Dlaczego to było_możliwe?

napisał/a: ~Andromeda 2012-10-29 01:06
On 29 Paź, 00:49, Andromeda wrote:
> On 29 Paź, 00:26, Andromeda wrote:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > On 29 Paź, 00:09, "@" wrote:
>
> > > U ytkownik "Andromeda" napisa w wiadomo cinews:3eef1b37-95a5-4f16-88be-9fc3ed43aae8@d17g2000vbv.googlegroups.com...
> > > Na Pradze-P noc w ubieg ym roku pad niechlubny rekord: jednego dnia
> > > do mieszka c w dom w przy ulicy Brzeskiej wys ano 400 wezwa do s du -
> > > w sprawach pobi , rozboj w i kradzie y. Przy ulicy Z bkowskiej (tak e
> > > na Pradze-P noc) przed kilkoma laty stan apartamentowiec. Do
> > > dzisiaj inwestor nie mo e znale ch tnych na wynajem wielu mieszka ,
> > > cho proponuje ju bardzo
> > > niskie ceny. Kandydat w odstrasza wysoka przest pczo w okolicy.
> > > Przekonali si o tym dziennikarze " ycia", kt rego redakcja mie ci a
> > > si przy ulicy Jagiello skiej. Jeden z nich trzykrotnie zosta pobity
> > > i obrabowany. Od innych wymuszano haracze.
>
> > > Tak abstrahujac od tematu, to warszawska Praga ma niechlubna opinie od lat -
> > > nie wiedziec czemu. Niczym sie ta dzielnica nie rozni od krakowskiego
> > > Podg rza, r dmie cia czy Kazimierza.
> > > Bywalam tam w ciagu ostatnich kilku lat dosc czesto (ul. Okrzei - ze sie tak
> > > wyraze "zadupie, ze strach sie bac"), z wieczornego zwiedzania stolicy
> > > niejednokrotnie wracalam w okolicach 1 czy 2 w nocy. Nie taksowka, nogami :)
> > > I nigdy nie spotkalam sie z zadna forma agresji, obrazy, ataku. Wrecz
> > > przeciwnie - panowie ulowie, stojacy pod jedynym sklepem monopolowym w
> > > okolicy, bardzo chetnie proponowali "obstawe" do miejsca zakwaterowania :)
> > > Bezplatnie :) Moze mieli interes w tym, zeby utrzymywac legende
> > > niebezpieczenstw czyhajacych na warszawskiej Pradze ;)
>
> > > Pozdrawiam
> > > @
>
> > Może po odprowadzeniu powiedzieliby ci jak masz za to nogi rozkładać.
> >  Ja jestem z łodzi i na niechlubnych bałutach, ciągle były jakieś
> > przygody gdy tam jechaliśmy, jechałem.
> >  W stosunku do retkini, budowle w gorszym stanie i bardziej
> > zdewastowane, a raz napadli nas w autobusie na krańcówce, dość sporej
> > ludzi.
> >  Podeszło kilku łebków i zaczeli bez przyczyny prać po łbie kolegę na
> > pierwszym siedzieniu i nikt nie reagował , a Ja z Szymańskim
> > czekaliśmy na rozwój wydarzeń i patrzyliśmy co wyprawiają z Tubisem,
> > bo usiedliśmy osobno. Jak kolegę zciągneli z siedzienia na podłogę
> > autobusu, to szymański wstał, a chodził w rękawie z takim obciętym
> > bejzbolem i tym bejzbolem jednemu wyjebał w łeb.
> >  Ale to tamtych tylko nakręciło, więc ja wyjąłem broń, miałem rewolwer
> > gazowy i dopiero wtenczas zaczeli wiać.
>
> No my do tych Bałut jak jechaliśmy to zbiegiem czasu zamienialiśmy się
> w chodzącą zbrojownie.
>   A po tym jak jakiś koleś z łańcuchem wpadł do autobusu i nawalał
> pasażerów tym łańcuchem, to ja miałem pod kurtką tłuczek metalowy,
> siekierkę do robania bachaniny, jeden rewolwer i dwa pistolety typu
> rec. Specjalne naboje gazowe typu skorpion , te same co antyterroryści
> używają, bo od nich odrazu delikwent mdleje i rzeczywiście bardzo
> dobre, przez debila Szymańskiego wypróbowałem na sobie, potwierdzam,
> bardzo dobre.

