Bridezilla czyli panna młoda z piekła rodem
napisał/a:
Chromowana
2008-08-07 18:35
może i tak ale jakby nie było jesteśmy kobietami a co się z tym wiążę każda wie ja też bardzo wszytsko przezywam... a może za bardzo no mniejsza o to... myślę, że jakbyśmy miały więcej wsparcia ze strony rodziny, itp. to może by się to zmieniło. Ja, np. nie mam z kim tak naprawdę porozmwaiać o Ślubie o moich troskach itp. na parę miesięcy przed wszyscy mi mówili, że jest duzo czasu i nie ma o czym gadac a na miesiac przed babcia wyjebala mi z tekstem, ze nie ma sie czym przejmowac, ze to nic takiego, ze mnie nie rozumie... ze i tak pewnie nic nie bedzie tak jak bym chciala a z moim M. wszystko sie zmieni i bedziemy zyc dlugo i nieszczesliwie fajnie nie?
napisał/a:
evilgirl89
2008-08-07 19:25
Chromowana, babcia super
ech ja na szczęście ostatnio dostałam mega wsparcie od mamusi
ech ja na szczęście ostatnio dostałam mega wsparcie od mamusi
napisał/a:
Misiaq
2008-08-07 19:33
Chromowana, babcie na szczęście nie zawsze mają racje
napisał/a:
Chromowana
2008-08-07 21:04
no zgodze się... swoja drogą nigdy bym nie przypuszczała, że tak powie w zyciu juz chyba nic mnie nie zdziwi nie chce mi sie juz nawet tam jezdzic! A z tego co napisałam to strasznie duzo "uciełam" bo aż wstyd pisać co własna babcia sadzi o moim slubie i zyciu i pomyslec, ze jestem jej pierwsza wnuczka, ktora wychodzi za maz tez sie tym pocieszam
napisał/a:
patrysia1101
2008-08-11 09:59
ta baba ma zakład gdzie zakładają instalacje gazowe, no i ja pojechałam tam na regulacje gazu w moim aucie, a jej pracownik spiep**ył mi tak auto, że po wyjechaniu z zakładu spalił mi sie samochód, a ta durna baba powiedziała ze to tylko zwykły przypadek i od słowa do słowa pokłóciłam sie z nią i przez to odmuwiałam auto do ślubu...
ale już znalazam inne auto, tylko zeby mój B sie zgodził )
[ Dodano: 2008-08-11, 10:04 ]
trzeba przyznać ze to racja
ale już znalazam inne auto, tylko zeby mój B sie zgodził )
[ Dodano: 2008-08-11, 10:04 ]
trzeba przyznać ze to racja
napisał/a:
jente8
2008-08-11 13:26
Oglądaliśmy niedawno komedię pt. "Confetti" - polecam każdej pannie młodej, w której budzi się Bridezilla Mocno przerysowany obraz przygotowań przedślubnych, film niezbyt ambitny, ale parę sytuacji może dać do myślenia... żeby w szale przygotowań nie zapomnieć co jest najważniejsze.
napisał/a:
Chromowana
2008-08-11 23:55
Zaprosiliśmy z M. 120 gości z czego będzie nie całe 70 może mniej. Chyba nikt Nam zbyt dobrze nie życzy przykro się robi wszystko się wali nie mam już na nic ochoty czuje sie jakby wszyscy mieli nas głębko gdzieś i chyba tak jest
napisał/a:
~gość
2008-08-12 00:01
Za to będziecie świętować we wspaniałym, wyselekcjonowanym gronie, żaden gbur nie zepsuje Wam wesela!
napisał/a:
Chromowana
2008-08-12 00:07
to też jest myśl alunia.87, pozdrawiam :) tylko, ze teraz znowu pojawia sie problem z lista gosci... moze sie okazac, ze jednak osoba, ktora miala nie przyjsc, przyjdzie i tak w kołko a to wkoncu nasze ciezko zarobione pieniadze nie chece ich wyrzuca w bloto
napisał/a:
~gość
2008-08-12 00:09
może poproś swojego świadka ślubu/świadkową by podzwonili do tych osób i ostatecznie potwierdzili kto będzie a kto nie :)
napisał/a:
koncia1
2008-08-12 08:06
My sami dzwoniliśmy do gości i prosiliśmy o potwierdzenie przybycia.
W końcu nikomu się 'nie przelewa'.
W ostatecznym rozrachunku wyszło tak, że na 40 osób, 7 osób (potwierdzonych) nie przyszło. A to było na tydzień przed weselem.
napisał/a:
~gość
2008-08-12 08:12
tu głównie chodziło mi o czas, jak widzę na suwaczku - do ślubu zostało ciut ponad 20dni, Panna Młoda jest zabiegana, więc może świadkowa pomoże, choćby miała dzwonić z telefonu chromowanej :)