Czy reagujecie na dziwne zachowania dzieci innych?

napisał/a: ~krys 2012-02-23 09:00
Agnieszka wrote:

> Użytkownik "czeremcha" napisał w wiadomości
> news:7aa274e7-9da8-41cf-a5d6-b3b1a786cb41@s13g2000yqe.googlegroups.com...
>>
>> Zwrócenie uwagi matce? Czerwonej, spoconej i bezradnej? Wiesz, czym to
>> by się skończyło? Pomyśl, zanim coś napiszesz. Może umiesz sobie
>> wyobrazić taką sytuację, kiedy rodzic - bezradny wobec wrzaskuna
>> rodzic - oczekuje na wsparcie kogoś postronnego.
>
> Szczerze mówić gdybym była czerwona, spocona i bezradna wobec jakiejś
> publicznie prezentowanej fanaberii mojego dziecka ostatnią rzeczą, jakiej
> bym chciała, to żeby mi się ktoś obcy wciskał ze swoimi wyobrażeniami, co
> moje dziecko powinno...

Kiedyś rozmawiałam z naszą szkolną pedagog i opowiedziała mi historyjkę,
jaka ją sama spotkała na zakupach. Była z dzieciakami, 7 i 4 lata, i
dzieciaki, jak to dzieciaki - wypuszczone z klatki, to latają. Ona ich
strofuje, kulturalnie jak na pedagoga przystało, grzecznie, bez podnoszenia
głosu - efekt żaden. Obserwował tą sytuację jakiś dziadek, i kiedy wpadły na
niego, wyskoczył do nich z tekstem, że "co to za porządki, żeby dzieci nie
słuchały, co matka do nich mówi! I żeby mi to było ostatni raz, ja was
obserwuję!" Pani pedagog nie zareagowała z furią na dziadka. Uznała, że
dzieciom przyda się lekcja, że nie są pępkiem świata i jak są wśród ludzi,
to muszą się liczyć z tym, że komuś się ich zachowanie nie spodoba. Dzieci
do końca zakupów zachowywały się wzorowo.
Ja bym nie demonizowała tego reagowania obcych ludzi.

> Zwłaszcza, że z obserwacji wiem, że tacy
> "pomagacze" na ogół mają o 180 stopni inne wyobrażenie na temat wychowania
> niż moje (z klasycznym "zaraz przyjdzie pan i cię zabierze" na czele).

Taki tekst skierowany do mojego dziecka spotkałby się z ostrą reakcją.
Tekst czeremchy przeszedłby mi mimo uszu, jako objaw asertywności
społeczeństwa wobec koszmarnych zachowań latorośli w przestrzeni publicznej.

--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
napisał/a: ~krys 2012-02-23 09:03
Ikselka wrote:

> Dnia Wed, 22 Feb 2012 07:59:59 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Tue, 21 Feb 2012 08:35:09 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> A na serio - wrzask w windzie to jednak naruszenie komfortu innych
>>>> osób. W takiej sytuacji IMO można zwrócić uwagę. Dzieciak musi się
>>>> kiedyś w końcu dowiedzieć, że nie jest na świecie sam, a skoro matka
>>>> raczej nie potrafi mu tego powiedzieć...
>>>
>>> Jakoś nie twierdziłaś (ani nikt tutaj) niczego analogicznego, kiedy
>>> opowiedziałam o dziecku znajomych przesiadujacym przy wspólnym stole z
>>> DOROSŁYMI i zajmującym jego połowę podczas nocnych spotkań tychże
>>> DOROSŁYCH...
>>
>> To jest inna sytuacja. DOROŚLI wiedzieli,
>
> Gospodarze zapewne TAK

A Wy nie, chociaż sytuacja się powtarzała
>
>> że rodzice tego dziecka są
>> zaproszeni, i jakie zwyczaje tam panują. Winda to przestrzeń wspólna, a
>> nie prywatne mieszkanie.
>
> Przestrzeń towarzyska to też nie jest przestrzeń prywatna

Towarzystwo można sobie dobierać. Na przykład unikać ludzi ze źle
wychowanycmi dziećmi.

--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
napisał/a: ~czeremcha 2012-02-23 09:22
On 23 Lut, 07:15, Bbjk wrote:

> Czego nie lubię i nie akceptuję, to _narzucania_ _własnego_ _punktu_
> _widzenia_,

A w kraju głęboko islamskim chodziłabyś po ulicy w szortach i
odsłaniającym brzuch topie? Nie w kurorcie w Sharm, ale choćby w takim
Afganistanie? Do meczetu weszłabyś w kozakach?

