Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Wrzesień 2009

napisał/a: andzia198316 2010-05-16 20:13
Witam po weekendzie!!!!!
Eliza fajnie że do nas zaglądasz!!!szkoda tylko że nie piszesz!!!no ale cóż takie życie brak czasu na wszytko!!!Cieszę sie że poradziłas sobie z poukładaniem obowiązków. swoją drogą podziwiam zorganizowanie, ja bez przcy to czasem do południa w piżąmie chodzę.no ale podobno im więcej obowiążków tym lepsza organizacja, dlatego młode mamy pracujące są najlepszymi pracownikami!!!

Megi ja również podziwiam zorganizowanie a przede wszystkim chęci. ja jak sobie pomyśłę że mogłabym zrobić coś bez czego można sie obejść to sobie odpuszczam,ciasto zamiast upiec idędo cukierni i kupuję kawałek!!!


u nas w zasadzie bez zmian, byliśmy u mojej mamy w weekend. babcia nacieszyła sie wnusiem i weekend minął zdecydowanie za szybko.zmiany na skórze gabrysia zanikają powoli.tzn. znikająsuche plamy podobne do liszaja, ale za to nadal ma wysypkę na całych ramionkach i brzuszku!!!podaję mu zyrtec, ale widze że strasznie go swędzi, szczególnie brzuszek.no i idą chyba zęby na górze bo maruda i trze sobie dziąsła na całego!!!teraz śpi. dałam mu czopek to może prześpi spokojnie nockę!!!

dobranoc!!!!!!
paulinka898
napisał/a: paulinka898 2010-05-17 14:21
Witamw ten paskudny dzień!!!

Dziewczynki śpią, obiad ugotowany, dom błyszczy więc można się zrelaksować :) Szkoda tylko, że pogoda nie sprzyja spacerkom zwłaszcze teraz gdy mam chuste i moge zacząć wędrować :(

Gdzieś zagineły Madzika, Aś, Betina, Izula i Aneta???
Dziewczyny co się tam u was dzieje???? Odezwijcie się:eek:

U nas nawet w miare spokojnie, z kilku awantur dziennie są góra 2 a w piątek i sobote obyło się nawet bez sprzeczek:o

Powoli będę musiała szukać dziecka do opieki bo tylko taką prace moge podjąć, dowiadywałam się ile by wzieła opiekunka za moje dwie kobietki to omal nie padłąm minimum 1000 i to tylko na 5godzin a na 8 1300zl wołają więc moge zapomnieć bo w takim układzie nie opłaca mi się z domu ruszać:confused: bo ja jestem przeciwniczą żłobka i nigdy tam dziecka nie pośle.

Skoro taka paskudna pogoda odezwijcie się dziewczyny.

Pozdrawiamy
napisał/a: papayka 2010-05-17 20:21
Mam tylko krótką informację:
:D MAMY ZĘBA! :D :D :D
napisał/a: andzia198316 2010-05-17 21:09
Paulinka u nas pogoda jako tako.cały dzień było parno i pochmurno ale po południu wyszło słoneczko i było ok.

Mamakropka gratuluję ząbka!!!!nareszcie!!!

My byliśmy dzisiaj u lekarza na kontroli tego upadku z łóżka. chciałam mieć czyste sumienie że nic nei zaniedbałam. zrobili nam prześwietlenie główki i w czwartek mamy usg główki,ale wygląda na to że małemu nic nie jest!!!jest wesoły śmieje sie zaczepia(mały zalotnik)łazi po całym domu jak szalony,wszędzie wlezie!ale tak ogólnie jest grzeczny i przekochany.nauczył sie dawać "cześć"wyciąga rączkę, jak mu mówię pokochaj mamę to sie przytula i obejmuje mnie za szyję. słodziak malutki!!!!każdego dnia dziękuję Bogu za taki skarbek.
Obniżyliśmy małemu łóżeczko bo jak pewnie zauważyłyście na NK mały stawał na kolanka i jużnei dużo brakło żeby z niego wyleźć!!!