A zapomniałem o specjalnie podrasowanych granatach dymnych, każdy jak
terrorysta przepasany był szejścioma, bardzo wydajne, według prób w
plenarze cały autobus byśmy powalili , a w plenerze ogromna zasłona
dymna, więc tak ach te Bałuty.
napisał/a: ~@" 2012-10-29 01:08

Użytkownik "Andromeda" napisał w wiadomości
On 29 Paź, 00:09, "@" wrote:
> U ytkownik "Andromeda" napisa w wiadomo
> cinews:3eef1b37-95a5-4f16-88be-9fc3ed43aae8@d17g2000vbv.googlegroups.com...
> Na Pradze-P noc w ubieg ym roku pad niechlubny rekord: jednego dnia
> do mieszka c w dom w przy ulicy Brzeskiej wys ano 400 wezwa do s du -
> w sprawach pobi , rozboj w i kradzie y. Przy ulicy Z bkowskiej (tak e
> na Pradze-P noc) przed kilkoma laty stan apartamentowiec. Do
> dzisiaj inwestor nie mo e znale ch tnych na wynajem wielu mieszka ,
> cho proponuje ju bardzo
> niskie ceny. Kandydat w odstrasza wysoka przest pczo w okolicy.
> Przekonali si o tym dziennikarze " ycia", kt rego redakcja mie ci a
> si przy ulicy Jagiello skiej. Jeden z nich trzykrotnie zosta pobity
> i obrabowany. Od innych wymuszano haracze.
>
> Tak abstrahujac od tematu, to warszawska Praga ma niechlubna opinie od
> lat -
> nie wiedziec czemu. Niczym sie ta dzielnica nie rozni od krakowskiego
> Podg rza, r dmie cia czy Kazimierza.
> Bywalam tam w ciagu ostatnich kilku lat dosc czesto (ul. Okrzei - ze sie
> tak
> wyraze "zadupie, ze strach sie bac"), z wieczornego zwiedzania stolicy
> niejednokrotnie wracalam w okolicach 1 czy 2 w nocy. Nie taksowka, nogami
> :)
> I nigdy nie spotkalam sie z zadna forma agresji, obrazy, ataku. Wrecz
> przeciwnie - panowie ulowie, stojacy pod jedynym sklepem monopolowym w
> okolicy, bardzo chetnie proponowali "obstawe" do miejsca zakwaterowania :)
> Bezplatnie :) Moze mieli interes w tym, zeby utrzymywac legende
> niebezpieczenstw czyhajacych na warszawskiej Pradze ;)
>
> Pozdrawiam
> @

>Może po odprowadzeniu powiedzieliby ci jak masz za to nogi rozkładać.

Odprowadzili mnie i nic rozkladac nie musialam :)
Moze mialam szczescie, nie wiem - innej Pragi nie znam.


>Ja jestem z łodzi i na niechlubnych bałutach, ciągle były jakieś
>przygody gdy tam jechaliśmy, jechałem.
>W stosunku do retkini, budowle w gorszym stanie i bardziej
>zdewastowane, a raz napadli nas w autobusie na krańcówce, dość sporej
>ludzi.
> Podeszło kilku łebków i zaczeli bez przyczyny prać po łbie kolegę na
>pierwszym siedzieniu i nikt nie reagował ,
>a Ja z Szymańskim
>czekaliśmy na rozwój wydarzeń i patrzyliśmy co wyprawiają z Tubisem,
>bo usiedliśmy osobno.

Brawo za solidarnosc.. Fantastyczny z Ciebie kompan..

>Jak kolegę zciągneli z siedzienia na podłogę
>autobusu, to szymański wstał, a chodził w rękawie z takim obciętym
>bejzbolem i tym bejzbolem jednemu wyjebał w łeb.
> Ale to tamtych tylko nakręciło, więc ja wyjąłem broń, miałem rewolwer
>gazowy i dopiero wtenczas zaczeli wiać.

"Batman Forever"...
Gratuluje odwagi cywilnej.

