Smalec z borsuka
napisał/a:
~Marsjasz
2008-02-07 23:57
Michal Jankowski pisze:
> Huh? Jaka jest etyczna różnica między smalcem z borsuka a smalcem ze
> świni?
>
chocby taka, ze swinia jest zwierzeciem hodowlanym trzymanym ze wzgledu
na jej pewne przeznaczenie m.in wlasnie smalec, a nie slyszalam zeby
ktos hodowal borsuki...
dodatkowo konotacje kulturowe... swinski smalec jest czyms normalnym w
naszej kulturze a smalec borsuczy nie...
dogma
> Huh? Jaka jest etyczna różnica między smalcem z borsuka a smalcem ze
> świni?
>
chocby taka, ze swinia jest zwierzeciem hodowlanym trzymanym ze wzgledu
na jej pewne przeznaczenie m.in wlasnie smalec, a nie slyszalam zeby
ktos hodowal borsuki...
dodatkowo konotacje kulturowe... swinski smalec jest czyms normalnym w
naszej kulturze a smalec borsuczy nie...
dogma
napisał/a:
~Marsjasz
2008-02-07 23:59
Paulinka pisze:
> Sorry, ale mam w dupie etyczne stosowanie smalcu z borsuka po 8
> zapaleniu oskrzeli u 15 miesięcznego dziecka.
to tez argument, mimo tego, ze do mnie nie przemawia...
choc nie mam pojecia jak wygladloby moje podejscie do sprawy gdybym mala
takie problemy ze stasiem...
dogma
> Sorry, ale mam w dupie etyczne stosowanie smalcu z borsuka po 8
> zapaleniu oskrzeli u 15 miesięcznego dziecka.
to tez argument, mimo tego, ze do mnie nie przemawia...
choc nie mam pojecia jak wygladloby moje podejscie do sprawy gdybym mala
takie problemy ze stasiem...
dogma
napisał/a:
~siwa
2008-02-07 23:59
MOLNARka napisał(a):
> W tym roku makabryczna zima to i wszyscy chorują.
No! Mnie kolano niedomaga!
--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...
> W tym roku makabryczna zima to i wszyscy chorują.
No! Mnie kolano niedomaga!
--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...
napisał/a:
~MałGosia"
2008-02-08 08:18
Paulinka napisał
> O pitnym smalcu nie słyszałam, ale od kobity od której kupuję miód
> (ma swoje pasieki), ostatnio dostałam dobrą radę na zapalenie
> oskrzeli u Maćka. Otóż zwykły, spożywczy smalec trzeba lekko
> rozgrzać i wysmarować tym dziecię na klatce piersiowej i plecach,
> potem owinąć dzieciaka w papier pergaminowy i przetrzymać godzinę w
> tym ubranku. Nie próbowałam i nie wiem, czy działa, u jej dzieci i
> jej wnuków ponoć się sprawdzało bezbłędnie.
> Ja już mogę nawet czary mary uprawiać, byle mi dzieci były zdrowe.
:) z tym owijaniem w papier pregaminowy to prawdopodobnie dalabym
sobie spokoj, ale jesli chodzi o reszte terapii to tez slyszalam.
Oczywiscie slyszalam tez wersje, ze skuteczniejszy jest tu smalec
gesi, ale... ciiiiiii bo to tez pewnie nie etyczne dla kogos moze byc.
pozdrawiam
Gosia
> O pitnym smalcu nie słyszałam, ale od kobity od której kupuję miód
> (ma swoje pasieki), ostatnio dostałam dobrą radę na zapalenie
> oskrzeli u Maćka. Otóż zwykły, spożywczy smalec trzeba lekko
> rozgrzać i wysmarować tym dziecię na klatce piersiowej i plecach,
> potem owinąć dzieciaka w papier pergaminowy i przetrzymać godzinę w
> tym ubranku. Nie próbowałam i nie wiem, czy działa, u jej dzieci i
> jej wnuków ponoć się sprawdzało bezbłędnie.
> Ja już mogę nawet czary mary uprawiać, byle mi dzieci były zdrowe.
:) z tym owijaniem w papier pregaminowy to prawdopodobnie dalabym
sobie spokoj, ale jesli chodzi o reszte terapii to tez slyszalam.