Ale sie rozpisałam i tylko o sobie!!!!!ale może ktoś pokusie sie żeby poczytać!!!!!

idę spać...papappa!!!!dobranoc!!!!!!
napisał/a: megi1g 2010-05-18 06:38
hej hej u nas brzydko i to bardzo pada wieje i na dodatek w bloku już nie palą więc nawet w domu zimno :( a za dwa tygodnie wczasy i to nad morzem jestem pełna obaw bo tam bardziej wieje oby nie padało no cóż jakoś to przeżyjemy sama zmiana klimatu i miejsca już robi swoje pamiętam że któraś z was jest z nad morza może udałoby się spotkać :D co do pasożytów to nie mamy ale za jakiś czas zrobimy znowu badania teraz już jestem przewrażliwiona zmykam bo mały zrobił dużą bombę :eek: kto chętny do przebrania pupki z armatą o fuj ale już doleciało
izula79
napisał/a: izula79 2010-05-18 21:20
hej hej,

no nie za często ostatnio tu zaglądam. Pracuję nad ważnym projektem i jestem ograniczona czasem. Najlepiej byłoby mi pójśc do biblioteki itam się wyłaczyć ale nie mam z kim zostawić dziewczyn więc pisze pomiędzy pieluchami, buteleczkami , słoiczkami i rupieciami wywalonymi na podłoge przez moje Skarby. Stres coraz większy. Mam nadzieję, że zdążę i że moje poświęcenie a przede wszsytkim poświęcenie moich dzieci nie pójdzie na marne.

No więc tak szybciutko.

Eliza jestem pełna podziwu dla Ciebie!!! To prawda jak powiedziała Andzia, że im się ma więcej obowiązków tym bardziej się jest zorganizowanym. Najważniejsze, że Nikola zaakceptowała nową sytuację. Trzymajcie się babeczkii zajrzyjcie czasem do nas :))

Mamakropka gratuuuuuuuuuuuulujemy zębolka. Super.

Andziaale Ty jesteś przezorna. MI to nawet do głowy nieprzychodziło by się po upadkach konsultować z lekarzami. Jakoś od razu zakładała, że to zignorują. A tu proszę tyle badań. Najważniejsze, że wszsytko w porządku.Jakpowiedziałąś nie pierwszy upadek i nie ostatni. Chociaż jak byłam u Mamy to Marysia spała na kanapie i też się bałąm, że zaliczy podłogę. Wpadliśmy wtedy na pomysł, że przy łóżku na podłodze będziemy kłaść materac, żeby w razie czego lądowanie było miękkie.

Megi jeśli Gdańsk Ci będzie po drodze to może spotkanie byłoby możliwe.

POzdrawiam Was wszsytkie

p.s, Maria ćwiczy stanie bez trzymanki. Udaje jej się przez kilka sekund i kończy się lądowaniem na pupie
napisał/a: andzia198316 2010-05-18 22:25
Izula może i przezorna, ale jakoś bym sobie nie wybaczyła gdybym cos zaniedbała!!!a dzięki temu mamy komplecik badań wraz z usg główki u neurologa na wizytę czeka sie pewnie koło 4 miesięcy!!!Więc nie ma tego złego!!!

mały raczkuje na całego w dzień i w nocy tez nadrabia to czego nie zdążył zrobić w dzień.czy wasze maluchy też tak mają że w nocy raczkują albo ćwiczą nabyte inne umiejętności???Coś mi sie wydaje że z mojego snka to bardzo ruchliwy chłopak bedzie, smiga po całym domu, a jak mu nie daj bóg przeszkodzę gdzieś doleść to sie wścieka. ucieka mi przy zmianie pieluchy. cyk i jaż na brzuszku leży i zasuwa do przodu!!!Mały wiercipiętek!!!!!