@
napisał/a: ~Andromeda 2012-10-29 01:35
On 29 Paź, 01:09, "@" wrote:
> Użytkownik "Andromeda" napisał w wiadomościnews:1b01aeb7-ff50-4e39-8ace-9038f4ba0490@b19g2000vbt.googlegroups.com...
> On 29 Paź, 00:09, "@" wrote:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > U ytkownik "Andromeda" napisa w wiadomo
> > cinews:3eef1b37-95a5-4f16-88be-9fc3ed43aae8@d17g2000vbv.googlegroups.com...
> > Na Pradze-P noc w ubieg ym roku pad niechlubny rekord: jednego dnia
> > do mieszka c w dom w przy ulicy Brzeskiej wys ano 400 wezwa do s du -
> > w sprawach pobi , rozboj w i kradzie y. Przy ulicy Z bkowskiej (tak e
> > na Pradze-P noc) przed kilkoma laty stan apartamentowiec. Do
> > dzisiaj inwestor nie mo e znale ch tnych na wynajem wielu mieszka ,
> > cho proponuje ju bardzo
> > niskie ceny. Kandydat w odstrasza wysoka przest pczo w okolicy.
> > Przekonali si o tym dziennikarze " ycia", kt rego redakcja mie ci a
> > si przy ulicy Jagiello skiej. Jeden z nich trzykrotnie zosta pobity
> > i obrabowany. Od innych wymuszano haracze.
>
> > Tak abstrahujac od tematu, to warszawska Praga ma niechlubna opinie od
> > lat -
> > nie wiedziec czemu. Niczym sie ta dzielnica nie rozni od krakowskiego
> > Podg rza, r dmie cia czy Kazimierza.
> > Bywalam tam w ciagu ostatnich kilku lat dosc czesto (ul. Okrzei - ze sie
> > tak
> > wyraze "zadupie, ze strach sie bac"), z wieczornego zwiedzania stolicy
> > niejednokrotnie wracalam w okolicach 1 czy 2 w nocy. Nie taksowka, nogami
> > :)
> > I nigdy nie spotkalam sie z zadna forma agresji, obrazy, ataku. Wrecz
> > przeciwnie - panowie ulowie, stojacy pod jedynym sklepem monopolowym w
> > okolicy, bardzo chetnie proponowali "obstawe" do miejsca zakwaterowania :)
> > Bezplatnie :) Moze mieli interes w tym, zeby utrzymywac legende
> > niebezpieczenstw czyhajacych na warszawskiej Pradze ;)
>
> > Pozdrawiam
> > @
> >Może po odprowadzeniu powiedzieliby ci jak masz za to nogi rozkładać.
>
> Odprowadzili mnie i nic rozkladac nie musialam :)
> Moze mialam szczescie, nie wiem - innej Pragi nie znam.
>
> >Ja jestem z łodzi i na niechlubnych bałutach, ciągle były jakieś
> >przygody gdy tam jechaliśmy, jechałem.
> >W stosunku do retkini, budowle w gorszym stanie i bardziej
> >zdewastowane, a raz napadli nas w autobusie na krańcówce, dość sporej
> >ludzi.
> > Podeszło kilku łebków i zaczeli bez przyczyny prać po łbie kolegę na
> >pierwszym siedzieniu i nikt nie reagował ,
> >a Ja z Szymańskim
> >czekaliśmy na rozwój wydarzeń i patrzyliśmy co wyprawiają z Tubisem,
> >bo usiedliśmy osobno.
>
> Brawo za solidarnosc.. Fantastyczny z Ciebie kompan..
>
> >Jak kolegę zciągneli z siedzienia na podłogę
> >autobusu, to szymański wstał, a chodził w rękawie z takim obciętym
> >bejzbolem i tym bejzbolem jednemu wyjebał w łeb.
> > Ale to tamtych tylko nakręciło, więc ja wyjąłem broń, miałem rewolwer
> >gazowy i dopiero wtenczas zaczeli wiać.
>
> "Batman Forever"...
> Gratuluje odwagi cywilnej.
>
> @

No taka mniej więcej jest sytułacja na Bałutach, jak chcesz to mogę ci
podać składniki jak zrobić granat dymny o dużej wydajności. To
kosztuje dwadzieścia złotych i kupuje się skaładniki w aptece, bez
recepty
. Tylko jak już potrząśniesz pudełkiem to trzeba odrzucić, bo
poparzenia trzeciego stopnia gwarantowane, ale nie ma huku, za to
mnóstwo śmierdzącego gęstego dymu, zawsze możesz użyć do obrony, lecz
uważać , bo z zamkniętych pomieszczeń natychmiast wiać.
napisał/a: ~Ren@t@" 2012-10-29 10:19

Użytkownik "medea" napisała w wiadomości
>W dniu 2012-10-25 08:33, Ren@t@ pisze:
>> Użytkownik "Qrczak" napisała w wiadomości
>> news:50881ef7$0$26697$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Dnia 2012-10-24 16:02, obywatel Ren@t@ uprzejmie donosi:
>>>> Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości
>>>> news:f1f081e3-3c92-417a-bdf0-c8d7f5e6dc95@googlegroups.com...
>>>>
>>>>> Nie ja jestem komicznie naiwny, tylko ty komicznie niekumata
>>>> Jesteś naiwny: sądziłeś, że glob zrozumie.
>>>>
>>>> glob nie zrozumie - Ikselka jeżeli zrozumie to i tak się wyprze ;).
>>> Otóż wcale nie naiwny, posiada tylko wielkie złoża pedagogiczne, które
>>> koniecznie musi zutylizować.
>> Potomstwa mocno małoletniego 3 sztuki i nie ma gdzie utylizować?
>
> Potomstwo zapewne pojętniejsze, więc całego zaplecza Stalker nie jest w
> stanie zutylizować. ;)

Więc naiwny - sądził, że do ponoć dorosłego człowieka dotrze przynajmniej
tyle co do dwulatka ;).

Przy okazji gratuluję odmiennego stanu :), życzę dużo zdrowia i dziękuję za
podsunięcie serwera z którego wreszcie mogę publikować wiadomości.

