to znowu Ja Nerwica

napisał/a: aniolek27 2016-08-14 22:07
Witam,dopiero teraz przeczytałam posty..Witaj Wartownik masz rację mi też przykro,że od pierwszego pod tą mój stan nie uległ jakieś znacznej poprawie A wręcz teraz trochę się pogorszyl..Doskonale rozumiem co opisujesz tzn swoje objawy,wiem ze chcecie by to forum żyło i super ale czasami wolała bym popisać gdzie indziej typu gg choć pewnie dużo osob już nie ma a jeśli to chętnie tam się odezwę do każdego ☺ pozdrawiam ps dziś akurat mam ten zły dzień ehh
napisał/a: aniolek27 2016-08-14 22:24
I jeszcze chciałam dodać czy oprócz ataków mieście tzw Stany umierania ja to tak nazywam ☺ ten uśmiech oczywiście nie znaczy ze to fajne bo to coś Strasznegoooo i nr kontaktowe do czegokolwiek podawajcie na priv
napisał/a: Hoopp 2016-08-15 16:55
Witam wszystkich. Przeczytałem sporo waszych wypowiedzi i postanowiłem ,że też coś napiszę. Mam 19 lat . Od jakiegoś czasu zacząłem się źle czuć . Zaczęło się od ucisku minimalnie pod mostkiem, z czasem doszły do tego problemy z oddychaniem. Oczywiście wybrałem się z tym do lekarza opisałem wszystko ten stwierdził ,że nic mi nie jest i przepisał magnez z żelazem. Objawy nie ustąpiły lecz pojawiły się jeszcze zawroty głowy. Pewnej nocy pojechałem na SOR, bo myslalem ,że mam zawał. Ból klatki przy większym oddechu ( odczuwałem non stop potrzebę brania PEŁNEGO oddechu ) , zawroty głowy ,przyspieszone bicie serca. Doktor mnie tam zbadał zrobił EKG powiedział,że z sercem wszystko dobrze. Dostałem Aspargin , Hydroksyzynę i jeszcze jakieś leki przeciwbólowe. Miałem problemy z zasypianiem i hydroksyzyna mi w tym pomagała. Później jeszcze kilka wizyt u lekarza i usłyszałem NERWICA. Mama, która zna się trochę na tych sprawach ( pracowała w szpitalu ) stwierdziła ,że to bardzo prawdopodobne . Ja powiedziałem sobie ,że skoro to nerwica to spoko nic mi nie będzie . Jednak miałem jeszcze wizytę u laryngologa ,ponieważ podejrzewano również refluks żołądkowo-przełykowy i doktor stwierdził ,że faktycznie ten refluks jest. Skarżyłem się na uczucie zalegania czegoś w gardle ( czasami trudno mi się przez to oddychało). To wszystko działo się jakiś czas temu. Teraz znów pojawiło się uczucie UŚCISKU pod mostkiem i cały czas zaleganie czegoś w gardle / przełyku. Do tego wyczytałem ,że refluks może być skutkiem nerwicy. Często kiedy zakręci mi się w głowie od razu panikuje ,a ten refluks tylko mnie nakręca. Czasem pomaga mi wypicie alkoholu kiedy ide na imprezę z kolegami . Po 3-4 piwach jestem zupełnie wyluzowany i nie zadręczam się wtedy tym czy to naprawdę refluks , nerwica czy może jakaś poważna choroba serca. Dodam ,że często bije mi ono dość szybko i mocno. Od dziecka uprawiam sport , mierzyłem wczoraj ciśnienie wyszło 111/64 z pulsem 68. Nie wiem jak sobie pomoc żeby czuć się tak jak kiedyś.
