*** Starające Się O Dziecko ***
napisał/a:
MARTA1477
2009-11-12 11:23
super że @ nadal brak.myślałaś nad testem ciążowym:) te bóle jajników i piersi są b. dobre:) też tak miałam
napisał/a:
kammach
2009-11-12 14:23
Dzisiaj rano mierzyłam temp i miałam 36,6 to nie za mało? Jutro jadę do gina. Mam nadzieje że potwierdzi ciąże, śluzu dużo ale tylko w środku, brzuch mnie nie boli a piersi jakoś mniej dzisiaj mi dokuczają.
napisał/a:
~Katarzyna1984
2009-11-12 14:47
Ja dzisiaj planowo powinnam dostać @, której na razie brak. Mierzyłam rano temperaturę, która wynosi 36,9. Jeśli chodzi o śluz to w momęcie badania macicy jak wyciągnę palec to widać na nim miejscami kawałki bielutkiego ślubu. W macicy natomiast nie mogłam wyczuć żadnego twardego wulkaniku. Jak włożyłam palec to mogłam kręcić palcem w około takiej dużej na oko 2 cm. kulki (nie wiem co to znaczy - pierwszy cykl badam macicę), no i kuje mnie jajnik ... tylko ja to czuję tak jakby mnie macica kuła bo równiutko po środku od czasu do czasu.
napisał/a:
kammach
2009-11-12 18:30
Niestety nie udało się po południu przyszedł@. Kolejny stracony cykl a już myślałam że się udało.
napisał/a:
~iguana00
2009-11-12 18:32
ZAREJSTRUJ SIE NA [url]www.kao.onozis.pl/[/url]
w OSOBIE POLECAJĄCEJ WPISZ IGUANA00
Jak sie zarejestrujesz przyślą ci zawieszka na walizke taką fajną różową a za napisanie min 10 postów dostaniesz opakowanie tableyek na wzmocnienie włosów .
w OSOBIE POLECAJĄCEJ WPISZ IGUANA00
Jak sie zarejestrujesz przyślą ci zawieszka na walizke taką fajną różową a za napisanie min 10 postów dostaniesz opakowanie tableyek na wzmocnienie włosów .
napisał/a:
MARTA1477
2009-11-13 12:58
kamach naprawdę mi przykro..
miałaś podstawy do nadzieji, a znów smutek zagościł w sercu. nie poddawaj się.trzymam kciuki za następny cykl.
miałaś podstawy do nadzieji, a znów smutek zagościł w sercu. nie poddawaj się.trzymam kciuki za następny cykl.
napisał/a:
gizela79
2009-11-21 19:31
My też się staramy od lutego o dzidzie nic....:(,mąż zobił badanie nasienia i mieści sie w normach....a ja jak w pażdzierniku robiłam cytologię i wyszła IIIA:(,to prawdopodobnie jest przyczyną....dostałam włśnie leki i niedawno je skończyłam a zauważyłam u siebie objawy owulacji po prostu teraz kochamy się inaczej-daliśmy na luz i już nie myślę ,że teraz się uda....pzez te moje leczene a co ma być to będzie....
Dla mnie każdy miesiąc jest trudny....bo tak bardzo pragnę dzidzi:(
Dla mnie każdy miesiąc jest trudny....bo tak bardzo pragnę dzidzi:(
napisał/a:
klauduska84
2009-11-30 22:03
Hejka!