megi wcześnie te wczasy zaplanowałaś, ale podobno druga dekada czerwca ma być jużupalna i gorąca , więc może sie załapiecie na ładną pogodę. czego wam życzę!!!!
aneta1986170
napisał/a: aneta1986170 2010-05-18 23:15
Hej, u mnie jakiś dołek, brak słońca, wiatr, deszcz, rozwalona namoknięta nadal droga i nadziei na poprawę nie widać, ale to i tak dobrze bo kilka domów w naszej miejscowości już zalało, w tym teściową prawie... Moja koleżanka z pracy to metr wody w piwnicy ma i nocuje u rodziny bo do domu musiałaby płynąć:( Więc już przeżyję tą naszą drogę- my na szczęście mieszkamy wysoko więc zalanie nam nie grozi... Kamil już jakiś czas śpi do 6 potem to już marudzenie... ale w nocy OK, część dalsza dołka- sąsiad upierdliwy robiący na złość i w ogóle jak tylko myślę o nim to mi się ciśnienie podnosi, nawet nie chce mi się pisać, ogólnie to chodzę ostatnio taka zła, wkurzona że sama na siebie za to jestem wściekła i takie koło... Wstyd mi strasznie ale napiszę, ostatnio zdarzyło mi się nawet potrząść Kamilem... nie wiem co się dzieje... tak mi potem było wstyd i w ogóle... Jak mogę tak... przecież on nic nie rozumie a ja się wyżyłam na nim:"( Z mężem jakoś chłodno bardzo i coś wisi- sama dokładnie nie wiem co?? Pisałam że byłam u gina, wzięłam receptę ale nie wykupiłam bo szczerze, nie ma po co:/ Odchudzam się a waga stała jak zaklęta, no ostatnio 1 kg ale gdzie tam reszta. Ćwiczę prawie codziennie po godzinie czasem dłużej... Tak mi się wydaje czy już czasem nie byłoby dla mnie lepiej jakbym wróciła do pracy...? No ale wydaje mi się że to ta pogoda i uziemienie w domu tak źle na mnie działają, postaram się coś jeszcze jutro napisać, teraz wypada iść spać, a jeszcze prysznic to znowu będzie północ a potem zła rano jestem, he i tak jestem zła cały dzień, hej teraz wpadłam na to że @ blisko i to może kolejny powód doła... Co to za maj???


Izula kiedy ile czasu minęło u Marii od wstawania do umiejętności lądowania na pupie? Bo u nas to na początku maja Kamil zaczął wstawać- teraz to już nie problem tylko jak leci to prosty jak kłoda do tyłu- i tylko mu głowę łapię- kilka razy nie zdążyłam:/
izula79
napisał/a: izula79 2010-05-19 11:08
hej hej,

...no kochana Anetko, widzę, że u Ciebie dół-GIGANT. Miejmy nadzieję,że minie jak tylko wyjdzie słońce. Dobrze, że powódz Ci nie grozi. Wiesz u mnie takie doły to od siedzenia w domku się robią. Dlatego wzięłąm się za robienie projektu. Wreszcie coś dla siebie. Nie wychodzę do pracy z domu ale jednak pracuję i to solidnie i jak mi się uda w ciągu dnia pójść z pracą do przodu to wieczorem taka zadowolona zasypiam. No a do tego trenuje angola i widzę postępy więc znów mam powód do dumy z siebie a to cudownie wpływa na moje relacje z rodzinką więc narzekać nie mogę. Krótko mówiąc zrób coś dla siebie. Nie chodzi mi teraz o ćwiczenia, bo te to raczej chyba z musu (???) ale o coś takiego co Ci doda chęci do życia..... tak że spojrzysz w lusterko i powiesz Anetka-ale fajna babka z Ciebie :))) z resztą fajna babka jesteś zawsze i to warto sobie jak najczęściej powtarzać.

No a co do lądowania na pupie, to jakoś od powrotu od dziadków moje dziecię bardziej rozważne w działąniu się zrobiło :))) Oczywiście nadal jest wszędzie i wiercioła z niej straszna. Andzia ja też przebieram Marię w biegu i idzie mi to nieźle, w przeciwieństwie do mojego męża he he he, wyobrażacie sobie wycieranie brudnej pupy u zwiewającej na czworakach Maryśki?. W każdym bądź razie już nie muszę jej na każdym kroku asekurować, bo ładnie wymierza odległości od framug drzwi, pamięta, że pod ławą musi być lekko schylona, by nie trzasnąć głową, że jak siada z pozycji stojącej to dobrze wypiąć pupę i mieć ręce gotowe do podparcia ewentualnego upadku. Aneta jak tak myślę ile jej to czasowo zajęło to będzie jakiś miesiąc chyba. A dziś moja kruszynka kończy 8 miesięcy. A co do wiercenia się w łóżeczku to Maria od jakiegoś miesiąca tylko na brzuszku śpi i też "raczkuje" co kończy się zawsze "przydzwonieniem"główką wprzednią ściankę łóżeczka :(((, na szczęście ochraniacze się spisują.

Pozdrowionka i wracam do pracy
paulinka898
napisał/a: paulinka898 2010-05-21 09:16
Witam!!!