napisał/a: wARTownik 2016-08-15 18:14
Witaj młodzieży. Jak tak obserwuję sobie fora i grupy na fejsie, to naprawdę sporo ludzi w Twoim wieku zmaga się z takimi problemami. Może młodzi ludzie są teraz bardziej wrażliwi albo więcej się od nich wymaga co wprowadza więcej stresu w życie. Z takich wpisów na forach staraj się wybierać te o pozytywnych emocjach - jakieś małe sukcesy, czy tematy o zwycięstwie nad zaburzeniami, choćby i krótkotrwałym. Jak sam zauważyłeś, objawy nas nakręcają. Podobnie jest z myślami. Mnie dziś wybiło zwykłe, rzucone w przelocie - dobrze się dzisiaj czujesz? Po w miarę spokojnym poranku miałem godzinny dół, a teraz czuję się rozbity. Jednak następnym razem, gdy padnie takie zdanie, przypomnę sobie, że przecież tak naprawdę nic strasznego się nie stało. Pamiętaj, że gdybyśmy mieli receptę na to gówno, to byśmy się nie szlajali po forach, tylko chwytali życie garściami :) Wmawiam sobie czasem, że lęki pojawiły się dlatego, że nie czerpałem z życia dostateczne i jak przejdą, to zacznę to robić :)
Kilka dni temu szedłem niedaleko szpitala. Strasznie kręciło mi się w głowie, w gardle gula. Nie dałem rady, skręciłem do szpitala. Po rozmowie z lekarką, zwykłym mierzeniu ciśnienia, pulsu, obsłuchaniu, wyszedłem bez żadnych objawów. Cholerstwo po prostu siedzi w głowie. Serce bije za mocno, strach. Nie czuję, to szukam pulsu. Trzeba zmienić sposób myślenia, zaufać organizmowi, lekarzom, oddać się pod opiekę psychoterapeucie, do czego się przymierzam.
Pomaga pasja, jakieś hobby (u mnie z tym kiepsko). Robisz coś, co sprawia ci przyjemność, skupiasz się na czymś, to choć przez chwilę nie czujesz dziadostwa. Jaka wiedza mnie delikatnie uspokaja? Że jest na wielu. Baaardzo wielu. Podają 8 milionów ludzi tylko w naszym kraju. Ogrom. Czytam, że niektórzy zmagają się z tym przez dziesiątki lat. Czyli poza zaburzeniami nic im się nie stało. Masz mamę, która Cię będzie rozumieć i wspierać, bo wie, o co w tym chodzi. I najważniejsze - nie wyszukuj chorób w internecie. Czasem wyciągamy jeden objaw i resztę sobie próbujemy dopasować. Idiotyzmy w sieci mnożą się niemiłosiernie. Piszą to zwykli kolesie bez wiedzy medycznej. W gazetach publikują dziennikarze. Ci słabsi trafiają do sieci.
Zazdroszczę Ci, że wychodzisz na piwko z kumplami. Ja z ekipą nie widziałem się już pół roku. A to błąd. Wydaje mi się, że trzeba oszukiwać mózg. Robić to, co nam sprawia przyjemność. Zaśmiać się mocno nawet z niezbyt udanego żartu, cieszyć się bardzo mocno nawet z niewielkiego sukcesu. Nie karmić łepetyny tylko negatywnymi myślami. Może to życzeniowe myślenie, ale niewiele więcej nie przychodzi mi dziś do głowy :)
Pozdrawiam Was!
napisał/a: mamaM. 2016-08-19 15:43
witam! Mam objawy, jakbym była ciężko chora.Mam silne uciskowe bóle głowy, praktycznie głowa boli mnie każdego dnia,zaburzenia widzenia, słuchu ,nawet zatkane ucho, coraz częściej nawracające zawroty głowy,mam wrażenie,że zaraz upadnę, wtedy mam uderzenie gorąca, uszy mnie pieką.Miałam rezonans głowy,naczyń mózgowych, wyniki OK.Jak się położę czuję pulsowanie żył, drętwieje mi twarz, kark, ciągle boję się ,że upadnę i od razu umrę, nawet przewlekle zaczęło boleć mnie gardło, miałam wymazy badanie kamerą, już mam wszystkiego dosyć, drętwieją mi ręce, nie mam na nic siły, dobrze,że pracuję w swoim gospodarstwie, bo z pracy już dawno by mnie wyrzucili, jestem ciągle senna i zmęczona, jak 90-latka, a mam 37lat.Ciągle się przeziębiam i nie mam na nic siły, miałam nawet badanie western blot na boreliozę -ujemne, już nie wiem, gdzie szukać pomocy, bo lekarze chyba mi nie pomogą.Może coś doradzicie.
napisał/a: Madziak155 2016-08-22 06:19
mamaM Witaj w"klubie "każdy tutaj z nas miał podobne albo takie same objawy jak Ty. Początek mojej nerwicy był tragiczny, ciągla panika, "umieranie " strach, lęk, różne bóle w całym ciele. Szpitale, lekarze i przepisywane różne tabletki(wzięłam tylko jedna) zaczęłam dużo czytac ,zaczęłam chodzić na masaż połączony z bioterapia . I tam właśnie w końcu trafiłam do osoby która mi przede wszystkim wytłumaczyła na czym polega nerwica, jak z nią żyć. Poczatki nie były łatwe i nadal nie jest super.
