Jak wyglądały wasze zareczyny-oświadczyny???
napisał/a:
aneczka98
2012-10-28 09:28
macie już datę? Kiedy to będzie? :D
napisał/a:
lisbeth871
2012-10-29 01:41
alexandra świetnie narzeczony wymyślił
napisał/a:
alexandra1
2012-10-30 08:41
lisbeth25 Dziękuję
aneczka98 Zaraz Ci opowiem o dacie tylko gdzie... Chyba w wątku z datami ślubów
aneczka98 Zaraz Ci opowiem o dacie tylko gdzie... Chyba w wątku z datami ślubów
napisał/a:
Sarayu1
2012-11-07 16:50
witam To ja też się podzielę Mnie mój Narzeczony (jak miło nazwać tak ukochaną Osobę) zaskoczył niedawno w Naszą pierwszą rocznicę... W sumie wcześniej rozmawialiśmy już o tym, jak wyobrażamy sobie Nasz ślub itp- jakoś tak spontanicznie wychodziło... Przyznam jednak, że oświadczyny były dla mnie zaskoczeniem... P. zaprosił mnie do Siebie na dwa dni. Coś zjedliśmy,porozmawialiśmy, obejrzeliśmy film... jakiś czas później wyszłam rozczochrana z łazienki,a tu mój Skarb wręcza mi różę. Ucieszyłam się na jej widok i przytuliłam do P, a tu słyszę "Przyjrzyj się dokładnie tej róży"... nie wiedząc o co chodzi powąchałam ją i powiedziałam, że pięknie pachnie. Widząc, że P. kręci głową dając mi do zrozumienia, że nie o to chodzi zaczęłam... liczyć płatki i powiedziałam coś w stylu, że rzeczywiście ma nietypowe wymiary i jest piękna- mina P. bezcenna ... no i licząc te płatki (wariatka) mój wzrok padł na pierścionek. Zatkało mnie i zanim zdążyłam coś powiedzieć, P. już klęczał, a mi popłynęły łzy ze wzruszenia
napisał/a:
joanna11
2012-11-07 17:17
To teraz może moja kolej :)
Ja wiedziałam,że to nastapi, wiedziałam że pierścionek jest w domu, ale nie wiedziałam kiedy i gdzie.
Tak dokładnie mój Mąż nosił go tydzień ze sobą do pracy, żebym ja go nie szukała :) a znając mnie to bym szukała :)
To był wieczór przed wyjazdem do Polski na święta Wielkanocne. Myslałam że zrobi to w Polsce, skoro tydzień nosił pierścionek i nic. Także tego wieczora kładłam się już do łóżka, czekając aż Mój S. wróci z łazienki. Kiedy przyszedł byłam odwrócona na łózku także nie widziałam co On robi. Słyszałam tylko że czegoś szuka i się połozył. Przytulił się do plecków powiedział że mnie bardzo Kocha i zapytał czy zostanę Jego żoną po czym dostałam swój kochany pierścioneczek :) było cudownie, oświadczyny w łóżku :) i jakże lubiłam się tym chwalić :)
a TERAZ jestem wiecznie zakochaną w swoim Mężu Żonką :)
Ja wiedziałam,że to nastapi, wiedziałam że pierścionek jest w domu, ale nie wiedziałam kiedy i gdzie.
Tak dokładnie mój Mąż nosił go tydzień ze sobą do pracy, żebym ja go nie szukała :) a znając mnie to bym szukała :)
To był wieczór przed wyjazdem do Polski na święta Wielkanocne. Myslałam że zrobi to w Polsce, skoro tydzień nosił pierścionek i nic. Także tego wieczora kładłam się już do łóżka, czekając aż Mój S. wróci z łazienki. Kiedy przyszedł byłam odwrócona na łózku także nie widziałam co On robi. Słyszałam tylko że czegoś szuka i się połozył. Przytulił się do plecków powiedział że mnie bardzo Kocha i zapytał czy zostanę Jego żoną po czym dostałam swój kochany pierścioneczek :) było cudownie, oświadczyny w łóżku :) i jakże lubiłam się tym chwalić :)
a TERAZ jestem wiecznie zakochaną w swoim Mężu Żonką :)
napisał/a:
malamysz
2012-12-18 20:35
Pomyślałam, że mój wpis może się okazać ciekawą odmianą wśród tych bajkowych i jakże romantycznych opowieści.
