[gazeta] Jabłka_ratują przed

napisał/a: ~Akulka" 2006-03-27 02:46
Użytkownik "jaszczur" napisał w wiadomości
.
> Otóż to. Jedząc słoninkę _świadomy_ człowiek powinien wiedzieć, że
> należała do istoty posiadającej inteligencję, uczucia, oraz pewną
> _świadomość_.


Przepraszam bardzo, ale czy rośliny wg ciebie, czy wegetarian w ogóle nie
posiadają takiej świadomości? Bo co, nie mają ślipków i nimi nie patrzą,
mordki by krzyczeć z bólu i nie robią śmiesznych sztuczek?
Rośliny wszakże również są bardzo inteligentne i wbrew wszystkiemu czują.
Tak samo boją się cierpienia (tak, rośliny cierpieć potrafią), odbierają
emocje jak świnka czy człowiek - odczuwają także cierpienie we własnym
otoczeniu ("pierwotnej percepcjia" wykryta i opisana przez Cleve'a Backstera
przy zastosowaniu min. poligrafu). Już od dawna wiadomo, że można stymulować
je do wzrostu muzyką klasyczną np., że potrafią umrzeć np. po śmierci
właściciela, że potrafią uschnąć gdy się boją, ba nawet miewają bóle
fantomowe - fantastyka? Nie, po prostu ludzie uznają, że cos co nie ma mózgu
nie jest w stanie odczuwać czegokolwiek, a to co ma mózg jest stawiane wyżej
w hierarchii poszanowania życia (sic!).

Pozdrawiam,
Akulka - wszystkożerna

napisał/a: ~andy 2006-03-27 07:45
jaszczur napisał(a):
>> Dr Kwaśniewski sam, aczkolwiek rzadko zjada jabłka.
I znowu trzeba powtórzyć: baran wilka nie zrozumie, gdyż rodzaj
spożywanych potraw determinuje pracę mózgu i jego zdolność postrzegania
rzeczywistości. I tu należy przytoczyć cenną wskazówkę Zagłoby dla imć
Rocha Kowalskiego, który do lotnych umysłowo nie należał:
"słonecznik gryźć i winem popijać, aby trochę OLEUM we łbie przybyło".
Jeśli chodzi o meritum debaty to żaden ze znanych mi modeli żywienia
niskocukrowego (low carb) nie jest modelem eliminacyjnym tzn. nie
eliminuje z pożywienia określonego rodzaju pokarmu. Jedyna restrykcja
dotyczy ilości spożywanych cukrowców ze wskazaniem, że należy unikać
przetworzonych produktów o dużej zawartości cukrów (pieczywa, ciasta
itp.) lub produktów w wysokim IG. Natomiast ideologiczne modele jarskie
(vegańskie, vegetariańskie) z założenia są modelami eliminacyjnymi -
eliminują częściowo lub całkowicie produkty zwierzęce z menu człowieka.
Po co się to robi? Po to by mieć (jak to brzydko określił Engels) "bydło
ludzkie" łatwe do eksploatacji i sterowania. W średniowieczu popularnym
sposobem na forsowanie jarskiego modelu żywienia był POST eliminujący,
pod groźbą kary, spożywanie produktów mięsnych w czasie jego trwania.
Postne restrykcje dotyczyły w zasadzie chłopów i biedną szlachtę (a nie
właścicieli niewolników - magnaterię i hierarhię kościelną), a ich czas
trwania dochodził nawet do 180 dni w roku. Pozdr.
napisał/a: ~jaszczur 2006-03-27 08:26
Przeglądam pl.misc.dieta
a tam użytkownik *andy* pisze:

