W jakim wieku urodzilyscie lub urodzicie dzidziusia??
napisał/a:
Misiaq
2009-06-14 08:56
Ale będzie się w stanie powiedzieć, to znaczy ja będę w stanie powiedzieć, że nasz sytuacja finansowa i zawodowa jest stabilna. Bo taki argument, że rodzice pomogą i jakoś to będzie do mnie nie trafia.
napisał/a:
~gość
2009-06-14 13:09
Ja zamierzam zacząć starania tuż pod koniec studiów. Kamil skończy do tego czasu studia, w pracy wiedzie mu się coraz lepiej więc za te dwa lata na pewno będą to całkiem całkiem pieniądze.
Mieszkanie dają mi moi rodzice, mama K. powtarza że dla swojego pierwszego wnuka/wnuczki się chce dołożyć do wyprawki i nie wyobraża sobie nie kupić nam chociaż wózka i by się pewno śmiertelnie obraziła gdybyśmy nie pozwolili.
Ja po fil. ang z niemieckim zawsze mogę korepetycje dawać z obu przedmiotów (ceny za godzinę dochodzą 50zł).
Nie wyobrażam sobie czekać z dzieckiem aż się dorobimy, bo to może trwać nawet 10-15lat. Poza tym moi rodzice zawsze powtarzają, że oni zarabiają pieniądze żeby dzieciom było dobrze, więc nie mam nic przeciwko żeby mi pomagali.
Może jestem nieodpowiedzialna, ale bardzo pragnę dziecka jak najwcześniej. Jestem córką starych rodziców i choć mama potrafi wyluzować, to w większości nie mogę się dogadać, bo są bardziej jak dziadkowie a nie rodzice :/ I zawsze marzyłam, że ja będę młodą współczesną mamą. Jak zdecyduję się na dziecko po 30 to tylko w wypadku gdy już jedno będę miała po 20!
I krytykujcie ile chcecie, ale takie jest moje zdanie. Rodzina na 1 miejscu, praca na 2....
Mieszkanie dają mi moi rodzice, mama K. powtarza że dla swojego pierwszego wnuka/wnuczki się chce dołożyć do wyprawki i nie wyobraża sobie nie kupić nam chociaż wózka i by się pewno śmiertelnie obraziła gdybyśmy nie pozwolili.
Ja po fil. ang z niemieckim zawsze mogę korepetycje dawać z obu przedmiotów (ceny za godzinę dochodzą 50zł).
Nie wyobrażam sobie czekać z dzieckiem aż się dorobimy, bo to może trwać nawet 10-15lat. Poza tym moi rodzice zawsze powtarzają, że oni zarabiają pieniądze żeby dzieciom było dobrze, więc nie mam nic przeciwko żeby mi pomagali.
Może jestem nieodpowiedzialna, ale bardzo pragnę dziecka jak najwcześniej. Jestem córką starych rodziców i choć mama potrafi wyluzować, to w większości nie mogę się dogadać, bo są bardziej jak dziadkowie a nie rodzice :/ I zawsze marzyłam, że ja będę młodą współczesną mamą. Jak zdecyduję się na dziecko po 30 to tylko w wypadku gdy już jedno będę miała po 20!
I krytykujcie ile chcecie, ale takie jest moje zdanie. Rodzina na 1 miejscu, praca na 2....
napisał/a:
Karolinka_U
2009-06-14 13:20
tu masz wątek o instynkcie macierzyńskim - poczytaj i będziesz znała odpowiedz
http://forum.we-dwoje.pl/topics21/instynkt-macierzynski-vt486.htm
[ Dodano: 2009-06-14, 13:23 ]
to nie jest wątek do pisania o odpowiedzialności, tylko o wpisaniu wieku w jakim sie urodziło lub urodzi dziecko więc nie róbcie zamieszania
http://forum.we-dwoje.pl/topics21/instynkt-macierzynski-vt486.htm
[ Dodano: 2009-06-14, 13:23 ]
to nie jest wątek do pisania o odpowiedzialności, tylko o wpisaniu wieku w jakim sie urodziło lub urodzi dziecko więc nie róbcie zamieszania
napisał/a:
Misiaq
2009-06-14 14:49
Karolinka_U, ma rację, robimy OT, ale muszę odpowiedzieć
Kupienie prezentu dla dziecka to nie to samo co bieżące utrzymawanie.
