szkoła podstawowa - prywatna, czy państwowa?

napisał/a: ~Elżbieta 2007-09-14 17:41
Dnia Fri, 14 Sep 2007 17:13:41 +0200, Elżbieta napisał(a):



przepraszam za literówki
napisał/a: ~Habeck Colibretto 2007-09-14 20:30
Dnia 14.09.2007, o godzinie 10.47.55, na pl.soc.dzieci.starsze, Piotr
Majkowski napisał(a):

>>>>
>>>> Ile?
>>> 610 (czesne) + dodatki (świetlica, kółka zainteresowań, obiady).
>>> W sumie około 1000.
>>
>> No to znośnie... przy jednym dziecku. :)
>> Przy dwójce to już dwa kafle... Hmmm... Ale sprawa do przemyślenia.
>
> Czesne za drugie dziecko jest kilkadziesiąt zł nizsze.
> Chyba czwarte jeest za darmo. :)

Zabieram się zatem za robienie trzeciego i czwartego. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-14 21:15
14.09.2007, Elżbieta napisał(a)

>> Dlatego prywatna szkoła.
>
> Prowadzona przez??

świeckich nauczycieli. To nie jest szkoła zakonna.

> Ja wciąż bardzo żałuję, że nasze Urszulanki nie mają podstawówki, dobrze,
> że chociaż gimnazjum i liceum, no i przyjmują od jakiegoś czasu chłopców,
> więc gimnazjum mamy już na oku.

Byłem tam kiedyś na dyskotece...jak byłem młody.
:)
--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-14 21:20
14.09.2007, Habeck Colibretto napisał(a)

>> Czesne za drugie dziecko jest kilkadziesiąt zł nizsze.
>> Chyba czwarte jeest za darmo. :)
>
> Zabieram się zatem za robienie trzeciego i czwartego. :)

Powiedziałem koledze, że mam wszystkie dzieci w domu. A on mi na to: ale
siostra nie ma siostry, a brat brata...
W sumie ma rację...

--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~miranka" 2007-09-14 21:30

"Elżbieta" wrote in message
> Dnia Fri, 14 Sep 2007 14:15:16 +0200, Księżniczka Telimena (gsk)
> napisał(a):
>
> > To nie lepiej od razu dać do tej szkoły, w której potem będzie
gimnazjum?
>
> Tylko właśnie założenie reformy miał na celu oddzielenie małych dzieci od
> ciut większych i stąd gimnazja, które wedle tej zasady powinny być w innym
> miejscu niż podstawówka.


I te szkoły - bez gimnazjów - są jednak bezpieczniejsze, bo mniejsze, bo
więcej rodziców się tam kręci, bo rodzice baczniej je obserwują itp, itd.
To raz, a dwa... Czy jest tu ktoś, czyje dziecko jest już w gimnazjum i do
tego gimnazjum przeszło z całą swoją klasą z podstawówki? Tak pytam, bo mój
syn z niejaką ulgą zmienił towarzystwo przechodząc do gimnazjum. Niby w
podstawówce byli zgraną klasą, lubili się, ale w okolicach 5-6 klasy zaczęli
dostrzegać, jak bardzo się różnią. Pod koniec 6 klasy mieli już siebie
serdecznie dosyć. Chyba wcale nie chcieliby się kisić we własnym sosie przez
kolejne 3 lata:)
Anka
napisał/a: ~Księżniczka Telimena \\(gsk\\)." 2007-09-14 22:13

Użytkownik "Piotr Majkowski" napisał w
wiadomości news:fcemt7$9cu$4@news.onet.pl...
> 14.09.2007, Habeck Colibretto

> Powiedziałem koledze, że mam wszystkie dzieci w domu. A on mi na to: ale
> siostra nie ma siostry, a brat brata...
> W sumie ma rację...

A co zrobisz jak kolega Ci powie, że to najmłodesze nie ma młodszego
rodzeństwa? Tak można w nieskończoność :)
Pozdrawiam
Teli.

napisał/a: ~siwa 2007-09-14 23:38
miranka napisał(a):

> Tak pytam, bo mój
> syn z niejaką ulgą zmienił towarzystwo przechodząc do gimnazjum.

Zgadza sie. U nas to samo.

--
s i w a
napisał/a: ~pamana 2007-09-14 23:41

> Na podwórku jest (z tego co wiem) chłopak handlujący prochamni.


to wiesz to na 100% czy tylko z tego co wiesz?

rozumiem ze w szkole robione sa przed lekacjami i po lekcjacw domu testy
na alkomacie i "prochomacie" ?

to przykre a przede wsztstkim dla dziecka bedzie szokiem gdy wyjdzie z
domu zobaczyc iz swiat nie jest taki jak na piknikach ,miodzio.

ale oczywiscie nie mam monopolu na wychowanie odpowiednie wiec zycze
powodzenia ,takz esobie.
p.
napisał/a: ~Paulinka 2007-09-14 23:58
pamana pisze:

> ale oczywiscie nie mam monopolu na wychowanie odpowiednie wiec zycze
> powodzenia ,takz esobie.

