RAK MÓZGU -GLEJAK

napisał/a: iwonab31 2011-02-06 12:10
U mojej mamy w sierpniu 2010 r. wykryto guza mózgu glejaka IV stopnia złośliwości. Nie miała żadnych objawów jak bóle głowy, wymioty, po prostu zaczęły jej się plątać wyrazy, po tygodniu od wykrycia tomografem komputerowym przeszła operacje usunięcia guza w całości w poznańskiej klinice. Czuła się bardzo dobrze, chodziła, mówiła, Po miesiącu od operacji we wrześniu miałyśmy się udać na naświetlania, niestety mama rano obudziła się z paraliżem całej prawy strony ciała. Po zabraniu jej do szpitala i ponownych badaniach tomograficznych stwierdzono, że guz odrósł jeszcze większy niż był przed operacją. Usunięto go ponownie. Ale nie zakwalifikowano już mamy do radioterapii. Od tej drugiej operacji gasła w oczach. W ciągu trzech miesięcy od zdiagnozowania mama zmarła w domu otoczona bliskimi. Do tej pory nie mogę się pogodzić z tym, że guz mimo dwóch operacji zabił mamę w ciągu 3 miesięcy.
napisał/a: monia36 2011-02-07 18:00
Leal24 napisal(a):Dzisiaj odebrałam wynik jestem załanama , zrozpaczona :((( gwoździak anaplastyczny IIIst prosze Was o jak najwięcej informacje na ten temat chcę jak najwięcej wiedzieć

WITAM .
MÓJ MĄŻ TEŻ MA GLEJAKA ASTROCYTOMA ANAPLASTICUM G3 . BYŁ OPEROWANY PRAWIE PIĘĆ LAT TEMU W LUBLINIE PRZEZ DOKTORA MAZIARZA.
JAK NARAZIE DOBRZE SIĘ CZUJE .

ŻYCZĘ POWODZENIA
MONIKA
napisał/a: Leal24 2011-02-10 14:51
Przegrałam najważmiejszą w życiu walke o Tatusia o życie mojego najukochańszego tatusia Ten glejak to najgorsze choróbsko jakie tylko moze spatkac 4 miesiac choroby i nie ma człowieka BOŻE JAK ŻYC ?!
napisał/a: 0sa 2011-02-16 09:18
Leal.. wyrazy wspolczucia:(
wiedzialam ze tak sie skonczy, wolalam nic nie pisac...
ta choroba to... brak slow.
Moj kochany tatus przez tego glejaka nie zyje juz prawie 1,5 roku
nadaj nie wiem jak do tego doszlo
i nic nie mozemy zrobic!
Pozdrawiam wszystkich ,zycze powodzenia w walce!!!! z terminatorem!!!
Pozdrawiam dawnych uzytkownikow tego Forum.. Grazke i innych.
Bol po stracie bliskiej nam osobie nie minie nigdy!!!! nauczymy sie jedynie z tym bolem zyc:(
napisał/a: zmartwiona10 2011-03-02 12:11
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jestem tutaj pierwszy raz. Na początku tego roku u mojego narzeczonego wykryto guza mózgu....i od tej chwili zaczął się koszmar. Wszystkie nasze plany legły w gruzach. W grudniu 2010 roku zaczął mieć coraz silniejsze bóle glowy, wymioty do tego stopnia, że żadne środki przeciwbólowe nie ponmagały. Pojechał do szpitala. Został zbadany przez neurologa, który wypuścił go do domu, gdyz stwierdził, że to są tylko bóle głowy. Potem w zasadzie z dnia na dzień było coraz gorzej. W święta miał juz problemy ze wzrokiem i trafił znowu do lekarza-tym razem do okulisty, która robiąc badania zauważyła zmiany w dnie oka i w ten sposób został wyslany na tomograf komputerowy. TK pokazał, że jest guz, olbrzymi guz, 9x6cm, umiejscowiony w prawej półkuli. W zasadzie z dnia na dzień w tym szpitalu stan się pogarszał, był coraz słabszy, dostawał manitol i inne leki. Trafiliśmy w tym szpitalu na wyjątkowo nieudolnych lekarzy, którzy non stop nam mówili, że Jego sytuacja jest stabilna, bo dostaje leki przeciobrzekowe i nic mu nie grozi. Sami zaczeliśmy szukać specjalistów i dostarlismy do neurochirurga. Poprosiliśmy go o konsultację i lekarz ten natychmiast zdecydował o przewieziniu pacjenta na swój oddział i natychmiast była przeprowadzona operacja. Badanie hisopatologiczne wykazało, że jest to Astrocytoma II stopnia. W tej chwili jest juz po operacji. Usunęli tylko część. Obecnie jest w trakcie radioterapii-ma zapisane 30 lamp. Jest bardzo załamany i bardzo źle to znosi psychicznie. W tej chwili podczas radioterapii dostaje manitol, aby zmniejszyć obrzęk mózgu. Po ok. 5 lampie zaczęły się problemy z pamięcią, z koncentracją, z utrzymaniem równowagi, trzęsą mu się ręce. Generalnie jest załamany, bo po operacji czuł się zdecydowanie lepiej. Czy to, że wystąpiły takie skutki jest wynikiem tej radioterapii? Czy te objawy kiedyś ustąpią? bardzo proszę o odpowiedź, jeśli u Was lub u Waszych bliskich wystąpiły podobne efekty podczas radioterapii. Bardzo, bardzo się boję. Pozdrawiam
napisał/a: lokki2 2011-03-05 09:16
Witam
Mój mąż też ma Astrocyome fibrylare II stopnia. Guza jest na zakręcie hipokampa -nie da się go w całości wyciąć / rozmiar 3 x 4 cm / Rok temu miał przeprowadzoną operację w Bydgoszczy - wycieli tylko część guza. Lekarze nie zlecili radioterapii tylko obserwacje. Teraz po roku ma mieć ponowną operację -mimo że guz nie urósł.Lekarz chce się do guza dostać z drugiej strony i wyciąć ile się da. Mąż po operacji czuł się dobrze ,przez ten rok zdarzały się bóle głowy i 1 duży napad padaczkowy. Wszystko opisałam w wątku " Guz mózgu"

