Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: geena 2019-04-12 09:10
Fakt też, że po jakimś czasie jak już mój facet zorientował się, że tym razem idę twardo i nie odpuszczam to mogłam liczyć na słowa wsparcia. Już tłumaczę, nie powtarzał codziennie motywującej gadki, że jestem wspaniała, dam radę itp. Najzwyczajniej w świecie jak czułam, że chce mi się palić,albo wręcz stałam już z papierosem w ręce pisałam do niego, że chce zapalić, że tylko jednego. Twardo zawsze odpisywał, żebym się nie wygłupiała, że już tak długo daję radę, że szkoda robić tego dla chwilowej i złudnej przyjemności. W sumie zawsze mu się udało mnie przekonać, ale nie wiem czy to z mojej strony nie było taką potrzebą utwierdzenia siebie samej, że dobrze robię. Wspomniałam o mojej nerwowości na początku. To było najgorsze, zawsze szybko się denerwowałam, ale zawsze był przecież papieros. Okazało się to ciężkim przeżyciem. Jak się potężnie zdenerwowałam to ból w klatce, palenie w płucach nie do opisania. Całkowity brak możliwości wzięcia tchu, cała się trząść potrafiłam, ale wystarczyło sobie powtarzać znów regułki w głowie i dawałam radę.
Nie przytyłam, wręcz schudłam i też tutaj tłumaczę sobie, że to zależy głównie od nas. Ja powiedziałam sobie, że to cholerstwo mnie nie pokona, bo przecież jak to, ja nie dam rady? Od października minęło już trochę czasu, ale wiecie co? Nie mam pojęcia ile :) Nie liczę, nie zastanawiam się, osiągam cel i nie odliczam tego. Zdarza mi się jeszcze pociągnąć dymka przy piwku, ale następnego dnia nic. Oczywiście mówiąc dymka mam na myśli dosłownie kilka "buchów".
napisał/a: geena 2019-04-12 09:10
Najpiękniejsze jest teraz to jak czuję, że mogę wziąć oddech pełnym płucem, nie blokuje mnie przy oddychaniu. Nie palę i jest mi z tym dobrze. W domu i w pracy dalej mam paczkę papierosów, ale po to żeby sobie udowadniać, że może tam być, a ja i tak jestem silniejsza od tego. Możecie nie wierzyć, ale nawet w najgorszych chwilach po nie nie sięgnęłam i właśnie to napędza mnie do dalszego niepalenia.
Zapomniałabym w temacie stanów lękowych. Polecam najzwyklejszy valused, albo melisę. Ziołowe, lekko uspokojające. Pomagają klarownie myśleć, nie pozwalają żeby psychiczny nałóg przejął nad naszymi myślami władzę. Przynajmniej ja takie zasady sobie ustaliłam. Jest fajnie i tego się trzymam. Duszności(chociaż te najrzadziej), stany lękowe (tutaj częściej, nawet wczoraj było), stany podczas nerwów, kołatanie serca( coraz mniej, praktycznie wcale) jeszcze się pojawiają, ale tak jak ciągle powtarzam są to tylko nasze psychiczne wyobrażenia. Nie twierdzę, że w ogóle ich nie ma, ale to my sami się nakręcamy psychicznie, że jest źle, że coś mi się dzieje. Polecam wrzucić wtedy valused (na początku zgodnie z ulotką brałam dwie w chwili mocnego stanu lękowego, a obecnie jak już na prawdę coś mocno mnie dopada to jedna wystarcza w zupełności) i usiąść. Oddychać głęboko, odganiać głupie myśli i powtarzać sobie, że to tylko nasza psychika. Bo tak w rzeczywistości jest, nic nam się nie dzieje, musimy tylko przekonać samych siebie, że sami sobie to tworzymy w głowie.
Na koniec dodam, że paliłam 12 lat, obecnie w tym roku 28.
napisał/a: geena 2019-04-12 09:11
Nie twierdzę, że już udało mi się całkowicie pokonać nałóg, bo to długa droga, ale osiągam pojedyncze szczeble swojego celu i nie odpuszczam, a uwierzcie- do pewnego momentu jest ciężko, potem robi się zdecydowanie łatwiej. Trzeba tylko uwierzyć, że jesteśmy w stanie to przezwyciężyć i to wszystko co się dzieje to jest w naszych głowach, a do nas należy żeby to sobie samym sobie wytłumaczyć. Oczywiście jeśli komuś zdarzy się zapalić to nie oznacza waszej porażki. Zapaliłeś? Pomogło Ci to w czymś? Nie sądzę żeby coś się zmieniło, ja przynajmniej czułam się gorzej po zapaleniu jeśli już w takim stanie od kogoś wzięłam papierosa. Trudno zapaliłeś, ale teraz wiesz, że po zapaleniu Twoje problemy nie znikają i następnym razem kiedy będziesz w podobnej sytuacji będziesz wiedzieć, że nie zmieni to niczego, że sięgniesz po papierosa.
Powodzenia wszystkim i oczywiście jakby ktoś chciałby się o coś zapytać to z chęcią pomogę jeśli będę w stanie 
napisał/a: geena 2019-04-12 09:13
Na koniec przepraszam za mały spam, ale w jednej wiadomości nie chciał mi portal tego puścić. Jeśli ktoś dobrnie przez całość to będzie miło, jeśli nie to i tak dobrze, bo dla mnie to była w sumie część, w której pokazuje środkowy palec temu świństwu. Tak, jesteście pierwsi, którym opowiedziałam od początku do końca jak to wyglądało z mojej strony.
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2019-04-12 10:58
Geena
Nie rzuciłaś palenia.
Ograniczyłaś.
Ale fajnie , że to opisałaś. To pokazuje jak trudno zrobić to naprawdę i wykształcić w sobie postawę
" nie zapalę już nigdy".
napisał/a: geena 2019-04-12 11:01
Nie rzuciłam? To co takiego zrobiłam?
napisał/a: geena 2019-04-12 11:03
Nie, nie ograniczyłam. Ja się rozstałam z nałogiem. Nie palę, więc dla mnie to jest rozstanie.
napisał/a: tedakos 2019-04-12 11:26
Jezeli bierzesz na szybko pare buchow to niestety nie przestalas palic.
Przepraszam za wniosek aly wydaje mi sie ze nie jestes szczera ze soba oraz z czytelnikami.
Tyle wiadomosci tyle tekstu zeby tylko zamaskowac ze dalej palisz i czuje iz wewnatrz siebie oczekujesz tez ze ktos Ci powie ze oszukujesz sama siebie.
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2019-04-12 12:25
Geena
Przepraszam jeśli źle zrozumiałam, ale z tego co opisałaś to podpalasz dalej, tak ?
Czy już od 28 dni nie miałaś papierosa w ustach ?
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2019-04-12 12:27
Tedakos, jesteś !
Myślałam rano o Tobie, czy trwasz dzielnie ? Jak się miewasz ?
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2019-04-12 12:29
geena napisal(a): Zdarza mi się jeszcze pociągnąć dymka przy piwku, ale następnego dnia nic. Oczywiście mówiąc dymka mam na myśli dosłownie kilka "buchów".

no to ja już nic nie rozumiem, przepraszam
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2019-04-12 12:36
ale numer ! wyrzuca ktoś moje posty !