Na mnie najbardziej działa, ze próbuj ignorować bóle, różne objawy i nie wykręcać się. Nie jest to łatwe ale walczę, czasami mam lepsze dni teraz np. mam tak jak Ty ciągły ból gardła,drętwieją mi ręce i usta. Pije dużo melisy i w gorszych dniach biorę waleriane..
Właśnie tez czytam książkę " Pokonałem nerwice "polecam! Trzymaj się i pisz to tez pomaga!
Pozdrowienia dla wszystkich
napisał/a: katarzyna2220 2016-08-22 15:58
Cześć wszystkim!Madziak,ja miałam objawy podobne jak Ty i miewam je jeszcze nieraz,ale mnie nie pomógł żaden bioterapeuta, jedyne co mi pomaga to leki.Taka prawda,niestety.
I w nocy też bym nie spała,gdyby nie one...Od soboty nasiliły mi się
objawy depresyjne i mam dużo smutku
w sobie i bardzo zaniżony nastrój,codziennie od 5.30 do 21.30 siedzę sama w domu,bo mąż pracuje.Troszkę sprzątam(na siłę) ale nie gotuję.Czasem zamawiam niedrogie obiady do domu.Często leżę i gapię się w internet,znajduję różne programy,ciekawe filmy to rzadko się trafiają.Ew.leżę i czytam zaległą prasę,byle skupić na czymś uwagę.MamaM dobrze że zawitalaś na nasze forum,pisz co u Ciebie.A próbowalaś brać większe dawki magnezu,pić zioła na uspokojenie?Polecam.
Madziak,napisz do mnie,czekam.Pozdrawiam Was wszystkich.Pa- zdrówka życzę.
napisał/a: mamaM. 2016-08-22 20:32
Dziękuję Madziak za odpowiedź, tylko ten kto boryka się z tym samym problemem zrozumie drugą osobę. Bardzo się cieszę, że ktoś odpisał i zgadzam się z Tobą,że nie można się nakręcać i poddać chorobie. Poważny rzut miałam w poprzednie Święta Bożego Narodzenia i męczyłam się prawie do marca.Prywatne wizyty u neurologa,tylko biorą kasę a człowiekiem tak naprawdę się wogóle nie przejmują. Terz taki ,,ciężki,, stan utrzymuje się ok. tygodnia do dwoch, ale nawet wtedy staram się coś robic przysłowiowo"na siłę" chociaż zrobię 20 % tego co zwykle,ale jak poddam się i polegnę "na łóżku" wtedy ciężko wyjść z tego "kryzysy". Chociaż na "co dzień "nie czuję się zbyt dobrze to jakoś staram się fynkcjonować.Aby sobie trochę pomóc biorę validol czasami coś w miarę delikatnego od migreny,jak ból głowy jest nie do zniesienia.Nie poddawajcie się, życie mamy jedno
napisał/a: Hoopp 2016-08-28 12:43
Hej. Dzisiaj w nocy przeżyłem koszmar. Już cały dzień czułem się średnio. Wziąłem hydroksyzynę by sobie łatwiej zasnąć. Położyłem się około północy . I zaczęło się . Zamykam oczy słyszę bicie swojego serca ,ale spoko mówię sobie nic mi nie jest . Nagle ciarki po całym ciele , wzrost cisnienia , zawrót głowy - To wszystko przez kilka sekund . Serce po tym biło przez chwile jeszcze szybciej i dalej normalnie . Po może minucie powtórka . I tak do około 3 w nocy . Zaspałem dopiero wtedy kiedy nie miałem siły już żeby jakoś z tym walczyć. Nie wiem co mam zrobić .
napisał/a: agatQ 2016-10-17 01:57
Witam!
Też jestem troszkę znerwicowana ;) ale staram się jak mogę.