Słowem wyjaśnienia dodam, że właściwie jestem narzeczoną po raz drugi. Pierwsze zaręczyny były 5 lat temu, w podobnym stylu jak tu opisywane, nic ciekawego, nie przepadaliśmy za romantyzmem, zresztą jesteśmy teraz tylko znajomymi. Teraz mam 30 lat. Jesteśmy razem 4 lata, w sumie zawsze gdzieś przebąkiwał, że w naszym wieku trzeba już pomyśle o rodzinie etc. I wyobraźcie sobie w niedzielę, cały dzień załatwiania, popołudniowa pogoń za prezentami nagli, a auto mam czarne jak noc, więc dzwonię, Misiu ratuj. Spędziliśmy upojnie czas na myjni, wracamy do domu, a tam ubrana choinka, a pod choinką małe pudełko.Myślę, jejku, zapomniałam o czymś, przecież jeszcze tydzień. Chyba było widać mój błądzący z przerażenia wzrok, więc mój Misiu uprzedził i mówi, że to mój prezent, pierścionek zaręczynowy. Tak też można, bez garniturów, specjalnie wymyślanych miejsc, specjalnych wydarzeń i oprawy, bez klękania i bez tych pytań czy zostaniesz moją żoną. No może to nie jest dobre wyjście dla tych, które chciałyby powiedzieć nie, no bo nikt ich nie pyta
Słowem wyjaśnienia dodam, że właściwie jestem narzeczoną po raz drugi. Pierwsze zaręczyny były 5 lat temu, w podobnym stylu jak tu opisywane, nic ciekawego, nie przepadaliśmy za romantyzmem, zresztą jesteśmy teraz tylko znajomymi. Teraz mam 30 lat. Jesteśmy razem 4 lata, w sumie zawsze gdzieś przebąkiwał, że w naszym wieku trzeba już pomyśle o rodzinie etc. I wyobraźcie sobie w niedzielę, cały dzień załatwiania, popołudniowa pogoń za prezentami nagli, a auto mam czarne jak noc, więc dzwonię, Misiu ratuj. Spędziliśmy upojnie czas na myjni, wracamy do domu, a tam ubrana choinka, a pod choinką małe pudełko.Myślę, jejku, zapomniałam o czymś, przecież jeszcze tydzień. Chyba było widać mój błądzący z przerażenia wzrok, więc mój Misiu uprzedził i mówi, że to mój prezent, pierścionek zaręczynowy. Tak też można, bez garniturów, specjalnie wymyślanych miejsc, specjalnych wydarzeń i oprawy, bez klękania i bez tych pytań czy zostaniesz moją żoną. No może to nie jest dobre wyjście dla tych, które chciałyby powiedzieć nie, no bo nikt ich nie pyta
napisał/a:
Joanna3007
2013-01-02 16:53
no to czas na moja historie:)
w ostatniego sylwestra postanowiliśmy pojechać nad morze, pojechaliśmy sami, we dwoje! mój ukochany wybrał moje ulubione nadmorskie miasteczko, gdzie spedzałam wiele lat z rzędu wakacje z rodzicami, zawsze powtarzałam ze świetnie się tam czuje, że to miejsce kojarzy mi się z beztroską i najlepszymi czasami w życiu. dodatkowo w tym miejscu mój ukochany poznał moich rodziców kiedy przyjechał kiedyś odwiedzić mnie podczas wakacji. nasz wyjazd trwał kilka dni ale w samym dniu sylwestra, spedziliśmy świetnie czas, był dłuuuugi spacer plażą, kawa w ulubionej kawiarni, pozniej kąpiel fillm, pyszna kolacja którą zrobiliśmy razem a przed północą poszliśmy na plaże, gdzie czekaliśmy na północ. staneliśmy sobie w miejscu gdzie zawsze wylegiwałam się na słońcu podczas lata, o północy żłożyliśmy sobie życzenia, piliśmy szampana i ogladaliśmy fajerwerki, które naprawdę pieknie wyglądały nad plaża i morzem. w pewnym momencie mój ukochany powiedział " to jest ten moment" padł na kolano i wyciągnął pierścionek.. zapytał czy zostanę jego żoną i stało się. jestem jego narzeczona:) na ten moment czekałąm naprawdę dłuuugo, i wymyślałam sobie wiele pięknych chwil kiedy moglibyśmy się zaręczyć, ale nigdy nie przyszło mi do głowy że stanie się to w takim miejscu, było idealnie. :)
w ostatniego sylwestra postanowiliśmy pojechać nad morze, pojechaliśmy sami, we dwoje! mój ukochany wybrał moje ulubione nadmorskie miasteczko, gdzie spedzałam wiele lat z rzędu wakacje z rodzicami, zawsze powtarzałam ze świetnie się tam czuje, że to miejsce kojarzy mi się z beztroską i najlepszymi czasami w życiu. dodatkowo w tym miejscu mój ukochany poznał moich rodziców kiedy przyjechał kiedyś odwiedzić mnie podczas wakacji. nasz wyjazd trwał kilka dni ale w samym dniu sylwestra, spedziliśmy świetnie czas, był dłuuuugi spacer plażą, kawa w ulubionej kawiarni, pozniej kąpiel fillm, pyszna kolacja którą zrobiliśmy