Na 100 % nie. Z obawy o własne życie - albo tylko dla uszanowania ICH
sposobu traktowania przestrzeni publicznej.

Ania
napisał/a: ~czeremcha 2012-02-23 09:24
On 22 Lut, 23:07, Paulinka wrote:

> Przypuszczam, że dzieciak zaliczył klasyczną histerię i rodzice tak
> sobie próbowali poradzić z problemem, ale czy to w ogóle mądre rozwiązanie?

Zostawianie dziecka samego na korytarzu, nieważne, czy histerycznie
płaczącego, czy nie - to moim zdaniem absolutnie nie powinno się
zdarzyć. Wyobraźni i mądrości rodzicom zabrakło. /Nie mylić z
wykształceniem /.

Twoje wyjście za nim i próba reakcji - też zrobiłabym tak samo.

Ania
napisał/a: ~Agnieszka" 2012-02-23 10:38
Użytkownik "krys" napisał w wiadomości
> Agnieszka wrote:
>
>> Użytkownik "czeremcha" napisał w wiadomości
>> news:7aa274e7-9da8-41cf-a5d6-b3b1a786cb41@s13g2000yqe.googlegroups.com...
>>>
>>> Zwrócenie uwagi matce? Czerwonej, spoconej i bezradnej? Wiesz, czym to
>>> by się skończyło? Pomyśl, zanim coś napiszesz. Może umiesz sobie
>>> wyobrazić taką sytuację, kiedy rodzic - bezradny wobec wrzaskuna
>>> rodzic - oczekuje na wsparcie kogoś postronnego.
>>
>> Szczerze mówić gdybym była czerwona, spocona i bezradna wobec jakiejś
>> publicznie prezentowanej fanaberii mojego dziecka ostatnią rzeczą, jakiej
>> bym chciała, to żeby mi się ktoś obcy wciskał ze swoimi wyobrażeniami, co
>> moje dziecko powinno...
>
> Kiedyś rozmawiałam z naszą szkolną pedagog i opowiedziała mi historyjkę,
> jaka ją sama spotkała na zakupach. Była z dzieciakami, 7 i 4 lata, i
> dzieciaki, jak to dzieciaki - wypuszczone z klatki, to latają. Ona ich
> strofuje, kulturalnie jak na pedagoga przystało, grzecznie, bez
> podnoszenia
> głosu - efekt żaden. Obserwował tą sytuację jakiś dziadek, i kiedy wpadły
> na
> niego, wyskoczył do nich z tekstem, że "co to za porządki, żeby dzieci nie
> słuchały, co matka do nich mówi! I żeby mi to było ostatni raz, ja was
> obserwuję!" Pani pedagog nie zareagowała z furią na dziadka. Uznała, że
> dzieciom przyda się lekcja, że nie są pępkiem świata i jak są wśród ludzi,
> to muszą się liczyć z tym, że komuś się ich zachowanie nie spodoba. Dzieci
> do końca zakupów zachowywały się wzorowo.
> Ja bym nie demonizowała tego reagowania obcych ludzi.

Wiesz, ja nie twierdzę, że bym z pazurami wyskoczyła. Ja tylko napisałam, że
wcale niekoniecznie oczekiwałabym samozwańczej pomocy. W odpowiedzi na
pytanie, czy można sobie wyobrazić, że ktoś w takiej sytuacji oczekiwałby.
Może ktoś by oczekiwał, ale nie każdy.

>
>> Zwłaszcza, że z obserwacji wiem, że tacy
>> "pomagacze" na ogół mają o 180 stopni inne wyobrażenie na temat
>> wychowania
>> niż moje (z klasycznym "zaraz przyjdzie pan i cię zabierze" na czele).
>
> Taki tekst skierowany do mojego dziecka spotkałby się z ostrą reakcją.
> Tekst czeremchy przeszedłby mi mimo uszu, jako objaw asertywności
> społeczeństwa wobec koszmarnych zachowań latorośli w przestrzeni
> publicznej.

