Nie karmię piersią...czy jestem gorszą mamą???

napisał/a: emila3000 2008-12-05 23:15
madziara wybralam sobie szpital... jestem ze skierniewic... to jest dokladnie miedzy lodzia a wawa... u mnie tez jest syf i mordowania... moja matka stracila tam dziecko przy porodzie wiec nawet nie bralam tego szpitala pod uwage... chcialam rodzic w pruszkowie... jedzie sie godzine ode mnie z miasta... rodzilam w niedziele... wyjechalam z domu o po 4 rano wiec bylo pusciutko i dojechalam szybciej... na miejscu bylam o 5... pozniej badania, ktg... czekanie na duza karetke bo mialam juz pozodne rozwarcie i skorcze... kolo 7 wyjechalam... jechalo ze mna kilku lekarzy, poloznych(czy jak to sie tam odmienia:P)... godzine zajal mi transport do sochaczewa... najblizszego szpitala gdzie bylo pusto... co z tego ze mialam wybor jak i tak wyslali mnie gdzie kolwiek... kur.. nigdy w tym szpitalu nie bylo problemu z miejscami... na porodowke weszlam kolo 9... urodzilam przed 12...
napisał/a: POZIOMA 2008-12-06 14:05
Na Karowej polecam tylko oddzial patolgii II bo tam lezalam, tam sa super babki , ale polog to koszmar, nie zycze zadnej z Was....
napisał/a: aniap1 2008-12-22 22:06
U mnie w szpitalu był dostęp do sztucznego mleka na szczęście , można było iść i sobie nalać do butli i nikt problemów nie robił ,, baba od laktacji to była tragedia łapała dzieci za głowę i z całej siły przystawiała w efekcie czego mały sie darl jak głupi. zreszta miałam w torbie pudełko bebilonu za radą koleżanki która miała przejścia takie jak opisujecie , a że sale miałam jedynke i był czajnik to bym zrobiła i tyle.
mam jedną znajoma co wogóle nie chciała karmić , całe wycieczki chodziły do niej alby wzbudzić w niej poczucie winy i pokazać jaka jest wyrodną mama , ale się nie dała
Teraz mały na butli , ja próbowałam karmić ok miesiaca , ale synek był wiecznie głodny i nie chciał ssać ..
Co do odpornosci to myslę że to kwestia tez genów i hartowania dziecka .
napisał/a: mgs 2008-12-22 22:55
ja należę do tych mam którym udało się karmić od początku piersią. myślę że zawdzięczam to głównie własnemu uporowi i determinacji. na początku córka ssała co kilkanaście minut - miałam czasem wrażenie że cały czas "wisi" mi przy piersi. mąż mnie tylko pocieszał, że niedługo będzie lepiej i że razem damy radę :) (no ale to w końcu nie on karmił...) natomiast dla mojej mamy wyjście było jedno: masz mało pokarmu, dziecko jest ciągle głodne, trzeba kupić mleko! ale nie poddałam się! :) nawet "na wszelki wypadek" nie dałam się namówić mamie na kupno mleka i butelki :) po kilku tygodniach laktacja się unormowała. przez 6 mies. karmiłam wyłącznie piersią i nawet nie podawałam córce wody ani herbatki. karmię nadal a mała kończy niedługo rok. mnie się udało ale wiem że to wcale nie jest łatwe! dlatego jestem bardzo wyrozumiała dla kobiet które nie karmią piersią swoich dzieci. nie uważam że są gorszymi mamami! trzymajcie się dzielnie!
napisał/a: Aniinka 2008-12-22 23:17
mgs napisal(a):ja należę do tych mam którym udało się karmić od początku piersią. myślę że zawdzięczam to głównie własnemu uporowi i determinacji. na początku córka ssała co kilkanaście minut - miałam czasem wrażenie że cały czas "wisi" mi przy piersi. mąż mnie tylko pocieszał, że niedługo będzie lepiej i że razem damy radę :) (no ale to w końcu nie on karmił...) natomiast dla mojej mamy wyjście było jedno: masz mało pokarmu, dziecko jest ciągle głodne, trzeba kupić mleko! ale nie poddałam się! :) nawet "na wszelki wypadek" nie dałam się namówić mamie na kupno mleka i butelki :) po kilku tygodniach laktacja się unormowała. przez 6 mies. karmiłam wyłącznie piersią i nawet nie podawałam córce wody ani herbatki. karmię nadal a mała kończy niedługo rok. mnie się udało ale wiem że to wcale nie jest łatwe! dlatego jestem bardzo wyrozumiała dla kobiet które nie karmią piersią swoich dzieci. nie uważam że są gorszymi mamami! trzymajcie się dzielnie!


