TRZECI MIGDAŁ

napisał/a: agnieszkaks1972 2009-03-20 08:13
Witam. Mój syn w listopadzie ubiegłego roku ukończył cztery lata.W wieku trzech lat rozpoczął edukacje przedszkolną i od tego też czasu zaczęły się problemy z gardłem tj. głównie anginy w tym ropne - średnio raz w miesiącu.W chwili obecnej ma znacznie powiększone migdały . Laryngolog jednak stwierdził , że narazie nie posyłać dziecka do przedszkola i obserwować . Zastanawiam się jednak czy nie podawać synowi leków na obkurczenie migdałów. Proszę o poradę .
napisał/a: agnieszkaks1972 2009-03-20 20:02
Wieczorem mój syn w dziewiątym dniu przyjmowania antybiotyku Klacid dostał gorączki ( 38 - 39 ). Wcześniej wszystko było dobrze oprócz powiększonych migdałów . Proszę Peter o poradę.
napisał/a: Peter 2009-03-23 07:56
Trzeba do lekarza. Albo trzeba zmienić antybiotyk, albo mamy do czynienia z infekcją wirusową. Ale to może lekarz stwierdzić po badaniu.
napisał/a: skroczek 2009-03-25 21:44
Witam, czytam te wszystkie zmagania po stosowaniu antybiotyków, to aż coś mi się robi, bo niedawno sama przez to przeszłam. Gdy w końcu trafiłam na sensowną lekarkę, która bardzo ostrożnie zleca antybiotyki i super pomogła mojej córce, ja zajmuję się teraz "usuwaniem" skutków po wykorzystaniu całej gamy dostępnych antybiotyków, które i tak już nie skutkowały. I teraz moja prośba o pomoc. Moja córka ma 3,5 roku. Cały poprzedni rok chorowała. Miała infekcje górnych dróg oddechowych. Zaczynały się niewinnym katarem i szybko kończyły się anginą lub zapaleniem oskrzeli. Dopiero po zmianie lekarza i długiej kuracji oczyszczającej, odrobaczającej i wzmacniającej jest efekt! Od października moje dziecko ma tylko czasami katarki, które szybko mijają, mimo że chodzi do przedszkola. Jednak przebyte infekcje spowodowały przerost trzeciego migdałka. Po pierwszej wizycie u laryng. otrzymaliśmy skierowanie na jego usunięcie. Ponieważ nie jestem zwolenniczką "wycinania" pobiegłam po konsultację do mojej pani pediatry. Stwierdziła, że wyciąć można zawsze, ale jeśli się nie usunie przyczyny przerostu, to to i tak nic nie da, ponieważ migdałek odrośnie. Przepisała córce Citrokehl (10 kropli) Albicansan D5 (5 kropli) na noc i 3xdziennie Lymphyomyosot. Stosuję te leki już 3 tydzień i nie widzę bardzo poprawy. Moja córka nie choruje, nigdy nie miała zapalenia ucha itp. mówi wyraźnie, ale oddycha tylko buzią, w dzień i w nocy. Migdałki sa duże, a z tyłu widać migdałek gardłowy. Szkoda mi jej, bo źle jej z tym oddychaniem, po nocy zaschnięta buzia, spękane wargi. Co zrobić? może dołączyć inne leki? czy iść do jeszcze innego laryngologa? A może jednak nie ma innego wyjścia i trzeba poddać się operacji? Proszę o poradę, bo w nocy tylko nasłuchuję, czy czasem nie dopadają ją jakieś bezdechy. Z góry dziękuję bardzo. Małgorzata
napisał/a: dagmara.albekier 2009-04-11 20:49
witam,
również mam problem z decyzją co z trzecim migdałem. Moja sytuacja jest następująca: synek ma pełne 3 lata (urodzony kwiecień 2006),w październiku 2007 przeprowadziliśmy się z Warszawy do Wrocławia, w lutym po raz pierwszy synek zachorował, zwykły niby tylko katar. 