Ja starałam się o dzidzię 22 m-ce, mąż zdrowy 100% a ja mam PCOS (zespół policystycznych jajników) wiem o nim od 19 r.ż. z moim mężem staraliśmy się praktycznie odkąd zaczęliśmy być ze sobą, a po ślubie to już na max. Ale nic lekarze do których trafiałam lekko olewali sprawę i karmili Luteinką itd. aż mnie nerwy wzięły bo nawet po Luteinie okresu raz nie dostałam i znajoma poleciła dr. swoją. Poszłam. Powiedziałam jasno czego oczekuję. Przeprowadziła wywiad, pooglądała moje stare wyniki i powiedziała jak chcemy mieć dzidzię to trzeba Laparoskopię zrobić. Ale nie u niej w szpitalu bo raz będę długo czekać i mogą mi źle zrobić. Poleciła dr innego jednego z wybitniejszych na śląsku. Pojechałam na wizytę. Znowu komplet badań do zrobienia plus opinia na uśpienie. No i 12 lutego 2008 miałam przeprowadzony zabieg, okazało się że dodatkowo miałam jeden jajowód nie drożny i na 100% diagnoza że jestem PCOS-owiczką. Od razu po zabiegu w Walentynki dostałam @. Kolejny cykl bez hormonów był 40 dniowy i nie zaowocował w fasolkę choć podobno często od razu się zachodzi, a najlepiej do pół roku efekt. Następny cykl się rozpoczął i po @ poszłam do mojej gin. Trochę była zawiedziona że nie zadz. bo kazała by mi brać od razu Clostibegyt. Spóźniłam się 3 dni. Ale powiedziała że jak chcę to mogę spróbować ale raczej w tym cyklu już się nie uda. Ale przyszłam do domu i wzięłam przez 5 dni po 1 tabl. dziennie potem hmmm było co dziennie ;) I czekałam na @. Ale nie przychodziła. Zrobiłam test 28 dc. Niestety negatyw i wtedy załamka, gdzie parę dni wcześniej dowiedziałam się że najlepsza kumpela w ciąży wpadka ale małżeńska. A @ dalej nie przychodziła. Na jednym forum dziewczyna doradziła test ultraczuły. Zrobiłam 32 dc. Położyłam na pralce i wyszłam zająć się czymś pożytecznym, wracam a moim oczom ukazały się dwie kreski. Przeszedł mnie prąd o mocy milion V. Z wrażenia nie umiałam wybrać nr do męża. Za 2 dni następny już z grubszą 2 krechą. Potem za 2 tyg. wizyta pełna niepokoju czy na pewno, czy pęcherzyk nie pusty itd. Ale w dniu pierwszej wizyty ciążowej na USG zobaczyłam mój maleńki pęcherzyk w którym był jeszcze mniejszy zarodek. Tak płakałam że z fotela zejść nie mogłam. Za 2 tyg z pierwszymi badaniami krew mocz cukier na wizytę poszłam i ujrzałam bijące serduszko i tak bije dla mnie do dziś. Teraz już poza moim ciałem. 4 stycznia 2009 o 14:05 urodziłam SN cudną istotkę. Dziewczynkę Emilkę 3330 gram i 56 cm. Od maja mamy zamiar zacząć starania o rodzeństwo dla naszej kochanej córuni. Pozdrawiam wszystkie staraczki i życzę i Wam i sobie powodzenia, bo marzenia się spełniają :)
Ja starałam się o dzidzię 22 m-ce, mąż zdrowy 100% a ja mam PCOS (zespół policystycznych jajników) wiem o nim od 19 r.ż. z moim mężem staraliśmy się praktycznie odkąd zaczęliśmy być ze sobą, a po ślubie to już na max. Ale nic lekarze do których trafiałam lekko olewali sprawę i karmili Luteinką itd. aż mnie nerwy wzięły bo nawet po Luteinie okresu raz nie dostałam i znajoma poleciła dr. swoją. Poszłam. Powiedziałam jasno czego oczekuję. Przeprowadziła wywiad, pooglądała moje stare wyniki i powiedziała jak chcemy mieć dzidzię to trzeba Laparoskopię zrobić. Ale nie u niej w szpitalu bo raz będę długo czekać i mogą mi źle