to znowu Ja Nerwica

napisał/a: marta 49 2016-01-15 16:43
Madziak 155!!
To o czym piszesz bylo u mnie "norma".Umieralam milion razy i ciagle jestem.
Czy Ty podjelas jakies leczenie???? To naprawde nie jest wstyd odwiedzic psychiatre albo psychoterapeute a czasami obie specjalnosci.Wazne aby ktos pomogl!!!Samemu walczyc jest trudno.
reszte dziewczyn sciskam mocno!!!
napisał/a: adriana4 2016-01-16 13:14
To prawda, to nie jest wstyd odwiedzic psychiatre/psychologa. Lekarz, jak każdy inny. Ja czesto spotykam, w poradni zdrowia psychicznego bardzo młode osoby. Aż żal patrzeć.Ech takie mamy czasy :(

Miłego weekendu :*
napisał/a: katarzyna2220 2016-01-16 13:18
Madziak 155 ,ja mam nieraz koniec,że zaraz nastąpi koniec,oblewa mnie pot,przychodzi panika.Czasem udaje mi się czymś zająć - czytanie ciekawego czasopisma kobiecego,słuchanie radia...to pomaga.A poza tym wiem,że tyle razy już "umierałam" i nic się nie stało ,więc i teraz się nie stanie.To w końcu mija,organizm ma tendencje do samoregulacji - tak gdzieś czytalam,chyba w książce "Nerwica" M.ŁAPIŃSKIEGO.Ja mam zaburzenia lękowo-depresyjne,sama nie wiem,czy więcej jest lęku czy depresji,może po równo?O depresji tu nie piszę,bo to forum o nerwicy,w każdym razie jest bardzo dokuczliwa.Człowiek nie umie się niczym zająć,wpada w doły,widzi pustkę i bezsens swojej egzystencji,poranki są okropne,toaleta,ubieranie,ścielenie łóżka sprawiają trudność,a o śniadaniu nie ma mowy.Brak apetytu.W ogóle prawie nie szykuję sobie posiłków,mąż to robi.A jak pracuje caly dzień to zamawiam (o ile mam pieniądze) pizzę,lub filet z kurczaka z kapustą zasmażaną lub jeszcze coś innego.Tak jest mi najwygodniej.Dzięki lekom już nie płaczę i nie mam myśli samobójczych,wręcz przeciwnie,chcę żyć,chociaż często to życie byle jakie się wydaje.Też tak macie??Pozdrawiam Was wszystkie.
napisał/a: marta 49 2016-01-17 13:44
kasiu!!! Powodzenia w szpitalu.Chcialam juz wczesniej napisac ,ale na dobre zyczenia nigdy nie jest za pozno.Nie martw sie, ja tez musze odbudowac moje zycie socjalne ,bo jakos tak sie zwinelam.Staram sie wiecej usmiechac i dziala to cuda.Zawsze dostaje usmiech zwrotny.Niezaleznie do kogo i od kogo!!!!Zauwazylam,ze dobrze mi robi wyjscie z domu,wtedy jestem "stara" Marta. Przestalam uciekac przed ludzmi,wylaze z pajeczej sieci,w ktora wepchnela mnie nerwica.
Pozdrawiam!!!
napisał/a: katarzyna2220 2016-01-18 14:37
Marta49,dziękuję Ci za miłe słowa.Ja się wciąż obawiam tego szpitala,jakiś chochlik w mojej głowie powtarza "nie będzie dobrze",a ja właśnie sobie mówię,że wszystko będzie ok.Ale sama sobie nie dowierzam.Nie lubię szpitali,zresztą kto lubi??
Myślę że po 8 dniach mnie wypiszą i zdążę na 49 urodziny męża,tj.31 stycznia.ja z kolei mam urodziny 13 lutego i imieniny też mam w tym dniu.Też,tak jak mąż skończę 49 lat.Wiek dojrzały,Wy pewnie jesteście o wiele młodsze...Chociaż - nigdy nic nie wiadomo.Pozdrawiam Was dziewczyny,u nas w Częstochowie zima i przymrozek -5 stopni.Pa,pa!!
napisał/a: katarzyna2220 2016-01-19 22:08
Dziewczyny,nic nie piszecie,a ja się wstydzę,że zdradziłam swój wiek.Czy to dlatego nie piszecie?Mam jednak nadzieję,że nie,że to chwilowy zastój...Dobranoc wszystkim!!Odzywajcie się częściej, proszę.
napisał/a: Madziak155 2016-01-20 00:48
Kasia a co tu ma wiek do znaczenia: -) ja prawie mam 36 lat choć czasami przez te cholerne bóle czuje się dużo starzej!
Zaczęłam chodzić na masaż bioenergetyczny połączony z terapia. Niby mam jakiś uraz z dzieciństwa i musimy nad tym pracować. Zobaczymy co z tego będzie, kolejna wizyta w sobotę. Wczoraj pierwszy raz miałam cholerne bóle w klatce na wieczór przed spaniem, przeważnie mnie chwyta w dzień . Leżałam tak z 2 godziny i się szarpalam z tymi bólami. Aż w końcu zaczęłam się modlić i powiedziałam na glos co ma być to będzie jeśli mam umrzeć to niech tak i tez będzie, spokojnie zaczęłam się godzić ze wszystkim i wiecie co przeszło jak ręką odjąć!!! Kasiu trzymaj się kochana i dawaj znać co u Ciebie
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny!
