Nauki przedmałżeńskie

napisał/a: nika81 2007-02-22 15:21
Nie, no przesadzają z tymi opłatami!!! "Światło i ogrzewanie"
napisał/a: Parcinka 2007-02-22 15:57
Plus to co trzeba dać za mszę ,podczas ślubu, a to chyba nie jest 40zł

[ Dodano: 2007-02-22, 15:58 ]
Slonkozgadzam sie z Tobą w kwestii że mnie tez dziwi to że księża dają porady ,sami nie mając rodzin.
napisał/a: jarzynka 2007-02-23 06:07
To my znowu jestesmy wyjatkiem, u nas nauk nie bedzie, powiedzielismy ksiedzu, ze sie nie da :) czekalismy na gromy z nieba... A ksiadz " Jak sie nie da, to sie nie da " :)
W naszej sytuacji rzeczywiscie nie damy rady zalatwic nauk.

Co do rekolekcji - nauk, moja przyjaciolka byla zalamana, dodam ze oboje sa ludzmi wierzacymi. "Miejscowki" na rekolekcjach zalatwili rodzice pana mlodego - jesli mozna kogos nazwac "przesadnie" wierzacy - to dokladnie do nich pasuje. Panstwo mlodzi, nie mogli sie wykrecic, bo nie wypada, a "tata" wlozyl tyle trudu, zeby zalatwic miejsca.
Stwierdzili, ze na tych naukach czuli sie jak kosmici, jak gorszy gatunek ludzi (bo opuscili dwie msze niedzielne ) stwierdzila, ze na te nauki nie jezdza normalni ludzie, a raczej jakies kolko dewotek :) Wiekszosc osob z grupy byla "nawiedzona" - cytuje.
Ich rekolekcje - nauki skonczyly sie wielka awantura, wypadli bardzo kiepsko na tle innych par, pytania i zabawy byly podobne jak pisze slonko, ale ich zamiast zblizyc jedynie poroznily. Poza tym moja psiapsiola czula sie jak w klasztorze, powiedziala, ze nie zdecydowalaby sie jeszcze raz na podobne doswiadczenie.
Skonczylo sie na placzu w konfesjonale przy spowiedzi:) i wyrzeczeniem seksu do slubu ( 2 miesiace ). Dla mnie ta historia brzmiala jak dobra komedia, ale dla niej to byl prawdziwy dramat.
Stwierdzila, ze byly tez dobre strony tych nauk, zastanawiali sie nad pytaniami, ktorymi wczesniej nie zawracali sobie glowy, poznawali swoje opinie na dany temat. Stwierdzila, ze takie rekolekcje pozwalaja poznac swoja druga polowe jeszcze lepiej, zastanowic sie nad rzeczami, nad ktorymi normalnie ludzie nie mysla. Dla nich wielkim problemem bylo ukazywanie swoich uczuc przed innymi, poza tym czuli sie gorsi, ze nie sa tak gleboko wierzacy jak reszta grupy.
Musze koniecznie zapytac gdzie byly te rekolekcje
napisał/a: Belay 2007-02-23 08:23
Nasze nauki również były darmowe. Tyle, że my trafiliśmy na wspaniałego księdza i po prostu wszystko szło jak po maśle :) - wiedział nawet, że razem mieszkamy i nie powiedział na ten temat ani słowa. Ksiądz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że skoro razem mieszkamy to pewnie nie śpimy w oddzielnych łóżkach i zarządził tylko jedną spowiedź! - dzień przed ślubem. Także, w tej kwestii u nas bardzo bezstresowo.

Gęsiej skórki dostałam, gdy przeczytałam to, co opisała jarzynka - nigdy bym się na coś takiego nie zgodziła. Zwłaszcza, gdybym miała przed tym tak wielkie opory...