Ja bym pewnie też (w tej chwili, w windzie) puściła mimo uszu. Co nie
zmienia faktu, że uważam takie teksty za nieszczęśliwe i niekulturalne.
Stanowią po prostu drugi biegun egoistycznych zachowań - z jednej strony
rozwrzeszczane dziecko, które nie liczy się z otoczeniem, z drugiej strony
naburmuszona paniusia z "globusem", która z wyższością oznajmia, że nie
życzy sobie słuchać wrzasków, bo JĄ głowa boli. To naprawdę można ubrać w
inny schemat myślowy, niż "masz być cicho, bo JA sobie tego nie życzę". I
gdyby mnie i moje dziecko spotakała taka sytuacja, to oczywiście dziecko w
domu dostałoby stosowny ochrzan, ale z informacją, że zachowanie tej pani
też nie należało najbardziej kulturalnych. Tak JA to widzę

Agnieszka

napisał/a: ~krys 2012-02-23 10:54
Agnieszka wrote:

> Wiesz, ja nie twierdzę, że bym z pazurami wyskoczyła. Ja tylko napisałam,
> że wcale niekoniecznie oczekiwałabym samozwańczej pomocy. W odpowiedzi na
> pytanie, czy można sobie wyobrazić, że ktoś w takiej sytuacji oczekiwałby.
> Może ktoś by oczekiwał, ale nie każdy.

Wątpię, czy ktokolwiek oczekiwałby. Raczej chciałby natentychmiast znaleźć
się w zaciszu ścian i tam rozwiązać problem. Ja tam działałam w kierunku,
żeby obcy ludzie nie czuli potrzeby zwracać moim dzieciom uwagi.

> Ja bym pewnie też (w tej chwili, w windzie) puściła mimo uszu. Co nie
> zmienia faktu, że uważam takie teksty za nieszczęśliwe i niekulturalne.
> Stanowią po prostu drugi biegun egoistycznych zachowań - z jednej strony
> rozwrzeszczane dziecko, które nie liczy się z otoczeniem, z drugiej strony
> naburmuszona paniusia z "globusem", która z wyższością oznajmia, że nie
> życzy sobie słuchać wrzasków, bo JĄ głowa boli.

Ja tego nie widzę w katergorii "naburmuszona paniusia". Może dlatego, że
wiem, ile decybeli potrafi wydać dziecko ( jak moją siostrzenicę pies
wystraszył, to wydała z siebie taki okrzyk, że pies zwiał z podkulonym
ogonem, i nigdy więcej nie podbiegł do płotu jej obszczekiwać).

> To naprawdę można ubrać w
> inny schemat myślowy, niż "masz być cicho, bo JA sobie tego nie życzę".

Czeremcha spytała przecież, czy ona musi tego słuchać. I okazało się, że nie
musi. Nie oszukujmy się, takie zachowania u dzieci są wyuczone - "jak się
wydrę w windzie/sklepie/na ulicy to matka zrobi, co zechcę, bylem się
zamknął".

> I
> gdyby mnie i moje dziecko spotakała taka sytuacja, to oczywiście dziecko w
> domu dostałoby stosowny ochrzan, ale z informacją, że zachowanie tej pani
> też nie należało najbardziej kulturalnych. Tak JA to widzę


Wiele się nie różnimy.

Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
napisał/a: ~Bbjk 2012-02-23 18:52
W dniu 2012-02-23 09:22, czeremcha pisze:

> A w kraju głęboko islamskim chodziłabyś po ulicy w szortach i
> odsłaniającym brzuch topie? Nie w kurorcie w Sharm, ale choćby w takim
> Afganistanie? Do meczetu weszłabyś w kozakach?

Oczywiście, ze gdy przyjeżdżam w takie miejsca, ubieram się stosownie do
okoliczności, w meczecie buty zostawiam w miejscu przeznaczonym i mam
nakrytą głową, do cerkwi w chustce, w synagodze do babińca, a wśród
ortodoksyjnych Żydów zapięta pod szyję. Kwestia poszanowania innych.
A dlaczego Cię to zainteresowało?
Mam zaproszenie do Arabii Saudyjskiej, to już będzie zupełny hardkor, o
ile uda się z papierkologią i w ogóle dojdzie do skutku...
--
B.
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-23 19:52
Dnia Thu, 23 Feb 2012 07:15:09 +0100, Bbjk napisał(a):

> W dniu 2012-02-22 20:33, Ikselka pisze:
>
>> Czyli jesteś w stanie zaakceptowac, że np muzułmankom odpowiada ich życie?
>> - czy dołączasz się do krzykliwej grupki pań z ich "olaboga"?
>
> Czytasz mnie dość uważnie, więc powinnaś już wiedzieć, że akceptuję
> wszelkie różnorodności kulturowe i religijne, także oczywiście islam.
>
> Inna rzecz, czy chciałabym tak żyć - nie chciałabym, ale nie mam
> egocentrycznego spojrzenia, czyli _nie_ _uważam_, ze skoro ja nie chcę
> czegoś, to i inni nie powinni tego chcieć, a powinni kręcić się wg moich
> upodobań.
>
> Czego nie lubię i nie akceptuję, to _narzucania_ _własnego_ _punktu_
> _widzenia_, nieraz bardzo ograniczonego ciasnymi ramami różnych
> uwarunkowań i okazywania _poczucia_ _wyższości_ nad innymi,

No właśnie, więc nie popierasz tutejszej powszechnej krytyki złego losu
kobiet muzułmańskich?


