Wigila-jak u was wyglada??
napisał/a:
monia81
2009-11-19 10:08
chyba pora odświeżyć ten temat :)
uwielbiam te Święta, są magiczne , rodzinne no i podczas kolacji wigilijnej u wtedy jeszcze przyszłych teściów mój misiek Mi się oświadczył jakies 3 lata temu albo juz 4
u mnie podczas kolacji wigilijnej którą zaczynamy tak 17 - 18 tez nie ma 12 potraw \, natomiast niezmiennie od kiedy pamietam zawsze jest :
Ryba smażona (karp lubi tylko mama wiec jest troche karpia i innej ryby najlepjej bez ości :)
pierożki - moje ulubione :) - nikt nie robi takich pysznych jak moja mama i siostra - az mi slinka cieknie ::)
śledzie ble nie cierpie - lubi tylko brat i mama :)
barszczyk czerwony z uszkami - je tylko siostra i mama :)
ciasta przewaznie 3 - 4 rodzaje ale zawsze jest szarlotka :)
krokiety (bardzo często kupne
pieczarki (pokrojone w "kostkę" i podsmazone z cebulką lub pokrojone w zdluz na 3 czesci obtoczone w mące i w jajku i usmazone ) pyszne sa :)
i chyba wszystko
a scenariusz tez jest ten sam
najpierw jedna osoba (u mnie w domu jest to siostrzenica u męża młodsza siostra )czyta fragment bibli o narodzinach Jezusa,
później skladamy sobie życzenia ,
jemy kolacje :),
później śpiewamy kolendy u tu jest smiesznie bo dopiero po odspiewaniu "wszystkich" kolend zaczynamy rozdawac prezenty (mama naklada czapkę św. Mikolaja i rozdaje) wiec dzieciaki żeby szybciej poszło to tak szybo spiewaja te kolendy ze wyglada to komicznie :)
u nas kazdy każdemu kupuje prezent wiec pod choinka zawsze jest bardzo duzo prezentów tym bardziej że jest nas przeważnie 7 osób. prezenty są podpisane wiec nie ma problemu z rozdaniem ich a jaki byl smiech jak w tamtym roku podpisałam paczke dla tescia no i tesciowej : " od św. Mikolaja dla Jasia :)/ Hani
no i absolutnie zadnego alkoholu w wigilie
nie lubie jak ludzie opija sie i poźniej belkocza kolendy dla mnie to jest okropne
na drugi dzień jak najbardziej ale nie w wigilie (takie jest moje zdanie jak post to post )
w tym roku świeta w moim rodzinnym domu :) juz sie nie moge doczekać :) musze zacząć myślec o prezentach i pomału realizowac te pomysły :)
uwielbiam te Święta, są magiczne , rodzinne no i podczas kolacji wigilijnej u wtedy jeszcze przyszłych teściów mój misiek Mi się oświadczył jakies 3 lata temu albo juz 4
u mnie podczas kolacji wigilijnej którą zaczynamy tak 17 - 18 tez nie ma 12 potraw \, natomiast niezmiennie od kiedy pamietam zawsze jest :
Ryba smażona (karp lubi tylko mama wiec jest troche karpia i innej ryby najlepjej bez ości :)
pierożki - moje ulubione :) - nikt nie robi takich pysznych jak moja mama i siostra - az mi slinka cieknie ::)
śledzie ble nie cierpie - lubi tylko brat i mama :)
barszczyk czerwony z uszkami - je tylko siostra i mama :)
ciasta przewaznie 3 - 4 rodzaje ale zawsze jest szarlotka :)
krokiety (bardzo często kupne
pieczarki (pokrojone w "kostkę" i podsmazone z cebulką lub pokrojone w zdluz na 3 czesci obtoczone w mące i w jajku i usmazone ) pyszne sa :)
i chyba wszystko
a scenariusz tez jest ten sam