"Dorobić się" a mieć "stabilną sytuację" dla mnie też nie jest to samo.
Mam nadzieję, ze ja Cię po prostu źle zrozumiałam i nie chodziło Ci o to, ze jeśli ktoś postanowił poczekać z dzieckiem i urodzić je np w wieku 27 - 28 lat to znaczy, ze stawia pracę na pierwszym miejscu Ja też i wcale mi to nie przeszkadza
[ Dodano: 2009-06-14, 14:50 ]
Ja Cię na pewno nie skrytykuję, zwłaszcza, ze jak miałam tyle lat co Ty to myślałam podobnie Pogadamy jak już zrealizujesz swój plan
Kupienie prezentu dla dziecka to nie to samo co bieżące utrzymawanie.
"Dorobić się" a mieć "stabilną sytuację" dla mnie też nie jest to samo.
Mam nadzieję, ze ja Cię po prostu źle zrozumiałam i nie chodziło Ci o to, ze jeśli ktoś postanowił poczekać z dzieckiem i urodzić je np w wieku 27 - 28 lat to znaczy, ze stawia pracę na pierwszym miejscu Ja też i wcale mi to nie przeszkadza
[ Dodano: 2009-06-14, 14:50 ]
Ja Cię na pewno nie skrytykuję, zwłaszcza, ze jak miałam tyle lat co Ty to myślałam podobnie Pogadamy jak już zrealizujesz swój plan
napisał/a:
Monicysko
2009-06-14 15:02
Karolinka_U, przeczytałam wątek, definicji nie znalazłam....
Może faktycznie odbiegamy nieco od tematu, ale ciężko nie wspomnieć o tego typu rzeczach mówiąc o wieku, w którym się urodzi itp...
misiaq, zgadzam się z Tobą!
Może faktycznie odbiegamy nieco od tematu, ale ciężko nie wspomnieć o tego typu rzeczach mówiąc o wieku, w którym się urodzi itp...
misiaq, zgadzam się z Tobą!
napisał/a:
~gość
2009-06-14 17:03
wiem dobrze o tym :) dlatego napisałam, że mojemu K całkiem nieźle w pracy idzie i mam nadzieję, że jego wypłata utrzyma tendencję wzrostową i biorę to pod uwagę rozważając przyszłość. Gdyby on nagle stracił pracę, albo postanowił iść jeszcze na jakieś studia to wiadomo że będą inne plany :)
no może troszkę źle się wyraziłam ;) absolutnie nie wytykam nikomu że jak ma późno dziecko to nie stawia rodziny na 1miejscu :) po prostu chodzi mi o to że chcę szybciej rodzinę mieć niż kobiety które najpierw wolą ustabilizować się :)
a mnie denerwuje to że nie mam z mamą za wielu wspólnych tematów, czy nie podziela mojego gustu jeśli chodzi o ciuchy, kosmetyki itp :/ ma inny pogląd na życie niż ja bo stale wraca pamięcią do tego jak to kiedyś było strasznie po wojnie, że ona jako dziecko nic nie miała i w ogóle :/
Wiem, że może się jeszcze dużo zmienić. Mogę np. zawalić szkołę i znów się wszystko poprzesuwa, albo może faktycznie znajdzie się taka praca która zmusi mnie do przełożenia planów, albo nagle coś mi się poodmienia w światopoglądzie. Nie mówię, że na 100% będzie dziecko za 2lata a jak nie to się pozabijam, pochlastam i zapłaczę...
Na dzień dzisiejszy takie są plany i dlatego głośno o nich mówię. A jak coś się zmieni wtedy na pewno nie będę się wstydziła przyznać że miałyście racje :)
Więc na dzień dzisiejszy marz mi się urodzić dziecko jak będę miała 23-24lata, a co ma być to będzie :)
napisał/a:
Misiaq
2009-06-14 18:57
Ale to nie zawsze jest kwestia wieku. Miałam w dzieciństwie koleżankę, której mama była bardzo młoda i jednocześnie tak zasadnicza, że moi rodzice przy niej byli bardzo nowocześni i postępowi.
