szkoła podstawowa - prywatna, czy państwowa?

napisał/a: ~miranka" 2007-09-16 11:21

"Piotr Majkowski" wrote in message
> 16.09.2007, krys napisał(a)
>
> Moim zdaniem "kadra" nie będzie zawsze i wszędzie pilnować dzieci. Nie
> bedzie jej w łazienkach, w różnych zakamarkach szkoły,

Będzie. W dobrej szkole kadra wie dokładnie, gdzie co się dzieje i nie boi
się reagować. U syna kibelków pilnują woźne. Pilnują skutecznie.

w drodze do domu
> i po lekcjach.

Ok. Tylko ta fala,która przenosi się na drogę do domu i na po lekcjach
rozkręca się w szkole. Jeśli tam się ją zdusi w zarodku to i potem nie
działa.

> To czy fala jest czy nie, zależy od tego jakie są dzieci. Bezpośredni
> wpływ ma także wychowanie, czyli to z czym spotykają się w domu i na
> podwórku.

... i potem w nieco innym wymiarze w wojsku, w pracy, w polityce, czasem w
małżeństwie... Fala, mobing, molestowanie, przemoc, obojętne jak to nazwać,
to jest coś, z czym trzeba nauczyć się walczyć, albo raczej - przed czym
trzeba nauczyć się bronić. Udawanie, że tego nie ma, nie nauczy dziecka
asertywności. A agresywnych ludzi jest wokół nas mnóstwo. Nie wyeliminujesz
ich - oni to mają w genach od pokoleń.
Anka
napisał/a: ~krys 2007-09-16 11:38
Piotr Majkowski napisał(a):

> 16.09.2007, krys napisał(a)
>
>>> Bardziej mi chodzi o relacje między dziećmi. O gnębienie słabszych,
>>> przesladowanie. Mój syn jest wrażliwy, bardziej mózgowiec niż
>>> sportowiec i może być mu w państwowym molochu ciężko.
>>
>> To nie zależy od państwowości, tylko od kadry. Moje starsze chodzi do
>> państwowego gimnazjum, a fali tam nie ma. Z pojedynczymi łobuzami
>> sobie też radzą.
>
> Moim zdaniem "kadra" nie będzie zawsze i wszędzie pilnować dzieci. Nie
> bedzie jej w łazienkach, w różnych zakamarkach szkoły,

Od tego są dyżury na przerwach, żeby właśnie była.

> To czy fala jest czy nie, zależy od tego jakie są dzieci. Bezpośredni
> wpływ ma także wychowanie, czyli to z czym spotykają się w domu i na
> podwórku.

Ale przymykanie oczu na pierwsze objawy fali daje dzieciom przyzwolenie
na stosowanie tejże. Jeśli ktoś daje im do zrozumienia, że takie
zachowania tolerowane w tej szkole nie będą, i konsekwentnie je tępi,
fali nie będzie.
Takie jest moje zdanie i będę się go trzymać.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-16 11:39
16.09.2007, miranka napisał(a)

>> Moim zdaniem "kadra" nie będzie zawsze i wszędzie pilnować dzieci. Nie
>> bedzie jej w łazienkach, w różnych zakamarkach szkoły,
>
> Będzie. W dobrej szkole kadra wie dokładnie, gdzie co się dzieje i nie boi
> się reagować. U syna kibelków pilnują woźne. Pilnują skutecznie.

Oczywiście, w dobrej szkole. Tylko co to oznacza ?
Tak samo jak "dostępne w dobrych sklepach". IMO aby kadra była wobec
fali skuteczna musi być spełnine kilka warunków jak odpowiedni stosunek
liczebny nauczyciele-dzieci, współpraca z rodzicami itd.
Takie warunki są imo niemożliwe w "molochach".

> w drodze do domu
>> i po lekcjach.
>
> Ok. Tylko ta fala,która przenosi się na drogę do domu i na po lekcjach
> rozkręca się w szkole. Jeśli tam się ją zdusi w zarodku to i potem nie
> działa.

Zwykle fala spotyka się w szkole a "działa" na boiskach i podwórkach. Ci
sami "dokańczają" porachunki na podwórku.

>> To czy fala jest czy nie, zależy od tego jakie są dzieci. Bezpośredni
>> wpływ ma także wychowanie, czyli to z czym spotykają się w domu i na
>> podwórku.
>
> ... i potem w nieco innym wymiarze w wojsku, w pracy, w polityce, czasem w
> małżeństwie... Fala, mobing, molestowanie, przemoc, obojętne jak to nazwać,
> to jest coś, z czym trzeba nauczyć się walczyć, albo raczej - przed czym
> trzeba nauczyć się bronić. Udawanie, że tego nie ma, nie nauczy dziecka
> asertywności. A agresywnych ludzi jest wokół nas mnóstwo. Nie wyeliminujesz
> ich - oni to mają w genach od pokoleń.