najpierw jedna osoba (u mnie w domu jest to siostrzenica u męża młodsza siostra )czyta fragment bibli o narodzinach Jezusa,
później skladamy sobie życzenia ,
jemy kolacje :),
później śpiewamy kolendy u tu jest smiesznie bo dopiero po odspiewaniu "wszystkich" kolend zaczynamy rozdawac prezenty (mama naklada czapkę św. Mikolaja i rozdaje) wiec dzieciaki żeby szybciej poszło to tak szybo spiewaja te kolendy ze wyglada to komicznie :)
u nas kazdy każdemu kupuje prezent wiec pod choinka zawsze jest bardzo duzo prezentów tym bardziej że jest nas przeważnie 7 osób. prezenty są podpisane wiec nie ma problemu z rozdaniem ich a jaki byl smiech jak w tamtym roku podpisałam paczke dla tescia no i tesciowej : " od św. Mikolaja dla Jasia :)/ Hani
no i absolutnie zadnego alkoholu w wigilie
nie lubie jak ludzie opija sie i poźniej belkocza kolendy dla mnie to jest okropne
na drugi dzień jak najbardziej ale nie w wigilie (takie jest moje zdanie jak post to post )
w tym roku świeta w moim rodzinnym domu :) juz sie nie moge doczekać :) musze zacząć myślec o prezentach i pomału realizowac te pomysły :)
napisał/a:
duszek1
2009-11-19 13:38
U mnie Święta zaczynją się już na początku grudnia...
Jak miałam 7 lat a mój brat 4 zostawił nas ojciec, przez wszystkie następne lata spędzaliśmy święta bardzo skromnie ale bardzo rodzinnie (spłacaliśmy jego długi)...
Najważniejsza jest w domu choinka, przez wiele lat robiliśmy sami masę ozdób z roku na rok dokupywaliśmy coraz to nowsze... Ale od początku - nie ma świąt bez Żywej choinki - to jest już tradycja i sztuczna nigdy nie przejdzie. W domu pięknie pachnie, cała rodzina pokłuta igłami no i to wybieranie
Drzewko zawsze mamy w domu od podłogi do sufitu i nie ma że boli, musi być duże i piękne - chodzimy zawsze ze 2-3 dni i szukamy tego naszego idelanego, jak już nzajdziemy to jest wspaniale
Tradycją jest też to że przedpokoj zawsze wygląda jak po wojnie, bo trezba troznek skrócić... ale nie ma czym więc idzie w ruch nieużywany tasak ...do mięsa - potem choinka kilkanaście razy się obraca wokól własnej osi aby sparwdzić jakie ustawienie jest najlepsze :D
Na choince musi byż cała lampek - mamy ich kolo 400-500 (4 komplety na 100%) zazwyczaj są w tonacji bieli i czerwieni ale co roku staramy się aby choinka wyglądała inaczej :)
np tak : (zeszło roczna)
potrawy - nie ma 12 za dużo jedzenia się marnuje więc, wyznjamy zasade ze robimy te które lubimy i jemy:
dużo barszczu czystego
uszka z prawdziwymi grzybami (sami zbieramy)
pierogi z kapustą i grzybami (brat je tonami)
karp
krokiety (tez robimy sami i dajemy prawdziwe grzybki)
troszeczkę grochu z kapustą
ryba po grecku i pieczony filet (bo brat ości nie widzi i tragedia murowana)
troszkę jajek faszerowanych
sami pieczemy mięsa - nie ma żadnych kupnych szynek
rolada, jabłecznik, makowiec, keks
w całym domu w mieseczkach są suszone owoce : jabłka, gruszki, figi, anans, daktyle - zawsze znikają ;)
obowiązkowo tarty prawdziwy chrzan do wędlin - nic kupnego...
Prezenty są raczej skromne, jakieś gotowe zestawy kosmetyków w okolicy do 20 zł dla każdego, droższe prezenty robimy sobie tylko ja i mój TŻ między sobą...