ja też;););)
nixie7
napisał/a: nixie7 2008-12-23 01:25
ja tez miałam straszne wyrzuty ze muszę dokarmiać,
mam za mało mleka , a wszystko przez to ze miałam ciężko z karmieniem
na początku ,
Dorian miał problemy z piciem z jednej piersi która jest po operacji
i sutek jest jakiś taki plaski.
Od nieudolnych prób szybko zrobiły mi sie głębokie rany , ból nieziemski, az piszczałam i płakałam,
ale karmiłam.... później nawet przez kapturki bo rany krwawiły....:(
niestety okazało sie ze maly stracił dużo wagi i położna doradziła dokarmianie.
Teraz odciągam i karmie na zmianę, raz butla Bebilonu a raz mojego mleka,
Tym zdrowym cycolkiem karmie zaraz jak sie obudzi
,zanim przygotuje większą porcje żeby zaspokoić pierwszy głód...
i czasem żeby go uspokoić albo zlikwidować czkawkę. .
cala resztę odciągam i tak w kółko..

ale uwielbiam karmić piersią, mimo ze mam tylko jedna do dyspozycji..
czuje sie taka na prawde potrzebna, i czuje tâ bliskość...
ciesze sie ze mimo ze pije tyle z butli to nie odrzuca piersi :)
to jest piękne... szkoda ze nie mogę tak karmić w 100%
te cale odciąganie psuje cala harmonie ...
to takie nienaturalne
napisał/a: agnkel 2008-12-23 11:23
witajcie ja karmiłam przez 3 tygodnie , po porodzie jakieś 2 tygodnie dopadła mnie grypa i odstawiłam małą nie wiem czy to dobrze czy żle . póżniej jednego dnia miałam dużo mleka a następnego wogóle aż mleko się skończyło i przeszłam na bebilon
napisał/a: emila3000 2008-12-23 13:47
grypa nie przeszkadza w karmieniu... wiec sie powinno dalej karmic... w mleku sa przeciwciala ktore chronia dziecko przed choroba matki...
napisał/a: JoannaSR 2009-02-05 12:11
madziara napisal(a):Wiecie co? aż włosy mi się jeżą na głowie ja kczytam o porodach...
co siędzisiaj dzieje??? W każym zakątku jest coś nei tak... aż strach rodzić...
Może lepiej wybrać sobie szpital z certyfikatem ISOO i tam rodzić u mnei jest taki i tam się można umówićz położną, zapłacić za poród prw. do kasy (oficjalnie) fundacji i poród jest normalny. Aż mi się wierzyć nie chce jak to wszystko czytam. Tak mi przykro, że macie tyle złych wspomnień.
Już nie wiem co powiedzieć :(