zrobić. Poleciła dr innego jednego z wybitniejszych na śląsku. Pojechałam na wizytę. Znowu komplet badań do zrobienia plus opinia na uśpienie. No i 12 lutego 2008 miałam przeprowadzony zabieg, okazało się że dodatkowo miałam jeden jajowód nie drożny i na 100% diagnoza że jestem PCOS-owiczką. Od razu po zabiegu w Walentynki dostałam @. Kolejny cykl bez hormonów był 40 dniowy i nie zaowocował w fasolkę choć podobno często od razu się zachodzi, a najlepiej do pół roku efekt. Następny cykl się rozpoczął i po @ poszłam do mojej gin. Trochę była zawiedziona że nie zadz. bo kazała by mi brać od razu Clostibegyt. Spóźniłam się 3 dni. Ale powiedziała że jak chcę to mogę spróbować ale raczej w tym cyklu już się nie uda. Ale przyszłam do domu i wzięłam przez 5 dni po 1 tabl. dziennie potem hmmm było co dziennie ;) I czekałam na @. Ale nie przychodziła. Zrobiłam test 28 dc. Niestety negatyw i wtedy załamka, gdzie parę dni wcześniej dowiedziałam się że najlepsza kumpela w ciąży wpadka ale małżeńska. A @ dalej nie przychodziła. Na jednym forum dziewczyna doradziła test ultraczuły. Zrobiłam 32 dc. Położyłam na pralce i wyszłam zająć się czymś pożytecznym, wracam a moim oczom ukazały się dwie kreski. Przeszedł mnie prąd o mocy milion V. Z wrażenia nie umiałam wybrać nr do męża. Za 2 dni następny już z grubszą 2 krechą. Potem za 2 tyg. wizyta pełna niepokoju czy na pewno, czy pęcherzyk nie pusty itd. Ale w dniu pierwszej wizyty ciążowej na USG zobaczyłam mój maleńki pęcherzyk w którym był jeszcze mniejszy zarodek. Tak płakałam że z fotela zejść nie mogłam. Za 2 tyg z pierwszymi badaniami krew mocz cukier na wizytę poszłam i ujrzałam bijące serduszko i tak bije dla mnie do dziś. Teraz już poza moim ciałem. 4 stycznia 2009 o 14:05 urodziłam SN cudną istotkę. Dziewczynkę Emilkę 3330 gram i 56 cm. Od maja mamy zamiar zacząć starania o rodzeństwo dla naszej kochanej córuni. Pozdrawiam wszystkie staraczki i życzę i Wam i sobie powodzenia, bo marzenia się spełniają :)
napisał/a:
agata21
2009-12-01 08:58
Witam wszystkie staraczki.Ja mam 38lat(wiem,że jestem stara),mam dwie córy(jedna ma 18 a druga15 lat).I tak nas wzięło na stare lata,żeby mieć taką malutką pociechę w domku,że aż szkoda gadać.Staramy się dopiero dwa miesiące,już miałam nadzieję(bo 3 dni mi się spóźnił) i dzisiaj w nocy dostałam @.Zła jestem bo nie mam zbytnio czasu ze względu na wiek.Moja rodzinka już od trzech lat mnie namawiała na dzidzię ale nie chciałam,a teraz jak się zdecydowałam to się nie udaje:( Wiem,że jeszcze nic straconego,może następnym razem.Ale ten następny raz musi poczekać do stycznia bo mąż za granicą,wróci na święta będzie miesiąc w domku,może wtedy....
napisał/a:
agata21
2009-12-01 09:48
A jak nie to przyjdzie mi czekać na wnuki :)
napisał/a:
agata21
2009-12-01 12:31
Przestałam brać od dzisiaj kwas foliowy,po co jak i tak nic z tego.Mam doła:(
napisał/a:
~dzasti82
2009-12-16 18:05
Dołączam do forum. Z mężem staramy się o dziecko od pół roku, wiem że to może krótko ale jestem już załamana co mc- kilka testów ciążowych i ciągle tylko 1 kreska..... Dziś jest mój 23 dc, robiłam test w 7 dniu i dziś w 10 tylko jedna kreska a mam już tyle objawów i myślałam, że tym razem się udało ;-(((( Ryczeć się chce... nie mam już siły....