Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

KeriM
napisał/a: KeriM 2019-06-01 01:52
Wszystkiego dobrego z okazji naszego święta :) Miłego dnia - 1 czerwca :)
napisał/a: PiotrZG 2019-06-03 09:43
aretka napisal(a): (...)Było koszmarnie ciężko.Miałam chyba wszystkie możliwe objawy uboczne.Teraz nadal nie palę.Jestem szczęśliwa,(...)

Aretka,
Szczerze cieszę się z Twojego sukcesu i dziękuję za miłe słowa. Trzymaj się dzielnie i nie palimy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
napisał/a: PiotrZG 2019-06-03 09:45
KeriM napisal(a): Wszystkiego dobrego z okazji naszego święta :) Miłego dnia - 1 czerwca :)

Mirek, dobra i pokoju, nam wszystkim.
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2019-06-04 11:39
Cześć Aretka, miło mi bardzo, że się odezwałaś. Serdecznie dziękuję za pozdrowienia, trzymaj się dzielna Dziewczyno.
Mirku- niech żyje dzień dziecka !!!!
Paula.T
napisał/a: Paula.T 2019-06-05 11:23
Błagam o pomoc, czy radę...

Wczoraj przestałam palić. Paliłam 12 lat, mentolowe slimy.
Dziś czuję dosłownie, że płoną mi żyły w rękach- tak jakbym miała w środku zamiast krwi, płynny ogień. Potrzeba zapalenia jest obezwładniająca. Zauważyłam, że ja się zwyczajnie duszę świeżym powietrzem :( Wciągam je głęboko do płuc, ale to nic nie daje, ani nie uspokaja, bo nie ma tego mentolowego kopa.

Reasumując- czuję fizyczny ból po odstawieniu papierosów. O psychicznym to nawet nie wspominam.

Co robić? Kiedy to minie? Będę wdzięczna za każdą informację.
napisał/a: Renata_Ka 2019-06-06 11:12
Paula, ja paliłam ok. 20 lat po paczce dziennie. Do rzucania miałam 4 podejścia. Raz na jakieś 2-3 miesiące, potem pół roku, 1,5 roku, a teraz nie palę już ponad 5 lat. Byłam uzależniona i fizycznie i psychicznie. Podczas odstawiania, zwłaszcza w pierwszym tygodniu, byle co wytrącało mnie z równowagi i chodziłam ciągle podminowana. W dodatku głodna, bo mnie strasznie ssało, a nawet nie potrafiłam odróżnić zwykłego głodu od nikotynowego. To dość szybko przechodzi. Trzeba jakoś przetrwać - najlepiej robić coś, co cię zmęczy, albo jest pochłaniające, dużo spać, a podjadać np. obrane marchewki. Najgorsze jest, to, że - gdy człowiek myśli, że wyszedł już na prostą - dostaje nagle silny impuls, niczym strzał i po prostu czuje, że musi sięgnąć, po fajkę. W poprzednich podejściach przekonałam się, że jestem zero-jedynkowa i nie wolno mi się złamać nawet na 1 macha, bo po prostu pękam. Co do odczuć? teraz już jestem 'prawie" wolnym człowiekiem. Ssanie (na szczęście lekkie) włącza mi się gdy… oglądam reklamy środków wspomagających rzucanie palenia, a nawet trochę teraz, gdy o rzucaniu piszę:))) Na szczęście to tylko epizody, a poza tym jest ok. Bardzo mocno trzymam za ciebie kciuki. Pomyśl, że przecież kiedyś byłaś totalnie wolna i wcale nie potrzebowałaś fajek do normalnego funkcjonowania. Wytrwałości!

I oczywiście najlepszego dla pozostałych rzucających:) Renata
napisał/a: joaska86 2019-06-10 11:39
Rozumiem doskonale...również trzymam kciuki...W moim przypadku najgorsze były napady jedzenia. Ale już od pół roku jestem wolna od nałogu.
napisał/a: PiotrZG 2019-06-10 20:42
Paula.T 2019-06-05 11:23
Renata_Ka 2019-06-06 11:12
joaska86 2019-06-10 11:39

Ile jeszcze kont założysz i po co? Powodzenia.
madellene_
napisał/a: madellene_ 2019-06-14 13:50
u mnie na szczęście bez żadnych efektów ubocznych :) a nie palę już 5 lat :)
napisał/a: Stralis 2019-06-15 22:53
madellene_ napisal(a): u mnie na szczęście bez żadnych efektów ubocznych :) a nie palę już 5 lat :)


To się ciesz i nie wk....aj innych
Paula.T
napisał/a: Paula.T 2019-06-20 16:06
Co to znaczy- ile jeszcze kont założę?

Założyłam jedno i to tylko w celu zadania pytania, które zadałam, na interesującym mnie wątku.

Nie wiem o co ci człowieku chodzi.
napisał/a: Jakubb 2019-06-23 09:48
Witajcie. Pisze po długiej przerwie. Może ktoś mnie jeszcze kojarzy :)

Będę szczery, wtedy co pisałem to po krótkim czasie poniosłem porażkę i palę nadal. No cóż. Aktualnie jestem przed ponowną próbą rzucenia.

Sporo przeczytałem tutaj już i chciałbym poruszyć króciutko jedną rzecz. W trakcie rzucania papierosów sporo osób pisze jakie to stresy nie przeżywa, że wszystko wkurza, itp. itd. A jak palili to było tak fajnie, relax i luz. Trzeba sobie uświadomić jasno.... To jest.... złu-dze-nie!!!!! To są jedne z tych szeregu podstępnych sztuczek tego diabełka, który się uaktywnia po odstawieniu petów, który mówi: "Zobacz jak ta sytuacja Cię wkurza i doprowadza do szału. A pamiętasz jak paliłeś? Pełen relaks był".
Ja palę i co? Stresy i problemy przeżywam jak najbardziej. Codziennie. Niedawno miałem znowuuu nieudaną próbę egzaminu na prawo jazdy. Przed egzaminem podczas czekania nie zdążyłem jednego spalić i już odpalałem drugiego. I co niby te papierosy pomagają? Byłem oazą spokoju? Za przeproszeniem... wielka d**a. Ponownie z nerwów nogi mi tańczyły tango i zaraz oblałem.
Ale za to pamiętam dobrze czasy (mimo, że palę od 12 lat) kiedy nie paliłem przed 18-stką i wiem, że wtedy tak stresów i klęsk nie przeżywałem tak bardzo jak teraz. Nie byłem tak łatwo wyprowadzany z równowagi.
Papierosy nie redukują stresu, one go mocno zwiększają. Trzeba sobie to jasno uświadomić.
Mam nadzieję, że tym razem się uda. I też życzę wszystkim wytrwałości :)