Ja nie mam złych wspomnień z porodu. Wprawdzie miałam CC, ale opieka była wspaniała. Pielęgniarki z noworodkowego pokazały mi jak karmic, o wszystko mogłam się zapytac... dzięki temu pierwszą córcię karmiłam piersią przez rok. Przy drugim porodzie (również CC) wybrałam ten sam szpital i to był najlepszy wybór :) Choc bardzo chciałam karmic drugą córcię piersią, po 1,5 miesiąca zaczęłam wprowadzac butlę.
Ale na sali leżała ze mną dziewczyna. Jej synek bardzo słabo przybierał na wadze, miał silną żółtaczkę, ona bardzo mało pokarmu. Obserwowałaj jej walkę o karmienie, wspaniałą pomoc personelu. Oczywiście chłopiec był dokarmiany, ale nikt tej kobiety nie osądzał. Wszyscy skupieni byli raczej na tym, aby jadł, przybierał na wadze i wyszedł z żółtaczki. Widziałam też, jak duże wsparcie psychiczne otrzymała w szpitalu. Ten szpital jest w Szczecinie na Pomorzanach. Ale moja szwagierka powiedziała, że jej noga więcej tam nie postanie... chyba wiele zależy od naszego nastawienia. Pozdrawiam wszystkie mamy butelkowe :)
napisał/a: Magdaaa 2009-02-25 22:46
Witam!
Tak poczutuje Was i z checia bym sie przylaczyla...
Moj synem na 6 miesiecy. Zaraz po porodzie nie dano mi go do karmienia, bo musialam byc przewieziona na inny oddzial do szycia. Gdy sie wszystko uspokoilo i prosilam o pomoc w przystawieniu dziecka wszyscy mnie zbywali, pozniej uslyszlam kilka komentarzy na temat kiepskich plaskich brodawek (chyba myslano, ze nie rozumiem, bo rodzilam w UK). Kiedy pojawila sie wkoncu polozna, ktora naprawde chciala pomoc maly nie chcial ssac. Wkoncu na sile odciagalam ile sie dalo i podawalismy Malemu strzykawka doustnie. Po kilku ciezkich dniach udalo sie i przez pierwszy miesiac karmilam piersia. Po dwoch tygodniach zaczely sie placze, krzyki itp. Nie wiedzialam co sie dzieje, ciagle wisialam z cycem na wierzchu, wkoncu postanowilismy zaczac karmienie mieszane. Synus zrobil sie spokojniejszy i weselszy, ja odzylam. Po 3 miesiacach nie mialam prawie wogole pokarmu, probowalam wszystkich mozliwych sposobow ale nic nie pomoglo. Przeszlismy tylko na butle. Ciagle czuje sie jak gorsza mama, bo wszyscy daja mi to odczuc. Naszczescie mam wsparcie w najblizszej rodzinie i jakos staram sie nie zauwazac negatywnych opinii
Najwazniejsze dla mnie, ze mam wspanialego, zdrowego synka
SyEla
napisał/a: SyEla 2009-02-25 23:11
Magdaaa87 napisal(a): Ciagle czuje sie jak gorsza mama, bo wszyscy daja mi to odczuc. Naszczescie mam wsparcie w najblizszej rodzinie i jakos staram sie nie zauwazac negatywnych opinii
Najwazniejsze dla mnie, ze mam wspanialego, zdrowego synka


Ja nauczyłam sie jednej rzeczy że otoczenie często się myli. Ja karmiłam mojego syna i nadal go karmie w nocy( powoli sam sie już odstawia). Jak zachorowałam a mały miał około 9 miesięcy , lekarka chciała mi dać mocne leki.Pozwiedzałam jej że karmie dziecko piersią. Ona na mnie wyskoczyła ze co ja robię.Przecież to jest juz duże dziecko. Ogólnie poczułam się jak bym przez to ze go karmie robiła mu największą krzywdę. To nie jest jedyny przypadek gdy otoczenie próbowało wywrzeć na mnie presje że źle robię. Pamiętam głosy "koleżanek" (gdy mały miał ok. 3 miesięcy) kiedy przestane karmić? Ze butelka jest wygodniejsza ...ze mały po butli będzie lepiej mi jadł nowe rzeczy...że jego brzuszek będzie bardziej syty i nie będzie się domagał w nocy jeść...że życia nie mam bo muszę być tylko z małym...nawet się piwa nie napije...itp. Ja jako matka karmiąca czułam się gorsza. Taka niereformowalna.
To chyba od Nas zależy jak odbieramy otoczenie. Głowa do góry. Tolerancja dla Matek karmiących jest w książkach, czasopismach i w telewizyjnych reportażach. Obydwie strony borykają się z wieloma problemami związanymi z karmieniem i otoczeniem.
napisał/a: emila3000 2009-02-26 02:53
ja tez mialam problemy z takie karmieniem... kazdy mi mowil zebym zaczela karmic tylko butelka... ten stres i presja jest okropna... i dodatko brak pokarmu tworza razem depresyjna mieszanke wybuchowa...