Grudzień 2009

napisał/a: eowina24 2014-11-26 10:22
Hejka co tam słychać to już 5 lat jak się znamy ale ten czas leci :)
napisał/a: synke 2014-12-04 13:41
hej
byłam pewna, że forum przeniosło się na fb, przynajmniej takie info było tu półtora roku temu

skoro jednak ktoś tu zagląda, mam pytanie:
co myślicie o szkole? wysyłacie jako niespełna 6latki czy odraczacie z pomocą poradni psych?

ja mam mętlik w głowie, jestem za odroczeniem, chłop zaś chce wysyłać wcześniej
gochaa_p
napisał/a: gochaa_p 2014-12-05 07:37
SYNKE poniekąd się przeniosło ba na FB piszemy częściej, więcej z nas tam zaglada. A Ty nie chcesz FB?

Ja nie odraczam, chciałam, ale on już bardzo się zrzył z kolegami , najwyżej będzie powtarzał klase.

A tak po za tym co u Was ???

I co z Hey Ho ???
napisał/a: synke 2014-12-05 11:53
w sumie dlaczego nie... mam se tam takie łyse konto, nie pamiętam już do czego mi było potrzebne
wcześniejsze usunęłam po śmierci drugiego synka, miałam taką samą cofkę społeczną jak i po śmierci pierwszego, choć krótszą

znalazłam Was tam nawet, ale rozpoznaję tylko 4 z 11stu
gochaa_p
napisał/a: gochaa_p 2014-12-06 07:46
no to super. zapos te cztery od nich znajdziesz reszte :P
napisał/a: Elita82 2014-12-06 11:23
synke napisal(a):hej
byłam pewna, że forum przeniosło się na fb, przynajmniej takie info było tu półtora roku temu

skoro jednak ktoś tu zagląda, mam pytanie:
co myślicie o szkole? wysyłacie jako niespełna 6latki czy odraczacie z pomocą poradni psych?

ja mam mętlik w głowie, jestem za odroczeniem, chłop zaś chce wysyłać wcześniej


Ja odraczam Synke:) ale Ninka ma kilka problemów:) większość jednak puszcza wczesniej
hey_ho
napisał/a: hey_ho 2015-03-27 21:07
Patrzcie patrzcie! Forum ciągle na pasku zakładek, ale że komputer jeszcze hasło pamięta....no no.
Hey_ho jest tutaj - a ku ku!
Facebuka nie mam - założyłam raz na konkurs, jak chciałam wygrać wannę, ale mnie od razu parę niepożądanych osób znalazło;) Akurat wygrałam "casting" do pracy, o której na mieście się mówi, że to tylko po znajomości się da i doałam na fb mail od średnioznajomej "jak to zrobiłaś?" w domyśle "wkręć mnie skoro kogoś tam masz".... potem mail od zupełnie obcej osoby, która po nazwisku plus miejsce zamieszkania mnie znalazła w tym samym celu... ręce mnie opadły;)

Generalnie musiałam odejść z pracy, bo dostałam awans do miasta 200 km stąd i poszłam na bezrobocie, na którym uruchomiłam kredyt na 30 lat na ciasne, ale własne, szczęśliwie po trzech latach walki z papierologią o to mieszkanie i o kredyt na nie... czyli totalna wariatka;) kto w Polsce i w mieście, w którym tak trudno o pracę sam ją rzuca????? i jeszcze bierze kredyt????? a ja po prostu wierzę w siebie, cz y w los, w to, że będzie (bo musi!) być dobrze. Potem cieszyłam się miesiącami bycia mamą od całodziennej zabawy w klocki lego i siedzenia w piaskownicy, w komórce często podczas zabawy kątem oka czytając ustawy, a w nocy pisząc cv, listy motywacyjne i szukając ofert, chodząc na testy i rozmowy... aż w końcu się udało tą "niemożliwą" pracę dostać - wiedza, opanowanie stresu i myślę, że to szokujące "jest dobrze" w sposobie bycia - chyba pozostałe 54 osoby przychodziły zdołowane bezrobociem;)
Praca ciężka - intensywna i nawet gorzej opłacana niż poprzednia, czyli megaśrednio (choć w busie usłyszałam od osoby która ma znajomą znajomej, która zna kogoś, kto kiedyś przechodził obok budynku, w którym pracuję, że się leży i bierze kilka tysi na rękę....w kwartał tak, ale bez leżenia;))
W każdym razie pracuję, z czego się bardzo cieszę, mam kredyt, który spłacam, gniazdko, które jest bankowe, ale czuję się jak u siebie, chociaż hasło ciągły remont widać już od progu. Dwa miesiące temu Ziem dostał swój pokój, który jest podobno najpiękniejszy na całym świecie i generalnie kocha nasz niewykończony domek (mieszkanie). Jest mądrym, dobrym, kochanym, pełnym energii dzieciakiem, pewnym swoich możliwości, co uważam za sukces, choć równocześnie muszę godzić się z "porażką" bycia (jego zdaniem) jednak ciut "głupszą" od niego (takie toto przemądrzałe się zrobiło co przysparza licznych i komicznych momentów naszemu życiu;). Chodzi dumnie do zerówki, trenuje tenis (Janowicz? że najlepszy w Polsce? ja jestem lepszy!) i szachy (będą zajęcia? że się czegoś nauczę? nie,mamo. ja już wszystko umiem, ja będę uczył). Absolutny brak autorytetów. Jest dobrym przyjacielem (i gwiazdą w swojej przedszkolnej grupie hehe dzieci w przedszkolu witają go głośnym: "Ziemeeeeek! Gdzie byłeś?" po dwóch dniach nieobecnosci, kilka podbiega się przywitać, reszta pokazuje, żeby przy nich usiadł - uwielbiam te widoki - do zobaczenia tylko na urlopie). A od września idzie do szkoły i już się nie może doczekać. Martwi się tylko, że Pani nie zawsze jego wybierze do odpowiedzi, a przecież on zawsze będzie wiedział, bo już wszystko umie, no i zamierza mieć wyłącznie szóstki haha
Przesadnie dumna matka - takie nasze matczyne prawo, przywilej i obowiązek. Amen.
hey_ho
napisał/a: hey_ho 2015-03-27 21:34
No to się za bardzo rozpisałam... Zerknęłam kilka stron w stecz i o stracie pracy, chorobie Ziemka, poszukiwaniach pracy, problemach z mieszkaniem i nawet o znalezieniu nowej roboty to ja już Wam pisałam. Tylko to już był ten czas zrywów naszych raz na kilka miesięcy;)
gochaa_p
napisał/a: gochaa_p 2015-03-28 14:53
no witaj zgubo :) :D

To dobrze ze Ziemek wierzy w swoje siły i umiejetnosci :) tacy ludzie w świecie nie zginą.

gratuluje pracy! mieszkanka tez. moim zdaniem lepiej płacic kredyt niż najem. nie ważne ze ciasne, wazne ze własne :D

U nas ok, Wojtek tez idzie do szkoły od wrzesnia, nie wiem jak sobie poradzi ale nie chce go odraczac. zreszta poki co nikt z jego grupy nie jest odroczony. Ewcia tez we wrzesniu zaczyna edukacje - w maluchach :P U mnie tez bez zmian : mąż tam, ja tu, nie pracuje i nie zamierzam póki co, choc tli sie po mału we mnie wizja jakiejs firemki.

zagladaj czesciej, szkoda ze fb nie urzywasz bo tam jednak czesciej zagladamy ( choc i tak szału nie ma :P )