Oczywiscie slyszalam tez wersje, ze skuteczniejszy jest tu smalec
gesi, ale... ciiiiiii bo to tez pewnie nie etyczne dla kogos moze byc.
pozdrawiam
Gosia
napisał/a:
~MałGosia"
2008-02-08 08:21
Małgorzata Krzyżaniak napisał
> A możesz nie?
Oczywiscie, ze moge. Dlatego wlasnie pytalam, czy ktos chce.
Dodam, że wsadzanie dziecka do pieca na zdrowaśki bądź
> smażenie czegoś tam na patelni i przykładanie do piersi (czy co tam
> na
> gruźlicę w "Pannie z mokrą głową" ordynowali) też słabo skutkuje.
> Zmień
> lekarza.
No... porownanie Ci wyszlo na mega rotfla.
pozdrawiam
Gosia
> A możesz nie?
Oczywiscie, ze moge. Dlatego wlasnie pytalam, czy ktos chce.
Dodam, że wsadzanie dziecka do pieca na zdrowaśki bądź
> smażenie czegoś tam na patelni i przykładanie do piersi (czy co tam
> na
> gruźlicę w "Pannie z mokrą głową" ordynowali) też słabo skutkuje.
> Zmień
> lekarza.
No... porownanie Ci wyszlo na mega rotfla.
pozdrawiam
Gosia
napisał/a:
~Paweł Pluta
2008-02-08 09:46
On Thu, 07 Feb 2008 23:57:17 +0100, Marsjasz
wrote:
> Michal Jankowski pisze:
>> Huh? Jaka jest etyczna różnica między smalcem z borsuka a smalcem ze
>> świni?
[...]
> dodatkowo konotacje kulturowe... swinski smalec jest czyms normalnym w
> naszej kulturze a smalec borsuczy nie...
No to jest akurat marny argument, bo ja na przykład lubię tradycyjne,
staropolskie sushi. I co mi Pani teraz zrobi?
Paweł Pluta
--
-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
wrote:
> Michal Jankowski pisze:
>> Huh? Jaka jest etyczna różnica między smalcem z borsuka a smalcem ze
>> świni?
[...]
> dodatkowo konotacje kulturowe... swinski smalec jest czyms normalnym w
> naszej kulturze a smalec borsuczy nie...
No to jest akurat marny argument, bo ja na przykład lubię tradycyjne,
staropolskie sushi. I co mi Pani teraz zrobi?
Paweł Pluta
--
-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
napisał/a:
~Jagna W."
2008-02-08 10:24
Użytkownik "Marsjasz" napisał w wiadomości
> chocby taka, ze swinia jest zwierzeciem hodowlanym trzymanym ze wzgledu na
> jej pewne przeznaczenie m.in wlasnie smalec, a nie slyszalam zeby ktos
> hodowal borsuki...
I w związku z tym zabijanie świnek jest etyczne, a borsuków już nie?
> dodatkowo konotacje kulturowe... swinski smalec jest czyms normalnym w
> naszej kulturze a smalec borsuczy nie...
A tran z rekina?
Nie przypominam sobie, by rekiny były zwierzętami hodowlanymi w Polsce
JW
napisał/a:
~Marchewka"
2008-02-08 11:02
Użytkownik "Elżbieta" napisał w wiadomości
> szczepionka. Oooo, przypomniałam sobie :) ribomunyl
Tia, Do podania tego trzeba, by dziecko było zdrowe w czasie, gdy przyjmuje
kolejne dawki. O co teraz trudno, niestety. Nasza pediatra odradzala ten
wynalazek.
Iwona
> szczepionka. Oooo, przypomniałam sobie :) ribomunyl
Tia, Do podania tego trzeba, by dziecko było zdrowe w czasie, gdy przyjmuje
kolejne dawki. O co teraz trudno, niestety. Nasza pediatra odradzala ten
wynalazek.
Iwona
napisał/a:
~Elżbieta
2008-02-08 11:56
Dnia Fri, 8 Feb 2008 11:02:12 +0100, Marchewka napisał(a):
> Tia, Do podania tego trzeba, by dziecko było zdrowe w czasie, gdy przyjmuje
> kolejne dawki.
Faktycznie. Już nie pamiętam, tak dawno to było. Nie musi to koniecznie być
akurat to, tylko tak mi się przypomniało, że są różne takie cuda
uodparniające.
