TSH,ft3,ft4 w normie, wysokie p-ciała antyTG a ciąża???

napisał/a: soaring 2013-07-05 12:07
właśnie tak :)

mi też pomagają szampony i ogólnie kosmetyki bez SLS, bo nie wysuszają dodatkowo. smarować się oczywiście muszę co najmniej codziennie, ale co poradzić ;)
dobrze też pomagają kremy i balsamy z mocznikiem (do 10%), ale nie jest ich za wiele, poszukaj sobie ;)
napisał/a: MarJac86 2013-07-05 12:33
Też omijam SLS i ALS szerokim łukiem (SLES mi krzywdy nie robi) jak też składy długie jak litania ,a w nich parafinę, alkohol i niestety wspomniany przez Ciebie nieoceniony dla wielu mocznik, zalecany wręcz na rogowacenie okołomieszkowe - który u mnie powodował czerwone plamy, pieczenie i pogorszenie tak samo jak czyste masło shea czy oliwka :/ Za to dobrze na mnie działają zwykłe bogate składowo nawilżacze i unikanie gorących kąpieli.

No ja max. jakie jestem w stanie wytrzymać w dobrych chwilach (o złych nie mówię - bo wtedy nic nie pomagało) bez smarowania to 2 dni (3 jeśli nie wysuszę skóry cieplejszą kąpielą)...potem już skóra robi się szorstka, swędzi...ale da się to opanować i taki problem to nie problem:)

Bardziej, ja przynajmniej, zamartwiałam się jak leciały mi włosy na potęgę no i jak straszyli mnie toczniem - dzięki bogu został wykluczony tak jak i inne przeciwciała przyczyniające się do poronień.
Więc cieszę się ze szklanki do połowy pełnej, i staram nie zauważać, że w ogóle w połowie jest pusta.
Choć latem jest niezłym wyzwanie - klimatyzacja, okrutne słońce, gorące powietrze...i problemy, i maszyna się buntuje.

Ale mając dwa wyjścia - użalać się nad sobą i jak niektórzy na forach o hashi wręcz umierać i ubolewać całe życie jaka to tragiczna choroba nas dotyka, lub trzymać się zasad, pilnować diety, dbać o siebie i nie załamywać pogorszeniami (ja np. jak tylko czuję, że zaczynam się robić takim balonikiem z którego schodzi powietrze, od razu mówię do męża, żeby trzymał mnie w garści i nie dał wpakować do łóżka na popłakiwanie ;) )....zdecydowanie wybieram to drugie :)

Zatem, miłego, spokojnego i nieswędzącego dnia życzę :)
napisał/a: soaring 2013-07-05 12:40
i o to chodzi, o to chodzi :))

czytanie tych marudnych forów to w ogóle nie ma moje nerwy, zdarzyło mi się kiedy jedno popołudnie czytać i chciałam samobójstwo popełnić :)

pozdrawiam! :)
napisał/a: MarJac86 2013-07-05 12:55
Ja zanim trafiłam tutaj, gdzie zdobyłam nieocenioną wiedzę i naprawdę trafne rady, to właśnie trafiłam najpierw na takie "samobójcze" fora... szkoda gadać. Po przestudiowaniu paru ładnych wpisów - czułam się jak śmiertelnie chora, nic nie warta, pogrążona w depresji, która na pewno nigdy się nie skończy, zmęczona życiem kobieta, przed którą nie ma już nic dobrego - bo nic się nie da zrobić... "Wszyscy powinni mi tylko współczuć, i czemu są tacy okrutni i tego nie robią?"

No właśnie, na tym się kończy...większość tych umierających, zmęczonych, drapiących się poza narzekaniem obrażona jest na suplementy - bo przecież na pewno nie działają. Obrażona jest na dietę - no bo przecież jak jest się tak chorym to jak można jeszcze katować człowieka ograniczeniami, jak pani X z przychodni mówi, że można jeść co się chce i jak się chce. No i cudowny lek na wszystko - Euthyrox. Trzeba, nie trzeba, są wskazania, nie ma - ma pomóc i już, sprawić cudowne ozdrowienie, spadek wagi i doprowadzić do uzyskania figury modelki jedząc ...5 pączków dziennie, no bo przecież choremu się nie odmawia;)

Oczywiście przejaskrawiam odrobinę... ale co smutne, tylko odrobinę.

Ale na szczęście trafiłam tu. I na świetną - o dziwo, panią dr hematolog - też byłam już zmęczona, zdesperowana, zdrapana, z prześwitami na głowie, suchą skórą, zdołowana i wiecznie śpiąca...ale szukająca pomocy i stosująca się do niej w 100%. I po paru latach wróciłam do życia, szczęśliwego i satysfakcjonującego życia...a że z upadkami i gorszymi dniami? A kto ich nie ma...
Wolę się dołować, drapać i smarować, sprawdzać TSH itp...i się zakumplować z Hashimotką na długie lata życia...niż uśmiercić się dzisiaj na zapas i z własnej nieprzymuszonej woli.

Pozdrawiam!:)
napisał/a: MarJac86 2013-07-11 12:54
Hej, hej!

Ostatnio przypadkiem wpadłam na publikację, bardzo fajnie i przystępnie opisującą korzystne działanie na organizm ludzki - tu skupiono się głownie na działaniu przeciwnowotworowym - niektórych witamin i minerałów (m.in. wit. C, E czy selenu).
Więc pomyślałam, że wrzucę tu link, jakby ktoś chciał sobie w wolnej chwili przeczytać: http://www.puritan.pl/artykul/Witaminy-i-biopierwiastki-a-nowotwory,307

Od razu podkreślam, że nie jest to publikacja ściśle naukowa, raport z badań itp., ani też próba zareklamowania firmy X czy Y (z racji strony na jakiej zamieszczona jest publikacja).
Grunt to to, że sporo informacji zawartych w ww. publikacji jest zamieszczonych z powołaniem na konkretne badania.

Pozdrawiam wszystkich cieplutko!:)