Od kiedy parówki?

napisał/a: jozefinkaz 2009-11-18 08:21
ja też chciałam ostatnio kupić bo znalazłam wydawało mi się super sztukę, za 30zł za kilogram (lol), po czym przeczytałam etykietkę i to samo co w zwykłych parówkach z tą różnicą że ciut więcej procentowo mięsa :/
napisał/a: jozefinkaz 2009-11-18 08:22
Aniap, gratulacje!!- dopiero teraz zauważyłam suwaczek :)
napisał/a: aniap1 2009-11-18 12:37
jozefinkaz napisal(a):Aniap, gratulacje!!- dopiero teraz zauważyłam suwaczek :)



Dzięki
U mnie te parwki sa dobre kosztuja 25 za kg i są z jakiejś malej wytwrni . Mięsa mają 78% a reszta ro kasza itp. mają jakiś tam syf też ale w porównaniu z tymi normalnymi ilość jest znikoma . Zresztą nie ma co przesadzać . Kiedyś i takie rzeczy będą dzieci jadły i jak zje od czasu do czasu taką parówkę to się świat nie zawali:D
napisał/a: ~podolec 2009-11-18 14:02
Nasz mały je parówki już pewnie półtora roku.Jedyny serek wiejski bez konserwantów to ten z Piątnicy,najbardziej lubię z truskawkami i dzieci też
napisał/a: emila3000 2009-11-18 15:02
ten z piatnicy tez podobno ma tylko nie pisza.... kurde juz nie pamietam co tam dokladali bo ten artykol kilka miesiecy temu czytalam...

ogolnie parowki to chyba i tak nie dalabym jako posilek... jakos mi nie pasuje... chociaz smakowala jej (to od gerbera) i jak pokroilam zeby dodac do obiadu to caly czas przychodzila zeby jej dac kawalek... ;p

Ania ja tez gratuluje... !!!!! na kiedy masz termin... ?
napisał/a: aniap1 2009-11-18 16:45
Emilia - na 15 kwietnia
Mój pluł tymi z gerbara i jak spróbowałam to naprawde sa wstrętne i wcale mu się nie dziwie:D Musiałam je wkręcić w obiadek bo inaczej by nie zjadł .. ale moje dziecko ogólnie lubi inne smaki niż większość . Ostatnie hity to surwy czosnek ( je jak chrupki ) codziennie dostaje łyżkę soku z cytryny i nawet się nie skrzywi . więc bezsmakowe parówki tu nie przejda .
A co najlepsze nie lubi słodkiego :) tylko serki przejda ale słodycze już nie.
a... no i na kolacje z tatą je rybki wędzone, kawałek oscypka .. dziwne mam dziecko:rolleyes:
napisał/a: emila3000 2009-11-18 16:50
moja to cebule lubi..... jednym z pierwszych jej slow byla "bula"... dzien bez cebuli z pomidorem to dzien stracony... :P czosnek tez moze by jej zasmakowal.... ;p musze kiedy sprobowac....

a tych parowek nie probowalam... :| i nie sprobuje.... ale w takim leczo czy fasolce tez pewnie inaczej smakuja... jak przejda tym aromatem i przyprawami
napisał/a: pawimi 2009-11-18 16:52
widze wiecznie kontrowersyjny temat parowek powrocil na tapete :D Te Gerberowskie sa u nas conajmniej od 17 lat bo ja je od wtedy pamietam....smaczne to one nie sa zbytnio, Jonathan ich nie lubial ale np. Vincent jako miesozerca jedyny chyba z moich dzieci nawet je zjada. Ja ostatnio znalazlam parowki w sklepie eko z czystego miesa bez grama konserwantow i sztucznych dodatkow ale moje dzieci cos ogolnie nie przepadaja za parowkami, raczej wola pieczone miesko albo poledwice wiec problem poniekad mam z glowy. Emilka wyslalam ci mocno spoznionego maila ;)
napisał/a: emila3000 2009-11-18 16:56
wiem... kurde musze kiedy na niego odpisac.... ;/ moze dzisaij wieczorem, albo jakos w najblizszej przyszlosci... ;/ kompletny brak czasu.... teraz tylko na chwile na kompa mi sie udalo.... kosztem pierdolnika w pokoju jaki mi Julka wlasnie robi....

a u nas te parowki to nowosc... ;p moja je lubi wiec nie bede kombinowac z innymi...zwlaszacza ze u nas w miescie nie ma nic ekologicznego...
napisał/a: ~podolec 2009-11-18 16:59
Emila poczytaj sobie
http://www.otopr.pl/pr/serek-wiejski-piatnica-najlepszy-na-rynku,art,10046.html
Wiem co dodają po pół mojej rodziny tam pracuje.Trochę pospałam,za to parówki jemy pewnie najgorsze:confused:
napisał/a: Luna24 2009-11-18 17:15
Emilka od dawna jestes wegetarianką? Twój mąż też? My oboje z mężem nie jemy mięsa, jesdynie czasami kawałeczek kurczaka, ale rzadko... I tak się zastanawiam jak to będzie z naszym dzieckiem... Czy dziecko MUSI jeść mięso?
napisał/a: jozefinkaz 2009-11-18 20:28
luna czy musi jeść mięso to opinie są podzielone. Wiadomo źródło białka itp..
Ja osobiście gdybym była wegetarianką to podałabym dziecku mięso,a o tym czy chce je jeść mogłoby zadecydować samo jak dostatecznie będzie wiedziało czy chce czy nie.
Ale na pewno nie podając dziecku mięsa trzeba inaczej zbilansować dietę, tak żeby w miarę możliwości nadrabiać ten brak.
Ja o konserwantach i innych syfkach mam takie zdanie że lepiej je ograniczać, ale też nie popadać w paraliż w sklepie.
Nie kupuję małej tanich wędlin które aż świecą zza lady, gdzie polędwica czy szynka są pięć razy większe niż normalnie tylko na przykład schab pieczony, nie podam jej parówki, nawet rzadko bo nie uważam żeby ona coś wnosiła ze sobą, ale konserwanty i te inne syfki są wszędzie więc nie świruję i nie lecę do ekologicznego po chleb czy marchewkę.
Wiem że wkońcu ją to "dopadnie" w postaci frytki, coli czy hamburgera z Maca jak już będzie dużo starsza i żył sobie o to nie podetnę, nie podłożę też bomby pod drzwi producenta zupki chińskiej z Radomia :), ale póki co patrzę uważniej co wkładam do koszyka.
Widzę że ma to swoje plusy, bo automatycznie sama zwracam większą uwagę na to co jem ja i mój chłopak.