Pomysł_na...

napisał/a: ~Nixe" 2012-01-30 14:06
"Bbjk" napisał w wiadomości

> Aproposik, to jadłam tzw. dakłasa cukiernianego od Sowy,

A jakiego (tzb. skąd) polecasz?
Bo ten od Sowy mi smakował, ale nie mam porównania.

> Tłusty, ciężki, przesłodzony.

Zgadzam się jedynie co do tego, że może ciut za słodki.
Ale ciężki i tłusty? Taż tam sama beza i jedynie trochę kremu.
Od czego ta ciężkość i tłustość?

N.
napisał/a: ~Nixe" 2012-01-30 14:09
"Aicha" napisał w wiadomości

> Może dlatego właśnie tak się nazywa, hmmm...
> Ciekawe, czy dakłasy do Dekera są bardziej zjadliwe. Niestety nad morze
> się na razie nie wybieram, a we Wrocławiu jeszcze punktu nie ma.

I się ciesz, bo Dekert jest głównie zajebiście drogi i niekoniecznie
smaczny.
Owszem, ma parę hitów (dla mnie to torcik cynamonowy, tarta cytrynowa i taka
prawdziwa strucla jabłkowa w cieniutkim cieście), ale w większości ciasta są
nasączone do granic możliwości (wiadomo - cena za kilogram), a kremy za
tłuste. No i ceny naprawdę z kosmosu.

N.
napisał/a: ~Nixe" 2012-01-30 14:12

Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
> "Aicha" napisał w wiadomości
> news:jg0ktc$77u$1@news.icm.edu.pl...
>
>> Może dlatego właśnie tak się nazywa, hmmm...
>> Ciekawe, czy dakłasy do Dekera są bardziej zjadliwe. Niestety nad morze
>> się na razie nie wybieram, a we Wrocławiu jeszcze punktu nie ma.
>
> I się ciesz, bo Dekert

Sorki, Deker.
Myli mi się ciągle z nazwiskiem znajomych

N.

N.
napisał/a: ~Bbjk 2012-01-30 14:28
W dniu 2012-01-30 14:06, Nixe pisze:

>> Aproposik, to jadłam tzw. dakłasa cukiernianego od Sowy,
>
> A jakiego (tzb. skąd) polecasz?
> Bo ten od Sowy mi smakował, ale nie mam porównania.

To nie u nas było, ale u nas można zrobić domowy.

>> Tłusty, ciężki, przesłodzony.
>
> Zgadzam się jedynie co do tego, że może ciut za słodki.
> Ale ciężki i tłusty? Taż tam sama beza i jedynie trochę kremu.
> Od czego ta ciężkość i tłustość?

Miałam wrażenie, że tam był krem maślany, a może ze śmietany zrobiło się
masło (te torty rozwożą z Bydgoszczy do różnych miast, może w
transporcie się ubiło?), w każdym razie tłuszcz był wyraźnie wyczuwalny,
a masa bardziej zbita (ciężka) niż w tym, z jakim porównywałam. Wg mnie
ten tort powinien być leciutki, a ten od Sowy nie był.
--
B.
napisał/a: ~medea 2012-01-31 13:45
W dniu 2012-01-27 23:35, Paulinka pisze:
>
> Robię pizzę samodzielnie, ino wygniatanie mnie męczy strasznie.

Masz mikser? Wygniataj mikserem. Ja tak zawsze robię. Wrzucam do miski
mąkę z odrobiną soli, dodaję drożdże rozrobione z cukrem i rozcieńczone
ciepłą wodą i miksuję. Po chwili dodaję 3 łyżki oliwy i jeszcze chwilę
miksuję tymi dużymi pokrętłami na tyle, żeby się składniki połączyły w
jedną kulę (ciasto aż się oplata dookoła tych mieszadeł). Na koniec
ewentualnie dosypuję trochę mąki i dorabiam chwilkę ręcznie. Zostawiam
na pół godzinki do wyrośnięcia.

> Fajna wychodzi, ale na bardzo grubym cieście. BTW ma ktoś jakiś
> sprawdzony przepis na pizzę na cienkim cieście?

Ten sam, tylko cieniej rozwałkować, a potem piec przez maksymalnie 10
minut w 220st.