Zaglądam tu z naszieją, że sie rozpisałyście a tu spokojnie :confused:
U nas ostatnie dwa dni pogoda nawet można powiedzieć świtna;)
Dziś postanowiłam zrealizować ambitny plan wysprzątania mieszkania od deski do deski. Zaczynam od okien a troche ich mam:(, prania firanek, pościeli, musze przebrać ubranka dziewczynek bo rosną jak szalone:) Szafki w kuchni też wołają o pamięć,a sterta prasowania to już K2 przypomina:eek:
Niestety mój pedantyzm dziś ma dzień kulminacyjny i nie ma na to rady, czasmi mam takie dni że padam na tważ ale świadomość że jest coś niezrobine nie pozwala mi zasnąć.

Nicola ostatnio rozkręciła się z raczkowaniem łazi po całym mieszkaniu nie raz znaleść jej nie moge bo włazi dosłownie wszędzie nawet pod łóżeczko Noemi, a ta z kolei śmiejej się jak siostra ją ściga i tylko ucieka wołając Nicolka szukaj :p

Już nie moge doczekać się niedzieli bo robimy wypad ze znajomymi nad jeziorko na grila więc troszkę się odstresuje. Dobra zmykam okna czekają, napiszcie co tam u was i maluchów?
Pozdrawiamy
Aspampers
napisał/a: Aspampers 2010-05-23 09:25
Dzień dobry kochane:)
Przeczytanie Waszych postów zajęło mi godzinę. Nie włączę się w każdą dyskusję bo za dużo tego.
Paulinko, Mamokropka i inne, które mają problemy małżeńskie-myślę, że narodzenie naszych dzieci-wytrąca z równowagi małżeńskiej oboje rodziców. Najpierw jest ach i och, a później mąż trochę się odsuwa dając pole do popisu matce dzieci-tak jest mu wygodniej. Mój mąż-jak poszłam w maju do pracy był dwa tyg.na urlopie. Radził sobie świetnie-ale powiedział, że to jest fucha dla kobiet, że my to mamy w genach...stąd wszystkie nieporozuminia, albo większość. A co my jesteśmy ze "stali"? Nam też jest ciężko. Wychowanie dzieci to nie zabawa.To ciężka praca. Dziewczyny jestem z Wami.
Mamokropka-gratuluję zęba-u nas są już dwa i co jakiś czas gorączka-więc pewnie za chwilę wyjdą kolejne.
Współczuję wszystkich teściowych.Uważam,że lepiej porozumiewać się z nimi na odległość, a jak już trzeba je odwiedzić to tylko na chwilkę:)
Mój powrót do pracy nie był łatwy-choć szybko dostosowałam się. Narzucono mi od razu wielkie plany sprzedażowe-co mnie mocno stresuje i martwi-nie ma czasu na przypominanie. Od razu obsługa klienta (pracuję w banku).
Nie zaglądam na forum bo jestem wykończona. Wstaję 5:50-o 7:00 mam swoją rehabilitację bo mam zapalenie ścięgien ręki. Później wracam ubieram dzieci i pędem Oskara do świetlicy a małego do babci. Na 9 muszę być w pracy. Jeden tydzień pracuję do 16- i wtedy mega szybko muszę odebrać Michasia aby zdążyć przed zamknięciem świetlicy Oskara. O 19 :00 obiad i padam. Nie mgę ruszyć ani ręką ani nogą.A tu jeszcze prasowanie, pranie i zrobienie obiadu na kolejny dzień.
A drugi tydzień mam na 9 do 19:30(20)-no to już nie jest fajnie-tu wspiera mnie mąż ale ja o 21 zasypiam.
No to wygadałam się. Michaś ma słabe mięśnie brzucha. Chodzimy dalej na reh. Nakleili mu plastry na brzuszek wspomagające raczkowanie. Ogólnie już w szybkim tempie pełza:)
To tyle kochane. Jestem z Wami. Cieszcie się, że możecie siedzieć z dzieciaczkami w domu. Ja teraz to doceniam.
A teraz biorę się do roboty. Muszę ulepić pierogi-z męsem i ruskie-bo kupne są ciut za drogie-a takie mogę w pracy odgrzać w mikroalówce. I tak już schudłam-że wyglądam jak szkieletor.
Buziaki duże
Aspampers
napisał/a: Aspampers 2010-05-23 09:29