A nie będziesz chciała zrobić najpierw magisterki??
Ja mam 26 lat, o dzidziusiu myślimy, ze za rok, dwa. Na chwilę obecną jest nam cudownie we dwoje, cieszymy się wolnością i niezależnością. I wiem, ze jak dzidziuś będzie z nami to będzie to najodpowiedniejszy na to moment
A nie będziesz chciała zrobić najpierw magisterki??
Ja mam 26 lat, o dzidziusiu myślimy, ze za rok, dwa. Na chwilę obecną jest nam cudownie we dwoje, cieszymy się wolnością i niezależnością. I wiem, ze jak dzidziuś będzie z nami to będzie to najodpowiedniejszy na to moment
napisał/a:
Karola85
2009-06-14 19:14
No właśnie, to kwestia charakteru, a nie wieku. A poza tym większość badań i obserwacji wskazuje, że matki, które mają dziecko w "późniejszym" wieku, po '30, mają dużo bliższy emocjonalny kontakt ze swoim dzieckiem.
napisał/a:
Misiaq
2009-06-14 19:19
napisał/a:
~gość
2009-06-14 20:21
to też wiem, większość zależy od charakteru ;) ale mam złe doświadczenia osobiste i ciężko mi zmienić zdanie na ten temat.
Jak już to na pewno zaocznie na magisterkę, bo u mnie w mieście nie ma magisterskich i będę dojeżdżać do Poznania albo Kalisza, więc będzie łatwiej.
Tego też się panicznie boję. Jakiś tam kuzyn mojego ojca po dziadkach pradziadkach, piąta woda po kisielu ma syna z zespołem Downa. I ja mając tendencję do paniki wyobrażam sobie, że jak tak późno będę miała dziecko, to też może mi się takie chore urodzić :( :( :(
Wiem, że to już jest mega wyolbrzymienie ale czasem też takie myśli mnie nachodzą :/
napisał/a:
~gość
2009-06-14 20:34
Emma88, Ty głuptasku
Ja mam podobne zdanie do Ciebie, ale jednak rozsadek bierze górę. Chciałabym najpierw zrobić magisterkę, ponieważ jestem na zaocznych i uwierz mi Emm, jest strasznie ciężko i bez dziecka. Teraz nie pracuje to to inna bajka.
Fajnie jest planować, ale niestety życie weryfikuje plany. I byc może np. za rok będę miała już dziecko. Myślę, że na to nie ma wieku, większość kobiet jeżeli staje przed faktem dokonanym to potrafi poradzić sobie z tą sytuacją.
Co do mamy to moja jest stosunkowo młoda, bo ma lekko ponad 40 i jesteśmy na etapie wspólnych zakupów itd. I cieszę się z tego bardzo.
Ja mam podobne zdanie do Ciebie, ale jednak rozsadek bierze górę. Chciałabym najpierw zrobić magisterkę, ponieważ jestem na zaocznych i uwierz mi Emm, jest strasznie ciężko i bez dziecka. Teraz nie pracuje to to inna bajka.
Fajnie jest planować, ale niestety życie weryfikuje plany. I byc może np. za rok będę miała już dziecko. Myślę, że na to nie ma wieku, większość kobiet jeżeli staje przed faktem dokonanym to potrafi poradzić sobie z tą sytuacją.
Co do mamy to moja jest stosunkowo młoda, bo ma lekko ponad 40 i jesteśmy na etapie wspólnych zakupów itd. I cieszę się z tego bardzo.
napisał/a:
~gość
2009-06-15 14:02
Fakt, nie zawsze wychodzi tak, jak się pierwotnie planuje, ale zawsze jest jakieś wyjście..życie wiele spraw weryfikuje.
No i dobrze, nikt Cię nie krytykuje, bo każdy żyje jak uważa i robi to, co uważa za słuszne :) Ani Twoje, ani moje, ani niczyje inne zdanie w tym wątku nie podlega żadnej krytyce, bo to tylko i wyłącznie indywidualna sprawa i indywidualny wybór ;) I kończę tym zdaniem