Ewa
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-31 23:19
medea pisze:
> W dniu 2012-01-27 23:35, Paulinka pisze:
>>
>> Robię pizzę samodzielnie, ino wygniatanie mnie męczy strasznie.
>
> Masz mikser? Wygniataj mikserem. Ja tak zawsze robię. Wrzucam do miski
> mąkę z odrobiną soli, dodaję drożdże rozrobione z cukrem i rozcieńczone
> ciepłą wodą i miksuję. Po chwili dodaję 3 łyżki oliwy i jeszcze chwilę
> miksuję tymi dużymi pokrętłami na tyle, żeby się składniki połączyły w
> jedną kulę (ciasto aż się oplata dookoła tych mieszadeł). Na koniec
> ewentualnie dosypuję trochę mąki i dorabiam chwilkę ręcznie. Zostawiam
> na pół godzinki do wyrośnięcia.

Mam takiego przedpotopowego Zelmera. Nie spali mi się taki mikser przy
tak gęstym cieście? Wiesz już tu polecałaś patelnię jednemu takiemu i
jajecznicę spalił ;P


>> Fajna wychodzi, ale na bardzo grubym cieście. BTW ma ktoś jakiś
>> sprawdzony przepis na pizzę na cienkim cieście?
>
> Ten sam, tylko cieniej rozwałkować, a potem piec przez maksymalnie 10
> minut w 220st.

Mi wychodzi taka gruba pewnie przez to sumienne wygniatanie. Spróbuję
Twojego przepisu i się podzielę jak wyszło :)


--

Paulinka
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-01 01:07
Dnia Tue, 31 Jan 2012 23:19:13 +0100, Paulinka napisał(a):

> Mam takiego przedpotopowego Zelmera. Nie spali mi się taki mikser przy
> tak gęstym cieście?

Raczej spali.
napisał/a: ~Anai 2012-02-01 01:37
W dniu 01.02.2012 01:07, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 31 Jan 2012 23:19:13 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Mam takiego przedpotopowego Zelmera. Nie spali mi się taki mikser przy
>> tak gęstym cieście?
>
> Raczej spali.

Nie wiem czy spali czy nie spali, myślę, że raczej tak, ale...
...ja 2 razy wyrabiałam drożdżowe (tak gęste) ciasto mikserem:
pierwszy i ostatni :P
Spalić się nie zdążył, bo w porę zareagowałam, ale zdążył zassać część
tego ciasta do swojego wnętrza - zapewniam Cię, że niewiele jest rzeczy
gorszych od czyszczenia wnętrza miksera oblepionego ciastem :/

--
Pozdrawiam
Anai

*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** http://photo-of-anai.gu.ma/ *****
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-01 01:57
Dnia Wed, 01 Feb 2012 01:37:07 +0100, Anai napisał(a):

> W dniu 01.02.2012 01:07, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 31 Jan 2012 23:19:13 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Mam takiego przedpotopowego Zelmera. Nie spali mi się taki mikser przy
>>> tak gęstym cieście?
>>
>> Raczej spali.
>
> Nie wiem czy spali czy nie spali, myślę, że raczej tak, ale...
> ...ja 2 razy wyrabiałam drożdżowe (tak gęste) ciasto mikserem:
> pierwszy i ostatni :P
> Spalić się nie zdążył, bo w porę zareagowałam, ale zdążył zassać część
> tego ciasta do swojego wnętrza - zapewniam Cię, że niewiele jest rzeczy
> gorszych od czyszczenia wnętrza miksera oblepionego ciastem :/

Też to przerobiłam w mojej pramłodości 3-)

ALEale! - moja Teściowa miała sposób na robienie drożdżowego mikserem, tymi
końcówkami ślimakowymi. Tzn najpierw oczywiście tymi motylkami ubijała
jajka z cukrem, potem dodawała mleko i 1/3 potrzebnej ilości mąki i
wyrabiała to dalej motylkami, a potem dodawała następną 1/3 mąki i dalej
wyrabiała już ślimakowymi, potem dolewała roztopiony tłuszcz i znowu
wyrabiała, a tej brakujaćej 1/3 mąki... nie dodawała wcale!
Ciasto było luźne, ciągliwe, o konsystencji raczej przypominającej ciągliwy
budyń. Takie ciasto wykładała do formy. I świetnie się piekło z niego
placek z owocami lub bez.
Na pizzę - można luźne ciasto rozciągać palcami zmoczonymi w wodzie lub
tłuszczu wprost w foremce, cieniutką warstwą.
napisał/a: ~Qrczak" 2012-02-01 08:54
Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2012-01-26 20:37, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>
>>>>> jutrzejszy obiad, zrobiony przeze mnie niestety
>>>>> Co byście mi zaserwowali smacznego?
>>>>
>>>> Pizzę w ristorancie.
>>>
>>> A mam dobrą niedaleko. Ale ja tak chciałam własnymi ręcoma.
>>
>> Ależ da się własnymi ręcyma. Tylko ja dokładnego przepisu nie podam, bo
>> zawsze robię na oko pi razy drzwi. Jest tam mąka, drożdże, woda i
>> odrobina oliwy. Pierwsze trzy składniki zamieszać, pomyziać czwartym,
>> odstawić na pół godziny, potem trochę się popastwić, rozklepać na
>> cienkiego placka (u nas w domu ze względu na indywidualne preferencje w
>> obszarze dodatków robię miast jednego kilka mniejszych placków), ciepnąć
>> do pieca. A wierzch dla każdego inny i wszystkiego po trochu.
>
> Robię pizzę samodzielnie, ino wygniatanie mnie męczy strasznie.
> Fajna wychodzi, ale na bardzo grubym cieście. BTW ma ktoś jakiś sprawdzony
> przepis na pizzę na cienkim cieście?

