Cudne oczęta, słodkie wałeczki - letnie bobaski i ich mateczki:)

napisał/a: misiallek 2011-08-28 16:18
no właśnie.Mnie się wydaje, że też zaczyna się ślimaczyć i krew się pojawia Tylko u nas to pewnie przez tą przepuklinę bo się napina skórka i piramidka się wznosi i opada ;/ Już używam spirytusu a jutro mamy wizytę u naszej pediatry to może coś jeszcze będzie kazała stosować.
napisał/a: misiallek 2011-08-28 16:20
gabi2635 napisal(a):mój caly czas robi takie bardzo bardzo wodniste kupy tez konsultowałam to z pediatra i stwierdził ze tak może byc


No właśnie.Z tego co pamiętam Milka też takie robiła i się nie stresowałam, ale teraz kazali mi pilnować czy nie ma biegunki a jak będzie to natychmiast do szpitala i analizuję każdą pieluszkę;/
napisał/a: gabi2635 2011-08-28 16:26
misiallek napisal(a):No właśnie.Z tego co pamiętam Milka też takie robiła i się nie stresowałam, ale teraz kazali mi pilnować czy nie ma biegunki a jak będzie to natychmiast do szpitala i analizuję każdą pieluszkę;/


Mi w szpitalu mówili że noworodek nie ma biegunki na prawdę to nie wiem jak to stwierdzic ???:confused:
napisał/a: Ainea 2011-08-28 17:51
Hej Kobietki:)

Ja muszę sobie ponarzekać :( Mam kompletnie dość dzisiejszego dnia :( Nie wiem co się stało mojemu dziecku, ale jeszcze jeden taki dzień jak dziś i wywiozą mnie w kaftanie.

Wczoraj ładnie usnął mi po kąpieli i jedzonku, więc była pełnia szczęścia. Jak dochodziła 24 a się nie obudził na jedzenie, to pomyślałam że nakarmię go na śnie, to może dłużej pośpi w nocy. No ale gdzie tam, punkt 3 pobudka. Mleko, kupa i oczy jak złotówki znowu. I tak do 5, usnął ale przed 7 obudził się znowu na jedzonko i od tej pory jak spał w ciągu dnia ze dwie godziny to wszystko. Nawet na dworze nie chciał spać dzisiaj! Teraz zjadł i padł, ale teraz z kolei ja nie pozwolę mu spać za długo, obudzę go na kąpiel koło 19, może w nocy pośpi za to.

Kurde to że nie śpi to nie jest takie najgorsze, tylko że on długo nie poleży spokojnie, a jak go ponoszę to przysypia, więc ja go odkładam i za chwilę jest płacz i tak w kółko.

Do tego męczą go kupy. Wczoraj nie zrobił wcale, udało mu się dopiero w nocy.
Dzisiaj już zrobił i to taką konkretną, bo musiałam go całego przebrać. Dobrze że chociaż pryka cały czas, to chociaż go brzuszek nie męczy.
napisał/a: Ainea 2011-08-28 17:55
No i pospał :(
Jak mi się uda to wpadnę później.
napisał/a: SmerfetkaMaruda 2011-08-28 18:37
Magdaalenkaa napisal(a):a no i mleka już nie posiadam. tzn leci ze mnie tłusta woda.

powiem wam.... ze puściła mi blokada.
Śmiejcie się lub nie,ale dopiero od kilku dni czuje pełen zachwyt nad dzieckiem. I mała też to chyba czuje bo tak ślicznie się uśmiecha jak tylko do niej podchodze. Wstaje do niej w nocy na luzie,bez koniecznosci 'stosunku z laktatorem'. Nic mnie nie Przytłacza i w koncu mogę się cieszyc tym co dało mi życie :)


