Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

RAK MÓZGU -GLEJAK

napisał/a: mar2711 2009-06-16 14:14
Witam ! Moja Mama miała problemy z oddychaniem przy zatorowości płuc. Leżała w szpitalu ,dostawała nawet tlen przy atakach duszności , towarzyszył temu też kaszel mocny, jak się dotknęło pleców to aż wszystko drżało. Po lekach wszystko ustało, ale teraz kontrolujemy wskaznik INR co 2 - 3 tyg ( na początku co tydzień, żeby ustalić odpowiednią dawkę leku )przy badaniu morfologii.Trzeba kontrolować aby krew nie była zbyt gęsta ( zakrzepy ).
napisał/a: kamila243 2009-06-19 12:30
Witam wszystkich na forum! Moja mama (46lat) choruje na glejaka II stopnia złośliwości od 3 lat. Pierwsza operacje przeszła w "Juraszu" w Bydgoszczy ( polecam świetny oddział neurochirurgi) w X.06 r. i czuła się świetnie aż do IX.08r. kiedy dostała pierwszego ataku padaczki. Po czym przeszła druga operacje w październiku 08r. Od grudnia aż do stycznia br. przebyła serię 30 lamp, po czym wypisano ja do domu z nakazem brania sterydów i leków przeciw padaczkowych. Niestety te wszystkie wysiłki poszły na marne, bo w zeszłym tygodniu dowiedziałam się po wykonanym rezonansie, że guz znowu odrósł i co gorsza jest nieoperacyjny(wym. 85mmx57mmx67mm). Onkolog oznajmiła, że pozostała już tylko chemioterapia i od przyszłego wtorku maja zacząć podawać jaki innowacyjny lek prawdopodobnie w kroplówkach. Boje się jakie będą skutki uboczne tej chemii. Jeśli ktoś z Was miał jakiekolwiek doświadczenia z chemioterapią to proszę o jakiegoś posta z odpowiedzią. Pozdrawiam Kamila !!!
napisał/a: asiulek22 2009-06-20 21:25
Witam...czy ktos ma jakies doswiadczenia z plastrami przeciwbolowymi o nazwie Matrifen?wlasnie zaczynamy je podawac mamie,bo jej bol byl juz nie do zniesienia...prosze o odpowiedz..pozdrawiam
napisał/a: maverick2 2009-06-20 22:54
asiulek z tego co wiem podanie tak silnych lekków przeciwbólowych wiąże się z poddaniem walki:/Takie leki (właściwe narkotyki) otępiają i powoduje, że człowiek nie walczy bo jest znieczulony.Jeśli uważacie razem z mamą, że to już koniec to lepiej uśmieżyć ostatnie dni.Jednak jeśli mama ma siłę walczyć to naprawdę jest to wręcz samobójstwo.Nie jestem lekarze, jednak widziałem jak moja mama przestawała walczyć.Odstawiliśmy morfinę i wygrała.Oczywiście każdy przypadek jest inny.Jeśli uważacie, że to już ostatnie wspólne chwile to lepiej poddać lek.Jednak gdy mama chce walczyć chyba nie warto.Takie leki obciążają organizm (zwłaszcza nerki, wątrobę i serce) i mogą przyśpieszyć śmierć.Ból zwykle pomaga przeżyć.Decyzja naprawdę trudna, ale pamiętaj, że skoro są przypadki wyleczenia z raka trzustki (ułamek procenta) to i może w Waszym przypadku jest nadzieja.
napisał/a: asiulek22 2009-06-22 22:23
Niestety moja mama nie ma juz o co wlaczyc i nie jest w stanie...wlasciwie nie ma miejsca gdzie nie byloby guza...na szyi,przy uchu,na czole...to ja strasznie boli i chodzi tylko o usmierzenie bolu...dobrze ze jest nieswiadoma tego co sie dzieje...to straszne ze nie moge jej pomoc...
napisał/a: maverick2 2009-06-22 23:38
Jeśli jest naprawdę tak źle to rzeczywiście morfino-pochodne leki to jedyne wyjście:/Jak w ogóle mogło dojść do tak rozległych przerzutów tym bardziej, że z tego co wiem glejaki dające przerzuty to niewielka ilość?
napisał/a: asiulek22 2009-06-23 12:08
