złamanie kości łódeczkowatej nadgarstka

napisał/a: Fladra 2012-05-02 21:29
Witam serdecznie,

sporo się naczytałam na temat złamania kości łódeczkowatej nadgarstka. Chciałabym podzielić się z Wami moją historią i prosić o porady.
Mianowicie - wszystko zaczęło się w 2006 roku (bodajże wrzesień). Uraz nastąpił na skutek energicznego otwierania butelek (pracowałam w barze). Coś ,,przeskoczyło", ból, opuchlizna, itp. Zbagatelizowałam to i dopiero mniej więcej po tygodniu poszłam do lekarza (publicznie). Dowiedziałam się, że mam usztywnić rękę bandażem i dostałam skierowania do ortopedy... Niestety ból nie mijał i po pewnym czasie (ok. miesiąca od urazu) zrobiłam prześwietlenie i miałam wizytę u ortopedy - ten natomiast stwierdził, że nic na zdjęciu nie widzi, żebym rękę rozruszała... Po ok. 3 tygodniach w związku z bólem i niesprawnością ręki udałam się do ,,znachorki", którą polecił mi mój nauczyciel wf-u. Pani elegancko nastawiła mi kości (zapomniałam dodać, że miałam mocno wystającą kość promieniową), zabandażowała (poczułam niesłychaną ulgę po jej interwencji), lecz jeszcze tego samego dnia znowu coś przeskoczyło i ból powrócił... W końcu poszłam prywatnie do ortopedy (co śmieszne trafiłam do tego samego co publicznie) i bez robienia nowego zdjęcia kazał mi nosić 6 miesięcy stabilizator. Po miesiącu stabilizator poszedł w odstawkę i do niedawna jakoś dało się żyć z tą wystającą kością... Niestety często coś przeskakiwało i miesiąc temu przy dźwiganiu przeskoczyło na dobre... Nosiłam teraz stabilizator przez ostatni miesiąc - ręka boli, kość wystaje, przeskakuje i mam uczucie jakby dłoń była przekręcona lekko na zewnątrz...
Czy mogą to być objawy nie zaleczonego i niewykrytego złamania kości łódeczkowatej? Co powinnam zrobić, skoro lekarze twierdzili, że wszystko ok... Potrzebuję sprawnej ręki i nie mam już pomysłu do kogo z tym się udać.

Proszę o odpowiedzi - w razie czego mogę załączyć zdjęcie dwóch rąk dla porównania.
Z góry dziękuję za opdowiedzi i przepraszam za rozpisanie:)

Pozdrawiam.
napisał/a: olafix 2012-06-07 13:48
Witam wszystkich forumowiczów serdecznie.

Przepraszam że tak "ni z gruszki ,ni z pietruszki", podłączę się do tematu złamanej kości łódeczkowatej.
Chciałbym wam opowiedzieć swoją historię ,może ktoś będzie w stanie mi coś podpowiedzieć czy doradzić lub miał podobny przypadek do mojego.

Linki do zdjęcia rtg nadgarstka:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ff017005acc7134c.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/85c76ded2c19ee22.html


Jakieś trzy miesiące temu zaczął mnie pobolewać nadgarstek, ale tylko podczas wykonywania określonych ruchów (pomijając fakt ,że pompek nie mogłem robić od wielu, wielu lat a mam ich obecnie 35). Poszedłem do ortopedy, powiedział mi że jest zadziwiony stanem mojego nadgarstka, mianowicie że jest w tak złym stanie. Stwierdził że utworzył sie staw rzekomy i tworzył się od bardzo długiego czasu. Wystawił mi od razu skierowanie do szpitala na operację ,przepisał ortezę, wystawił orzeczenie dla komisji o przyznanie grupy inwalidzkiej (którą mi przyznano stopień lekki).Niestety odniosłem wrażenie że sprawa go przerosła ,bo cały czas powtarzał żebym to skonsultował z innym ortopedą który ma specjalizację ręki, a później przyszedł do niego i opowiedział mu co powiedział ten drugi. Znalazłem takowego specjalistę w pobliżu swojego miejsca zamieszkania który przyjmuje prywatnie i pracuje we wrocławskiej klinice chirurgii ręki. Jestem przed wizytą ,ale moja dezinformacja zmusza mnie do zaczerpnięcia wiedzy jeszcze na forum. No ale nie zbaczając z tematu wrócę do mojej historii.
Zacząłem analizować kiedy to się mogło stać i jedyny wypadek jaki przyszedł mi do głowy to z przed 20 lat .Chodząc jeszcze do szkoły podstawowej na lekcji W-F graliśmy w siatkówkę . Niestety przewróciłem się na prawy nadgarstek i poczułem ostry ból. ręka bolała mnie krótko raptem przez dwa dni i to nie był wcale mocny ból. Nie poszedłem wtedy do lekarza i nigdy później, aż do obecnych czasów (lekceważąc to ,że nie mogłem robić jedynie pompek).Ręka nigdy mnie nie bolała, aż do teraz.
Wracając do czasów teraźniejszych wydaje mi się niewiarygodne , że chodziłem 20 lat ze złamaną kością ,ale znalazłem w internecie informacje że jest to możliwe i że gdzieś tam odnotowano podobne przypadki. Może ktoś z Was miał podobny przypadek ,jest już po operacji i jest mi w stanie doradzić cokolwiek lub przybliżyć cały kształt leczenia i rehabilitacji .Byłbym niezmiernie wdzięczny za każdą pomoc.
napisał/a: ronaldo9 2012-10-10 21:34
Złamałem kość łódeczkowatą 4 lata temu, w wieku lat 18 poprzez niefortunny upadek, złamanie oczywiście niewykryte na pogotowiu, po 4 miesiąca ortopeda oznajmił mi, że jest złamanie, ale generalnie nic się nie da zrobić, więc muszę z tym żyć :) Dostałem odszkodowanie ponad tysiak, ale co z tego? Oczywiście poczytałem wtedy o tym sporo i nie zdecydowałem się wtedy na operację, dlatego, że w niewielkim stopniu utrudniało mi to życie, a wizja ciężkiej operacji, bardzo długiej operacji i możliwości powikłań na pewno do operacji mnie nie przekonało. I tak sobie żyję ze złamaną ręką do teraz, czasem poboli, ostatnio trochę bardziej, bo dostałem piłką . No, ale nie ważne, pytań kilka mam i będę bardzo wdzięczny za odpowiedź choćby na jedno z nich:

