Czy bać się porodu?

napisał/a: Kasia_20 2007-07-26 18:47
Witam wszystkie mamy
Prosze powiedzcie mi jak to jest z porododem czy bać się go czy nie jak powinnam się do niego przygotować i skąd mam wiedzieć że to już piszcie kobietki.Pozdrawiam. :confused: :)
napisał/a: jarjarbinks 2007-07-26 19:39
Urodziłam córeczkę trzy miesiące temu. I powiem Ci szczerze - ból jest olbrzymi, wysiłek jeszcze większy. Ale ani tego bólu, ani tego wysiłku nie zamieniłabym na nic innego. Spokojnie dziewczyno poradzisz sobie, nie ma się czego bać. Ja rodziłam prawie trzynaście godzin i teraz, jak wspominam poród, to uważam, że był cudownym doświadczeniem, bo właśnie wtedy na świat przychodził mój mały skarb.
A jeśli chodzi o oznaki, że to już... cóż, trudno mi jest cokolwiek powiedzieć, bo ja się po prostu zalałam wodą z basenu mojego malucha :D Ale myślę, że nawet, jeśli u Ciebie poród rozpocznie się od skurczów, a wody odejdą później, to i tak rozpoznasz bez pudła, że to już.
napisał/a: haszka9 2007-07-26 21:42
U mnie jako pierwsze odeszły wody - więc wiedziałam, że to już :) obejrzałam swój serial kryminalny, wzięłam prysznic, ułożyłam włosy, pognałam męża po mineralną i pojechaliśmy rodzić. Wiedziałam, że to nie bajka więc nastawiłam sie na duży ból i okropne przejścia.
Jednak mój poród okazał się szybki (w szpitalu byłam o 22 a Ewę tuliłam już o 1:45) a bolesność to była większa jak miałam operację oczu - poród okazał się do zniesienia.
Nie będę ściemniać, że to nic nie boli, że dzidzia sobie wyjdzie i już. Każda kobieta inaczej to odczuwa, ma inne nastawienie psychiczne, ma inny próg wytrzymałości na ból...
Jednak jedno jest wspólne: gdy się zaczęło - to się skończy, jak już maleństwo znajdzie się w Twych ramionach zapomnisz o całym bólu. Ta chwila zostaje we wspomnieniach...
Pozdrawiam :)
napisał/a: oliza 2007-07-27 11:18
Nie będę taką optymistką jak koleżanki wyżej - powinnaś naszykować się na ogromny wysiłek i ból fizyczny - porównywalny do takiego menstruacyjnego, z tym że duzo mocniejszy. Ja rodziłam dokładnie 4 tygodnie temu i miałam bóle 11 godzin - coś strasznego, nigdy tego nie zapomnę - sam poród zas trwał 30 minut, niestety byłam tak wyczerpana skurczami że i to wydawało mi sie ogromnym wysiłkiem, na koniec jeszcze szycie krocza, niby nic ale mnie bolało, zwłaszcza odkażanie...pierwsze chwile z maleństwem są rzeczywiście niezapomniane i przynoszą niewypowiedzianą ulgę ale badzmy szczere amnezji nie powodują, ból pamietamy albo czujemy nadal... zyczę powodzenia a jesli moge coś doradzić to gdy tylko poczujesz ze bol Cie przerasta poproś o znieczulenie no i koniecznie zmyj makijaż ( albo uzyj wodoodpornej maskary) - ja nie miałam do tego głowy i teraz gdy oglądam film z porodówki, widzę małą pandę ;)...pozdrawiam :)
napisał/a: kasia33 2007-07-27 12:17
Witaj, urodzilam swoja kruszynke 11 tyg. temu... Zaczelo sie 8 dni przed wyliczonym terminem i dosc nietypowo, bo bolami plecow i skurczami lydek, wiec jeszcze w drodze do szpitala myslalam ze to falszywy alarm. Rodzilam w sumie 13,5 godz.A najsilniejsze bole dostalam po kroplowce z oksytocyna. Przezylam bez znieczulenia, juz nie pamietam bolu, ciesze sie moja kruszynka i dobrymi wspomnieniami z sali porodowej. I juz myslimy o braciszku dla naszego sloneczka. Trzymam za Ciebie kciuki, dasz rade!!! :)
napisał/a: Kasia_20 2007-07-27 12:19
A czy to normalne że wychodząc na dłuższy spacer boli mnie raz w jednym to raz w drugim boku?Najbardziej boję się komplikacji przy porodzie.