Ja w swoim życiu spotkałam kilka wychowanek Urszulanek, które zaciążyły
jeszcze w LO, także nie ma reguły. Powiem więcej, im krótsza smycz, tym
większa wyobraźnia dziecka.

--

Paulinka
Nie podcinaj gałęzi na której siedzisz, chyba że chcą cię na niej powiesić.
S.J.Lec
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-15 08:42
14.09.2007, pamana napisał(a)
>
>> Na podwórku jest (z tego co wiem) chłopak handlujący prochamni.
>
>
> to wiesz to na 100% czy tylko z tego co wiesz?

Był u nas dzielnicowy i wypytywał o niego. Widzałem jak go
przyprowadzają do domu w kajdankach.

> rozumiem ze w szkole robione sa przed lekacjami i po lekcjacw domu testy
> na alkomacie i "prochomacie" ?

Nie, nie rozumiesz.

> to przykre a przede wsztstkim dla dziecka bedzie szokiem gdy wyjdzie z
> domu zobaczyc iz swiat nie jest taki jak na piknikach ,miodzio.

Będzie na to przygotowana. Najgorzej jest IMO wtedy, gdy zamiast na
cudzych uczymy się na własnych błedach.

> ale oczywiscie nie mam monopolu na wychowanie odpowiednie wiec zycze
> powodzenia ,takz esobie.

Nikt nie ma.

--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~Anitka 2007-09-15 12:59
Piotr Majkowski pisze:

> Będzie na to przygotowana. Najgorzej jest IMO wtedy, gdy zamiast na
> cudzych uczymy się na własnych błedach.

No nie osłabiaj mnie. Nie mam to jak się uczyć na własnych błędach.
Każdy musi swoje doświadczenie życiowe zdobyć sam. Rolą rodziców jest
tylko tak poprowadzić dziecko aby te błędy nie były zbyt poważne. Jeśli
coś jest zakazane, to na amen i jest to nienegocjowalne i nie dlatego,
że ja tak mówię, tylko dlatego, że mam na poparcie swojej decyzji dobre
argumenty. A z całą resztą trzeba być elastycznym i uświadomić sobie, że
możesz dziecko trzymać w sztucznym środowisku tylko do pewnego momentu.
Już Ci ktoś napisał o zakazanym owocu i przykrótkiej smyczy.

Ty naprawdę wierzysz, że Twoje dzieci nigdy nie zetkną się z
osobami/zachowaniami nieodpowiadającymi Twoim wartościom? Że nie zechcą
zweryfikować tego co im z żoną wpajasz? Że nigdy nie będą w fazie buntu?
Że nigdy nie popełnią żadnego błędu? Powtórzę, nie osłabiaj mnie.

Pozdrawiam,
--
Anita Korzeniowska (Inga i Oskar 03.05.2006)
(z adresu usuń kropka pl)

http://oskar.pandur.net
http://foto.bzyk.com
napisał/a: ~Hermiona" 2007-09-15 14:04

Użytkownik "miranka" napisał w wiadomości
>
>Czy jest tu ktoś, czyje dziecko jest już w gimnazjum i do
> tego gimnazjum przeszło z całą swoją klasą z podstawówki? Tak pytam, bo
> mój
> syn z niejaką ulgą zmienił towarzystwo przechodząc do gimnazjum. Niby w
> podstawówce byli zgraną klasą, lubili się, ale w okolicach 5-6 klasy
> zaczęli
> dostrzegać, jak bardzo się różnią. Pod koniec 6 klasy mieli już siebie
> serdecznie dosyć. Chyba wcale nie chcieliby się kisić we własnym sosie
> przez
> kolejne 3 lata:)
> Anka
>

Ja, moja starsza corka byla w tzw. wygaszanej klasie.
To bylo koszmarne i bez sensu, nie moglam odzalowac, ze nie
przenioslam jej do szkoly, do ktorej posylalam mlodsza.
Mlodsza sie juz cieszyla, ze pojdzie do innej szkoly i wybrala
sobie gimnazuj katolickie - to skutek opowiesci starszej corki o tym, co sie
dzieje
w szkole rejonowej. Poszla tam z 4 dzieci z jej klasy, ktorym (i ich
rodzicom)
z kolei ich rejonowe nie lezalo. Na raze zadowolona, ale to 1 klasa, wiec
zobaczymy dalej.

Generalnie czym wieksze gimnazujm tym gorzej - zwlaszcza jesli chodzi o
bezpieczenstwo dziecka.

Pozdrawiam
Kasia