> stąd częste
> "dyskusje" z Tobą, która zdajesz się nie akceptować, że inni mają
> odmienne niż Ty obyczaje, wierzenia, gust, mentalność i podnosisz larum
> z tego powodu lub chętnie wyśmiewasz ich. Tego nie akceptuję.

Z tym moim wyśmiewaniem to sobie dosyć obcesowo pozwalasz.
--

XL
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-23 19:52
Dnia Thu, 23 Feb 2012 07:39:08 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:vignfa89xoct$.1qhpaqdsqbw1y$.dlg@40tude.net...
>>
>> Czytam cały ten wątek i odnoszę się do relacji Czeremchy nt. przypadku w
>> windzie ido Waszych wypowiedzi na ten temat
>
> Znaczy odniosłaś się bez sensu i związku. Czemu mnie to nie dziwi.

Czemu? - jakze moze Cie dziwić własne wnioskowanie, choćby najdurniejsze?


--

XL
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-23 19:56
Dnia Thu, 23 Feb 2012 09:03:37 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Wed, 22 Feb 2012 07:59:59 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Dnia Tue, 21 Feb 2012 08:35:09 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> A na serio - wrzask w windzie to jednak naruszenie komfortu innych
>>>>> osób. W takiej sytuacji IMO można zwrócić uwagę. Dzieciak musi się
>>>>> kiedyś w końcu dowiedzieć, że nie jest na świecie sam, a skoro matka
>>>>> raczej nie potrafi mu tego powiedzieć...
>>>>
>>>> Jakoś nie twierdziłaś (ani nikt tutaj) niczego analogicznego, kiedy
>>>> opowiedziałam o dziecku znajomych przesiadujacym przy wspólnym stole z
>>>> DOROSŁYMI i zajmującym jego połowę podczas nocnych spotkań tychże
>>>> DOROSŁYCH...
>>>
>>> To jest inna sytuacja. DOROŚLI wiedzieli,
>>
>> Gospodarze zapewne TAK
>
> A Wy nie, chociaż sytuacja się powtarzała
>>
>>> że rodzice tego dziecka są
>>> zaproszeni, i jakie zwyczaje tam panują. Winda to przestrzeń wspólna, a
>>> nie prywatne mieszkanie.
>>
>> Przestrzeń towarzyska to też nie jest przestrzeń prywatna
>
> Towarzystwo można sobie dobierać. Na przykład unikać ludzi ze źle
> wychowanycmi dziećmi.

Dziecko nic tu nie winne - chcialabym zauważyć. To rodzice źle wychowani.
Unikać - mówisz. No to unikaj źle wychowanych ludzi. I nie mów mi, że
świetnie Ci się to udaje
--

XL
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-23 19:56
Dnia Thu, 23 Feb 2012 00:22:00 -0800 (PST), czeremcha napisał(a):

> On 23 Lut, 07:15, Bbjk wrote:
>
>> Czego nie lubię i nie akceptuję, to _narzucania_ _własnego_ _punktu_
>> _widzenia_,
>
> A w kraju głęboko islamskim chodziłabyś po ulicy w szortach i
> odsłaniającym brzuch topie? Nie w kurorcie w Sharm, ale choćby w takim
> Afganistanie? Do meczetu weszłabyś w kozakach?
>
> Na 100 % nie. Z obawy o własne życie - albo tylko dla uszanowania ICH
> sposobu traktowania przestrzeni publicznej.
>

Nic dodac, nic ująć.


--

XL wystarczy w Polsce, na pogrzebie, założyć balową suknię
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-23 19:58
Dnia Thu, 23 Feb 2012 10:38:40 +0100, Agnieszka napisał(a):

> To naprawdę można ubrać w
> inny schemat myślowy, niż "masz być cicho, bo JA sobie tego nie życzę".

Poslużysz przykładem?
--

XL