--

Renata
Ps. W celu powrotu do TG pochwalę się jeszcze, że moje drugie szczęście od
czterech dni wola "mama mama mama" - a wola tak z byle powodu albo i
zupełnie bez :)

napisał/a: ~Ren@t@" 2012-10-29 10:39

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Thu, 25 Oct 2012 08:38:02 +0200, Ren@t@ napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>> news:788drh545s69$.1d4zqvxc3efil$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 24 Oct 2012 09:13:35 -0700 (PDT), Andromeda napisał(a):
>>>
>>>> Tu jest sytułacja wyparcia, nieodpowiedzialności , przez rodziców,
>>>> tłumek, który wszystkich obwinia, ale własnych zachowań nie widzi i
>>>> nie rozumie, aż ma się wrażenie że dzieci rodzą na pokaz i myślę że
>>>> rodzą na pokaz, czyli bo inni się tak zachowują.
>>>
>>> Rodzenie na pokaz też jest zjawiskiem i faktem, masz rację. Dziś
>>> posiadanie
>>> dziecka to swego rodzaju nobilitacja, manifestacja poziomu życia -
>>> "Patrzcie, stać mnie!".
>>> Tyle że akurat w to nie wnikam, bo ważny jest skutek
>>
>> Każdy snob na wagę złota ?
>
> KAŻDA motywacja do posiadania dzieci jest dla społeczeństa dobra. Każda -
> nie mówię o tzw marginesie.

Jak dla mnie jeżeli ktoś decyduje się na dziecko którego zupełnie nie chce
tylko i wyłacznie (albo i chociaż głównie) dlatego "żeby się pokazać" to
stanowi patologiczny margines.
A zastanowiłaś się jak taki ktoś będzie traktował to biedne dziecko jeżeli
nie będzie "wyjściowe" bo np. będzie jakoś uszkodzone genetycznie (jak
oceniasz jak duże jest prawdopodobieństwo, że takiego dziecka " nie usunie"
lub przynajmniej nie zostawi w szpitalu?), nie będzie wyjątkowo śliczne lub
za mało inteligentne, będzie nieśmiałe i nie będzie chciało mówić wierszyków
na pokaz, inaczej rażąco nie będzie spełniać oczekiwań?

>> A im bardziej przez rodziców skrzywiony
>> psychicznie tym lepiej?
>
> Dlaczego od razu skrzywiony?

Bo jak wyżej - oceniam prawdopodobieństwo, że takie dziecko nie spełni
wygórowanych oczekiwań rodziców, na bardzo wysokie. A skoro dziecko jest
urodzone "na pokaz" to i ze sporym prawdopodobieństwem można ocenić, że
będzie wychowywane "na pokaz" i oczywiście wychowywane do życia "na pokaz".
A czym tu się będzie pochwalić krewnym i znajomym jeżeli dziecko będzie
zwyczajne albo jeszcze nie daj Boże będzie odbiegać od normy na niekorzyść?
I sądzę, że rodzice swoje rozczarowanie potomkiem dadzą mu dotkliwie odczuć:
przecież nie dziecko jest dla nich ważne ale co powiedzą ludzie.

> Snobowanie się "na dziecko" nie jest znowu
> takim najgorszym rodzajem snobizmu. I nie oznacza od razu "krzywienia".

Dla mnie jest - dziecko to nie przedmiot i nie należy go tak traktować pod
żadnym pozorem. Oczywiście IMHO.


--

Renata

napisał/a: ~Ikselka 2012-10-29 11:59
Dnia Mon, 29 Oct 2012 10:39:37 +0100, Ren@t@ napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:1itd2mwn76o8y.3bmljzyr6439.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 25 Oct 2012 08:38:02 +0200, Ren@t@ napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>>> news:788drh545s69$.1d4zqvxc3efil$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 24 Oct 2012 09:13:35 -0700 (PDT), Andromeda napisał(a):
>>>>
>>>>> Tu jest sytułacja wyparcia, nieodpowiedzialności , przez rodziców,
>>>>> tłumek, który wszystkich obwinia, ale własnych zachowań nie widzi i
>>>>> nie rozumie, aż ma się wrażenie że dzieci rodzą na pokaz i myślę że
>>>>> rodzą na pokaz, czyli bo inni się tak zachowują.
>>>>
>>>> Rodzenie na pokaz też jest zjawiskiem i faktem, masz rację. Dziś
>>>> posiadanie
>>>> dziecka to swego rodzaju nobilitacja, manifestacja poziomu życia -
>>>> "Patrzcie, stać mnie!".
>>>> Tyle że akurat w to nie wnikam, bo ważny jest skutek
>>>
>>> Każdy snob na wagę złota ?
>>
>> KAŻDA motywacja do posiadania dzieci jest dla społeczeństa dobra. Każda -
>> nie mówię o tzw marginesie.
>
> Jak dla mnie jeżeli ktoś decyduje się na dziecko którego zupełnie nie chce
> tylko i wyłacznie (albo i chociaż głównie) dlatego "żeby się pokazać" to
> stanowi patologiczny margines.

A gdzie ja pisałam o "zupełnym niechceniu"? - jak ktoś "zupełnie nie chce",
to się przecież nie decyduje.
Logiczne.
Logicxzne jest też, że jeśli się decyduje głównie dla szpanu, to jednak
także "trochę" chce.

