obiecane zaręczyny i nic...

napisał/a: Misia7 2009-01-27 08:28
Trochę sama siebie oszukujesz, że coś się zmieni. Ale już pokazał co tak naprawde sądzi o waszym związku. Przecież ślub to jedna z najważniejszych decyzji w życiu. A on traktuje to tak strasznie lekko.To zrozumiałe, że jest ci cięzko, marzyłaś, że spędzisz z tym człowiekiem życie. Ale czasem warto się wycofać...Może po tem czeka cię coś lepszego. ktoś z kim naprawde bedzie warto się związać...
napisał/a: ANIA_MK 2009-01-27 21:01
TAK, zdecydowanie tak, dziś miałam kolejny dowód ile znaczę. I wiecie co? było mi przykro, ale zniosłam to nadzwyczaj dobrze! A dlatego że mam rodzinę , na której mogę polegać , bo mnie wspiera! I dzięki niej jestem silniejsza. Tego człowiek puszczam wolno! Ale czyn trudniejszy niż słowo. JA jednak muszę znaleźć w sobie siłe i to zrobię!
napisał/a: MałaAgacia 2009-01-27 22:28
ANIA_MK napisal(a): Ale czyn trudniejszy niż słowo. JA jednak muszę znaleźć w sobie siłe i to zrobię!

Ania 3mam kciuki, bądź dzielna!
Moje motto życiowe brzmi : "każda zmiana jest na lepsze". W Twoim przypadku na pewno znajdzie zastosowanie, bo gorszego buraka chyba nie ma nigdzie !
napisał/a: Misia7 2009-01-28 07:35
Tak, łatwo się mówi. Ale na pewno sobie poradzisz.. Znajdziesz kogoś, kto na ciebie naprawde zasługuje, na kogo będziesz mogła liczyć. Na pewno na początku będzie ci ciężko, ale tylko po to, żeby po tem było lepiej...
napisał/a: agatek2 2009-02-28 11:36
hej wiecie co wam powiem.

ostatio rozmawialam z moim chlopakiem na temat slubu cywilnego i jakos .........sie nie przestrazyl.... ale potem stwierdzialam ze chce jednak miec slub od razu koscielny i temat zamarl,............

bylismy ostatni w pubie a on pod wplywem alkoholu mi powiedzial zebym sie nie martwila i byla cierpliwa bo on zabierze mnie na koniec swiata i bedzie to najszczesliwszy dzien mojego zycia. a po pol godzinie powiedzial ze jest zly na siebie ze mi sie wygadal i wiecej nic mi nie powie bo sie domysle, a on nie chce........


wiec chyba juz coraz blizej, jak mysicie???????
jej, nie moge sie doczekac.............
napisał/a: 100krootka 2009-02-28 13:50
agatek, chyab bliżej, tylko wróć z tego "końca świata" i opowiedz tu nam wszystko
napisał/a: Iria 2009-02-28 15:22
agatek, ja myślę, że lada chwila :)
napisał/a: agatek2 2009-03-01 01:19
tylko ze na wszelkie sposoby kombinuje i wymyslec nie moge jaki moze mu p glowie chodzic plan.... moze nie koniecznie interesuje mnie sposob, bo to wole jako niespodzianke, ale ciekawi mnie KIEDY.................

ale wydaje mi sie ze studia najpierw skonczyc musze, wiec jeszcze pare miechow.........buuuuuuuuuu
napisał/a: fioleczek80 2009-03-01 16:25
witam wszystkich serdeczniemam podobny dylemat jak większość z Was..Jak sprawić by mężczyzna się oświadczył?jestem z moim chłopakiem 2 lata nie mieszkamy ze sobą,,choc on nie miałby oporów przed zamieszkaniem ale to ja sie obawiam zamieszkac razemponiewaz wtedy on bedzie sie starał jeszcze mniej...przeczytałam jakis czas temu poradnik dlaczego mezczyzni poslubiaja zołzy..owa autorka radzi by jesli facet wciaz milczy o jakims zwiazku o zareczynach by sie troche wycofac ze zwiazku by wczesniej powiedziec jemu czego oczekuje ze np chce zmian ze bardzo go kocham ale nie chce akceptowac takiej sytuacji jaka jest a pozniej powoli sie wycofac ze zwiazku , mniej widywac sie z ukochanym i zajac sie soba pokazac mu ze cały swiat to nie on nawet jesli on bedzie nalegał to nie spotykac sie nim zawsze wtedy kiedy on tego chce tylko wtedy jak my chcemy,,,podobno po jakims czasie sam bedzie wiedzial o co mi chodzi i podejmnie kroki bo bedzie sie bał ze mnie straci...no i bedzie chciał podobno mnie zdobyc...co myslicie o tym?moim zdaniem czekanie az on sie oswiadczy sam od siebie jest bez sensu trzeba dac mu do zrozumienia na czym mi zalezy i sie wycofac delikatnie, mniej spotkan mniej seksu ....albo wcale...bez nacisku bez lez bez ultimatum...co wy o tym sadzicie?a moze ktos juz tak zrobił?i z jakim skutkiem pozdrawiam
napisał/a: agatek2 2009-03-01 23:52
hmmmm. 2 lata razem to w sumie jeszcze nie tak dlugo zebys musila sie obawiac czegos. ja w sumie po dwoch latach gotowa nie bylabym na taki krok.....

a ile macie lat jesli mozna spytac bo to w sumie tez wazna kwestia???

a i drugie. ja kiedys kupilam sobie ksiazke "jak popsuc zwiazek przez wlasna glupote" ..... byla autorki amerykanskiej czy angielskiej, nie wazne..wazne ze nie byla to ksiazka polskiego autora i wogole nie przelkladala sie na polskie realia. ta ktora ty czytalas to kto ja napisal????? bierz takie ksiazki z dystansem, nie kazdy czlowiek pasowalby pod dana teorie.

a wycofywanie sie w twoim przypadku chyba dobrym sposobem nie jest. faceci wrecz przeciwnie wydaje mi sie ze reaguja. ja kiedys duuuuuzo mu gledzilam o rodzinie, zareczynach itp to wkoncu mi powiedzial ze odstraszam go tym i moge osiagnac przecowny skutek niz zamierzam,mam czekac bo on gotowy nie jest. jestesmy juzrazem ponad 6 lat,ale mamy po 26 w tym roku. wydaje mi sie ze to odpowiedni wiek, wczesniej mogloby byc za wczesnie......... teraz zaczyna sam o tym mowic i niedawno powiedzial co napisalam wyzej.......... ale......przesalam mu od tamtego momentu gledzic, skupilam sie by zobaczyl we mnie kobiete z ktora chce byc, kobiete ktora go kocha,naktora zawse moze liczyc........napewno nie oddalilam sie od niego..........


czy z racji 80 w niku mam rozumiec ze masz 29 lat w ym roku????

no to w sumie fakt ze mozesz juz wymagac zareczyn i slubu bo nam kobietka czas jednak ucieka.....
napisał/a: margaret3 2009-03-22 16:00
Faceta nie da się przekonać czy namówić na to, żeby się oświadczył trzeba cierpliwie czekać aż sam będzie na to gotowy U mnie coś się chyba kroi bo przyłapałam D jak szperał w mojej szkatułce z biżuterią i mierzył pierścionki na swoje palce
napisał/a: Misia7 2009-03-22 18:50
margaret, masz racje. Trzeba cierpliwie czekać. Życzę Ci, żeby twoje przypuszczenia się sprawdziły