agresywny narzeczony - proszę pomózcie :"-(

napisał/a: someone23 2008-12-18 23:02
Rozpoczęłam wczoraj rozmowę z moim narzeczonym o przełozeniu ślubu z sierpnia
2009 na marzec 2010. Wczoraj tłumaczył , że nie chce go przekładać bo bardzo
chce tego ślubu , dzisiaj stwierdził , ze lepiej całkiem go odwołać , bo jeśli
za rok powiem mu , ze znów chce go przełozyć , to to nie ma sensu. Chciałabym go
przełozyć tylko w sytuacji , gdyby jego agresywne zachowanie się powtórzyło ,
badź gdybym zobaczyła , ze pomimo terapii , ksiazek , nie potrafi panować nad
zloscia . Chciałam dać jemu dodatkowy rok , aby nauczył się radzić sobie w
takich sytuacjach i sobie , abym znów mogła mu zaufać widzac że się stara.
Nie chciałam odwoływać go całkiem , abyśmy nie chodzili ze soba 8 lat przed
ślubem ( bo jesli zarezerwoawlibysmy salę dopiero za rok , to pewnie tyle by w
końcu wyszło do momentu slubu) , bo dla mnie to za długo .
Nie uzyskam poczucia bezpieczeństwa żyjąc w zwiazku w którym jest agresja , ale
żyjac w nieskończoność w nieformalnym związku też nie.
W końcu powiedziałam mu , ze powinien docenić to , ze walczę o związek , bo
większość dziewczyn na moim miejscu by go zakończyła.
Skwitował tylko : " To zerwij " . Nie bał się tego powiedzieć. I zerwałam.
Moze jutro przyjdzie jak gdyby nigdy nic , a moze znów nie bedzie się odzywał
niewiadomo jak długo. Nie wiem.
Ja juz nie mam sił.
Czy ja wyolbrzymiam , bo przecież on się starał przez te 2 tygodnie , czy tez on
totalnie lekceważy ten zwiazek i mnie???
napisał/a: Frotka 2008-12-18 23:17
Someone23! Bądź dzielna... bardzo dobrze zrobiłaś. On się tak zachował, bo poczuł się niepewnie i urażony. Jeśli Cię kocha, przyjdzie do Ciebie. Niekonicznie jutro. Teraz pewnie będzie rozmyslał nad ta sytuacją. Moze dwa dni, moze dwa tygodnie. Nie obwiniaj się o nic, bo wyraźnie mu powiedziałaś, że chcesz walczyć o Wasz zwiazek. On musi wiedzieć, że nie zaakceptujesz przemocy.
Nie osiagniesz poczucia bezpieczeństwa w związku, w którym jest agresja -to jest pewne. Nic nie wyolbrzymiasz.
Ciężko Ci, bo go kochasz -ale postępujesz dobrze. Trzymaj się...
napisał/a: pluszak1 2008-12-18 23:47
az sie smutno robi :(someone23 trzymaj sie cieplutko :)
napisał/a: someone23 2008-12-19 00:10
Dziękuję wam
napisał/a: pluszak1 2008-12-19 01:13
Poradzisz sobie :) jak nie to my Cie pomozemy :)
napisał/a: tasiuncia 2008-12-19 10:40
Niczego nie wyolbrzymiasz.Trzeba sie sterac całe zycie a nie tylko przez 2 tygodnie.Pozdrawiam,i wytrwaj,daj mu szanse na pomyslenie nad wszystkim.
ale
napisał/a: ale 2008-12-19 11:23
Oczywiście, że się powtórzy. Ja bym z nim zerwała
mishi
napisał/a: mishi 2008-12-19 11:23
Pozwolę sobie coś powiedzieć.
On się nie zmieni. Może zatuszować swoje zachowanie, na rok, dwa, trzy.
Jeżeli teraz ma takie podejście, to nie ma co się oszukiwać, chodzi na terapię i co? Czy on w ogóle tego chce, czy robił to bo go zmuszałaś?
Jeżeli na argument, że walczysz o związek on zarzuca Ci, że za rok po prostu zerwiesz, to nie jest podejście odpowiedzialnego człowieka, który wie, że ma problem.
To jak z alkoholikiem, może przestać pić,ale to nie znaczy, że się z tego wyleczy. Jeżeli już teraz dochodzi do szarpaniny, to tylko krok do uderzenia. A ty będziesz ciągle się zastanawiała czy odejść. Bo go kochasz... Zastanów się, czy to nie jest przywiązanie, bo to już dłuższy czas i nie chcesz przechodzić przez wszystkie etapy jeszcze raz?
Ja bym nie weszła w zwiazek za rok, ani za dwa, ani nawet za pięć, bałabym się uderzeń, bałabym się o dziecko. A strach nie jest dobrym 'przyjacielem' w związku.
On potrzebuje kogoś silnego. Kogoś, kto potrafiłby utrzymać go w ryzach...
napisał/a: someone23 2008-12-19 21:32
alexandra napisal(a):Oczywiście, że się powtórzy. Ja bym z nim zerwała