Czy zna ktoś dobrego lekarza w Gdańsku, który ewentualnie zrobi operację na kasę chorych?
Jakie jest prawdopodobieństwo powikłań podczas operacji(nawet rak ponoć), a jakie jest prawdopodobieństwo powikłań bez operacji, niby martwica może zacząć się robić? Mój nadgarstek po 4 latach jest w takim samym stanie jak miesiąc po upadku.
Czy w moim przypadku, gdy nie było operacji jest możliwość o ubieganie się o przyznanie niepełnosprawności?
Czy słyszeliście o jakiś innych metodach leczenia łódeczki, może zagranicą? Jak sławny sportowiec złamie łódeczkę to pewnie miesiąc i nie ma śladu, a my maluczcy musimy się męczyć latami.

Generalnie mam taki plan, że za kilka lat, jak już będę bogaty zrobię sobie ten nadgarstek u najlepszego możliwego specjalisty, medycyna ciągle idzie do przodu... nie chcę żadnych przeszczepów i rocznej rehabilitacji ;/
napisał/a: Mchał530 2012-12-04 14:11
Witam
Mnie to samo dopadło to nieszczecie a wzamian 14 tyg temu zostalem uderzony w reke bólu nie czułem lecz na drugi dzien nie mogłem wykonc pełnego ruchu nadgarstkiem wiec pojechalem do lekarza lekarz stwierdzil podejrzenie złamania i wsadzil gips na 6 tyg.Po tym czasie okazalo sie ze reka sie w pelni nie zrosla i dodatkowo dorzucil 8 tyg i skierowal mnie na tomografie komputerowa aby dokladnie przeswietlic dlon.Teraz 19 grudnia mam kontrole i sie okaze co dalej miejmy nadzieje ze nie bedzie operacji.
Mam pytanie czy po takim dlugotrwalym leczeniu i w najgorszym przypadku operacji kiedy bede mogl zaczac wrocic na silownie?? prosze o odpowiedz
pozdro JP
napisał/a: matuszz 2012-12-06 19:26
Witam. Złamałem kość łudeczkowata 3 listopada wpakowali mi ręke w gips 3 grudnia miałem kontrole. Lekarz nawet na mnie nie spojrzał i wypisał zwolnienie na kolejny miesiąc . Prosiłem go o zmianę gipsu na ten z tworzywa powiedział ze nie bardzo odniosłem wrażenie że poprostu mu się nie chciało. A ja mam teraz problemy z ubraniem sie bo nie przełoze dłoni przez rękaw. Czy mam iść do niego i powiedzieć ze na własne rzadanie chce tamten gips mam takie prawo? czy naprawde lepiej nie zmieniac tego gipsu
napisał/a: Wojo1 2012-12-06 20:07
przede wszystkim radziłbym zrobić RTG i zobaczyć czy kość się zrasta.
napisał/a: andrev2222 2012-12-28 01:33
Witam mam 30L i też miałem/mam tą nieprzyjemną przygodę z tą kością. U mnie to ręka lewa.
1 listopada 2012r. miałem niewielki upadek ręka lekko bolała , ale tylko delikatny ból, ruchomość w 100%. 9 listopada, po tygodniu, doprawiłem konkretnym upadkiem i oparciem się na lewym nadgarstku.
Prześwietlenie wykazało te nieszczęsne złamanie i rękę w gips na 6 tyg.
Zdjęto mi gips 18 grudnia 2012r., po tych 6 tygodniach. Chyba nie za bardzo to wygląda. Oba zdjęcia lewej ręki, ale RTG robione w innych miejscach i na innych urządzeniach i dlatego wygląda, że to zdjęcia przeciwnych rąk.
- zdjęcie po wypadku 9 listopada 12r.
http://naforum.zapodaj.net/333e95f2d7fd.jpg.html
- zdjęcie po noszeniu przez 6 tygodni gipsu:
http://naforum.zapodaj.net/5fd4fab26d3f.jpg.html