> jaszczur napisał(a):
>>> Dr Kwaśniewski sam, aczkolwiek rzadko zjada jabłka.
> I znowu trzeba powtórzyć: baran wilka nie zrozumie, gdyż rodzaj
> spożywanych potraw determinuje pracę mózgu i jego zdolność postrzegania
> rzeczywistości. I tu należy przytoczyć cenną wskazówkę Zagłoby dla imć
> Rocha Kowalskiego, który do lotnych umysłowo nie należał:
> "słonecznik gryźć i winem popijać, aby trochę OLEUM we łbie przybyło".
> Jeśli chodzi o meritum debaty to żaden ze znanych mi modeli żywienia
> niskocukrowego (low carb) nie jest modelem eliminacyjnym tzn. nie
> eliminuje z pożywienia określonego rodzaju pokarmu. Jedyna restrykcja
> dotyczy ilości spożywanych cukrowców ze wskazaniem, że należy unikać
> przetworzonych produktów o dużej zawartości cukrów (pieczywa, ciasta
> itp.) lub produktów w wysokim IG. Natomiast ideologiczne modele jarskie
> (vegańskie, vegetariańskie) z założenia są modelami eliminacyjnymi -
> eliminują częściowo lub całkowicie produkty zwierzęce z menu człowieka.
> Po co się to robi? Po to by mieć (jak to brzydko określił Engels) "bydło
> ludzkie" łatwe do eksploatacji i sterowania. W średniowieczu popularnym
> sposobem na forsowanie jarskiego modelu żywienia był POST eliminujący,
> pod groźbą kary, spożywanie produktów mięsnych w czasie jego trwania.
> Postne restrykcje dotyczyły w zasadzie chłopów i biedną szlachtę (a nie
> właścicieli niewolników - magnaterię i hierarhię kościelną), a ich czas
> trwania dochodził nawet do 180 dni w roku. Pozdr.
Powyższy bełkot przypomina mi jak żywo wykłady kwaśniewskiego.
Dużo tu nawsadzałeś - literaturę patriotyczną, Engelsa wraz z jego
archaiczną już filozofią, historię stosunków społecznych. Po co?
Co chcesz przez to udowodnić? Że wegetarianie rozmyślnie z diety
eliminują mięso? Czy raczej po to zestawiasz wegetarian z chłopami
pańszczyźnianymi, aby poniżyć tych pierwszych?

--
"(...) aby uzyskać pełnię wolności, ( . '">
trzeba żyć tak, jakby twoje ciało ) L_
było już martwe" ( /[__
(c)Yamamoto Tsunetomo "Hagakure"
napisał/a: ~andy 2006-03-27 08:34
jaszczur napisał(a):

Świat jaki jest każdy widzi. A Tobie co nerwy puszczają?
Tylko zawału nie dostań! A jak wiadomo jest typowa przypadłość
zestresowanych trawożerców!
Pozdr.
napisał/a: ~jaszczur 2006-03-27 09:14
Przeglądam pl.misc.dieta
a tam użytkownik *andy* pisze:

> Świat jaki jest każdy widzi. A Tobie co nerwy puszczają?
> Tylko zawału nie dostań! A jak wiadomo jest typowa przypadłość
> zestresowanych trawożerców!
Zwłaszcza w kontekście ostatnich zgonów bliskich znajomych
Kwaśniewskiego? Może pójdźmy się jakoś rozerwać, po co jałowo wymieniać
poglądy. Ja pójdę urwać kilka jabłek, Ty pójdź zabić kilka świnek.


--
'''..\\
< _| (
.__|\\ )
mj/ ^>
napisał/a: ~gość 2006-03-27 09:43

Użytkownik "jaszczur" napisał w wiadomości
> Przeglądam pl.misc.dieta
> a tam użytkownik ** pisze:
>
>> Nie spotkałem jeszcze człowieka, który
>> zjada duże ilości jabłek, ma ponad 60 lat i jest okazem zdrowia.
> Może to kwestia zębów, a właściwie ich braku?
Polacy (szczególnie wieśniacy) nie mają zębów na starość, TV pokazuje stale
bezzębnych rolnikow, to tez sprawa diety wysokowęglowodanowej.
>
> --
> "(...) aby uzyskać pełnię wolności, ( . '">
> trzeba żyć tak, jakby twoje ciało ) L_
> było już martwe" ( /[__
> (c)Yamamoto Tsunetomo "Hagakure"
>
Ten cytat utwierdza mnie, że bardziej pasowałbyś do grupy dyskusyjnej w
filozofowaniu, a nie o diecie.
Pozdrawiam Jurek M.