Madzia to dobrze, ze juz mozesz w pelni cieszyc sie z macierzynstwa.
Ja przed porodem mialam obawy, ze co bedzie jak niunki nie zakceptuje itp.
Jednak 5 butelek oksytocyny zrobilo swoje :D nawet, jak taka "brudna" dostalam na brzuch to wydala mi sie cudowna.
Od dzisiaj, jak pozwolono nam odlaczyc na chwile lampe to sciagnelismy jej okularki I miala swoj moment czuwania... patrzyla sie na nas I przysiegam usmiechala I to nie raz ,myslalam ze na tym etapie to niemozliwe :) Pozniej szkoda nam bylo znowu zakladac okularki no ale trzeba. Teraz, jak ja wyciagam spod lampy bo marudzi to klade ja sobie takiego golaska I patrze, jak usmiecha sie przez sen, cala szczesliwa. Czekam znowu na moment czuwania ale wiadomo jest pod lampa. Najwczesniej wyjdziemy pojutrze czyli znajac nasze szczescie w piatek Wczoraj wazyla 2550 czyli 215g mniej ( urodzila sie z waga 2765g, ja chyba podalam 2760 ale u nas jest tak, ze dziecko na mierzenie I wazenie, wszelkie badania po porodzie idzie z tata do osobnego pokoju a mama zostaje na szycie, wydalenie lozyska) a dzisiaj juz 2605 mlekiem sztucznym ja tuczylam :p cala noc
Teraz staram sie ja tez przystawiac do piersi I czuje duza roznice czuje takie sciaganie, jak przez slomke. Pije duzo wody, herbatke laktacyjna hipp no zobaczymy, jak to bedzie ale Wam powiem, ze wieksza ilosc pokarmu sprawia, ze przyjemnie jest karmic maluszka.
napisał/a: gabi2635 2011-08-28 18:39
Ainea napisal(a):Hej Kobietki:)

Ja muszę sobie ponarzekać :( Mam kompletnie dość dzisiejszego dnia :( Nie wiem co się stało mojemu dziecku, ale jeszcze jeden taki dzień jak dziś i wywiozą mnie w kaftanie.

Wczoraj ładnie usnął mi po kąpieli i jedzonku, więc była pełnia szczęścia. Jak dochodziła 24 a się nie obudził na jedzenie, to pomyślałam że nakarmię go na śnie, to może dłużej pośpi w nocy. No ale gdzie tam, punkt 3 pobudka. Mleko, kupa i oczy jak złotówki znowu. I tak do 5, usnął ale przed 7 obudził się znowu na jedzonko i od tej pory jak spał w ciągu dnia ze dwie godziny to wszystko. Nawet na dworze nie chciał spać dzisiaj! Teraz zjadł i padł, ale teraz z kolei ja nie pozwolę mu spać za długo, obudzę go na kąpiel koło 19, może w nocy pośpi za to.

Kurde to że nie śpi to nie jest takie najgorsze, tylko że on długo nie poleży spokojnie, a jak go ponoszę to przysypia, więc ja go odkładam i za chwilę jest płacz i tak w kółko.

Do tego męczą go kupy. Wczoraj nie zrobił wcale, udało mu się dopiero w nocy.
Dzisiaj już zrobił i to taką konkretną, bo musiałam go całego przebrać. Dobrze że chociaż pryka cały czas, to chociaż go brzuszek nie męczy.


[/U]
U nas tez zdarzają się tez takie dni tylko mój jak obudził sie o godz 24 to dopiero zasnął na dłużej niż 15 minut o 20 i calutki dzień płacz jak nie lulany ja nic zrobic nie mogłam nawet z wc skorzystac bo alarm a o jedzeniu nie wspomnę dzis też przebudził sie o 4 rano co jest standardem i potem co godz lub pół pobudka na dobre obudził sie o 5.40 i taka walka trwała do 14 tylko dziś miałam pomoc Ach te dzieciaki
napisał/a: wisienka1977 2011-08-28 19:00
to moj Adaś to anioł najedzony śpi czasem ogólnie dużo spi a czasem pokrzyczy jak głodny a tak to spokojniutki taki słodki i kochany :)
napisał/a: SmerfetkaMaruda 2011-08-28 19:35
misiallek napisal(a):tak ogólnie napisałam.Jeśli chce Wam się czytać.Może to nie było nic strasznego, ale dla mnie to było okropne :(