Asertywność nie ma nic wspólnego z falą i przemocą. Można powiedzieć:
nie dam kieszkonkowego i co to zmieni ? Można podziękować za prochy, za
papierosy lecz i tak dopadną Cię za coś innego, powód jest zwykle
mało ważny.
Jeśli tak jak piszesz, niektórzy mają to w genach...to walka może być
_bardzo_ trudna.

/mentor mode on
Dlatego tak ważne IMO jest postawienie sobie *celów* na
początku drogi. Wtedy można przewidzieć rafy i postarać się je ominąć.
/mentor mode off
--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-16 12:28
16.09.2007, krys napisał(a)

>> Moim zdaniem "kadra" nie będzie zawsze i wszędzie pilnować dzieci. Nie
>> bedzie jej w łazienkach, w różnych zakamarkach szkoły,
>
> Od tego są dyżury na przerwach, żeby właśnie była.

Tak, oczywiście. A patrole policyjne są od tego abyś czuł się
bezpieczny na ulicach. :)
Skuteczność takich dyżurów jest mała, żeby nie powiedzieć żadna. Taki
nauczyciel może zwrócić uwagę jeśli ktoś biega, lecz fala atakuje wtedy
gdy nauczyciela zwyczajnie nie widać. Dlatego w szkołach wprowadza się
monitoring, ochroniarzy itp.

>> To czy fala jest czy nie, zależy od tego jakie są dzieci. Bezpośredni
>> wpływ ma także wychowanie, czyli to z czym spotykają się w domu i na
>> podwórku.
>
> Ale przymykanie oczu na pierwsze objawy fali daje dzieciom przyzwolenie
> na stosowanie tejże. Jeśli ktoś daje im do zrozumienia, że takie
> zachowania tolerowane w tej szkole nie będą, i konsekwentnie je tępi,
> fali nie będzie.
> Takie jest moje zdanie i będę się go trzymać.

Alez mam takie samo zdanie na ten temat. Reagować trzeba od razu aby
zdusić patologię w zarodku.
--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~miranka" 2007-09-16 12:29

"krys" wrote in message
>
> Ale przymykanie oczu na pierwsze objawy fali daje dzieciom przyzwolenie
> na stosowanie tejże. Jeśli ktoś daje im do zrozumienia, że takie
> zachowania tolerowane w tej szkole nie będą, i konsekwentnie je tępi,
> fali nie będzie.

Znów się z Tobą całkowicie zgadzam. Moje obserwacje całkowicie to
potwierdzają. Mówię z pozycji mamy ucznia ostatniej klasy gimnazjum, od
początku w państwowych szkołach (przedszkole miał społeczne).
Anka
napisał/a: ~miranka" 2007-09-16 12:41

"Piotr Majkowski" wrote in message
> > Będzie. W dobrej szkole kadra wie dokładnie, gdzie co się dzieje i nie
boi
> > się reagować. U syna kibelków pilnują woźne. Pilnują skutecznie.
>
> Oczywiście, w dobrej szkole. Tylko co to oznacza ?

Napisałam gdzieś wyżej lub niżej. Dla mnie dobra szkoła to taka, w której
jest dobry regulamin i kadra go egzekwuje z żelazną konsekwencją, na nic nie
przymyka oczu, nie patrzy przez palce. Wbrew pozorom to nie oznacza terroru.
Takie szkoły uczniowie odbierają jako bardziej przyjazne, bo wiedzą
dokładnie, czego mają się trzymać.
Czyli kryterium "dobrości" to nie szkoła prywatna / państwowa, tylko
organizacja szkoły. Są państwowe zorganizowane bardzo dobrze i prywatne
zorganizowane źle. Wszystko zależy od ludzi, a właściwie od dyrekcji, bo to
ona stawia kadrze (lub nie stawia) jakieś wymagania. I znów - albo egzekwuje
te wymagania, albo nie. Koło się zamyka.
A co do molochów... Nie wiem. Podstawówka mojego syna była mała - 6-klasowa.
bardzo sobie ją chwaliliśmy. Gimnazjum jest spore - 24-25 klas po ok 25-27
uczniów. To dużo. A jednak dają sobie z młodzieżą radę. Też je sobie
chwalimy. Wydaje mi się, że najgorsze są molochy podstawówka razem z
gimnazjum lub gimnazjum razem z liceum. Za duży rozstrzał wiekowy:))) Ale
może mi się tylko tak wydaje, bo doświadczenia nie mam.
Anka
napisał/a: ~krys 2007-09-16 12:47
Piotr Majkowski napisał(a):

> Tak, oczywiście. A patrole policyjne są od tego abyś czuł się
> bezpieczny na ulicach. :)
> Skuteczność takich dyżurów jest mała, żeby nie powiedzieć żadna. Taki
> nauczyciel może zwrócić uwagę jeśli ktoś biega, lecz fala atakuje
> wtedy gdy nauczyciela zwyczajnie nie widać. Dlatego w szkołach
> wprowadza się monitoring, ochroniarzy itp.