Czy ręczne wygniatanie męczy? Jeśli trwa 2-3 minuty, jak mnie, to chyba nie
zdąży.
A żeby było na bardzo cienkim, to dobrze rozplaskać i nie czekać z
wyrastaniem. Ale placek grubości naleśnika, co pod ciężarem dodatków opada,
to nie pizza dla mnie. Wolę mieć co ugryźć.

Qra
napisał/a: ~medea 2012-02-01 10:17
W dniu 2012-01-31 23:19, Paulinka pisze:
>
> Mam takiego przedpotopowego Zelmera. Nie spali mi się taki mikser przy
> tak gęstym cieście?

Ja też mam Zelmera "Robi", takiego z miską. To wyrabianie nie trwa
długo, mniej więcej 10 minut. Nic mu się nie dzieje, chociaż lekko nie
ma. ;) Ciasta nie robię bardzo gęstego, jest takie, że lepi się do rąk.
Na koniec wyłączam mikser, posypuję z wierzchu mąką, formuję mniej
więcej równą kulę i zostawiam. Nie jest to takie typowe "lśniące i
gładkie ciasto drożdżowe".
Zresztą najlepiej bym Ci pokazała naocznie jak to robię, tylko
musiałabyś się do mnie pofatygować. :)


> Wiesz już tu polecałaś patelnię jednemu takiemu i jajecznicę spalił ;P

Nie każdy radzi sobie z zaawansowaną technologią, czasem nawet studia
nie pomagają. ;)

>
> Mi wychodzi taka gruba pewnie przez to sumienne wygniatanie. Spróbuję
> Twojego przepisu i się podzielę jak wyszło :)

Spróbuj. A przede wszystkim rozwałkuj cieniej.
A przepis na to ciasto wzięłam ni mniej, ni więcej, a z gazetki "Karmimy
malucha". Udoskonaliłam sobie tylko technologię mikserem.

Wklejam proporcje:
350g mąki, 15g drożdży, 3 łyżki oliwy z oliwek, łyżeczka cukru, 3/4
szklanki ciepłej wody, 1/2 łyżeczki soli.
Drożdże rozprowadzić z cukrem i kilkoma łyżkami ciepłej wody, wlać do
mąki, posolić i wyrabiać dolewając stopniowo resztę wody. Pod koniec
wyrabiania dodać oliwę. Przykryć ściereczką i odstawić na pół godziny.
Ciasto powinno podwoić objętość.

Teraz sama już robię "na oko", zachowując tylko mniej więcej proporcje,
a właściwie to - kierując się konsystencją ciasta. Jeśli potrzebuję
ciasta na większą blachę, to biorę więcej składników i już.
Aha, a wodę dodaję od razu do drożdży, tak że wychodzi mi szklanka
takiej wodnistej mikstury drożdżowej i to siup do mąki.

Ewa
napisał/a: ~medea 2012-02-01 10:19
W dniu 2012-02-01 01:37, Anai pisze:
> W dniu 01.02.2012 01:07, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 31 Jan 2012 23:19:13 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Mam takiego przedpotopowego Zelmera. Nie spali mi się taki mikser przy
>>> tak gęstym cieście?
>> Raczej spali.
> Nie wiem czy spali czy nie spali, myślę, że raczej tak, ale...

Robiłam pizzę chyba ze 100 razy (jak nie więcej) a mikser wciąż mam ten
sam. :)

Jak zasysa ciasto, to trzeba lekko mikser unieść, ale pozostawić
włączony, ciasto samo odejdzie.

Ewa