> A zastanowiłaś się jak taki ktoś będzie traktował to biedne dziecko jeżeli
> nie będzie "wyjściowe" bo np. będzie jakoś uszkodzone genetycznie (jak
> oceniasz jak duże jest prawdopodobieństwo, że takiego dziecka " nie usunie"
> lub przynajmniej nie zostawi w szpitalu?), nie będzie wyjątkowo śliczne lub
> za mało inteligentne, będzie nieśmiałe i nie będzie chciało mówić wierszyków
> na pokaz, inaczej rażąco nie będzie spełniać oczekiwań?

Dlaczego mam się akurat nad tym zastanawiać?

>
>>> A im bardziej przez rodziców skrzywiony
>>> psychicznie tym lepiej?
>>
>> Dlaczego od razu skrzywiony?
>
> Bo jak wyżej - oceniam prawdopodobieństwo, że takie dziecko nie spełni
> wygórowanych oczekiwań rodziców, na bardzo wysokie. A skoro dziecko jest
> urodzone "na pokaz" to i ze sporym prawdopodobieństwem można ocenić, że
> będzie wychowywane "na pokaz" i oczywiście wychowywane do życia "na pokaz".
> A czym tu się będzie pochwalić krewnym i znajomym jeżeli dziecko będzie
> zwyczajne albo jeszcze nie daj Boże będzie odbiegać od normy na niekorzyść?
> I sądzę, że rodzice swoje rozczarowanie potomkiem dadzą mu dotkliwie odczuć:
> przecież nie dziecko jest dla nich ważne ale co powiedzą ludzie.


Cały czas mówisz o skrajnościach, w odróżnieniu ode mnie.

>
>> Snobowanie się "na dziecko" nie jest znowu
>> takim najgorszym rodzajem snobizmu. I nie oznacza od razu "krzywienia".
>
> Dla mnie jest - dziecko to nie przedmiot i nie należy go tak traktować pod
> żadnym pozorem. Oczywiście IMHO.

To chyba niekoniecznie się rozumiemy, co kto ma na myśli.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~medea 2012-10-29 12:23
W dniu 2012-10-29 10:19, Ren@t@ pisze:
> Przy okazji gratuluję odmiennego stanu:), życzę dużo zdrowia i dziękuję za
> podsunięcie serwera z którego wreszcie mogę publikować wiadomości.
>
> --

Dzięki, życzenia na pewno się przydadzą. :)

> Renata Ps. W celu powrotu do TG pochwalę się jeszcze, że moje drugie
> szczęście od czterech dni wola "mama mama mama" - a wola tak z byle
> powodu albo i zupełnie bez :)

Gratuluję drugiego szczęścia! Chyba nic jeszcze nie było o nim tutaj?

Ewa
napisał/a: ~Ren@t@" 2012-10-29 13:35

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Sat, 27 Oct 2012 16:49:05 -0700 (PDT), outside napisał(a):
>
>> On 28 Paź, 01:27, Ikselka wrote:
>>> Dnia Sat, 27 Oct 2012 15:03:58 -0700 (PDT), outside napisał(a):
>>>
>>>> Dlatego że jest taki nacisk że zarodek jest ważny, a co po tym to już
>>>> nikogo nie interesuje.
>>>
>>> No pewnie - od interesowania ma rodziców.

Zarodek też ma rodziców - ale ma przy tym dużo mniejszą niż już urodzone
dziecko ochronę prawną oraz liczne lobby chcącę jeszcze tą ochronę
zmniejszyć. I tym "zarodkiem" także rodzice powinni się szczególnie
troskliwie zająć - bo już nigdy potem nie będzie tak bardzo narażone na
nieodwracalne uszkodzenia szkodliwymi czynnikami, które to czynniki
dorosłego mogą nawet nie drgnąć.
Idę też o zakład, że gdyby zaistniało poważne zagrożenie, że zostanie
uchwalone prawo wg. którego już urodzone dziecko można "usunąć" powiedzmy do
3 miesiąca po urodzeniu (bo np. do tego czasu jeszcze mózg nie jest w pełni
ukształtowany i się jeszcze intensywnie rozwija) to takie dzieci "cieszłyby
się" jeszcze większym "zainteresowaniem" niż zarodki i płody.
Porównujecie inne zakresy. IMHO do afery w żłobku można by porównać np.
picie alkocholu czy palenie papierosów w ciąży.

(...)

>> Patrz, z biegiem czasu skrystalizowała się forma.
>> Tak jak u Witkacegi, ludzie w kleszczach formy, jak marionetki.
>> Mamy od lat media i głowy zajęte zarodkami , ale tym samym nikt nie
>> myśli co z tymi dziećmi
>
> Wbij sobie do głowy, że od myślenia "co z tymi dziećmi" nie ma NIKOGO poza
> ich rodzicami. I TAK MA BYĆ, WLASNIE TO JEST PRAWIDŁOWE. Mądry człowiek
> wie, że powinien liczyć tylko na siebie, jesli naprawde zalezy mu na
> własnym dziecku.