4 dni później dołączył kaszel, lekarz zalecił leczenie objawowe tego przeziębienia, po kolejnych 5 dniach synek dostał bactrim (gdyż było to już ostre zapalenie gardła), którym od razu po połknięciu wymiotował. Od razu zaznaczę że do dzisiaj wymiotuje każdym antybiotykiem, nie ma żadnej możliwości podawania mu leków doustnie. Po 2 dniach męczenia się z wymiotami trafiliśmy z temperaturą do szpitala gdzie wykryto wielo-ogniskowe zapalenie płuc po stronie lewej na zdjęciu rtg, natomiast było ono osłuchowo zupełnie nie wykrywalne. Po tym leczeniu w miarę możliwości izolowaliśmy synka i dostawał on rybomulin (nie pamiętam czy to się tak pisze). We wrześniu 2008 poszedł do przedszkola, jak sądziliśmy z podniesioną odpornością po immunoterapii. Niestety już w listopadzie taki sam scenariusz, od kataru do zapalenia płuc i ciężkiego zapalenia krtani, dopiero antybiotyk (biofuroksym) dożylnie podawany wyleczył chorobę. Oczywiście przerwa od przedszkola i immunoterapia lekiem luivac. Do tego niestety również ferrum gdyż poziom żelaza podczas choroby spadł poniżej normy. W styczniu powrót do przedszkola a w lutym kolejne zapalenie płuc, szpital, i dokładnie jak poprzednio, 0 możliwości leków doustnych, tylko leczenie dożylnie. Podczas tego ostatniego pobytu stwierdzono przerost trzeciego migdałka. Lekarz stwierdził, że ze względu na to te katary przeradzają się w tak ciężkie choroby i że należy go usunąć, po czym należy spodziewać się znacznego złagodzenia objawów wszelkich chorób na jakie ewentualnie zapadnie, a może nawet całkowicie operacja ta zapobiegnie dalszym chorobom tego rodzaju. W tej ostatniej chorobie poziom żelaza we krwi dziecka spadł do 17 mikrogramów, przy ogólnych badaniach krwi dobrych, nie ma jeszcze niedokrwistości. Ponownie dostaje ferrum i tym razem bronchovaxol. Badania igG oraz igA są w normie (środkowej normie) natomiast badanie na mycoplasma pneumoniae jest ujemne. Synek jest szczepiony 4 dawkami prevenar na pneumokoki oraz trzema dawkami neisvac-c na meningokoki.
Czy faktycznie usunięcie trzeciego migdałka mogłoby mu pomóc? Bardzo się boję że jego podniebienie jeszcze w tym wieku nie do końca nadaje się do takiej operacji, słyszałam, że tak małe dzieci często miewają krwotoki i konieczne są transfuzje krwi. Nie mogę sobie pozwolić na niepracowanie, jestem samotna i muszę nas utrzymywać, ale nie chcę podejmować pochopnych decyzji które mogłyby dziecku zaszkodzić - słyszałam opinie, że po wycięciu migdałka dzieci nawet częściej chorują...
Bardzo proszę jakiegoś lekarza o obiektywne przedstawienie takiego zabiegu (w znieczuleniu ogólnym) orza ustosunkowanie się do wieku dziecka oraz w miarę możliwości na podstawie mojego krótkiego opisu wypowiedzenie się czy przychylił by się do opinni że usunięcie w tym wypadku może pomóc.
Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami czekam na odpowiedź.
napisał/a: Peter 2009-04-14 09:07
skroczek napisal(a):Przepisała córce Citrokehl (10 kropli) Albicansan D5 (5 kropli) na noc i 3xdziennie Lymphyomyosot. Stosuję te leki już 3 tydzień i nie widzę bardzo poprawy. Małgorzata

Ja widziałbym tylko lymphomyosot. Nie łączyłbym homeopatyków różnych firm, bo są niuanse.
Jeśli efektu nie ma, to można lymphomyosot podać w zastrzyku i wtedy efekt z pewnością będzie. A do nosa krople Euphorbium compositum.
napisał/a: Peter 2009-04-14 09:17
dagmara.albekier - moja opinia jest następująca:
Przerost III - go migdałka jest wynikiem infekcji, a nie odwrotnie. Usunięcie może nie dać spodziewanych efektów. Przypuszczam, że efekty immunizacji były marne, bo nie przygotowano dziecka na przyjęcie szczepionki. Poza tym podano dodatkowe szczepionki, nie wiem w jakim czasie iw jakich okolicznościach. Nie można reagować tak, że jak dziecko chorowite, to szczepić na co się da. Nie tędy droga, ale lekarze z uporem powtarzają slogany - szczepić astmatyków, z niedoborami immunologicznymi itp. Takie przypadki muszą być rozpatrywane indywidualnie, a nie jako zasada. Jak ktoś nie wie, jak podawać szczepionki, to niech da skierowanie do specjalisty.
Wskazane posiewy z nosa i gardła (trzeba ustalić, jaka jest flora bakteryjna), pełna morfologia i konieczne IgG, IgM, IgA i IgE ilościowo!