napisał/a: ~andy 2006-03-27 09:48
jaszczur napisał(a):
> Zwłaszcza w kontekście ostatnich zgonów bliskich znajomych
> Kwaśniewskiego?
Plotki - typowa przypadłość ludu jarskiego!
Może pójdźmy się jakoś rozerwać, po co jałowo wymieniać
> poglądy. Ja pójdę urwać kilka jabłek, Ty pójdź zabić kilka świnek.
Tą propzycję odbieram jako rejteradę przed dalszą dyskusją. Nie jestem
rzeźnikiem, świnek nie zabijam, aczkolwiek w odróżnieniu od jaroszy
tłuszcz jest podstawowym źródłem energii w moim organiźmie. Wskazałem
wyraźnie w kilku miejscach, że to właśnie pokarm determinuje człowieka:
może być on zniewolonym jaroszem lub człowiekiem wolnym na ludzkim
modelu żywienia, jako ostatnim ogniwem łańcucha pokarmowego. Ideologia
jarska cofa ludzi na pastwisko, bo jest potrzebna paru cwaniakom tania i
łatwo sterowalna siła robocza. Działania to powodują groźne dla
organizmu ludzkiego i społeczeństwa problemy zdrowotne i społeczne, z
którymi należy walczyć wszelkimi sposobami. I to staram się robić.
napisał/a: ~Marcin_'Cooler'_Kuliński 2006-03-27 10:26
jaszczur pisze:

> Powyższy bełkot przypomina mi jak żywo wykłady kwaśniewskiego.
> Dużo tu nawsadzałeś - literaturę patriotyczną, Engelsa wraz z jego
> archaiczną już filozofią, historię stosunków społecznych. Po co?
> Co chcesz przez to udowodnić? Że wegetarianie rozmyślnie z diety
> eliminują mięso? Czy raczej po to zestawiasz wegetarian z chłopami
> pańszczyźnianymi, aby poniżyć tych pierwszych?

Jesli w normalnych dziedzinach zycia nie ma sie szans na udowodnienie
sobie swojej wartosci, to pozostaje zmieszanie z blotem nieznanych sobie
ludzi na jakims internetowym forum lub tutaj, w usenecie. Tylko jak to
swiadczy o takim czlowieku?
napisał/a: ~slawek" 2006-03-27 10:39

Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" napisał
w wiadomości news:e087k2$j7j$1@inews.gazeta.pl...
> Jesli w normalnych dziedzinach zycia nie ma sie szans na udowodnienie
> sobie swojej wartosci, to pozostaje zmieszanie z blotem nieznanych sobie
> ludzi na jakims internetowym forum lub tutaj, w usenecie. Tylko jak to
> swiadczy o takim czlowieku?

Bardzo dobre pytanie ;)


--
"Uuu, Leszku, przechodzisz samego siebie :) Ide zapisac sie do partii
przeciwnikow mlotow udarowych, bo akurat sie zlozylo, ze takowego nie
posiadam." Marcin 'Cooler' Kuliński
napisał/a: ~Marcin_'Cooler'_Kuliński 2006-03-27 10:49
Akulka pisze:

> Przepraszam bardzo, ale czy rośliny wg ciebie, czy wegetarian w ogóle nie
> posiadają takiej świadomości? Bo co, nie mają ślipków i nimi nie patrzą,
> mordki by krzyczeć z bólu i nie robią śmiesznych sztuczek?