Osobiście sama mam wielkie problemy z okazywaniem uczuć w towarzystwie innych - w końcu to jest coś bardzo dla mnie ważnego i intymnego, czym dzielić się chcę wyłącznie z Mężem.
napisał/a: MonikaLuc 2007-02-23 09:01
Parcinka napisal(a):Plus to co trzeba dać za mszę ,podczas ślubu, a to chyba nie jest 40zł


To jest tak:
Ksiądz z racji sprawowanej funkcji (kapelan) ma obowiązek udzielenia sakramentu , po prostu ! udzielić ! bez brania kasy, bo to jego obowiązek. Ale w rzeczywistości jest tez tak (nie tłumacząc księży) że muszą oni zapłacić za te "pierdoły" jak prąd itp., kościelnemu za dodatkowe przyjście, niekiedy organiście jeżeli Młodzi sami kogoś nie załatwiają. Ale powinno to być "CO ŁASKA". Ja osobiście jestem oburzona faktem, że w niektórych parafiach są ustalone cenniki ! Mam koleżankę z liceum, która nie brała ślubu kościelnego twierdząc że nie mają kasy na taki ślub...
Inna sprawa jeżeli ślubu udziela ksiądz z poza parafii... Nie wiem ile my damy.
Jedno jest pewne - nie dawno - przed kilkoma miesiącami, w naszej Poznańskiej Archidiecezji wyszło zarządzenie, że księża nie mogą ustalać sami wysokości opłaty za udzielenie sakramentu małżeństwa, nie mogą ustalać minimum itp. Mogą przyjmować jedynie "CO ŁASKA".
Jak to faktycznie u mnie wyjdzie - napisze po fakcie :)

a odnośnie tego światła i ogrzewania za 30 złotych od pary - mogli faktycznie wymyślić trochę inny argument :)
A żeby dać 40 zł na poradnie- to już daliśmy bez oporów.

[ Dodano: 2007-02-23, 09:02 ]
Parcinka napisal(a):Slonkozgadzam sie z Tobą w kwestii że mnie tez dziwi to że księża dają porady ,sami nie mając rodzin.


I właśnie dlatego poszliśmy do poradni prowadzonej przez genialną kobietę :)
napisał/a: Parcinka 2007-02-23 09:46
Te cenniki ustalane przez księzy to tak jak cenniki lekarzy (łapówki )Jedno i drugie niedopuszczalne!

[ Dodano: 2007-02-23, 09:56 ]
Jarzynka aż mi ciarki po plecach przeszły jak przeczytałam przypadek Twojej przyjaciólki. ALe właśnie to jest powód dla którego ja mam wyrobione zdanie na temat kościoła. Nigdy bym się nie zgodziła na takie traktowanie i pewnie będąc na miejscu Twojej przyjaciółki powiedziałabym księdzu co myślę o tym wszystkim
Ślubu kościelnego nie wezmę nigdy (nie mam bieżmowania nawet ), więc na szczęście mnie to już nie dotyczy.
napisał/a: orka2 2007-02-23 14:30
A ja znowu powiem tyle, jak dorośli ludzie mogą iść na nauki dla rodziców ?? Przecież oni niby są już dorośli, chcą się pobrać, razem na wzajem za siebie odpowiadać, a jednocześnie nie potrafią powiedzieć rodzicom co sądzą o niektórych sprawach. Ja pójdę na nauki bo tego po prostu chcę, i tyle a resztę świata to już nie powinno obchodzić, nawet moich rodziców.
napisał/a: jarzynka 2007-02-23 18:07
orka napisal(a): Przecież oni niby są już dorośli, chcą się pobrać, razem na wzajem za siebie odpowiadać, a jednocześnie nie potrafią powiedzieć rodzicom co sądzą o niektórych sprawach.


Czasem niestety nie maja wyboru, sytuacja mojej przyjaciolki byla skrajnie skomplikowana, bo jak pisalam rodzina mlodego jest "straszliwie koscielna". Wygladalo to raczej jak rodzaj szantazu, para mloda (26 lat, facet 29) niestety byla uzalezniona finansowo od rodzicow i kazdy rodzaj sprzeciwu konczyl sie argumentem: to my nie zaplacimy za wesele
Mieli wlasne mieszkanie na 6mcy przed slubem,w ktorym nie mogli zamieszkac, bo nie byli malzenstwem !!! To jest skrajna sytuacja, w ktorej 29 letni syn nie mial nic do powiedzenia i musial tlumaczyc sie dlaczego opuscil msze niedzielna :/ Wlos sie jezy. Dla mnie nie do pomyslenia :(
Odmowic nie mogli, bo tata tak sie staral i zrobil 'takaaaa' przysluge jak tak mozna kogos zawiesc....
Mysle, ze to wina nie tylko rodzicow, ale niestety tez pana mlodego, ktory wszystkiemu od poczatku do konca sie podporzadkowal