Pozdrawiam
Lokki2
napisał/a: Aza76 2011-03-11 22:22
zmartwiona10 napisal(a):Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jestem tutaj pierwszy raz. Na początku tego roku u mojego narzeczonego wykryto guza mózgu....i od tej chwili zaczął się koszmar. Wszystkie nasze plany legły w gruzach. W grudniu 2010 roku zaczął mieć coraz silniejsze bóle glowy, wymioty do tego stopnia, że żadne środki przeciwbólowe nie ponmagały. Pojechał do szpitala. Został zbadany przez neurologa, który wypuścił go do domu, gdyz stwierdził, że to są tylko bóle głowy. Potem w zasadzie z dnia na dzień było coraz gorzej. W święta miał juz problemy ze wzrokiem i trafił znowu do lekarza-tym razem do okulisty, która robiąc badania zauważyła zmiany w dnie oka i w ten sposób został wyslany na tomograf komputerowy. TK pokazał, że jest guz, olbrzymi guz, 9x6cm, umiejscowiony w prawej półkuli. W zasadzie z dnia na dzień w tym szpitalu stan się pogarszał, był coraz słabszy, dostawał manitol i inne leki. Trafiliśmy w tym szpitalu na wyjątkowo nieudolnych lekarzy, którzy non stop nam mówili, że Jego sytuacja jest stabilna, bo dostaje leki przeciobrzekowe i nic mu nie grozi. Sami zaczeliśmy szukać specjalistów i dostarlismy do neurochirurga. Poprosiliśmy go o konsultację i lekarz ten natychmiast zdecydował o przewieziniu pacjenta na swój oddział i natychmiast była przeprowadzona operacja. Badanie hisopatologiczne wykazało, że jest to Astrocytoma II stopnia. W tej chwili jest juz po operacji. Usunęli tylko część. Obecnie jest w trakcie radioterapii-ma zapisane 30 lamp. Jest bardzo załamany i bardzo źle to znosi psychicznie. W tej chwili podczas radioterapii dostaje manitol, aby zmniejszyć obrzęk mózgu. Po ok. 5 lampie zaczęły się problemy z pamięcią, z koncentracją, z utrzymaniem równowagi, trzęsą mu się ręce. Generalnie jest załamany, bo po operacji czuł się zdecydowanie lepiej. Czy to, że wystąpiły takie skutki jest wynikiem tej radioterapii? Czy te objawy kiedyś ustąpią? bardzo proszę o odpowiedź, jeśli u Was lub u Waszych bliskich wystąpiły podobne efekty podczas radioterapii. Bardzo, bardzo się boję. Pozdrawiam