Może ktoś rzuci okiem, czy kość w ogóle zaczęła się zrastać? Póki co dostałem skierowanie na tomografie komputerową.
Mam do Was pytanie, czy szybka decyzja o operacji w tym przypadku ma sens, czy lepiej poczekać i dać szansę organizmowi? Jeśli szybko się zdecyduje, zwiększy to szanse na wyleczenie tego nieszczęsnego urazu? Jak to było w waszych przypadkach.
Pozdrawiam
napisał/a: ciatyosw 2013-11-15 13:43
Witam,oto moja hisoria zlamania tej kosci.

poczatkiem Pazdziernika 2013r Po upadku z drabiny ok 3m na nadgarstek wsumie to nic mi nie bylo.sam upadek bolal strasznie,potem mi nic nie bbylo delikatnie spuchnol nadgarstek i nie bolalo wsumie.
Drugi dzien bylem w pracy po przyjezdzie do domu reka spuchla dosc mocno.na pogotowiu okazalo sie zlamanie kosci lodeczkowatej i konieczny zabieg operacyjny
Dwa dni pozniej(poniedzialek) ortopeda skierowal mnie na oddzial w celu ustalenia terminu opercji(termin ustalono 1,5tyg pozniej)
Podczas zabiegu okazalo sie ze mialem juz staw rzekomy i ze nie jest to swieza sprawa.ponoc mialem zlamana kosc lodeczkowata duuuzo wczesniej a jedynymi objawami byl okresowy bol nadgarstka i to ze nie mialem sily czegos chwycic w dloni w tej rece.
Podczas opracji usunieto staw rzekomy,zrobiono przeszczep korowo gabczasty z biodra i zespolono odlamy sruba herberta.
Lekarz oznajmil ze po operacji 7tyg gips(rekawiczka z ujeciem kciuka a potem kontrola i w zaleznosci jak sie bedzie goic do 6 tyg orteza.
obecnie mam za soba zdjecie szwow(po 2tyg) i zalozono mi na moja prosbe gips syntetyczny ktory kupilem w sklpeie medycznym.

teraz czekam jeszcze 4tyg do kontroli.jem tran(kwasy omega 3 witm D) oraz preparat z apteki (wapn cynk,miedz wit z grupy D i inne) by wspomoc sie choc troche ze zrostem tej kosci.

podsumowujac

Nie poddajac sie zabiegowi moglbym za kilka-kilkanascie lat mie problemy z nadgarstkiem.moglby mi zeszczytwniec.co prawda przed operacja reka juz nie bolala opuchlizny nie bylo tylko co nie molgem bardzo zginac nadgarstek i jak cos cieznszego chcialem podniesc to rwalo w kosci.

Czekam na kontorle mam nadzieje ze bedzie dobrze:))
napisał/a: Filcia 2013-11-22 03:20
Ja już miałam szeregł złamań. Nadgarski w sumie 4 razy :p Najgorzej i tak było z nogą, 2 miesiące unieruchomieniu. Ostatnio z nadgarstkiem o tyle miałam lepiej, że miałam unieruchomienie pharamedin, lżejsze i nawet można moczyć, duża wygoda. Teraz to już staram się na siebie bardziej uważać :p wiedząc, jak łatwo mi coś złamać.
napisał/a: Filcia 2013-12-02 21:18
No i wcale jakaś najdroższa nie była wbrew pozorom :p
napisał/a: robercik197555 2014-01-27 08:52
Nawiązując do tematu złamań, podepnę się pod wątek. Otóż w weekend tak niefortunnie upadłem, że również złamałem sobie nadgarstek. Gips na 6 tygodni. W związku z powyższym mam pytanie: Czy wszyscy forumowicze mieli zwykły gips? Bo poszukuję czegoś lekkiego. Nigdy nie miałem nic złamane, więc się nie orientuję w tym temacie a z tego wszystkiego zapomniałem zapytać gipsiarza.. No i dobrze, żeby można było się w tym moczyć, tzn kąpać. Powiem szczerze, że to moje pierwsze doświadczenie ze złamaniem, no i co tu dużo ukrywać, trochę ciąży mi ten gips i jest cholernie niewygodny!Z góry dziękuję za pomoc.
napisał/a: kamila.p1980 2014-01-30 15:27
No niestety gips to nic fajnego...Teraz na rynku jest dostępnych mnóstwo zamienników, opatrunków itp.Jak miałam złamaną nogę to też myślałam o tym, żeby znaleźć jakiś zamiennik. Z tego co się orientowałam, to jest coś takiego jak lekki gips, ale ponoć nie można się w tym kąpać. Ewentualnie jakieś bandaże, jakieś opatrunki, ortezy. W moim wypadku prawie się zdecydowałam na coś, co nazywa się HM Casr, dużo czytałam, ale zanim to ogarnęłam, to do zdjęcia gipsu został mi tydzień i w końcu dałam sobie spokój.