Torba w pogotowiu-czyli niezbędnik mamusi
napisał/a:
pirania2
2010-10-19 14:04
małooo ?? aż tak mnie krew zalejeeee ?
myślałam właśnie że szare mydło wystarczy, ale też słyszałam opinię żeby zaparzyć sobie wywar z szałwii i tym się podmywać
no właśnie nie wiem? tylko nie śmiejcie się ze mnie ale myślałam że dziecko pierwszy raz się kąpie dopiero po tym jak pępek (tzn ta pępowina odpadnie) czyli po tygodniu czasu - a tak to się tylko maleństwo czym tam obmywa tzn jedno wiem na pewno - tutaj u nas pielęgnacja pępka polega na przemywaniu go tylko wodą
może faktycznie ubranka do wyjścia to mi potem mój M dowiezie. Tylko że ja będę rodziła w jednym szpitalu i tam się zostaje przeważnie jeden dzień, a potem jest możliwość że przeniosą mnie do innego szpitala, bliżej mojego miejsca zamieszkania - i dziecko jakoś będę musiała ubrać
właśnie tego się boje - mam dokładnie takie same przeczucie :/
myślałam właśnie że szare mydło wystarczy, ale też słyszałam opinię żeby zaparzyć sobie wywar z szałwii i tym się podmywać
no właśnie nie wiem? tylko nie śmiejcie się ze mnie ale myślałam że dziecko pierwszy raz się kąpie dopiero po tym jak pępek (tzn ta pępowina odpadnie) czyli po tygodniu czasu - a tak to się tylko maleństwo czym tam obmywa tzn jedno wiem na pewno - tutaj u nas pielęgnacja pępka polega na przemywaniu go tylko wodą
może faktycznie ubranka do wyjścia to mi potem mój M dowiezie. Tylko że ja będę rodziła w jednym szpitalu i tam się zostaje przeważnie jeden dzień, a potem jest możliwość że przeniosą mnie do innego szpitala, bliżej mojego miejsca zamieszkania - i dziecko jakoś będę musiała ubrać
właśnie tego się boje - mam dokładnie takie same przeczucie :/
napisał/a:
palika
2010-10-19 14:58
Zrobiłam postęp w pakowaniu torby... wybrałam rzeczy dla Młodej na wyjście i przez 20 minut biegałam z nimi za Norbertem ze słowami:" tylko przypatrz się dobrze co i gdzie kładę, bo zamorduję jak będzie co innego" Po czym opadłam z sił i doszłam do wniosku, że jeszcze czas... A tu ()(), czasu coraz mniej...
Na szczęście dzięki Bogu szpital mam 3 przecznice od domu, więc tata pobawi się w jogging i będzie donosił.
Wiem jedno, na pewno nie zapomnę o SKARPETACH i to grubych z mikrofibry, bo cały czas pamiętam ten lód w stopach przy I porodzie
Na szczęście dzięki Bogu szpital mam 3 przecznice od domu, więc tata pobawi się w jogging i będzie donosił.
Wiem jedno, na pewno nie zapomnę o SKARPETACH i to grubych z mikrofibry, bo cały czas pamiętam ten lód w stopach przy I porodzie
napisał/a:
MonikaDaria
2010-10-19 15:20
Kilka stron temu pisałyśmy o tym jak bardzo ;)
Dobre ale nie przyspieszy gojenia a zaparzać w szpitalu raczej nie będziesz ;)
Napawde nie trzeba tych kosmetyków. Położna ma wprawe i kąpiel wyglada mniej więcej tak że bierze maluszka w jedną rękę a druga myje ;) Młoda mama może być przerażona
Nie ma opcji przenoszenia jeśli się nic nie dzieje. Leżysz tam gdzie rodzisz do wypisania :)
napisał/a:
pirania2
2010-10-19 15:51
oj i tu się mylisz - bo już na ten temat rozmawiałam i w szpitalu i z położną. Zresztą też niedawno koleżanka rodziła w tym szpitalu co ja (oddalony od mojego miejsca zamieszkania o 2 godziny drogi jazdy samochodem) i po porodzie przenieśli ją do drugiego miasta (1,5 godziny jazdy samochodem od mojego miejsca zamieszkania) właśnie po to żeby jej rodzina miała do niej bliżej. Zaznaczę też że nie mieszkam w Polsce i akurat co do tego przenoszenia z jednego szpitala do drugiego to jestem pewna. Bo oni sami wręcz proponują Ci przeniesienie
Tutaj są dziwne zwyczaje - ja muszę jechać do dużego szpitala ogólnego (nazwijmy go D) właśnie dlatego że są tam lekarze a przy porodzie będą musieli mi podać dożylnie antybiotyk a do tego lekarz jest potrzebny. Normalnie gdyby nie to mogłabym rodzić w bliższej miejscowości (nazwijmy ją P) tylko że to jest taki szpital położniczy typowo. I o dziwo nie ma tam lekarzy - tylko są same położne - wiem że to niewiarygodne ale tak jest same tego pojąć nie mogę jak to w szpitalu może nie być lekarzy, ale tutaj wszystkim przy porodzie zajmują się położne. Lekarz wkracza dopiero kiedy dzieje się coś złego. I tak się wozi ludzi z jednego szpitala do drugiego - przeraża mnie to trochę . Sorki jeśli trochę zamotałam - ale jeśli coś niezrozumiałe to postaram się opisać jeszcze raz.