Cleo_80
napisał/a: Cleo_80 2007-07-27 12:30
Wg. mnie to najgorzej jest sobie jeszcze przed porodem wmawiać, że będzie bardzo bolało i nie damy rady. Ja do porodu szłam z takim nastawieniem, że jeżeli miliony kobiet na świecie rodzą dzieci , często w fatalnych warunkach (Afryka itp.) , to dlaczego ja nie mam dać rady ?? Poza tym poród porodowi nie równy. Znam dziewczyny, które stwierdziły , że poród to nic takiego, kilka godzin i po sprawie. Znam też takie , które męczyły się naprawdę bardzo długo. Tylko po co z góry nastawiać się na to drugie ?? Trzeba być dobrej myśli. Mój pierwszy poród trwał ok. 8 godzin, bolało jak cholera. Po nim obiecałam sobie, że nie chcę tego drugi raz przechodzić. Teraz po 5 latach znowu jestem w ciąży , wiem co mnie czeka , ale jestem dobrej myśli. Wolę sobie wmawiać , że drugi poród będzie łatwiejszy, chociaż wcale tego nie wiem, niż panikować na zapas :)
napisał/a: jawa23 2007-07-27 13:55
tak naprawde to poród jest rzeczą w życiu kobiety naturalną więc czy sie bać ? Nie jeżeli wiesz ze za jakis czas zobaczysz swoje dziecko więc warto jest przerzyć poród i niema się czego bac bo trzeba sobie powtarzać że będzie dobrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
napisał/a: jawa23 2007-07-27 13:56
napisal(a):

nie bójcie sie porodu!!!
napisał/a: Kasia_20 2007-07-27 19:37
DZiewczyny dziękuję wam bardzo za te odpowiedzi jarjarbinks,haszka,oliza,kasia33,maja02,jawa23.Pozdrawiam serdecznie i przesyłam causki. :) ;)
napisał/a: jarjarbinks 2007-08-08 09:28
Aha skarbek i weź się nie przejmuj, że Cię coś tam pobolewa od czasu do czasu. Jesteś w ciąży, organizm jest bardziej obciążony, więc czasem po jakimś wysiłku coś może zaboleć. Mnie bolały plecy - po wysiłku, a pod koniec ciąży to już nawet beż wysiłku :P
napisał/a: Weronisia1 2007-08-13 22:18
Witam! Kasiu 20, nie masz co się bać. Najgorzej, jak na coś się zaczniesz nastawiać i wyobrażać sobie. Ja strasznie dużo czytałam w czasie ciąży o porodzie, przepytałam chyba każdą kobitkę z mojej rodziny i wszystkie koleżanki dzieciate. Zaczęłam sobie wszystko wyobrażać. Ale pod koniec ciąży przyszło opanowanie. I w końcu dotarło do mnie, że nie jestem pierwszą, ani ostatnią kobietą, która spodziewa się dziecka. Po prostu muszę przez to przejść. To po prostu kolejny etap w moim życiu i tyle :)
Mój poród zaczął się 1 po terminie. Poczułam, że sączą mi się wody. Nie panikowałam. Dokończyłam śniadanie, wzięłam prysznic, torbę, faceta pod rękę i do szpitala, gdzie byłam o 10. O 11 byłam już na porodówce. Do 15 nic się nie działo. Wody sączyły się powolutku. Moja pani doktor, stwierdziła, że w ten sposób szybko nie urodzę. Szybka decyzja o przebiciu pęcherza płodowego (nic nie boli; nic nie czuć, oprócz fali wylewających się z Ciebie wód płodowych). I od tego momentu powoli zaczęło się wszystko. Dostałam jeszcze oksytocynę (na wywołanie) i o 18:15 (14 miesięcy temu) moja Wercia była na świecie. :) To był najpiękniejszy dzień w moim życiu :)
Nie powiem, że poród nic nie boli. Poza tym u każdej kobiety jest inny. Nastaw się pozytywnie. Przecież w końcu zobaczysz swoje wyczekiwane maleństwo :)
Powodzenia :)
Myśl pozytywnie i nic się nie bój. Wszystkie jesteśmy z Tobą!!! Prawda, Dziewczyny???