Według Twojej teorii w szkole mojej córki powinna być taka fala, że
wojsko niech się chowa i piszczy ze wstydu. Nie ma ani monitoringu, ani
ochroniarzy. Jest tylko kadra, która wie, co ma robić. Miedzy innymi,
wyciagać konsekwencje nie czekając, aż się chuligaństwo rozwinie w
bezkarności. Fali zwyczajnie nie ma.

--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
napisał/a: ~krys 2007-09-16 12:51
miranka napisał(a):

> Znów się z Tobą całkowicie zgadzam. Moje obserwacje całkowicie to
> potwierdzają. Mówię z pozycji mamy ucznia ostatniej klasy gimnazjum,
> od początku w państwowych szkołach (przedszkole miał społeczne).

Ale my się nie znamy, i tyle. Fala ma być, bo to szkoły publiczne.
BTW, spotkałam się parę razy z opiniami byłych nauczycieli szkół
niepublicznych twierdzących, że nigdy więcej nie chcą pracować w takiej
szkole, i to pomimo większych zarobków.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
napisał/a: ~krys 2007-09-16 12:56
miranka napisał(a):
Wydaje mi się, że najgorsze są molochy
> podstawówka razem z gimnazjum lub gimnazjum razem z liceum. Za duży
> rozstrzał wiekowy:))) Ale może mi się tylko tak wydaje, bo
> doświadczenia nie mam.

Moja chodzi do gimnazjum z liceum. Radzą sobie. Dyrektor jest tu właśnie
kluczowym problemem - albo umie ustawić kadrę, albo nie.

--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
napisał/a: ~Harun al Rashid" 2007-09-16 13:06

Użytkownik "Piotr Majkowski"...
> 16.09.2007, krys napisał(a)
>>
>> Od tego są dyżury na przerwach, żeby właśnie była.
>
> Tak, oczywiście. A patrole policyjne są od tego abyś czuł się
> bezpieczny na ulicach. :)
> Skuteczność takich dyżurów jest mała, żeby nie powiedzieć żadna. Taki
> nauczyciel może zwrócić uwagę jeśli ktoś biega, lecz fala atakuje wtedy
> gdy nauczyciela zwyczajnie nie widać.

Skuteczność zależy wyłącznie od 2 czynników - organizacji (planu)
rozmieszczenia nauczycieli i ich sumienności w dyżurowaniu. Sama obecność,
jak zauważyłeś, wystarcza. I wcale nie musi to być obecność ciągła,
wystarczy, że raz na minutę widzisz nauczyciela.

> Dlatego w szkołach wprowadza się
> monitoring, ochroniarzy itp.
>
Nie.
Monitoring jest zwyczajnie ułatwieniem nadzoru i ewentualnego śledztwa po
bójce/kradzieży, nie zapobiega niczemu specjalnie. Właściwie
najskuteczniejszą prewencją są same napisy: obiekt monitorowany, jesteś pod
okiem kamery. Ochroniarze z kolei są potrzebni tam, gdzie mamy do czynienia
z młodzieżą o parakryminalnych nawykach, skłonną do fizycznej konfrontacji z
pedagogiem, lub szkoła ma za często do czynienia z obecnością na jej terenie
osób niepożądanych a reakcja policji jest... powiedzmy, mało entuzjastyczna.

EwaSzy

napisał/a: ~siwa 2007-09-16 13:07
miranka napisał(a):

> Nic dodać, nic ująć. U mojego też żadnej fali nie ma. Państwowe gimnazjum.
> Szukajcie po prostu szkoły, która ma jasny, klarowny - i najważniewjsze -
> EGZEKWOWANY przez kadrę regulamin.

Rejonowe masz to gimnazjum?
Ja się dowiedziałam, że na zbyt dyskotekowo ubrane dziewczęta czeka w
sekretariacie fartuch. Normalnie włosienica, chodzą w tym po szkole
jak się nieodpowiednio ubiorą.

--
s i w a
napisał/a: ~miranka" 2007-09-16 13:08

"krys" wrote in message

>
> Ale my się nie znamy, i tyle. Fala ma być, bo to szkoły publiczne.
> BTW, spotkałam się parę razy z opiniami byłych nauczycieli szkół
> niepublicznych twierdzących, że nigdy więcej nie chcą pracować w takiej
> szkole, i to pomimo większych zarobków.

Ja też słyszałam takie opinie. Główny argument? Oni tam szli z nastawieniem,
że nareszcie będą się mogli wykazać jako nauczyciele, pedagodzy, a
oczekiwano od nich pobłażliwości wobec uczniów, bo przecież rodzic płaci to
ma prawo stawiać żądania. Ale znów - wszystko zależy od dyrekcji. Na pewno
SĄ dobre szkoły niepubliczne.
Anka