Leczenie_zębów_u_12-latki_->_help_me!!!

napisał/a: ~M&C 2008-02-14 20:54
Maciek pisze:

>> Żartujesz, prawda? Wolę serię debecyliny niż leczenie jednej małej
>> dziurki. Wiem, że to nierozsądne, ale wspomnienia _niektórych_
>> dentystów z dzieciństwa są jeszcze zbyt silne.
> Kurcze. Mam wrażenie, że dyskutuję tu z ludźmi, dla których niedelikatne
> postępowanie dentysty w dzieciństwie kładzie się cieniem na całe dorosłe
> życie. Błagam! Trochę rozsądku! Czy gdybyście się urodzili 60 lat
> wcześniej, przeżyli okupację, śmierć części rodziny, może jakiś obóz,
> przejście frontu, czy powstanie, to pozamienialibyście się w warzywa???
>

Czytanie ze zrozumieniem. Jest coś takiego. Sporo osób potrafi. Leczenie
zęba często nie jest krótkotrwałym bólem jak ukłucie czy zadrapanie.
Ponieważ nie ma opcji wyboru debecylina - leczenie zęba, więc do
dentysty chodzę. Czy mi się to podoba, czy nie I owszem,
postępowanie niektórych konowałów dla wielu osób "kładzie się cieniem na
całe dorosłe życie". Może masz wyższą odporność na ból.

Marzena
--
Robótki Marzeny
http://fanturia.googlepages.com/home
napisał/a: ~Maciek 2008-02-14 21:15
Jagna W pisze:
> Mam wrażenie, że kompletnie nie wiesz, czym jest trauma i że często niewiele
> można tu zaradzić samym rozsądkiem.
Ale z podejściem "mam traumę - nic się nie da zrobić" to można się
rzeczywiście zastrzelić. Znam ludzi z panicznym lękiem przed wodą,
którzy jednak zapisywali się na basen, żeby ten lęk nieco przełamać
(często z bardzo dobrym skutkiem). Gorzej jak nic się nie robi np. nie
leczy zębów - no bo się nie da i już.

> 60 lat to sporo, żeby zatrzeć najgorsze wspomnienia, odsunąć w głąb pamięci,
> wyprzeć ze świadomości, ale porozmawiaj z takimi ludźmi, jak żyli 10, 20 czy
> nawet 30 lat po wojnie i co budziło w nich strach i panikę, a czego nie
> potrafili pokonać rozsądkiem.
Większość starała się żyć normalnie. Zakładali (często nowe) rodziny i
starali się nie przejmować pierdołami, bo w młodości poznali co to są
prawdziwe problemy Co oczywiście nie znaczy, że nie budzili się z
krzykiem w nocy.

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Maciek 2008-02-14 21:18
Jagna W pisze:
> A ja wolę rodzić, niż leczyć zęby bez znieczulenia :)
Ale mam nadzieję, że rodzić bez znieczulenia?

> Przeczytałam. Nie zauważyłam tam rady w postaci:
Ech - a mówiłem: ze zrozumieniem.

>> 1. Na siłę iść do dentysty, i leczyć (za każdym razem ze
>> znieczuleniem) - czyli jak rozumiem kopnąć w tyłek, zaciągnąć,
>> przycisnąć kolanem
> Naprawdę? To chyba źle rozumiesz, bo nikt o kopaniu w tyłek nie pisał i
> nawet tego nie sugerował.
> A podobno to ja mam problemy ze zrozumieniem ...
A jak wyobrażasz sobie zaciągnięcie na siłę do dentysty 12-latka???

>> 4. Iść do dentysty gdzie robią zabiegi w znieczuleniu ogólnym,
>> nawet nie narkoza co tzw głupi jasiu - tu znów trzeba zaciągnąć,
>> najpierw trzeba strzelić w łeb (wstępne znieczulenie)
> W łeb to Ty sobie może strzel, bo jak mówię - zaczynasz wymyślać absurdy.
> Tylko po co?
Ech.

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Maciek 2008-02-14 21:24
M&C pisze:
> Czytanie ze zrozumieniem. Jest coś takiego.
Cieszę się, że to zauważyłaś

> Sporo osób potrafi. Leczenie
> zęba często nie jest krótkotrwałym bólem jak ukłucie czy zadrapanie.
Jasne. Ale są to rzeczy, których dzieci również się boją.

> Ponieważ nie ma opcji wyboru debecylina - leczenie zęba, więc do
> dentysty chodzę. Czy mi się to podoba, czy nie
Ale chodzisz tam w jakimś celu, czy ot tak sobie? Cały czas usiłuję
udowodnić, że dorosłej osobie mimo strachu da się wytłumaczyć, że po
prostu trzeba i już (i nie ważne, ze znieczuleniem, czy bez, ale
TRZEBA). Jakby nie patrzeć 12-latek, to już nie jest małe dziecko, więc
po prostu musi się dać wytłumaczyć, tak jak się wytłumaczyło, że musi
oddać krew do analizy, przyjąć szczepienia, czy chodzić regularnie do
szkoły (w zależności od tego, co dla kogo gorsze ).

> I owszem, postępowanie niektórych konowałów dla wielu osób "kładzie
> się cieniem na całe dorosłe życie".
Współczuję tym osobom, jeśli napotkają kiedyś w życiu poważne problemy.
--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Tapta" 2008-02-14 21:34
> witam,
>
> W jaki sposób przełamać "strach" do dentysty w takim wieku?
>
> Już nie mamy pomysłów, a zębiska się psują...
>
Postraszyc, że za 10 lat żaden facet jej nie zechce.