Zgoda. Czyli sprawdza osoby, którym powierza swoje dzieci pod opiekę a w
okresie ciąży, nie pali papierosów, nie pije alkocholu, nie ćpa, nie naraża
się na niebezpieczne substancje itp.
A prawna ochrona życia danej osoby to już inna para kaloszy - a właśnie o to
trwa nagonka medialna. Nie o zdrowie jeszcze nienarodzonych ale o ich życie
i to w momencie w którym temu życiu zagraża właśnie matka w sposób świadomy
i z premedytacją. W analogicznej sytuacji dla narodzonego już dziecka taką
matką i osobami jej pomagającymi (w przerywaniu życia) prokurator
zainteresowałby się bardzo intensywnie i rozważał wieloletnie więzienie.

>> i zarodki urosły do apokalipsy, a dzieci
>> spadły do rangi śmietników, rzek, upadło itd.
>
> Dlatego, że ciągle ktoś inny (tj. POZA rodzicami - państwo, gmina, pomoc
> społeczna, szkoła itp) mami rodzicom te durne głowy, że im się dziecmi
> dobrze zajmie.
> Które to bajania są wierutnym kłamstwem, bo mądry człowiek wie, że
> powinien
> liczyć tylko na siebie, jesli naprawde zalezy mu na własnym dziecku.
> Powtarzam, bo wazne.

A ja też powtórzę bo wg. mnie to też jest ważne: porównujecie
nieporównywalne: prawna ochrona życia jednostki (co winno być obowiązkiem
aparatury państwowej) kontra praktyczna i codzienna opieka i ochrona zdrowia
(a w ekstremalnych warunkach życia) dziecka co powinno być sprawowane przez
rodziców.

(...)


--

Renata

napisał/a: ~Andromeda 2012-10-29 15:49
On 29 Paź, 13:36, "Ren@t@" wrote:
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomościnews:1oeh49p3s9c4q.1ic2t84904eor$.dlg@40tude.net...
>
> > Dnia Sat, 27 Oct 2012 16:49:05 -0700 (PDT), outside napisał(a):
>
> >> On 28 Paź, 01:27, Ikselka wrote:
> >>> Dnia Sat, 27 Oct 2012 15:03:58 -0700 (PDT), outside napisał(a):
>
> >>>> Dlatego że jest taki nacisk że zarodek jest ważny, a co po tym to już
> >>>> nikogo nie interesuje.
>
> >>> No pewnie - od interesowania ma rodziców.
>
> Zarodek też ma rodziców - ale ma przy tym dużo mniejszą niż już urodzone
> dziecko ochronę prawną oraz liczne lobby chcącę jeszcze tą ochronę
> zmniejszyć. I tym "zarodkiem" także rodzice powinni się szczególnie
> troskliwie zająć - bo już nigdy potem nie będzie tak bardzo narażone na
> nieodwracalne uszkodzenia szkodliwymi czynnikami, które to czynniki
> dorosłego mogą nawet nie drgnąć.
> Idę też o zakład, że gdyby zaistniało poważne zagrożenie, że zostanie
> uchwalone prawo wg. którego już urodzone dziecko można "usunąć" powiedzmy do
> 3 miesiąca po urodzeniu (bo np. do tego czasu jeszcze mózg nie jest w pełni
> ukształtowany i się jeszcze intensywnie rozwija) to takie dzieci "cieszłyby
> się" jeszcze większym "zainteresowaniem" niż zarodki i płody.
> Porównujecie inne zakresy. IMHO do afery w żłobku można by porównać np.
> picie alkocholu czy palenie papierosów w ciąży.
>
> (...)
>
> >> Patrz, z biegiem czasu skrystalizowała się forma.
> >>  Tak jak u Witkacegi, ludzie w kleszczach formy, jak marionetki.
> >> Mamy od lat media i głowy zajęte zarodkami , ale tym samym nikt nie
> >> myśli co z tymi dziećmi
>
> > Wbij sobie do głowy, że od myślenia "co z tymi dziećmi" nie ma NIKOGO poza
> > ich rodzicami. I TAK MA BYĆ, WLASNIE TO JEST PRAWIDŁOWE. Mądry człowiek
> > wie, że powinien liczyć tylko na siebie, jesli naprawde zalezy mu na
> > własnym dziecku.
>
> Zgoda. Czyli sprawdza osoby, którym powierza swoje dzieci pod opiekę a w
> okresie ciąży, nie pali papierosów, nie pije alkocholu, nie ćpa, nie naraża
> się na niebezpieczne substancje itp.
> A prawna ochrona życia danej osoby to już inna para kaloszy - a właśnie o to
> trwa nagonka medialna. Nie o zdrowie jeszcze nienarodzonych ale o ich życie
> i to w momencie w którym temu życiu zagraża właśnie matka w sposób świadomy
> i z premedytacją. W analogicznej sytuacji dla narodzonego już dziecka taką
> matką i osobami jej pomagającymi (w przerywaniu życia) prokurator
> zainteresowałby się bardzo intensywnie i rozważał wieloletnie więzienie.
>
> >> i zarodki urosły do apokalipsy, a dzieci
> >> spadły do rangi śmietników, rzek, upadło itd.
>
> > Dlatego, że ciągle ktoś inny (tj. POZA rodzicami - państwo, gmina, pomoc
> > społeczna, szkoła itp) mami rodzicom te durne głowy, że im się dziecmi
> > dobrze zajmie.
> > Które to bajania są wierutnym kłamstwem, bo mądry człowiek wie, że
> > powinien
> > liczyć tylko na siebie, jesli naprawde zalezy mu na własnym dziecku.
> > Powtarzam, bo wazne.
>
> A ja też powtórzę bo wg. mnie to też jest ważne: porównujecie
> nieporównywalne: prawna ochrona życia jednostki (co winno być obowiązkiem
> aparatury państwowej) kontra praktyczna i codzienna opieka i ochrona zdrowia
> (a w ekstremalnych warunkach życia) dziecka co powinno być sprawowane przez
> rodziców.
>
>  (...)
>
> --
>
> Renata

