Chore zatoki, zatkane uszy, mrowienie głowy i ból

napisał/a: bunia66 2019-03-21 16:00
No nie wiem dlaczego skasowali te strony które wkleiłam? mam nadzieję,że zdązyłeś oglądnąć. Były tam ćwiczenia na odetkanie zatok i na chore trąbki też coś było. U mnie zaczęło się jak wyjechałam z Polski .(samolotem nie lecialam). Problemy z uszami non stop. Ciągle przytkane. Którejś nocy wstalam do ubikacji zaczęlo piszczec i szumieć. Rano obudziłam się półgłucha. Do lekarza nie poszłam, bo do kogo? Mi dudni i furczy w głowie, jeszcze pulsuje. Cisnienie mam niskie. Wczoraj rano furczenie było minimalne po poludniu sie nasililo i wieczorem to juz było dudnienio-furczenio- pulsowanie. Jakbym garnek na głowie miała. Noc z głowy. Jak wdycham olejek eukaliptusowy i spijam szalwe i lipę , furczenio- dudnienie jest jakby mniejsze. Spływa wydzielina po tylnej scianie gardła. Uszami też mi się leje. W ogole to mam co jakiś czas wrazenie mokrego ucha. . Mam tak już pół roku.....no ale Ty 5 lat.!! Strasze. Szkoda mi Cię bardzo bo młodziutki jesteś, a tu się takie coś (już nie napiszę co, bo musiałabym wiadomo co) przypałętało! Poczytaj o olejku eukaliptusowym i kamforowym. Robiłes wymaz z uszu i gardła? Mieszkasz ciągle w tym samym miejscu ?
napisał/a: Choretrąbki 2019-03-21 22:19
Nie widziałem filmików ale coś przeglądałem na youtube niektóre ćwiczenia wykonuje, masaż ucha, szyi, ćwiczenia trąbek. Najgorsze że to w dwóch uszach, jak mi się jedno odtykalo to przynajmniej to zamulenie mijalo, mogłem rozmawiać i ok. To jest tragedia, dla mnie nawet niepełnosprawność. Osoby z niedosluchem tak źle chyba nie mają jak my. Szumy miałem bardzo głośne na początku zapalenia, piszczalo mi jak nie wiem, 10 częstotliwości na raz, z czasem sie wyciszylo dzis w absoltunej ciszy może cichutko szumi ale nie na tyle bym na to zwracał uwagę. Najgorsze to.że nikt tego nie rozumie, a życie mija przez palce, lekarze ignoruja problem, bo nigdy tego nie mieli, myślę że u Ciebie to też zapalenie trabek. Nie daj sobie wmówić tych zatok, to uszy sa problemem, probowalem inhalacji, ostatnio mialem Amse byla lekka poprawa ale tylko 5 x2 . Kiedyś też mialem naswietlanie lampami na początku choroby to wtedy co mi odetkalo wiec może mialo to udzial. To byly chyba lampy solux więc warto spróbować. Czytam na yt angielskie komentarze i takich osób jak my jest więcej. A jak Ty sobie radzisz rozmawiasz o tym z rodzina? Ile masz lat?
Ja mam problem, poznalem kogoś i nie wiem, kiedy i czy w ogóle o tym mówić. Mam problem żeby się dogadać. Ciężko się żyje ogólnie. Miejsce zamieszkania zmienialem 3 razy. Spróbuj cirrus tez mi pomagal czasami.
Teraz biorę ten polcoltoron od trzech dni wycieka mi jak.ze.studni, z tych uszu, przed braniem leku aż tak nie lecialo. Nie wiem czy to zle czy dobrze.
napisał/a: bunia66 2019-03-29 15:21
Jak wycieka to chyba bardzo dobrze?? Sluchaj, a może to przez miejsce zamieszkania? Zmana ciśnienia? Aklimatyzacja? Ja już sama nie wiem...tak sobie tylko myślę? U mnie przez parę dni był dramat. Dudniło i furczało a do tego byłam bardzo skołowana, nie wiem czy ma to jakiś związek z zatkaniem, może jakiś ucisk dodatykowo jest i człowiek chodzi jak muł? A własciwie jakie masz objawy? Bo nic nie napisałes? Jak to wygląda u Ciebie?
No mam trochę więcej lat niż Ty. Rodzina wie,ale tego nikt nie rozumie. Nic już nie mówię, bo zaczęli się drzeć ,że jęczę i jęczę....