W takim razie napisz, co wg Ciebie mialoby byc u roslin siedliskiem
inteligencji czy swiadomosci. Nawet malutki, posiadajacy objetosc 1
milimetra kwadratowego mozg pszczoly posiada prawie milion neuronow. Czy
jestes w stanie wskazac jakikolwiek funkcjonalny odpowiednik tego
narzadu w krolestwie roslin?

> Rośliny wszakże również są bardzo inteligentne i wbrew wszystkiemu czują.

To, ze czuja w sensie odbierania i reagowania na bodzce zewnetrzne, nie
podlega dyskusji. Tym wlasnie rozni sie materia ozywiona od
nieozywionej. Jednak stwierdzenie "sa bardzo inteligentne" powinnas w
jakis sposob rozwinac. Inteligencje zwierzat bada sie porownujac ja z
nasza, ludzka. Golebie sa wielokrotnie sprawniejsze od nas w obrazowaniu
przestrzennym: czas rozpoznania obrazu (np. zdjecia twarzy znanej im
osoby) nie zalezy od tego, jak bardzo to zdjecie jest obrocone (u
czlowieka ten czas jest w zasadzie proporcjonalny do kata obrotu).
Szympansy maja pojemniejsza od nas pamiec krotkotrwala oraz lepszy
refleks i koordynacje oko-reka - zapamietuja dluzsze sekwencje
prezentowanych na monitorze obiektow i szybciej potrafia je wprowadzic w
odpowiedniej kolejnosci, korzystajac z ekranu dotykowego. O zadaniach
typu labirynt nie pisze, bo chyba kazdy o nich slyszal. Jakie cechy
inteligencji i w jaki sposob badano u roslin?

> Tak samo boją się cierpienia (tak, rośliny cierpieć potrafią), odbierają
> emocje jak świnka czy człowiek - odczuwają także cierpienie we własnym
> otoczeniu ("pierwotnej percepcjia" wykryta i opisana przez Cleve'a Backstera
> przy zastosowaniu min. poligrafu).

To, ze rosliny posiadaja jakies prekursory zmyslow, nie powinno dziwic.
Nie da sie funkcjonowac w dynamicznie zmieniajacym sie srodowisku bedac
odizolowanym od sygnalow z otoczenia, poniewaz reakcje organizmu maja
sie wtedy nijak do sytuacji. Wiec na pewno odczuwaja, jednak pisanie o
odczuwaniu cierpienia to lekka przesada. Intensywne odczuwanie
otoczenia, jak mozna roboczo scharakteryzowac bol, potrzebne jest w
jednym celu: by niejako zmusic organizm do natychmiastowej reakcji,
majacej chronic go samego lub jego tkanki/narzady przed uszkodzeniem, w
sytuacji gwaltownej zmiany w srodowisku zewnetrznym. Jesli poparzysz sie
goracym garnkiem, to blyskawicznie cofniesz reke, by zminimalizowac
skutki tego oparzenia. Odczucie bolu okazuje sie czynnikiem
zwiekszajacym twoje szanse przezycia. Jaki ewolucyjny pozytek mialyby
miec rosliny z takiego intensywnego odczuwania, czyli z odczuwania bolu?
Przeciez nie sa w stanie zareagowac gwaltownie, nie posiadaja aparatu
ruchu. Mechanizm odczuwania bolu bylby dla nich takim samym nadbagazem
ewolucyjnym, jak trzecia teka dla czlowieka. Czyms, co jest drogie w
utrzymaniu, a jednoczesnie nie daje przewagi ewolucyjnej.

> Już od dawna wiadomo, że można stymulować
> je do wzrostu muzyką klasyczną np., że potrafią umrzeć np. po śmierci
> właściciela, że potrafią uschnąć gdy się boją, ba nawet miewają bóle
> fantomowe - fantastyka?