napisał/a: cassiopeia1 2016-01-20 10:07
Hejo to bardzo dobry sposób z tym gadaniem do siebie, mnie często łapią ataki w samochodzie i jadąc gadam do siebie "nie nakręcaj się" "uspokój sie - jak mam umrzeć to umrę" - czasem pomaga. Ale i tak jak podjeżdżam pod dom to wyskakuje z auta jak z procy :) że już dojechałam, jestem bezpieczna. Ostatnio złapało mnie przy kasie w biedronce bo była straszna kolejka, poty mnie oblały zaczęłam się rozpinać, ściągać czapkę wydawało mi się że wszyscy patrzą na mnie jak na debila. Jakoś przeżyłam. Tak jest za każdym razem jakby mnie miała kosa zabrać to by to zrobiła. Powodzonka
napisał/a: katarzyna2220 2016-01-20 14:06
Cześć Wam dziewczyny,cześć Madziak,mialam dawać znać co u mnie.Aż się wstydzę jak dziś zaspałam,wstalam o 12.30 - dzwonił zaniepokojony brakiem mojego telefonu mąż.Wcale się przez takie długie spanie lepiej nie czuję.Wiecie co,ja też się czasem modlę,jak mnie łapią ataki paniki,czy pomaga?sama modlitwa nie,tylko muszę wziąć dwa Lorafeny,inaczej bym leżała pod kocem z 6-7 godzin,a tego nie chcę.Chcę w miarę normalnie żyć.Co jeszcze u mnie?Wczoraj zrobiłam listę rzeczy potrzebnych do szpitala i na chwilę się uspokoiłam - co ma być będzie,nie ucieknę przed tym.Jutro się spakuję,a w piątek muszę wstać wcześnie ,7.30 - 8.00 i jechać...Mąż ma cały dzień wolne,jeszcze po południu jedzie z Tobiaszkiem - moim chomikiem do pani weterynarz,bo nowy guzek chomisiowi rośnie,nie wiem czy nowotworowy,czy łagodny.Mam nadzieję,że nie będzie drugiej operacji,może zastrzyki.Mój chomiś bardzo się ich boi.I skrzeczy przy nich.Kocham go bardzo , więc będę ratować za wszelką cenę.A że myślę o szpitalu, to chyba naturalne...w końcu szpitale są dla ludzi.(chyba).Pozdrawiam Was dziewczyny.
napisał/a: Majcyk 2016-01-21 16:16
Hej dziewczyny. Ja niedawno robiłam badania i wszystko okej wyszło no troszke cholesterol większy ale niewiele .
Dziewczyny chyba każda z nas miała tak że myślała że umiera . Ja też tak mam czasami myśle sobie nie no tym razem napewno umieram . A organizm wtedy szaleje karuzela i cała reszta objawów i to tak dziwnych że człowiek naprawde się boi. Oj też wiele razy umierałam także to też znam. różne metody człowiek stosuje jasne czasami jest taka desperacja że człowiek nawet się modli nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić. Ale ja też tak mam . Katarzynko kochana ty nie wstydz się swojego wieku bo akurat wiek nie ma żadnego znaczenia ja jestem niewiele młodsza od ciebie 37lat a czasami czuję się jak bym miała 90 . Trzymaj się tam w szpitalu będzie dobrze zrobią badania i wypuszczą. Wiem że nic fajnego leżeć w szpitalu ja się też dość należałam .Ale lepsze to i porobienie sobie badań niż się stresowanie w domu co człowiekowi dolega. A tak to będziesz wszystko wiedzieć .
Marta 49 i bardzo fajnie wychodzenie z domu dodaje skrzydeł dokładnie nawet czasami nie chce mi się wychodzić a wyjde na przymus to zaraz jest lepiej człowiek inaczej się czuje. Pozdrowionka
napisał/a: katarzyna2220 2016-01-30 13:48
Cześć dziewczyny,w czwartek po południu wróciłam ze szpitala,badań zrobiono mi tylko część, w tym sercowe 2 -dwukrotne ekg i ukg - echo serca.To echo serca robił mi taki przystojny, młody lekarz...
Nie zrobili mi Holtera sercowego ani Holtera ciśnieniowego ani też ekg wysiłkowego.Natomiast na cukier mialam 3 badania, zwykłe,profil cukrowy i krzywa cukrowa - w rezultacie okazalo się że mam stan przedcukrzycowy i muszę mieć dietę cukrzycową.Inaczej za 2-3 lata dostanę cukrzycę.Odstawiłam to, co tłuste i słodkie.Dziś piekę na obiad pierś kurczaka w folii.Zamierzam być stanowcza w mojej diecie.Wyszlo mi też za duże TSH i stłuszczenie wątroby oraz jakieś problemy z pęcherzem.Zmieniono mi część leków na serce i ciśnienie.Wypis będę miala dopiero po niedzieli,w środę.4 lutego, w tłusty czwartek nawet nie tknę pączka,no, może 1-2 małe faworki.Towarzystwo w szpitalu mialam fajne oprócz 2ch pań z mojej 4 -osobowej sali.Jak one wyszły,to atmosfera się oczyściła.W sumie niezle było,bo wyżywienie też dobre,nawet nie potrafię się odnalezć w domu.Żeby tylko wyniki były dobre...ale nie wszystkie są.Dzięki Wam za słowa wsparcia i pozdrawiam Was cieplutko.
napisał/a: katarzyna2220 2016-02-05 13:33
Cześć wszystkim,czuję się winna,że po moim poście coś się "zatkało" i nikt nie pisze.Czy napisalam aż tak nudny post?Dziewczyny piszcie,dzielcie się przeżyciami,przemyśleniami.Pozdrawiam Was wszystkie.