A w drugie dzień świąt siedzimy do oporu w piżamach przy kawie i śniadaniu oglądając wszystkie bajki świata :D taka tradycja - która jest bardzo miła
W tym roku pewnie będzie mini zmiana bo zapewne na chwilę zagoszczę u mojego TŻ i on też przyjedzie do mnie, mam nadzieję że z rodzicami bo pora na rok przezd ślubem zapoznać swatów :D atmosfera świtęczna jak najbardziej temu sprzyja :D
Jak miałam 7 lat a mój brat 4 zostawił nas ojciec, przez wszystkie następne lata spędzaliśmy święta bardzo skromnie ale bardzo rodzinnie (spłacaliśmy jego długi)...
Najważniejsza jest w domu choinka, przez wiele lat robiliśmy sami masę ozdób z roku na rok dokupywaliśmy coraz to nowsze... Ale od początku - nie ma świąt bez Żywej choinki - to jest już tradycja i sztuczna nigdy nie przejdzie. W domu pięknie pachnie, cała rodzina pokłuta igłami no i to wybieranie
Drzewko zawsze mamy w domu od podłogi do sufitu i nie ma że boli, musi być duże i piękne - chodzimy zawsze ze 2-3 dni i szukamy tego naszego idelanego, jak już nzajdziemy to jest wspaniale
Tradycją jest też to że przedpokoj zawsze wygląda jak po wojnie, bo trezba troznek skrócić... ale nie ma czym więc idzie w ruch nieużywany tasak ...do mięsa - potem choinka kilkanaście razy się obraca wokól własnej osi aby sparwdzić jakie ustawienie jest najlepsze :D
Na choince musi byż cała lampek - mamy ich kolo 400-500 (4 komplety na 100%) zazwyczaj są w tonacji bieli i czerwieni ale co roku staramy się aby choinka wyglądała inaczej :)
np tak : (zeszło roczna)
potrawy - nie ma 12 za dużo jedzenia się marnuje więc, wyznjamy zasade ze robimy te które lubimy i jemy:
dużo barszczu czystego
uszka z prawdziwymi grzybami (sami zbieramy)
pierogi z kapustą i grzybami (brat je tonami)
karp
krokiety (tez robimy sami i dajemy prawdziwe grzybki)
troszeczkę grochu z kapustą
ryba po grecku i pieczony filet (bo brat ości nie widzi i tragedia murowana)
troszkę jajek faszerowanych
sami pieczemy mięsa - nie ma żadnych kupnych szynek
rolada, jabłecznik, makowiec, keks
w całym domu w mieseczkach są suszone owoce : jabłka, gruszki, figi, anans, daktyle - zawsze znikają ;)
obowiązkowo tarty prawdziwy chrzan do wędlin - nic kupnego...
Prezenty są raczej skromne, jakieś gotowe zestawy kosmetyków w okolicy do 20 zł dla każdego, droższe prezenty robimy sobie tylko ja i mój TŻ między sobą...
A w drugie dzień świąt siedzimy do oporu w piżamach przy kawie i śniadaniu oglądając wszystkie bajki świata :D taka tradycja - która jest bardzo miła
W tym roku pewnie będzie mini zmiana bo zapewne na chwilę zagoszczę u mojego TŻ i on też przyjedzie do mnie, mam nadzieję że z rodzicami bo pora na rok przezd ślubem zapoznać swatów :D atmosfera świtęczna jak najbardziej temu sprzyja :D
napisał/a:
aga202
2009-12-21 10:19
a ja w tym roku robię po raz pierwszy tak więcej rzeczy na wigilie
chociaż najpierw jedziemy do mojej mamy , potem do teściowej
w piątek do cioci a w sobote do mnie na chwilke przyjada rodzice i teściowie wiec zrobie coś do jedzonka
z 2 sałatki , koreczki śledziowe i 2 ciasta upieke i chyba starczy
może maxcie jakies propozycje na koreczki śledziowe?????
piszcie
chociaż najpierw jedziemy do mojej mamy , potem do teściowej
w piątek do cioci a w sobote do mnie na chwilke przyjada rodzice i teściowie wiec zrobie coś do jedzonka
z 2 sałatki , koreczki śledziowe i 2 ciasta upieke i chyba starczy
może maxcie jakies propozycje na koreczki śledziowe?????