Mozesz podac zrodlo tej informacji?
napisał/a: ~Marcin_'Cooler'_Kuliński 2006-03-27 12:13
jerzy.mierzynski@neostrada.pl pisze:

>>Może to kwestia zębów, a właściwie ich braku?
>
> Polacy (szczególnie wieśniacy) nie mają zębów na starość, TV pokazuje stale
> bezzębnych rolnikow, to tez sprawa diety wysokowęglowodanowej.

Raczej braku higieny. Dieta wysokoweglowodanowa wcale nie implikuje
zlego stanu uzebienia, chyba ze za takowa przyjmie sie jedzenie krowek
przegryzanych landrynkami i przeplukiwanie zebow coca-cola. Pozywienie
zawierajace stosunkowo duzo weglowodanow, ale wystepujacych w formie
zlozonej, dodatkowo nieprzetworzone, nie ma tendencji do oblepienia
zebow i wciskania sie w przestrzenie miedzyzebowe, a wlasnie to - w
polaczeniu ze wspomnianymu brakiem dobrych nawykow higienicznych - moze
stanowic zagrozenie dla zebow. Twoje wnioskowanie jest rownie
tendencyjne, jak moja ironiczna uwaga, rzucona jakis czas temu na grupie
dieta.nieskoweglowodanowa, ze za pogarszajacy sie w ostatnich latach
stan zdrowia Polakow (optymalni czesto przytaczaja ten argument, choc
naprawde ciezko jest stwierdzic, czy to prawda, czy tez mit) odpowiada
nie co innego, jak wzrastajaca liczba aktywnych zwolennikow (czyli osob
ja stosujacych) diety Kwasniewskiego. Wszystko w mysl zasady: jesli ktos
chce psa uderzyc, to kij sie zawsze znajdzie.
napisał/a: ~Krystyna*Opty*" 2006-03-27 12:45

Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" napisał w
wiadomości news:e08ds3$ij6$1@inews.gazeta.pl...
> jerzy.mierzynski@neostrada.pl pisze:
>
>>>Może to kwestia zębów, a właściwie ich braku?
>>
>> Polacy (szczególnie wieśniacy) nie mają zębów na starość, TV pokazuje stale
>> bezzębnych rolnikow, to tez sprawa diety wysokowęglowodanowej.
>
> Raczej braku higieny. Dieta wysokoweglowodanowa wcale nie implikuje zlego
> stanu uzebienia, chyba ze za takowa przyjmie sie jedzenie krowek przegryzanych
> landrynkami i przeplukiwanie zebow coca-cola. Pozywienie zawierajace
> stosunkowo duzo weglowodanow, ale wystepujacych w formie zlozonej, dodatkowo
> nieprzetworzone, nie ma tendencji do oblepienia zebow i wciskania sie w
> przestrzenie miedzyzebowe, a wlasnie to - w polaczeniu ze wspomnianymu brakiem
> dobrych nawykow higienicznych - moze stanowic zagrozenie dla zebow. Twoje
> wnioskowanie jest rownie tendencyjne, jak moja ironiczna uwaga, rzucona jakis
> czas temu na grupie dieta.nieskoweglowodanowa, ze za pogarszajacy sie w
> ostatnich latach stan zdrowia Polakow (optymalni czesto przytaczaja ten
> argument, choc naprawde ciezko jest stwierdzic, czy to prawda, czy tez mit)
> odpowiada nie co innego, jak wzrastajaca liczba aktywnych zwolennikow (czyli
> osob ja stosujacych) diety Kwasniewskiego. Wszystko w mysl zasady: jesli ktos
> chce psa uderzyc, to kij sie zawsze znajdzie.

Zapominasz o tym, że stosowany rodzaj pożywienia i jego wartość działa nie tylko
na zęby z zewnątrz, ale przede wszystkim na ich odżywianie od wewnątrz,
a tym samym na ich jakość i kondycję.

Krystyna