy już jestem dorosła - zawsze przez kilka lat z rzędu właśnie ten film był emitowany w telewizji, a ja siadałam w wysprzątanym mieszkaniu na kanapie, przepełniona radością i taką beztroską charakterystyczną dla dziecka, i zanurzałam się w ten bajkowy, biały świat...
napisał/a: saphira4 2009-12-20 12:31
Książką, która już do końca życia będzie mi się kojarzyła ze świętami jest Błękitny zamek Lucy Maud Montgomery. Jako dziecko i nastolatka prawie nie czytałam, tylko to co musiałam, a i tak nie zawsze. Moi rodzice byli wzywani do polonistek, które skarżyły się na to, że po mnie widać, że nie czytam. No ale moja najlepsza koleżanka uwielbiała książki i czytanie, na moje 13 urodziny (mam je w lipcu) dostałam właśnie wcześniej wspomnianą książkę (m.in. dlatego, że była ona jej ulubioną pisarką). Z prezentu oczywiście bardzo się ucieszyłam :) i postawiłam na półce :). Ale przed samymi świętami sięgnęłam po nią. Ale nie dla tego, że tak bardzo chciałam ją przeczytać tylko dlatego, że sprzątać jeszcze bardziej nie lubiłam. Jak mama zobaczyła, że czytam to już mi nie przeszkadzała (a była ona po kolejnej rozmowie z polonistką). Ale ja naprawdę wciągnęłam się w książkę opowiadającą o losach Joanny uważanej przez całą rodzinę za brzydką starą pannę. Moje podejście do książek i czytania diametralnie się zmieniło. Pokochałam książki i to, że dzięki nim można przenieść się do innego świata, na inny kontynent, w inny czas. Po prostu zmieniłam się o 180 stopni. I tak, że moje życie zawodowe jest związane z książkami. Może nie jestem pisarką czy poetką, ale pracuję w bibliotece :). I właśnie dlatego ta książka jest dla mnie bardzo ważna i kojarzy mi się ze świętami. Zresztą często do niej wracam właśnie w okresie świątecznym. Już nie koniecznie aby uciec przed obowiązkami :).
napisał/a: kasia1k1 2009-12-20 13:50
Ze świętami zawsze będzie mi się kojarzyć "Opowieść Wigilijna" Karola Dickensa. Piękne, pełne mądrości, ponadczasowe opowiadanie, do którego zawsze chętnie wracam. Z przyjemnością również oglądam ekranizacje opowieści.
napisał/a: ~GosiaInuszka 2009-12-20 14:24
Mi ze świętami Bożego Narodzenia kojarzy się książka "Opowieści Adwentowe", którą to pamiętam jeszcze z dzieciństwa i na której uczyłam się czytać. Jest to zbiór 24 opowiadań, które należy czytać codziennie od 1 grudnia aż do Wigilii. Wieczorem, każdego dnia Adwentu siadałam i z wypiekami na twarzy czytałam kolejną opowieść, o Świętym Piotrze, o Łazarzu i Nikodemie i oczywiście o Panu Jezusie. Wiedziałam, że im mniej kartek zostało do przeczytania, tym bliżej do Świąt. Książka miała biało-czarne ilustracje, które któregoś roku, za zgodą Babci, pokolorowałam. Mimo,że po kilku latach znałam już treść każdego opowiadania i tak co roku w Adwencie sięgałam po "Opowieści". Taka mała rodzinna tradycja. I chociaż dzisiaj książeczka jest już bardzo zniszczona, a na rynku wydawniczym jest mnóstwo przepięknie ilustrowanych książeczek związanych z Bożym Narodzeniem, czytam ją (właściwie z pamięci) moim córeczkom i nie wyobrażam sobie bez niej adwentowego wieczoru.