Jest mnóstwo leków działających na poziomie komórkowym podnoszące wstępnie odporność. Jest tutaj mnóstwo informacji na ten temat. Warto skorzystać.
napisał/a: skroczek 2009-04-15 22:44
Dzięki Peter. Nie podaję już tej mieszanki homeopatycznej, tylko lymphomyosot w tabletkach. Jak długo można go podawać? Czy lymphomyosot w zastrzyku można dostać bez recepty, czy musi przepisać go mój pediatra. Ile razy się go stosuje? Moja córka kończy już drugie opakowanie tabletek. W międzyczasie skonsultowałam wcześniejszą diagnozę z innym laryngologiem, który stwierdził, że oddychanie buzią nie jest spowodowane tylko przerostem migdałka, lecz reakcją alergiczną, która spowodowała powiększenie czegoś tam w nosie i zalecił podawać aerius i flixonase do nosa. Podaję to już ponad dwa tygodnie, ale tym razem efekt jest zmienny. Jednej nocy córka prześpi nawet pół nocy oddychając nosem (ciężko jej to idzie, ale zawsze to coś), a następnej sapie, zieje, chrapie itp. Po jakim czasie powinna nastąpić poprawa? Wiem, że to wymaga trochę czasu, tylko ile.
napisał/a: Peter 2009-04-16 08:02
Tak, obrzęk małżowin nosowych może powodować także niedrożność nosa i oddychanie buzią.
Lymphomyosot w ampułkach można kupić w niektórych aptekach bez recepty. Jeśliby pani zdecydowała się w formie zastrzyków, to trzeba to skonsultować z lekarzem i on musiałby je przepisać. W takim przypadku wystarczyłby 1 zastrzyk co 3 dni przez 1 miesiąc i do tego także kuracja doustna. To daje najlepszy efekt.
Zasadniczo poprawa następuje nie wcześniej, jak po 3, 4 tyg stosowania.
napisał/a: dagmara.albekier 2009-05-12 09:40
Bardzo dziękuję Peter, mam jeszcze jedno pytanie które nasunęło mi się w tym tygodniu w czasie oglądania programu na niemieckiej telewizji. Podobno w przypadku chorowitych dzieci, często mających podobne do siebie infekcje dobre rezultaty leczenia uzyskuje się tak zwaną autoszczepionką. Czy w Polsce, a konkretnie we Wrocławiu istnieje jakiś instytut mikrobiologii który mógłby coś takiego wykonać? I czy polecał byś to bardziej niż leczenie ciągle antybiotykami i błędnym kołem chorób?
pozdrawiam
napisał/a: skroczek 2009-05-12 15:13
Witam Peter po przerwie, chociaż u nas nie ma poprawy tzn. jeśli chodzi o migdałki, to chyba problem na razie mamy za sobą. Migdałki ładnie się obkurczyły. Córka jak do tej pory nie choruje. Obecnie przyjmuje jeszcze biostyminę i pół łyżeczki aeuriusu. Jednak nadal nie ma żadnej poprawy w jej oddychaniu. Cały czas oddycha buzią, nosem na siłę wciągnie powietrze, ale już nie wypuści. W nocy czasami wciąga powietrze nosem, a wypuszcza buzią jak lokomotywa. Przez pewien czas ograniczyliśmy produkty, które mogłyby wywoływać alergię, ale efektu nadal nie ma. Testów na alergię nie miała robionych, a może trzeba by je zrobić? Już wyczerpałam pomysły gdzie się udać szukając pomocy, a dziecko przecież nie może oddychać tylko buzią. Peter, co ty byś poradził?
napisał/a: Peter 2009-05-13 08:19
dagmara.albekier napisal(a):Bardzo dziękuję Peter, mam jeszcze jedno pytanie które nasunęło mi się w tym tygodniu w czasie oglądania programu na niemieckiej telewizji. Podobno w przypadku chorowitych dzieci, często mających podobne do siebie infekcje dobre rezultaty leczenia uzyskuje się tak zwaną autoszczepionką. Czy w Polsce, a konkretnie we Wrocławiu istnieje jakiś instytut mikrobiologii który mógłby coś takiego wykonać? I czy polecał byś to bardziej niż leczenie ciągle antybiotykami i błędnym kołem chorób?
pozdrawiam

Oczywiście, że ciągła antybiotykoterapia to błędne koło. Autoszczepionkę stosuje się na konkretną, wyhodowaną w danym organiźmie bakterię chorobotwórczą. Ale ja nie jestem za nimi. Jak bakterii chorobotwórczych nie ma, a dziecko ma predyspozycje do zachorowań,to są niespecyficzne szczepionki. Jest móstwo na ten temat w dziale pediatra. Bez sensu powtarzać.
Dobre rezultaty daje autohemoterapia, ale mało kto się tym zajmuje i to trochę uciążliwe dla dziecka.