Monika gdyby nie bylo obok nikogo w pokoju to poplakalabym sie :( Tak mi przykro, ze tyle zlego Cie spotkalo :( Strasznie mocno Cie przytulam, to co przezylas to jeden wielki koszmar nie inaczej :( Na kazdym kroku nieprzyjemnosci :( Dobrze, ze jestescie w domu a wizyta u Twojej doktor na prwno przyniesie Ci ulge.
napisał/a: Magdaalenkaa 2011-08-28 20:39
moja zocha to ma jakieś dziwne fazy. spacerowaliśmy od 13 do 15.30 potem przyszliśmy na przewijanie i karmienie do nas do domu i w trase do moich dziadków się wybraliśmy,wróciliśmy przed 20 na kąpanie i amciu...
no i codziennie po kąpaniu mała marudzi. to jest w sumie już rytuał. Cały dzień spokój a wieczorem się wierci i nic jej nie pasuje.
J mnie dziś wyrzucił od niej z pokoju i temu tutaj siedze. a on gotuje zupe w kuchni i do Zochy kuka jak tylko zapłacze.
I czuje z kuchni,że gotuje się.... KUKURYDZa!!!!!)

jutro idziemy na usg bioderek a potem muszę oddać gin kartoteke którą podprowadziłam w środe :D i wziąć od niej świstek do becikowego.
asia_89
napisał/a: asia_89 2011-08-28 21:10
Madzia to szybko się załapaliście na to usg. U nas miejsca są dopiero na pierwszy tydzień października :eek: W sumie K. pojechał zarejestrować małego w ten dzień co ze szpitala wyszliśmy i mimo, że ze szpitala było zalecenie że to badanie w 3 tyg życia, tak babka w przychodni powiedziała, że to jest za wcześnie żeby coś wykryć. Więc zapisaliśmy go na pierwszy możliwy termin czyli październik, ale jeszcze nie wiadomo dokładnej daty, bo mamy na końcu września zadzwonić, żeby się dowiedzieć.

A co do becikowego, to położna może podbić zaświadczenie.

U nas jak była to sama to zaproponowała, więc obyło się bez zbędnego latania :) jedynie do MOPS-u po pieniążki :)
napisał/a: SmerfetkaMaruda 2011-08-28 21:19
asia_89 napisal(a):Monisia trzymaj się dzielnie i staraj się te wspomnienia jak najszybciej wyrzucić z pamięci, choć domyślam się, że nie jest to proste. Ale czas leczy rany i przy dwóch wspaniałych córciach miejmy nadzieje, że zapomnisz.

Jak to wszystko czytałam, to muszę przyznać, że u mnie wszystko było odwrotnie, bo nie spodziewałam się takiej opieki i pomocy. I to w zwykłym, małym powiatowym szpitalku, na który niektórzy narzekają.
I tak jak się bałam cc, nawet jeszcze na sali operacyjnej dosłownie telepałam się ze strachu, tak z pani anestezjolog okazał się dosłownie anioł i potrafiła człowieka uspokoić i cały czas mówiła do tego co się dzieje i to z taką czułością jakby była kimś najbliższym.
Po wszystkim jak już byłam na pooperacyjnej to położne okazały się wybawieniem, bo doglądały co chwilkę i jak była potrzeba to pomagały. I nawet później jak byłyśmy już całkiem sprawne (bo rodziła w ten dzień przez cc jeszcze jedna babka i tak się razem trzymałyśmy).

Tak więc staraj się Monia to wszystko wyrzucić z pamięci... Mam nadzieję, że za jakiś czas się uda


U mnie podobnie a bylam na 3 zmianach po 2 polozne przychodzily do mnie a na koniec bonus polozna, ktora miala duuuuuze doswiadczenie I empatii - aniol, delikatna I swietnie poprowadzila akcje. Lekarze to samo. Teraz tez pielegniarki, polozne wszystkie sluza pomoca, usmiechniete, cierpliwe. Moze te malo sympatyczne sa na urlopach :p