Uczucie omdlenia czy nagłego, niezaplanowanego zwariowana to jedne z licznych... Objawów? Nie wiem czy mogę to tak nazwać, bo jakoś nie mogę przekonać się do tego, że to choroba. Może nie?
Wszystkie 'te rzeczy', które nam towarzyszą codziennie, bądź też rzadziej, a może nawet i częściej, tworzymy my sami. A raczej mózg, który jest już po prostu zaprogramowany żeby reagować na bodźce tak a nie inaczej. Np czujemy przyspieszony puls to pojawia się myśl o zawale, że umrę tu i teraz, nikt mi nie pomoże, zaboli mnie głowa - pewnie mam wylew, jak nie umrę to zostanę warzywem... Wiele razy tak miałam i wiecie co?
Jakoś nadal żyje. Nie mogę powiedzieć, że mam się dobrze, ale bywało gorzej. Pomału uczę się akceptować to jak się czuje, to że nie mam wpływu na to kiedy i w jaki sposób umrę. Co ma być to będzie i nic tego nie zmieni. A na pewno nie moje zmartwianie się o mój stan zdrowia tego fizycznego jak i psychicznego.
Czasem jak spoglądam i lustro i widzę, że jestem mega blada, a pod oczami sino czerwone wory. Patrzę tak na siebie i myślę, że zaraz zemdleje, bo przecież wyglądam tak jakbym zaraz miała to zrobić!
Ale zaraz zaraz... Zanim spojrzałam na siebie czułam się w porządku, więc o co chodzi? Czyżby to kolejny wymysł mojego mózgu? :)
Uczucie kompletnego mroku i horroru pomaga rozjaśnić myśl o co tak naprawdę w życiu chodzi. A przecież chodzi o to żeby przeżyć je jak najlepiej. Myśl o kochanym mężu, o dzieciach, które chciałabym żeby się w moim życiu pojawiły (jeszcze nie teraz ;), o rodzicach, o Polsce, do której chcę wrócić (aktualnie w Norwegii), a żeby do niej wrócić muszę ciężko pracować... Właśnie! Praca! Ciężka praca jest najlepsza na głupie myśli. Sport też. Kiedy na martwym ciągu na sztandze mam 70kg i odkladam ją czuje, że zaraz wybuchnie mi łeb. Ale wciąż tego nie zrobił. A nawet robię się silniejsza. I on i ja :)
Godzina w która to piszę też nie jest przypadkowa... Nie mogę zasnąć heh.
Trzymajcie się, myślcie o rzeczach ważnych,dużo się smiejcie nawet z idiotycznych rzeczy, jedzcie czekoladę, podniescie coś ciężkiego :) jesteśmy w tym razem.
napisał/a: marcin1287 2016-10-21 12:09
Ja mam cos podobnego ale głownie jak prowadze auto , uczucie zemdlenia, a jak sie sciemnia to sie nasila, raz jest lepiej raz gorzej , do tego mam bóle karku. Stawialem na kregoslup ale czasem wszystko mnie boli kark itp po przejechaniu 100 metrow, a czasem pojade bardzo daleko i jest ok.Na rezonansie wyszlo ok. Wlasnie tak jak kolega pisal wyzej wypicie pół piwa poprawia mi samopoczucie. Wiadomo ze pic codziennie nie bede. Rok temu temu wyszedłem z auta i zemdlalem ale to bylem bardxo zmeczony. Teraz mam to uczucie dosc czesto ale nie mdleje. Probuje teraz brac magnez codziennie zdrowo sie odzywiac. Nie wiem co z tym zrobic.
napisał/a: katarzyna2220 2016-10-28 10:44
Cześć wszystkim...Gdzie się podziała "stara gwardia"?Majcyk,Sylwia,Aniolek27,Marta 49 i inne dziewczyny,gdzie się podziałyście i co u Was słychać?
U mnie niewiele,20 pazdziernika mialam 26 rocznicę ślubu.Czuję się
bardzo różnie,mam lepsze i gorsze dni.Wczoraj wieczorem miałam napad panicznego lęku,nie opisuję bo każdy z nas przecież wie,jak taki napad wygląda?W te lepsze dni jestem pogodna i spokojna.Których jest więcej?Chyba niestety tych gorszych...Pozdrawiam wszystkie nowe osobyi "stare" też.Miłego weekendu wszystkim życzę.