Witaj,


moja szwagierka miała zapisane naświetlania 10 dawek i również po naświetlaniu było gorzej z nią niż przed. Nie miała siły chodzić, zmieniła się o 180C. Jak nigdy nie krzyczała, z nikim sie nie kłóciła, tak zaczęła na wszystkich wrzeszczeć. Wszystkich "ustawiała". Nie mogła w nocy spać. Zrobiła się bardzo nerwowa. Przpominała sobie,zdarzenia, rzeczy, kto jej kiedyś podpadł, co powiedział nawet z dzieciństwa! Pamiętała np. że jak miała 5 lat, to siostra na nią na krzyczała, co oczywiście wypomniała jej i dała reprymędę. Nikt nie mógł czegoś zrobić nie po jej myśli, bo od razu była awantura. Np. córka jej kiedyś powiedziała do niej "zaraz" przez ponad tydzień dawała jej szkołę jakie to brzydkie słowo, że nie może tak mówić itp. Też była załamana, płakała. Niespokojna, nerwowa itp. Ale to wszystko nieważne, trzeba to przetrzymać, bo w danej chwili nie wytłumaczy się takiej osobie niczego.
Ja udałam się do psychologa onkologicznego i pani powiedziała, że to jest jak najbardziej normalne, guz jest w głowie (u nas są 3), są uciski itp. Po naświetlaniu są obrzęki mózgu, więc musicie przygotować się na różne zachowanie. Od euforii do płaczu.
Na szcęście po kilku długich tygodniach obrzęk się zmniejsza i "humory" przechodzą.
Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość.
Z całego serca życzę narzeczonemu zdrowia i powodzenia w leczeniu!
napisał/a: fiolek123456789 2011-05-03 18:41
Witam
mój chłopak ma raka mózgu... i nie wiem dokładnie jaka jest jego nazwa ani stopień...
ale jest już źle z nim... Ma problemy ze wzrokiem w jednym oku, okazało sie że ma chore serce, są dni ze ma niedowład nóg ale i tez całego ciała łącznie z mową, pare miesięcy temu wyszło na jaw że ma raka krtani( mimo ze był już raz wycinany, raz mu pękł to na nowo sie odradził), bóle głowy sa codzienne i nie do wytrzymania, pewnej nocy obudził się cały we krwi która poleciała mu z ucha, jego wyniki krwi są bardzo słabe. miał mieć operacje w lutym ale sie nie odbyła następna miała być w maju ale niestety sie nie odbędzie ponieważ sznse jej przeżycia to 1%. rak pracuje już w ok 95%... Lekarze powiedzieli ze ma sie cieszyc każdą chwilą... może przeżyc kilka godz kilka dni kilka miesiecy. Ja wciąż wierze ze bedzie dobrze mimo ze lekarze nie widza szansy ale jestesmy z małej miejscowosci i nie ma u nas moze tak dobrych specialistów, porad, urzadzen... nie korzystalismy z usług psychologa...
Błagam o pomoc... bo nadzieja juz nie pomaga...
napisał/a: Izabela841 2011-05-05 08:29
W zeszłym roku zdiagnozowano u mnie guza mózgu(miałam bóle głowy i dostałam napadu padaczkowego). W listopadzie przeszłam operację przy użyciu neuronawigacji i mierzeniu potencjałów. Takie cuda robią m.in.w Szpitalu Wojskowym w Bydgoszczy.
W szpitalu w którym postawiono diagnozę "na dzień dobry" usłyszałam ,że po operacji będę sparaliżowana i przestanę mówić. Przestraszyłam się i pojechałam do Bydgoszczy na konsultacje. Po dwóch miesiącach leżałam na stole operacyjnym. Po operacji wystąpiło porażenie połowicze ,które z każdym dniem ustępowało...
Badanie histopatologiczne wykazało "oligoastrocytoma 2 st". Dziś czuję się dobrze,w przeciągu dwóch miesięcy wróciłąm do całkowitej sprawności. O chorobie często myślę. Lekarz radził mi cieszyć się życiem,więc spełniłam swoje największe marzenie: w październiku wraz z mężem zostaniemy rodzicami :) .
Codziennie modlę się o siłę i zdrowie,staram się nie poddawać czarnym myślom!
Kochani nie poddawajcie się,nie możecie tracić nadziei!!!!
Szukajcie lekarzy ,którzy leczą z powołania,takich z jakimi miałam przyjemność spotkać się w Bydgoszczy. Dzięki nim czuję ,że będzie dobrze!!! I Wam takich przeczuć życzę!!!
napisał/a: agneti83 2011-05-05 15:20
Witam, proszę o pomoc, nie wiem co robić? u mojego taty (wiek 53l miał raka nerki jasnokomórkowego-usunięto nerkę, potem przerzut na płuca-operację guzków i 2 chemioterapie ale czuł się dobrze. 6 tyg. temu wykryto przerzut na mózg 3guzki największy koło 2cm (2 w płacie ciemieniowym i 1 w potylicznym). Guzki dały o sobie znać lekkim niedowładem prawej ręki i drętwieniem twarzy, podejrzewaliśmy udar, niestety tomografia z kontrastem wykazała guzki. Po tyg. skierowano go na radioterapię (5-dniową). Dwa dni po radioterapii dostał ataku padaczki, po czym otrzymał leki, po 3 tyg wypadły mu włosy po 4tyg. zaczął słabnąć, dużo spać, coraz mniej chodzić. Wciągu ostatniego 2tyg. z dni ana dzień stracił siły, teraz praktycznie leży i śpi, nie ma siły chodzić, ma problemy z jedzeniem, obie ręce stały się niewładne do końca, mówi dziwne rzeczy, czasami zapomina, ogólnie mało mówi głównie śpi.A tak się cieszył bo w sierpniu tego roku mam zaplanowany ślub:(Nie wiem czy te guzy tak szybko się rozprzestrzeniają czy to po radioterapii, czy to jakieś krwawienie do mózgu(czytałam o tym), z dnia na dzień jest coraz gorzej,pomocy!
napisał/a: Aza76 2011-05-05 23:34
agneti83 napisal(a):Witam, proszę o pomoc, nie wiem co robić? u mojego taty (wiek 53l miał raka nerki jasnokomórkowego-usunięto nerkę, potem przerzut na płuca-operację guzków i 2 chemioterapie ale czuł się dobrze. 6 tyg. temu wykryto przerzut na mózg 3guzki największy koło 2cm (2 w płacie ciemieniowym i 1 w potylicznym). Guzki dały o sobie znać lekkim niedowładem prawej ręki i drętwieniem twarzy, podejrzewaliśmy udar, niestety tomografia z kontrastem wykazała guzki. Po tyg. skierowano go na radioterapię (5-dniową). Dwa dni po radioterapii dostał ataku padaczki, po czym otrzymał leki, po 3 tyg wypadły mu włosy po 4tyg. zaczął słabnąć, dużo spać, coraz mniej chodzić. Wciągu ostatniego 2tyg. z dni ana dzień stracił siły, teraz praktycznie leży i śpi, nie ma siły chodzić, ma problemy z jedzeniem, obie ręce stały się niewładne do końca, mówi dziwne rzeczy, czasami zapomina, ogólnie mało mówi głównie śpi.A tak się cieszył bo w sierpniu tego roku mam zaplanowany ślub:(Nie wiem czy te guzy tak szybko się rozprzestrzeniają czy to po radioterapii, czy to jakieś krwawienie do mózgu(czytałam o tym), z dnia na dzień jest coraz gorzej,pomocy!