Piszesz, że kogoś poznałeś i zastanawiasz się czy powiedzieć. No ja osobiście bym powiedziała,ale to jest moje zdanie. Nie wiem tak naprawde do konca jakie masz objawy? Przy zapaleniu trąbek słyszy się swoj głas jakby w głowie? Czy tak? A może masz na coś alergię? Robiłeś wymaz z uszu?
napisał/a: Choretrąbki 2019-03-31 11:50
Też jestem jak muł z tą chorobą. Objawy to strzelanie w uszach które jest słuszalne na zewnątrz bo nagrałem na dyktafon, wyciekanie właśnie od strony trabek do gardła. Takie zamulenie, mniejsza aktywność w rozmowie, czasami niechęć do mówienia (jak jest głośno) swój głos słyszę ciszej i trochę inaczej, ale nie w głowie, po prostu gorzzy słuch tak 50 % cichszy. Niezrozumienie ludzkiej mowy w hałasie, i z większej odległości. Uczucia pewności w ichu, brak wentylacji ucha, mniejsza swoboda mówienia, przejezyczenia, niektóre słowa ciężko wyłowić, gdzie kiedyś to nie miało miejsca, praktycznie cały czas zły humor itp..
napisał/a: bunia66 2019-03-31 12:33
Srasznie mi Cię szkoda. No to ja mam trochę inaczej. Zamulenie jest straszne, do tego dochodzą duszności, ale myślę ,ze to już na tle nerwowym. Wrażliwość na niektóre odgłosy. Jeśli wycieka dudnienie się zmniejsza i zamulenia nie ma. Potem wszystko wraca i tak w koło :( Kupiłam spray do nosa psikam i na ten koniuszek kropelkę ( ale nie za każdym razem) olejku z eukaliptusa, jakby lepiej choć na chwilę. czytałam kiedyś ,że facetet szykował się na operację zatok i ktoś dał mu tabaki. Ponoć zasmarkał aż całe buty. Operacja już nie była potrzebna. Wiesz wydaję mi się ,że u Ciebie to jednak zatoki. po prostu zatkane są jakieś kanaliki (nie jestem lekarzem nie wiem jak to fachowo się nazywa) i nie ma odpływu. I to wszystko siedzi na trąbkach. Tam powoduje ten straszny dyskomfort. Badałeś ciśnienie krwi? Uprawiasz jakiś sport? W piątek po bieganiu strasznie mi się lało. Podczas biegania , chyba tak wytelepałam łeb ,że lało mi się z nochala jak ta lala. Do tego czułam ucisk na środku czoła. To muszą być zatoki. U Ciebie też. Głowa nie musi bolec, tak też słyszałam. I jeszcze lekarka w jakimś porannym programie (była mowa o zatokach) mowiła, że jeśli ktoś ma drożne zatoki to może sobie je płukać przez nos. Jeśli ma zatkane ujścia to wtedy płyn zalewa uszy.
No strasznie mi Cię szkoda:( Musisz zrobić wymaz, zmierzyć ciśnienie i proponuję nie żreć już tyle leków, bo one mogą tylko pogarszać sprawę. zwróć też uwagę na to co jesz. Niektore pokarmy zatykają zatoki. Awokado, banany, ziemniaki, nabiał. Pij lipę z miodem ze 4 razy dziennie. kasza jaglana . No coś tu trzeba zrobić. Ja walcze pół roku, no ale 5 lat to już przegiecie. Nie jedz już zadnych lekow!! Szałwie pij.
napisał/a: bunia66 2019-03-31 12:35
Też miałam to strzelanie! Wydaje mi się że to od ciśnienia.
napisał/a: Choretrąbki 2019-03-31 16:11
Tak, pięć lat, ale co mam zrobić, przecież się nie zabije. A rozwiązań szukałem, do lekarzy chodziłem, najlepszych. Także to nie moja wina że tak się ciągnie. Może i zatoli bo chodzę z gołą głową, ewentualnie kaptur. Nie uważam że leki mi szkodzą przynajmniej coś się dzieje. Nie wiem też do końca wydzielina jest w trabkach uważam że w uszach a konsystencje ma na wzór sliny. Jak dotykam za platkiem z przodu to w uszach jakby byla mokra wata taki dźwięk jest. Nie wiem czy tak bylo kiedyś bo już nie pamiętam. Fakt że ostatnio po amsie w styczniu bylo mi trochę lepiej, mniejsze zamulenie, lepszy wech i czulem wiatr w zatokach. Może jeszcze spróbuje ten budherin bo po tym mi wtedy odetkalo.