Parcinka napisal(a):Nigdy bym się nie zgodziła na takie traktowanie i pewnie będąc na miejscu Twojej przyjaciółki powiedziałabym księdzu co myślę o tym wszystkim


ja niestety tez mam taka nieposkromiona nature, co czasem stwarza problemy:) ale to juz zalezy od typu ludzi, czasem mozesz komus "nawciskac" od najgorszych a ktos podlozy drugi policzek :/

[ Dodano: 2007-02-23, 18:16 ]
orka napisal(a):Ja pójdę na nauki bo tego po prostu chcę,


no to chyba jestes w wielkiej mniejszosci, niewiele osob idzie na nauki, bo chce, znakomita wiekszosc idzie, bo musi:/ Zeby odbebnic swoje i miec swiety spokoj
napisał/a: orka2 2007-02-23 18:18
jarzynka napisal(a):Mysle, ze to wina nie tylko rodzicow, ale niestety tez pana mlodego, ktory wszystkiemu od poczatku do konca sie podporzadkowal


Z tego co piszesz to też mi sie wydaje że to wina jednak pana młodego, i chyba współczuje Twojej przyjaciółce, bo moze być tak że w ich małżeństwie nie będą oni sami ale też i rodzinka męża :) mam nadzieje że dziewczyna sobie jakoś te relacje fajnie ułoży :)

[ Dodano: 2007-02-23, 18:21 ]
jarzynka napisal(a):
no to chyba jestes w wielkiej mniejszosci, niewiele osob idzie na nauki, bo chce, znakomita wiekszosc idzie, bo musi:/ Zeby odbebnic swoje i miec swiety spokoj


Zdaje sobie z tego sprawe, ale u Girka w parafii są nauki i prowadzi je taki świetny ksiądz, i już nawet jak był na kolędzie to cieszył się że się spotkamy na naukach :D a on jest po prostu kapitalny :D juz sie nie moge doczekać :D
napisał/a: jarzynka 2007-02-23 18:47
orka napisal(a):w ich małżeństwie nie będą oni sami ale też i rodzinka męża mam nadzieje że dziewczyna sobie jakoś te relacje fajnie ułoży


Jest po prostu kolejna podporzadkowana w rzadku :) Ona sie nie butuje, wiec jesli jej to nie przeszkadza, niech zyja dlugo i szczesliwie :)

Z drugiej strony jaki to kanal zyc przez 30 lat z takim tyranem?!? Ehhh...
Trzeba naszych rodzicow calowac bo bosych stopkach :)
napisał/a: orka2 2007-02-23 18:51
jarzynka napisal(a):Trzeba naszych rodzicow calowac bo bosych stopkach :)


Ojj też tak uważam :D
napisał/a: ~gość 2007-02-25 09:34
No to jesteśmy po pierwszych naukach.. Jeszcze przed nami dwa spotkania. Pierwsze było o tym co należy załatwić przed zawarciem związku małżeńskiego i jak wykorzystać czas narzeczeństwa (trwało 40 minut), kolejne jest z pania doktor z poradni życia rodzinnego ( i to będzie tak około godziny, półtorej, bo to dwa spotkania połączone w jedno) i ostatnie tez z proboszczem na temat przebiegu samej liturgii tak, zeby ( jak stwierdził ) podczas mszy nie było materiałów, które można wysłac do "Śmiechu warte" . Ksiądz jest bardzo przystępny, często żartował i rozładowywał atmosferę, a par było około 15 Podoba mi się szczegolnie to, że nie musimy juz specjalnie załatwiać poradni życia rodzinnego, tylko w ramach nauk mamy spotkanie z tą kobietą.