O właśni, dzięki takiej niedojrzałości, zarodki, które ludźmi nie są,
przez demagogie zyskały prawa arcyludzkie, a po urodzeniu nikt palcem
nie kiwnie, że zmuszona matka nie ma warunków by to dziecko wychować i
tym samym dziecko i jego los po urodzeniu , już jako człowieka, nie ma
żadnych wartości i to jest przyczyna znajdowania dzieci po śmietnikach
i afery z różnymi, bo mi upadło. To jest ta pierwsza wybita szyba,
którą nikt nie naprawia.
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-29 17:22
Dnia Mon, 29 Oct 2012 07:49:16 -0700 (PDT), Andromeda napisał(a):

> O właśni, dzięki takiej niedojrzałości, zarodki, które ludźmi nie są,

Prawami nienarodzonych manipuluje się dziś na niekorzyść w określonych
celach (aborcja). Jednak prawda jest prosta.

"(...)Bartłomiej Woźniak, student UW (Warszawa)

Rec.: Piotr Niczyporuk, Prywatnoprawna ochrona dziecka poczętego w prawie
rzymskim, Białystok: Wydawnictwo Temida 2, 2009, ss. 288

(...)Odrębność dziecka poczętego od organizmu matki przyjmuje również
współczesna cywilistyka. Jako argument wskazuje się na art. 4461 k.c., z
którego po usunięciu zdania 2. wynika, że dziecko może żądać naprawienia
szkód doznanych przed urodzeniem również od matki.(...)"

"(...)W zakończeniu (s. 207?211) P. Niczyporuk wspomina o współczesnej
sytuacji prawnej dziecka poczętego. Jest to jedynie drobna wzmianka mówiąca
o tym, że problem ochrony praw dziecka poczętego dotyczy współcześnie nie
tylko prawa cywilnego, ale sięga do prawa pracy, ustawodawstwa socjalnego,
prawa międzynarodowego publicznego i prawa karnego (s. 207). Kwestia
ochrony praw dziecka poczętego we współczesnym prawie wydaje się jednak
warta szerszego omówienia w świetle opublikowania przez Komisję
Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego projektu części ogólnej nowego Kodeksu
cywilnego. Szczególne znaczenie dla omawianego zagadnienia ma art. 9 § 2
projektu gwarantujący ochronę uprawnień majątkowych, jak i niemajątkowych
dziecka poczętego. Przepis ten nie przyznaje jednak dziecku poczętemu
zdolności prawnej. Jest to rozwiązanie w pewien sposób kompromisowe. Jego
twórcy z pewnością mieli w pamięci spory dotyczące wprowadzenia, a
następnie uchylenia art. 8 § 2 k.c. przyznającego dziecku poczętemu
zdolność prawną. Zwraca się też uwagę, że regulacja proponowana w projekcie
kodeksu wprowadza w szerokim zakresie zasadę Nasciturus pro iam nato
habetur quotiens de commodis eius agitur . Jest to więc odwołanie się do
rzymskich wzorców regulacji sytuacji dziecka poczętego, lecz
nienarodzonego.
P. Niczyporuk podsumowuje swą pracę lakonicznym stwierdzeniem że kluczowe
dla zapewnienia ochrony interesów dziecka poczętego, zarówno w prawie
rzymskim, jak i współczesnym jest instytucja curator ventris."

http://www.palestra.pl/index.php?go=artykul&id=3344
Polecam całosc atykułu/streszczenia, chociaz nie mam nadziei, ze coś do
ciebie trafi.