Tapta

--
napisał/a: ~Maciek 2008-02-14 21:38
Tapta pisze:
> Postraszyc, że za 10 lat żaden facet jej nie zechce.
O! Wreszcie sensowna rada

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Jagna W." 2008-02-14 21:44

Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości
> Jagna W pisze:
>> A ja wolę rodzić, niż leczyć zęby bez znieczulenia :)
> Ale mam nadzieję, że rodzić bez znieczulenia?

Oczywiście.

>> Przeczytałam. Nie zauważyłam tam rady w postaci:
> Ech - a mówiłem: ze zrozumieniem.
>
>>> 1. Na siłę iść do dentysty, i leczyć (za każdym razem ze
>>> znieczuleniem) - czyli jak rozumiem kopnąć w tyłek, zaciągnąć,
>>> przycisnąć kolanem
>> Naprawdę? To chyba źle rozumiesz, bo nikt o kopaniu w tyłek nie pisał i
>> nawet tego nie sugerował.
>> A podobno to ja mam problemy ze zrozumieniem ...
> A jak wyobrażasz sobie zaciągnięcie na siłę do dentysty 12-latka???

Szczerze mówiąc średnio (ciągnąć za rękę?), ale kopanie w tyłek w ogóle nie
mieści mi się w głowie. Chyba, że to miał być taki "subtelny" żarcik, jak z
waleniem w głowę. Tylko pytam ponownie - w jakim celu? Ku paddjerżaniu
razgawora?

>>> 4. Iść do dentysty gdzie robią zabiegi w znieczuleniu ogólnym,
>>> nawet nie narkoza co tzw głupi jasiu - tu znów trzeba zaciągnąć,
>>> najpierw trzeba strzelić w łeb (wstępne znieczulenie)
>> W łeb to Ty sobie może strzel, bo jak mówię - zaczynasz wymyślać absurdy.
>> Tylko po co?
> Ech.

No właśnie, ech.

JW
napisał/a: ~Jagna W." 2008-02-14 21:50

Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości
> Ale z podejściem "mam traumę - nic się nie da zrobić" to można się
> rzeczywiście zastrzelić.

Z takim owszem, ale nikt tu takiego podejścia nie sugeruje. Za to padły
propozycje psychologa, rozmów, tłumaczeń i dodatkowo eliminacji bólu, jako
głównej przyczyny lęków. To nie jest "nic się nie da zrobić"

> Znam ludzi z panicznym lękiem przed wodą, którzy jednak zapisywali się na
> basen, żeby ten lęk nieco przełamać (często z bardzo dobrym skutkiem).
> Gorzej jak nic się nie robi np. nie leczy zębów - no bo się nie da i już.

A czy ktoś rzucił taką propozycję "Nie leczcie. Dajcie sobie spokój, dziecko
ma traumę i nie przeskoczycie tego"? Tak czy nie? Bo ja nie zauważyłam.

>> 60 lat to sporo, żeby zatrzeć najgorsze wspomnienia, odsunąć w głąb
>> pamięci, wyprzeć ze świadomości, ale porozmawiaj z takimi ludźmi, jak
>> żyli 10, 20 czy nawet 30 lat po wojnie i co budziło w nich strach i
>> panikę, a czego nie potrafili pokonać rozsądkiem.

> Większość starała się żyć normalnie. Zakładali (często nowe) rodziny i
> starali się nie przejmować pierdołami, bo w młodości poznali co to są
> prawdziwe problemy

Ale z pewnością nie stosowali przy tym wszystkim "terapii" typu: wyjazd na
wojnę w Wietnamie, by się z tej traumy skutecznie wyleczyć.

JW
napisał/a: ~M&C 2008-02-14 21:51
Maciek pisze:

>> I owszem, postępowanie niektórych konowałów dla wielu osób "kładzie
>> się cieniem na całe dorosłe życie".
> Współczuję tym osobom, jeśli napotkają kiedyś w życiu poważne problemy.

Wiesz, niektórzy boja się pająków. A przecież całkiem sympatyczne są. A
znajoma bała się w górach. Dziwne. Przecież Orla Perć to nic strasznego.
Lęk wysokości to przecież tylko fobia. Co będzie jak spotka prawdziwe
problemy? Pewnie sobie z nimi poradzi. Zwykle sobie radziła.

Marzena
--
Robótki Marzeny
http://fanturia.googlepages.com/home
napisał/a: ~Jagna W." 2008-02-14 21:53

Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości

> Współczuję tym osobom, jeśli napotkają kiedyś w życiu poważne problemy.

Zrozum, że trauma to nie jest brak umiejętności radzenia sobie ze wszystkimi
problemami napotkanymi w życiu.

JW
napisał/a: ~Maciek 2008-02-14 21:54
Jagna W. pisze:
> Szczerze mówiąc średnio (ciągnąć za rękę?), ale kopanie w tyłek w ogóle nie
> mieści mi się w głowie. Chyba, że to miał być taki "subtelny" żarcik, jak z
> waleniem w głowę. Tylko pytam ponownie - w jakim celu? Ku paddjerżaniu
> razgawora?
Odpowiedź brzmi: zwracać uwagę na emotikony.

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Maciek 2008-02-14 21:56
Jagna W. pisze:
> Ale z pewnością nie stosowali przy tym wszystkim "terapii" typu: wyjazd na
> wojnę w Wietnamie, by się z tej traumy skutecznie wyleczyć.
A mogła byś się zdziwić. Może raczej nie w celu leczenia traumy, ale jednak.

--
Pozdrawiam
Maciek