Witaj,

padaczka często występuje przy raku mózgu, musicie udać sie do neurologa. Lekarz prowadzący powinien wam to zasugerować. Moja szwagierka też miała napady padaczkowe. Musicie pamiętać, ze guzy są w głowie i wszystko w takim wypadku jest możliwe.
Zapominanie, napady złości, stany od euforii do płaczu itp. Jak wyżej opisałam, moja szwagierka miała podobne objawy (humory) po naświetlaniu. My dużo rozmawialiśmy z ze świetną Panią psycholog (Mariolą K z centrum na Roentgena w W-wie), która nas uświadomiła, co może jeszcze się wydarzyć. Po naświetlaniu w głowie występują obrzęki, które potrzebują czasu, aby ustąpić, dlatego też może tata nie może chodzić, ma niedowład itp. i niestety może, to być również przyczyna powiększającego się guza, który uciska na jakieś nerwy. Na to pytanie może odpowiedzieć tylko lekarz, który ma w ręku tomografię.
Życzę zdrowia dla taty i dużo wiary, bo nie wolno tracić nadziei.
Wiara czyni cuda!
napisał/a: agneti83 2011-05-06 10:12
Witam, dziękuję za odp. i otuchę, też mam nadzieje że to skutki naświetlania, bo w ciągu tygodnia do dwóch nastąpiły raptowne zmiany, a te guzy nie były takie duże, czyżby tak szybko rosły? już sama nie wiem mój tata jest teraz innym człowiekiem, nic go nie obchodzi z dnia na dzień jest gorzej głównie śpi i leży, nie ma siły chodzić, zapomina, myli fakty. Nie miał rezonansu, nawet nie wiem jaki to rodzaj guzków, bo nie jest napisane. 10maja będzie miał tomografię może coś będzie wiadomo, nawet nie było słowa o operacji więc chyba te guzki nie są operacyjne. Lekarze nic nam nie mówili o skutkach radioterapii, padaczce itd.Ta nasza służba zdrowia!Pacjenci powinni dostać na kartce jak się zachować podczas radioterapii, co wolno a co nie, co może się wydarzyć itd
Modlę sie o cud!