piszcie
napisał/a:
~gość
2010-12-09 17:41
My z Mężem po raz pierwszy organizujemy wigilię w naszym domu ( z moimi rodzicami i teściami), Mąż pochodzi ze Śląska, ja z Bieszczad więc mamy ciut inne tradycje, ale będzie po śląsku czyli:
- zupa rybna
- zupa grzybowa
- barszcz z uszkami grzybowymi
- zupa grochowo-śliwkowa
- zupa wiśniowa
- karp smażony
- kapusta z grochem ( na nią czekam cały rok )
- kapusta z grzybami
- kompot z suszonych owoców
- makówki
- makowiec, sernik i szarlotka
- obowiązkowo opłatek, sianko pod obrusem i dodatkowe miejsce dla niespodziewanego gościa
- zupa rybna
- zupa grzybowa
- barszcz z uszkami grzybowymi
- zupa grochowo-śliwkowa
- zupa wiśniowa
- karp smażony
- kapusta z grochem ( na nią czekam cały rok )
- kapusta z grzybami
- kompot z suszonych owoców
- makówki
- makowiec, sernik i szarlotka
- obowiązkowo opłatek, sianko pod obrusem i dodatkowe miejsce dla niespodziewanego gościa
napisał/a:
daffodil1
2010-12-09 21:24
widzę Dżastuś, że zup to u Was dostatek
napisał/a:
~gość
2010-12-09 22:14
hehe no owszem, to tradycja z domu Mężowego, a mnie odpowiada, bo zupki bardzo lubię a te są absolutnie wyjątkowe
napisał/a:
~gość
2010-12-10 09:58
Dżastuś, smakowicie
A u nas:
zupa rybna z grzankami (uwielbiam!)
barszcz z uszkami
pierogi z grzybami
kapusta z grzybami
karp smażony
ryba w occie
kompot z suszonych owoców
kompot z dyni
makówki
A u nas:
zupa rybna z grzankami (uwielbiam!)
barszcz z uszkami
pierogi z grzybami
kapusta z grzybami
karp smażony
ryba w occie
kompot z suszonych owoców
kompot z dyni
makówki
napisał/a:
~gość
2010-12-10 09:58
ale aż 5 zup
u nas
- zupa grzybowa z makaronem własnej roboty
- kapusta z grochem
- pierogi z kapustą i pierogi z grzybami
- makiełki (makaron z makiem, bakaliami i miodem)
- karp smażony + jakaś inna ryba smażona
- kompot z suszu
- śledź w oleju, śledź w pomidorach z rodzynkami i śledź w occie
- pieczarki smażone
- ryba po grecku
- sałatka śledziowa
- fasola gotowana
- kotlety z grzybów
plus ciasta: sernik, makowiec, miodownik lub orzechowiec
u teściów jeszcze jagły są, to chyba jakaś kasza, nie wiem w tym roku będę pierwszy raz u teściów na wigilii
[ Dodano: 2010-12-10, 09:59 ]
co to jest? bo u nas nie ma tej potrawy
napisał/a:
~gość
2010-12-10 10:09
wygląda to tak że gotuje się mak, mleko, migdały, rodzynki, dodaje się cukier (wychodzi taka średnio gęsta lejąca masa) i później układa się jedną warstwę bułki pokrojonej w plastry i zalewa się to tą masą, kolejna warstwa bułki i znów zalewanie itp itd. Odstawia się by wystygło, bo podaje się na zimno. Nie wygląda to pięknie na talerzu, bo nakłada się makówki łyżką i wszystko się rozwala, ale smakuje pycha
napisał/a:
Misiaq
2010-12-10 15:59
Strasznie dużo zup
napisał/a:
~gość
2010-12-10 20:55
pomarańcza, piękne wytłumaczenie , ja nie cierpię...
nooooooooo
nooooooooo
napisał/a:
~gość
2010-12-10 22:45
nie każdemu smakuje, u mojego narzeczonego makówki to wydrążona chałka z nadzieniem z masy makowej i tylko takie mu smakują. Różnie to bywa
trochę dużo faktycznie. mi już dwie ciężko wchodzą, a to jedne z pierwszych dań