napisał/a: agnescity 2009-12-20 20:49
Bardzo lubię czytać książki i zawsze się cieszyłam jak dostawałam je w prezencie czy to świątecznym, imieninowym czy urodzinowym. Jednak ze świętami Bożego Narodzenia mam jedno konkretne książkowe wspomnienie...."Księga tysiąca i jednej nocy". Tak jak wspomniałam czytanie nie było dla mnie katorgą lecz przyjemnością, ale ta książka mimo tego nie sprawiła mi zbytniej radości. Jeśli dobrze pamiętam to nie miałam wtedy chyba nawet 12-stu lat, albo nawet 10-ciu, a jak wiadomo ta publikacja książkowa, choć ma piękne baśnie to jednak trzeba do nich trochę dorosnąć. Przeraziłam się wtedy ilością stronic, ale także nie było tam za dużo ilustracji (a jak wiadomo, dziecko potrzebuje ilustracji, która ma go utwierdzić, iż dobrze odbiera przekaz autora), a jej język w którym została napisana nie był po prostu dla mnie przeznaczony!! Teraz jak o tym myślę to się tylko uśmiecham, ale "Księgi" tej nadal nie przeczytałam, podejmując tego niejednokrotnie próby. Może jeszcze kiedyś mi się to uda :)
napisał/a: kosania 2009-12-21 01:47
Moje dzieciństwo to był czas, kiedy kupienie jakiejkolwiek książki graniczyło z cudem. A w Wigilię wszak cuda się dzieją - nawet zwierzęta gadają ludzkim głosem... I takie cudeńka książkowe czekały na mnie, co roku, zawodowe pod choinką, a to za sprawą cioci - bibliotekarki, która miała znajomości w księgarniach. Na ówczesne czasy znajomości oznaczały wygraną - ciocia stawała na wysokości zadania i tak co roku dorzucała coś do mego dziecięco - młodzieżowego zbioru. Pamiętam "Klub włóczykijów", "Pana Samochodzika i Fantomasa", "Wyspę Złoczyńców", "Oto jest Kasia", nawet Słownik Wyrazów Obcych... A że historia lubi się powtarzać to najcudowniejszym prezentem gwiazdkowym ostatnich lat była ... znów, jak w dzieciństwie, książka. Przez lata nie do zdobycia, a w dzieciństwie po kilkakroć z biblioteki wypożyczana, na szczęście już wznowiona. Ukochana "Śpiewająca lipka" - baśnie Słowian Zachodnich, sięgająca do korzeni, tradycji i tego, co w duszy gra. Nawet dwie książki. Ta druga to "Przygody Kiwaczka". Piszę całkiem serio. Mąż, tym razem w zmowie z Mikołajem, Gwiazdką, a na szczęście już nie z paniami pracującymi w księgarni, wiedział, jak sprawic mi podchoinkową frajdę...
napisał/a: ~koraaga 2009-12-21 09:47
"Ślimaki z ogródka" to najlepsza książka polskiego autora, jaką czytałam- może i jet trochę o bezrobociu, ale przynajmniej nie ma w niej Polaków alkoholików czekających na zasiłek, zastanawiających sie na kogo zagłosować, bo i tak będzie źle. Opowiada o dziewczynie w moim wieku- bardzo ciekawie, nowocześnie=o)
Ze Świętami kojarzę ją bo.... to książka, dzięki której zauważyłam , ze moja siostra nie ma już 5 lat i nie bawi się lalkami- wypożyczyła ja z biblioteki na Boże Narodzenie i wtedy też ją czytałam. Zawsze mówi się, ze to rodzice myślą- że dziecko jest małe- jednak to ja cały czas byłam święcie przekonana, iż siostra nie jest samodzielna- jej wybór i świadomość tego co czyta zmieniły to podejście=o)
napisał/a: willas9999 2009-12-21 23:31
Książka, która od razu nasunęła mi się na myśl to "Dziennik Bridget Jones". Dlaczego... Ponieważ, akcja jej rozpoczyna się i kończy motywem świątecznym. Mam na myśli przyjęcie świąteczne, motyw reniferów na sweterku:) oraz końcowa scena na śniegu:)
napisał/a: izabela_77 2009-12-22 16:39
Książką, która mi się kojarzy ze świętami to Biblia. Zawsze po kolacji wigilijnej siadam z córeczką nad Biblią i czytamy historię narodzin Jezuska. Wspólne czytanie bardzo nas do siebie zbliża i wytwarza świąteczny nastrój. A przede wszystkim pozwala nam pamiętać o tym, co tak naprawdę w grudniu świętujemy.