--
Elżbieta
> Tia, Do podania tego trzeba, by dziecko było zdrowe w czasie, gdy przyjmuje
> kolejne dawki.
Faktycznie. Już nie pamiętam, tak dawno to było. Nie musi to koniecznie być
akurat to, tylko tak mi się przypomniało, że są różne takie cuda
uodparniające.
--
Elżbieta
napisał/a:
~Maciek
2008-02-08 13:21
MałGosia pisze:
> :) z tym owijaniem w papier pregaminowy to prawdopodobnie dalabym
> sobie spokoj, ale jesli chodzi o reszte terapii to tez slyszalam.
> Oczywiscie slyszalam tez wersje, ze skuteczniejszy jest tu smalec
> gesi, ale... ciiiiiii bo to tez pewnie nie etyczne dla kogos moze byc.
IMHO po prostu z bezsilności wpadasz w paranoję. Zaraz zaczniesz palić
kadzidełka, wkładać pod łóżka odpromienniki, magiczne kamienie,
wypisywać tajemne symbole itd. Wreszcie przyjdzie właściwa pora roku,
mąż i dzieciak się uodpornią, a Ty będziesz mogła koleżankom polecić
kolejny świetny specyfik w rodzaju wywaru z jąder amerykańskiego bizona,
ale koniecznie albinosa. Bo po nim od razu im przeszło
--
Pozdrawiam
Maciek
> :) z tym owijaniem w papier pregaminowy to prawdopodobnie dalabym
> sobie spokoj, ale jesli chodzi o reszte terapii to tez slyszalam.
> Oczywiscie slyszalam tez wersje, ze skuteczniejszy jest tu smalec
> gesi, ale... ciiiiiii bo to tez pewnie nie etyczne dla kogos moze byc.
IMHO po prostu z bezsilności wpadasz w paranoję. Zaraz zaczniesz palić
kadzidełka, wkładać pod łóżka odpromienniki, magiczne kamienie,
wypisywać tajemne symbole itd. Wreszcie przyjdzie właściwa pora roku,
mąż i dzieciak się uodpornią, a Ty będziesz mogła koleżankom polecić
kolejny świetny specyfik w rodzaju wywaru z jąder amerykańskiego bizona,
ale koniecznie albinosa. Bo po nim od razu im przeszło
--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a:
~Marsjasz
2008-02-08 13:48
Jagna W. pisze:
> A tran z rekina?
> Nie przypominam sobie, by rekiny były zwierzętami hodowlanymi w Polsce
>
> JW
>
mieso rekina jest powszechnie spozywane, fakt nie w Polsce ale jest
spozywane, dlatego poza tranem z rekina jest cos jeszcze...
natomiast zabijanie borsuka tylko dla jednej rzeczy, sadla to rzecz
ktorej nie akceptuje...
czy jak facet ma problemy z erekcja to jedzie do afryki i zabija
nosorozca bo podobno wywar ze startego rogu jest cacy i dziala
pobudzajaco??? nie idzie do lekarza i bierze viagre...
dogma
> A tran z rekina?
> Nie przypominam sobie, by rekiny były zwierzętami hodowlanymi w Polsce
>
> JW
>
mieso rekina jest powszechnie spozywane, fakt nie w Polsce ale jest
spozywane, dlatego poza tranem z rekina jest cos jeszcze...
natomiast zabijanie borsuka tylko dla jednej rzeczy, sadla to rzecz
ktorej nie akceptuje...
czy jak facet ma problemy z erekcja to jedzie do afryki i zabija
nosorozca bo podobno wywar ze startego rogu jest cacy i dziala
pobudzajaco??? nie idzie do lekarza i bierze viagre...
dogma
napisał/a:
~Marsjasz
2008-02-08 13:49
Paweł Pluta pisze:
> No to jest akurat marny argument, bo ja na przykład lubię tradycyjne,
> staropolskie sushi. I co mi Pani teraz zrobi?
>
> Paweł Pluta
>
ja? nic, a jakis przepis???
dogma
> No to jest akurat marny argument, bo ja na przykład lubię tradycyjne,
> staropolskie sushi. I co mi Pani teraz zrobi?
>
> Paweł Pluta
>
ja? nic, a jakis przepis???
dogma