Sorki i nie bijcie za OT
Tutaj są dziwne zwyczaje - ja muszę jechać do dużego szpitala ogólnego (nazwijmy go D) właśnie dlatego że są tam lekarze a przy porodzie będą musieli mi podać dożylnie antybiotyk a do tego lekarz jest potrzebny. Normalnie gdyby nie to mogłabym rodzić w bliższej miejscowości (nazwijmy ją P) tylko że to jest taki szpital położniczy typowo. I o dziwo nie ma tam lekarzy - tylko są same położne - wiem że to niewiarygodne ale tak jest same tego pojąć nie mogę jak to w szpitalu może nie być lekarzy, ale tutaj wszystkim przy porodzie zajmują się położne. Lekarz wkracza dopiero kiedy dzieje się coś złego. I tak się wozi ludzi z jednego szpitala do drugiego - przeraża mnie to trochę . Sorki jeśli trochę zamotałam - ale jeśli coś niezrozumiałe to postaram się opisać jeszcze raz.
Sorki i nie bijcie za OT
napisał/a:
MonikaDaria
2010-10-19 16:08
A to inna sprawa ;)
napisał/a:
Justinkaa
2010-10-21 12:02
palika wydygalam sie po przeczytaniu i wczoraj w biedronie wypatrzylam i kupilam skarpetki cieplutkie. mam nadzieje ze sie przydadza
napisał/a:
palika
2010-10-21 15:44
Nie dygaj maleńka, bo pamiętaj, że każdy inaczej przez wszystko przechodzi. Mnie strasznie telepało z zimna i najbardziej zapamiętałam te skostniałe stopy
napisał/a:
Justinkaa
2010-10-22 09:04
moze i tak, ale ja na co dzien mam lodowate stopy wiec wole sie zabezpieczyc !
napisał/a:
camille
2010-10-22 15:57
mnie też!! jak parłam to poprosiłąm żeby mi skarpety ubrali!! maiłąm takie puchate z mikrofibry i całe szczęście!!
a co do niezbędnika to radzę zabrać więcej nocnych koszul!! ja wzięłam dwie i starczyły mi na dwa dni, cały dzien jak się siedzi w niej to wieczorem po porstu musowo trzeba ją zmienić!! a poza tym już od wielu osób słyszałam że się pociły po porodzie strasznie, potwierdzam!!
a i majtki z siateczki- rewelacja!! noszę do dziś, mam 8 par, piorę je, w pół godziny wysychają na kaloryferku, są super!!, raz ubrałam te jednorazowe z flizeliny to masakra, tyłek się w nich gotuje, a te lux!!
no i polecam dla dzidziusia zabrać skarpetki bo Wojtusiowi np strasznie mimo śpiochów i zawijania marzły stópki
a co do niezbędnika to radzę zabrać więcej nocnych koszul!! ja wzięłam dwie i starczyły mi na dwa dni, cały dzien jak się siedzi w niej to wieczorem po porstu musowo trzeba ją zmienić!! a poza tym już od wielu osób słyszałam że się pociły po porodzie strasznie, potwierdzam!!
a i majtki z siateczki- rewelacja!! noszę do dziś, mam 8 par, piorę je, w pół godziny wysychają na kaloryferku, są super!!, raz ubrałam te jednorazowe z flizeliny to masakra, tyłek się w nich gotuje, a te lux!!
no i polecam dla dzidziusia zabrać skarpetki bo Wojtusiowi np strasznie mimo śpiochów i zawijania marzły stópki
napisał/a:
pirania2
2010-10-22 20:48
to na sali porodowej jest zimno? bo ja sobie wzięłam 3 pary zwykłych skarpetek "stópek" - cienkich
napisał/a:
palika
2010-10-22 21:03
Nie, nie w tym rzecz . Tu raczej chodzi o to, że nerwy, wysiłek i ból osłabiają na tyle organizm, że w pewnym momencie zaczyna telepać z zimna (mnie położna przykrywała dwoma kocami, które na mnie skakały) a za chwilę oblewasz się potem z gorąca. Stąp przypomniały mi się ciepłe skarpety
napisał/a:
pirania2
2010-10-22 21:06
sorki za moje może banalne pytania - ale ja kompletnie nie wiem czego się spodziewać....zaczęłam dzisiaj pisać plan porodu i coraz więcej myślę o tym wszystkim i trochę strach mnie ogarnia i panika lekka - jak sobie poradzę.
A co do torby do szpitala - to do środy wstrzymuje się z pakowaniem, bo wtedy będę się widziała z położną i jej się zapytam co konkretnie mi potrzeba
A co do torby do szpitala - to do środy wstrzymuje się z pakowaniem, bo wtedy będę się widziała z położną i jej się zapytam co konkretnie mi potrzeba