Łatwiej powiedzieć , trudniej zrobić.
Nie da się na pstryknięcie palcami przejść od miłosci do obojętności i przekreslić 5 lat zwiazku. :(
napisał/a: someone23 2008-12-19 22:01
mishi napisal(a):chodzi na terapię i co? Czy on w ogóle tego chce, czy robił to bo go zmuszałaś?
... Zastanów się, czy to nie jest przywiązanie, bo to już dłuższy czas i nie chcesz przechodzić przez wszystkie etapy jeszcze raz?


Początkowo poszedł tam bo postawiłam mu warunek : kończymy zwiazek albo rozpoczynasz terapię . Miał sam nas umówić na wizytę .Najpierw sie zgodził , a później wycofał z tego twierdzac , że jeszcze nie czuje się czubkiem , aby chodzić do psychologa . Zadzwoniłam , starałam sie podać logiczne argumenty , wytłumaczyć , że jest mu to potrzebne i zgodził się .Tyle , że to ja musiałam nas umówić. Na kolejną wizytę poszedł już bez moich próśb , a po wyjsciu od psycholożki podziękował mi , ze go na to namówiłam , bo stwierdzil , ze to rzeczywiscie moze pomóc.

Napewno jest to równiez przywiązanie , bo przez tak długi czas człowiek chcac nie chcac dostosowuje w jakims sensie nawet swój plan dnia do drugiej osoby. Ale biorac pod uwagę jak sporadycznie widywaliśmy się po tej awantrze na przywiazaniu z mojej strony sie nie kończy. Ja go naprawde bardzo kocham i nie potrafie sie pozbierać bez niego. :(
Moze to teraz zabrzmiało infantylnie.
napisał/a: Rosalee 2008-12-19 23:00
Nie kochanie, nie brzmi i nie brzmiało to infantylnie. Czytam Twój wątek od początku i myslę nad tym co mogłabyś zrobić. Na razie nic mądrego nie przychodzi mi do głowy. Łatwo powiedzieć: zerwij, ale po tylu latach to wydaje się czasem wprost nierealne. Sama jestem w kilkuletnim związku i także oczekujemy na ślub. Niejednokrotnie przechodziliśmy takie kryzysy, że z każdej strony słyszałam tylko: Zostaw go, jestes młoda, jeszcze poznasz kogoś... Czułam wtedy dokładnie to co Ty: Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić... W naszym przypadku baaaardzo dużo się zmieniło, jesteśmy bardzo szczęsliwi już od dawna, nauczyliśmy się siebie i też dla siebie uporalismy się z niektórymi naszymi ,,odchyłami. Mam nadzieję, że jakoś to się ułoży również w Waszym związku. Liczę, że teraz, kiedy z nim zerwałaś on poczuje jak to jest stracić Ciebie i mam nadzieję, że podejmnie jakieś zdecydowane kroki w walce ze swoim paskudnym charakterem. Dobrze, że tu piszesz, to pomaga. Takie ,,uzewnętrznienie,, się;) A sporo tu naprawdę mądrych i pomocnych ludzi:) Jak np. Frotka. Pozdrawiam Cię serdecznie someone.
napisał/a: hajny22 2008-12-20 07:44
someone23 napisal(a):Łatwiej powiedzieć , trudniej zrobić.
Nie da się na pstryknięcie palcami przejść od miłosci do obojętności i przekreslić 5 lat zwiazku. :(




Nie da sie łatwo przekreślić pięciu lat , ale pomyśl o przyszłych latach u boku faceta , przy którym będziesz zawsze sie starała aby go nie zdenerwować , bedziersz sie go po prostu bala . Pomyśl o dzieciach wychowanych w takiej atmosferze zastraszenia . Juz nawet nie chce mówić dużo o tym ze on może te swoja złość wyładowywać na Tobie i na dzieciach .

Nikt Ci nie powinien mówić co masz robic , ale czasem warto posłuchać sugestii innych , choć Ty sama juz widzisz ze cos jest zle . A skoro kochasz i widzisz to albo problem juz dostrzegasz jako bardzo poważny , albo jestes bardzo trzeźwo myśląca kobieta .

Jedno jest pewne , mianowicie to ze wiekszosc ludzi przed slubem stara sie kopntrolowac , a po nim bardzo sie nasilaja wszystkie negatywne cechy.

UWAZAJ !!!
Pozdrawiam .