--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ren@t@" 2012-10-29 21:18

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości
>W dniu 2012-10-29 10:19, Ren@t@ pisze:
>> Przy okazji gratuluję odmiennego stanu:), życzę dużo zdrowia i dziękuję
>> za
>> podsunięcie serwera z którego wreszcie mogę publikować wiadomości.
>>
>> --
>
> Dzięki, życzenia na pewno się przydadzą. :)
>
>> Renata Ps. W celu powrotu do TG pochwalę się jeszcze, że moje drugie
>> szczęście od czterech dni wola "mama mama mama" - a wola tak z byle
>> powodu albo i zupełnie bez :)
>
> Gratuluję drugiego szczęścia!

Dziękuję :).

> Chyba nic jeszcze nie było o nim tutaj?

Na dzieciach nie. Na psychologii coś napomknęłam chyba w okresie ciąży bo
pamiętam, że przy dyskusji na tematy okołoaborcyjne jeden z panów stwierdził
coś w rodzaju "z ciężarnymi na te tematy nie rozmawiam/ciężko się rozmawia".
Od porodu się zdecydowanie nie odzywałam - od czasu padu onetu nie mogłam
trafić na serwer chcący publikować moje wypociny a czytanie i pisanie z
googla stało się uciążliwe (dla mnie z 2 dzieci).


--

Renata

napisał/a: ~Andromeda 2012-10-29 21:35
On 29 Paź, 17:22, Ikselka wrote:
> Dnia Mon, 29 Oct 2012 07:49:16 -0700 (PDT), Andromeda napisał(a):
>
> > O właśni, dzięki takiej niedojrzałości, zarodki, które ludźmi nie są,
>
> Prawami nienarodzonych manipuluje się dziś na niekorzyść w określonych
> celach (aborcja). Jednak prawda jest prosta.
>
> "(...)Bartłomiej Woźniak, student UW (Warszawa)
>
> Rec.: Piotr Niczyporuk, Prywatnoprawna ochrona dziecka poczętego w prawie
> rzymskim, Białystok: Wydawnictwo Temida 2, 2009, ss. 288
>
> (...)Odrębność dziecka poczętego od organizmu matki przyjmuje również
> współczesna cywilistyka. Jako argument wskazuje się na art. 4461 k.c., z
> którego po usunięciu zdania 2. wynika, że dziecko może żądać naprawienia
> szkód doznanych przed urodzeniem również od matki.(...)"
>
> "(...)W zakończeniu (s. 207?211) P. Niczyporuk wspomina o współczesnej
> sytuacji prawnej dziecka poczętego. Jest to jedynie drobna wzmianka mówiąca
> o tym, że problem ochrony praw dziecka poczętego dotyczy współcześnie nie
> tylko prawa cywilnego, ale sięga do prawa pracy, ustawodawstwa socjalnego,
> prawa międzynarodowego publicznego i prawa karnego (s. 207). Kwestia
> ochrony praw dziecka poczętego we współczesnym prawie wydaje się jednak
> warta szerszego omówienia w świetle opublikowania przez Komisję
> Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego projektu części ogólnej nowego Kodeksu
> cywilnego. Szczególne znaczenie dla omawianego zagadnienia ma art. 9 § 2
> projektu gwarantujący ochronę uprawnień majątkowych, jak i niemajątkowych
> dziecka poczętego. Przepis ten nie przyznaje jednak dziecku poczętemu
> zdolności prawnej. Jest to rozwiązanie w pewien sposób kompromisowe. Jego
> twórcy z pewnością mieli w pamięci spory dotyczące wprowadzenia, a
> następnie uchylenia art. 8 § 2 k.c. przyznającego dziecku poczętemu
> zdolność prawną. Zwraca się też uwagę, że regulacja proponowana w projekcie
> kodeksu wprowadza w szerokim zakresie zasadę Nasciturus pro iam nato
> habetur quotiens de commodis eius agitur . Jest to więc odwołanie się do
> rzymskich wzorców regulacji sytuacji dziecka poczętego, lecz
> nienarodzonego.
> P. Niczyporuk podsumowuje swą pracę lakonicznym stwierdzeniem że kluczowe
> dla zapewnienia ochrony interesów dziecka poczętego, zarówno w prawie
> rzymskim, jak i współczesnym jest instytucja curator ventris."
>
> http://www.palestra.pl/index.php?go=artykul&id=3344
> Polecam całosc atykułu/streszczenia, chociaz nie mam nadziei, ze coś do
> ciebie trafi.
>
> --
> XL  Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
> takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
>  (by XL)

Zarodek to nie dziecko, nie ma mózgu , nie przypomina człowieka, jest
częścią tkanki biologicznej matki, nie przeżyje sam, nawet DNA nie
jest połączone zupełnie, ma odrębne DnA ojca i matki. 70 procent
takich zarodków wydalają matki z moczem i miesiączką i to naturalnie,
bo natura weryfikuje najlepszy materiał.