Nie wiem jak mogło dojsc ale doszlo...staralismy sie ale od lekarzy slyszalam tylko ze nie mogą nic zrobic.a teraz?teraz juz za pozno na cokolwiek.mama jest w coraz gorszym stanie,wczoraj miala bardzo ostry napad padaczki,sztywnieje jej cale ciało...myśle ze to juz koniec:((((((
napisał/a: Grażka 2009-06-23 20:56
Witam cię Asiulek !!!!Tak jak ostatnio rozmawiałyśmy będzie coraz trudniej .Z tymi plasterkami to bywa różnie ,u mojego męża spowodowały zatrzymanie moczu w efekcie zapalenie nerek i lekarka podjęła decyzję morfina w najniższej dawce narazie lepiej ją znosi .niestety jest ona w zastrzykach i podaję je sama ,ale lepiej ją toleruje niż te plasterki.A jak z oddychaniem czy się poprawiło,czy podajecie mamie lek na rozrzedzenie wydzieliny ?proszę odpisz.Pozdrawiam serdecznie ,jestem z wami!!!!!!!!!!
napisał/a: asiulek22 2009-06-23 21:05
Witam!tak z oddychaniem sie poprawiło nie jest idealnie ale juz duzo lepiej..niestety mama ma coraz częstsze napady padaczkowe i sztywnieje jej całe ciało,poza tym temperatura jej skacze i czasem trudno ja zbic..niestety widac ze z dnia na dzien jest coraz słabsza...pozdrawiam
napisał/a: Fapers 2009-06-23 23:37
Witam. U mojego ojca po ataku padaczki w grudniu zeszłego roku wykryto niewielki guz w placie skroniowyn. Od pewnego czasu słyszał też dziwne dźwięki. Został szybko zoperowany i stwierdzono że był to pomoc łagodny żółtakogwiaździak. W kwietniu po kontroli lekarze coś tam dostrzegli ale powiedzieli że to blizny pooperacyje. Wszystko wydawało się że jest już dobrze by do zeszłego tygodnia kiedy dźwięki znów się pojawi oraz lekkie ataki padaczkowe. Po badaniu okazało się że guz się wznowił i ma średnicę ok 4 cm. Jak mógł łagodny nowotwór urosnąć do tych rozmiarów w tak krótkim czasie? Boję się że to może oznaczać że przekształcił się w coś mocno złośliwego. Nie wiem co myśleć i się boję. Czy to możliwe? W przyszłym tygodniu operacja. A miało być już dobrze.
napisał/a: Grażka 2009-06-24 15:31
Dziękuję za szybką odpowiedź,bardzo mi przykro ,ze doszły nowe przypadłości ,ale akurat na to nie mamy żadnego wpływu.Pozdrawiam serdecznie ,myślami jestem z Wami a tak na marginesie -czy mówił ci już ktoś ,że jesteś bardzo dobrą i troskliwą córką?życzę wam wszystkim wytrwałości i cierpliwości w tym co robicie .Trzymajcie się.!!!!!!!!!!!!!
napisał/a: Grażka 2009-06-24 15:46
Fapers napisal(a):Witam. U mojego ojca po ataku padaczki w grudniu zeszłego roku wykryto niewielki guz w placie skroniowyn. Od pewnego czasu słyszał też dziwne dźwięki. Został szybko zoperowany i stwierdzono że był to pomoc łagodny żółtakogwiaździak. W kwietniu po kontroli lekarze coś tam dostrzegli ale powiedzieli że to blizny pooperacyje. Wszystko wydawało się że jest już dobrze by do zeszłego tygodnia kiedy dźwięki znów się pojawi oraz lekkie ataki padaczkowe. Po badaniu okazało się że guz się wznowił i ma średnicę ok 4 cm. Jak mógł łagodny nowotwór urosnąć do tych rozmiarów w tak krótkim czasie? Boję się że to może oznaczać że przekształcił się w coś mocno złośliwego. Nie wiem co myśleć i się boję. Czy to możliwe? W przyszłym tygodniu operacja. A miało być już dobrze.

Spokojnie ,bez paniki jeśli to gwiaździak to są duże szanse ,ale niestety przy gózach różnego pochodzenia niestety bywają nawroty .Ale spokojnie bedziecie znać szczegóły po operacji.Pozdrawiam