Kupiłem jeszcze lampe sollux i naswietlam po 10 min uszy od dwóch dni, zobaczymy czy coś to da. Koszt to 80 zl
napisał/a: bunia66 2019-04-01 15:37
Trzymam mocno kciuki. Oby to wszystko przyniosło oczekiwane rezultaty. Ja też mam takie wrażenie jakbym wate miała w uszach i wodę jakby coś tam siedziało i miało za chwilę pęknąć. U mnie wszystko zaczęło sie od zmiany zamieszkania. Wyjechałam z Polski i mam to co mam. Najgorsze, że przez to siadam psychicznie. schudłam , nie mam apetytu....brak słow na to wszystko . Mieszkasz w Polsce? W jakim rejonie?
Póki co walczymy dalej.
napisał/a: Choretrąbki 2019-04-01 22:15
Mieszkam w Warszawie od urodzenia. Spróbuj ten cirrus bo mi pomagal czasem a jest bez recepty, tylko że ciężko jest po nim. Ja też mało jem, mama mówi że bardzo schudlem. Też się obwiniałem bo poszedlem prawie zdrowy do lekarza (namawiali mnie jeszcze w starej pracy) a zawsze żyłem bez lekarzy. Poszedłem i po antybiotyku w nocy rozlozylo mnie totalnie w tym zapalenie ucha, poczatkowo bylo tyle płynu że nic nie słyszałem a w szpitalu zamiast zleciec badania powiedzili ze to wosk, przez co w kilka dni sie nasililo. Potem niby sluch wrocil ale przytkanie nie minelo. Wlasciwie minelo po leczeniu budherinem po dwóch miesiacach. Tam jest stan zapalny i on sie utrzymuje co potwierdzaja badania i kilka razy sprawdzali kamerka to widzieli lekki obrzek. Uwazam że bez lekow nie da sie tego zlikwidować. Bo robilem inhalacje itp a tylko leki pomagaly.
Teraz już nie myślę co by bylo gdyby bo widocznie tak mialo byc isobą gdyby przeszlo to nawet bym docenił bo to uczy pokory i docenia sie zdrowie. Życie jest zupełnie inne. Trzeba się modlić również. Ja prawie nie pamietam jak to jest normalnie gdyby nie te przeblyski. Pamiętam tez ze zawsze chyba latem mi odtykalo czyli te uszy mogly sie wysuszac pod wplywem slonca. Ja długo nie robilem nic bo straciłem nadzieję ale teraz probuje wszystkiego bo nie mam nic do stracenia, dzis kupilem kolejna dawke polcortonu, poza bólem glowy i sennosci nic mi nie jest to narazie wciagam.
napisał/a: Choretrąbki 2019-04-01 22:17
Spróbuj tez amse bo mi po tym był o trochę lepiej
napisał/a: bunia66 2019-04-02 11:27
Może ten antybiotyk faktycznie zrobił złą robotę? Myslałam, że zmieniłeś miejsce zamieszkania i stąd te problemy. U mnie jak są przebłyki, a są od lutego np na pół dnia , radośc jest nie do opisania. Wczoraj rano wstałam , tylko szumiało w uszach. W głowie cichutko, kompletnie nic. Pełnia szczęścia! W nocy budzi mnie też czasami swędzenie w uszach,. A!!... i to dudnienio-furczenio-pulsowanie zaczęło się przemieszczać. tzn jest z lewej strony, w nocy się budzę i jest już z prawej. Nie wiem o co tu chodzi? W tej chwili mam z lewej, furczy tak jakby wewnątrz ucha.A w prawym są przelewy. Nie wiem czy oglądałeś serial Gwiezdne Wrota? Więc ja sobie tak to wyobrażam, tak jakbym zamiast błony bębenkowej miała takie właśnie wrota z wodą i to tak drży. Jak przyjadę do Polski zrobię dodatkowe badania. Nie wiem jeszcze jakie? Może pójdę do neurologa? Nie wiem, ale coś trzeba z tym zrobić :( Ja też się modlę, tylko tak po swojemu:) A leków sie boję. W tej chwili wspomagam się ziołam. Sól bardzo dobrze wyciąga wilgoć, więc można robić okłady z gorącej soli (do skarpey i na ucho).
napisał/a: Choretrąbki 2019-04-02 12:13
Mi to się już nie chce żyć, nie mam żadnych przeblyskow od września i tracę nadzieję