razem a przed północą poszliśmy na plaże, gdzie czekaliśmy na północ. staneliśmy sobie w miejscu gdzie zawsze wylegiwałam się na słońcu podczas lata, o północy żłożyliśmy sobie życzenia, piliśmy szampana i ogladaliśmy fajerwerki, które naprawdę pieknie wyglądały nad plaża i morzem. w pewnym momencie mój ukochany powiedział " to jest ten moment" padł na kolano i wyciągnął pierścionek.. zapytał czy zostanę jego żoną i stało się. jestem jego narzeczona:) na ten moment czekałąm naprawdę dłuuugo, i wymyślałam sobie wiele pięknych chwil kiedy moglibyśmy się zaręczyć, ale nigdy nie przyszło mi do głowy że stanie się to w takim miejscu, było idealnie. :)
napisał/a:
gocha1
2013-01-02 17:10
Mój Skarb też mi się oświadczył na plaży :D
W lipcu pojechaliśmy nad morze już w pierwszym dniu mój K. mi się oświadczył. :)
Jak to przystało na wakacje nad morzem, poszliśmy oczywiście obejrzeć zachód słońca, muszę wspomnieć że niestety przez cały czas naszego pobytu pogoda nam w ogóle nie dopisywała i niedziela ( bo to był nasz dzień przyjazdu) była jedynym dniem w którym mogliśmy się zachwycać zachodem słońca. I właśnie w tym dniu mój Skarb poprosił żebym została Jego żoną :D Zupełnie się tego nie spodziewałam, a ujął mnie za serce szczególnie tym , że nigdy mu nie opowiadałam o tym jakbym chciała żeby wyglądały zaręczyny bo chciałam żeby to była tylko i wyłącznie jego inicjatywa a mimo tego spełnił moje marzenie. Od dziecka chciała otrzymać pierścionek na plaży przy zachodzie słońca,,,,a tu proszę :P
W lipcu pojechaliśmy nad morze już w pierwszym dniu mój K. mi się oświadczył. :)
Jak to przystało na wakacje nad morzem, poszliśmy oczywiście obejrzeć zachód słońca, muszę wspomnieć że niestety przez cały czas naszego pobytu pogoda nam w ogóle nie dopisywała i niedziela ( bo to był nasz dzień przyjazdu) była jedynym dniem w którym mogliśmy się zachwycać zachodem słońca. I właśnie w tym dniu mój Skarb poprosił żebym została Jego żoną :D Zupełnie się tego nie spodziewałam, a ujął mnie za serce szczególnie tym , że nigdy mu nie opowiadałam o tym jakbym chciała żeby wyglądały zaręczyny bo chciałam żeby to była tylko i wyłącznie jego inicjatywa a mimo tego spełnił moje marzenie. Od dziecka chciała otrzymać pierścionek na plaży przy zachodzie słońca,,,,a tu proszę :P
napisał/a:
~gość
2013-01-02 19:32
Bouo1990, az sie poplakalam cudowne oswiadczyny
napisał/a:
lisbeth871
2013-01-03 01:19
Joanna3007, gratuluję
sogia,
sogia,
napisał/a:
szczypka25
2013-02-04 22:52
Witajcie! Moje zaręczyny były według mnie fantastyczne. Zaczęliśmy ze sobą być 23 sierpnia 2010 roku. Dwa lata po tym pojechaliśmy na urlop nad morze. No i zaplanowaliśmy sobie, że zaręczymy się podczas tego pobytu. Cały dzień, chodzenia, zwiedzania, plażowania i pływania - 23 sierpnia poszliśmy do hotelu, Misiek mnie zostawił na jakiś czas, ja zasnęłam. Nas ranem się obudziłam a mój luby śpi obok mnie, a na stole szampan, lampki i kwiaty. No to ekstra....... Przespałam własne zaręczyny Ale nic, Misio się obudził, wypiliśmy sobie jeszcze przed obiadem szampana na plaży - ja oczywiście czekam i czekam na tę chwilę a tu nic. Poszłam się kąpać, całkiem o wszystkim zapomniałam, wyszłam z wody, Misiu wszedł. Ja wylegując się na plaży słysze wołanie że mam przyjść do niego, mi się nie chciało, ale w końcu dałam się namówić oczywiście wkurzona że znowu będę musiała się suszyć no i w wodzie dialog.
JA: Czemu płyniesz do brzegu, jak tak chcesz to ja wychodzę.
ON:No ok to idź sobie. (podczas mojego wychodzenia misio klęknął w morzu przede mną i zapytał: CZY ZOSTANIESZ MOJĄ ŻONĄ?
JA: (cisza, cisza, cisza, rozpłakałam się)
GŁOS Z TŁUMU: No zgudź się babo, bo jaja se chłop odmoczy.
No to się zgodziłam :)
JA: Czemu płyniesz do brzegu, jak tak chcesz to ja wychodzę.
ON:No ok to idź sobie. (podczas mojego wychodzenia misio klęknął w morzu przede mną i zapytał: CZY ZOSTANIESZ MOJĄ ŻONĄ?
JA: (cisza, cisza, cisza, rozpłakałam się)
GŁOS Z TŁUMU: No zgudź się babo, bo jaja se chłop odmoczy.
No to się zgodziłam :)
napisał/a:
jadzia1820001
2013-02-04 22:56
to niespodzianki aż takiej nie było ?