Co zrobić, żeby odpuścić? Jak pogodzić się ze stratą?

napisał/a: pinia1905 2012-05-08 22:24
Casei gryzie mnie sumienie do dziś i chyba zawsze już będzie. Nie mam z nim kontaktu, nie piszemy ze sobą. Czasem zdaża się, że coś napisze do mnie na gg ale staram się nie pisać z nim. A sumienie gryzie bo zależy mi na nim i nie chcę by cierpiał. A to, że twoja była dziewczyna traktuje Cie jak powietrze nie znaczy, że niema wyrzutow sumienia. Ja również nie odzywałam sie do niego, nie kontaktowalam sie itp, robilam to dla jego dobra... by szybciej sobie poradzil z rozstaniem.

Co do Ciebie, to uważam,że musisz przestac myslec o tym co ona robi i z kim. Uwierz mi, że to nie zdrowe, a dobrego nie przyniesie. Nie ób sobie nadziei, nie spotykaj sie z nia ani nic. Nie ogladaj zdjec itd. Zrozum, że to koniec... Jestes teraz odrebna jednostka ktora musi sobie poradzic z tym. Niemasz wyjscia. Nie wspominaj....

Mój Ex zauwazylam, że ostatnio znow pisze na GG opisy do mnie. Niereaguje ale bola mnie. A on znow zaczyna zadreczac sie... Odpusc, nie rob tego bledu.
napisał/a: Casei 2012-05-08 22:49
pinia1905, to może nikt inny jak właśnie Ty będzie umiał mi wytłumaczyć coś Chyba, że u Ciebie po prostu była jakaś inna bardziej dziwna sytuacja.
A chodzi mi o to... jak mogło/może Ci na nim zależeć i jednocześnie mogłaś się do niego nie odzywać? Tak, pisałaś, że dla jego dobra, żeby szybciej sobie poradził z rozstaniem ale przecież widziałaś jak cierpi itd. tak czy inaczej rozstanie to najgorsze co może spotkać człowieka jeżeli kocha tą drugą osobę.

pinia1905 napisal(a):Co do Ciebie, to uważam,że musisz przestac myslec o tym co ona robi i z kim. Uwierz mi, że to nie zdrowe, a dobrego nie przyniesie. Nie ób sobie nadziei, nie spotykaj sie z nia ani nic. Nie ogladaj zdjec itd. Zrozum, że to koniec... Jestes teraz odrebna jednostka ktora musi sobie poradzic z tym. Niemasz wyjscia. Nie wspominaj....


Pewnie na przykładzie Twojego byłego coś wiesz na ten temat... ale nie wiesz jakie to trudne Ja nie umiem inaczej podejrzewam, że to coś podobnego jak powiedzieć alkoholikowi - po prostu nie pij, nie chodź do sklepu gdzie jest alkohol... myślę, że i ten alkoholik, którego nie da się powstrzymać i ja w głębi tego nie chcemy... ale ta głębia jest tak głęboka, że ja sam nie mogę sobie tego wmówić, nie chcę
napisał/a: postmortem69 2012-05-08 23:35
Casei musisz zrozumieć jedno (może w jakims stopniu Ci to pomoże) Twoja "była" odcięła się od Ciebie bo stanowisz dla niej zagrożenie. Gdybyscie sie rozstali za obopólna zgodą i oboje postanowili pozostać w przyjaźni, to co innego. W tym jednak wypadku to niemożliwe. Mogę sobie wyobrazic jak byś czekał na każde potkniecie jej nowego partnera, jak w każdej "kłótni" widziałbys szansę dla siebie, jak z każdym zwierzeniem czułbys się "bliżej" niej, niż jej chłopak. Ona o tym wie i jest to zapewne jeden z powodów, dla którego zerwała z Tobą kontakt.
Piszesz, że Twoje uczucie jest jak nałóg, ja Ci napiszę, że w tej chwili jest gorsze od nałogu: alkoholik może znaleźć motywację i silna wolę, żeby walczyć i zerwać z nałogiem, Ty, żeby zapomnieć o swojej "byłej", musiałbyś znaleźć inną "miłość" ale jak znaleźć inną miłość, kiedy całą poświęcasz poprzedniej? Jednak w perspektywie czasu, Twoja "choroba" ma dużą przewagę nad nałogiem, bo w końcu kiedyś sama się wypali, a prędzej czy później znajdzie sobie inny obiekt. Nałóg sam się niestety nie wypali...no chyba, że mówimy o papierosach
napisał/a: Dann_G 2012-05-09 10:49
Wiesz Panie Casei w pierwszej chwili chciałem napisać żebyś nie zachowywał się jak baba i jak wy to pomogło walnąl patelnia w łeb bo solisz jak potłuczony ale tak naprawde troche mi Cie szkoda.
Nawiązując do alkoholika to prawda jest taka, że aby wyjść z tego najpierw taka osoba musi zejsc na samo dno aby uswiadomić sobie w jakim jest szambie bo dopiero wtedy jest gotowa na pomoc.

Aczkolwiek jesli wspomnisz o prochach czy jakis innych wynalazkach do dostaniesz w łeb czyms ciezkim bo to nie jest żadnym rozwiazanie,
Prawda jest taka, że ta cała sytuacja siedzi w Twojej głowie i tylko Ty mozesz ja rozwiazac ale musisz tego chcieć.

Na chwilę obecną jest pod bardzo dużym wpływem swoich uczuć i żeby zacząc cos robić musisz je maksymalnie osłabić czyli wszystkie jej zdjęcia, rzeczy, smsy, maile itp do kosza. Musisz uswiadomic sobie ze była to nie całe Twoje życie. Ze tak na dobra sprawe jestes wartosciowym gosciem. To są początki.

Jednakże Ty musisz tego chciec całym sobą i przestan solic ze nie mozesz, nie masz siły bo to g*wno prawda. Każdy człowiek ma w sobie gigantyczne pokłady siły tylko nie zdaje sobie o nich sprawy. Jednakże Ty musisz tego chcieć bo inaczej jestes na swietnej drodze do spie*dolenia sobie życia. To wszystko jest w Tobie a jaką scieżke wybierzesz to już zależy od Ciebie. Życze Ci też abys nie musiał sprawdzac jak to jest tez na na dnie....nie polecam.
napisał/a: pinia1905 2012-05-09 11:57
Casei, z trudem przychodziło mi nie odzywać się, ale musiałam w końcu zrozumieć, że ten związek niema już przyszłości i lepiej będzie dla niego jak dam mu spokój. Łatwiej będzie mu mnie znienawidzić. Nie chciałam by cierpiał widząc mnie, rozmawiając itd. Nie chciałam spisywać go na kolejny ból, mimo że zależało mi na nim, robiłam to dla niego. On widzi to inaczej. Uważa, że zachowywałam się jak osoba bez serca, że go niemam, że jestem egoistyczna i jestem szma... Ale nie rozumie, że gdybym utrzymywała z nim kontakt on wciąż by żył nadzieją. A tego nie chciałam mu dać. Musiałam zerwać z nim jakikolwiek kontakt i starać się by nie spotkać go w mieście, a nasze miasteczko jest małe. Po roku czasu spotkałam się z nim prztypadkowo na dyskotece. Był to szok, dla mnie i dla niego. A zarazem największy błąd jaki mogliśmy popełnić. Zmusił mnie do rozmowy przez co cały jego ból wyszedł na wierzch. Dziś mamy większy kontakt ze sobą bo czasem napisze do mnie na gg ( staram sie nie wchodzic w rozmowe i konczyc to jak najszybciej) bądź napisze opis na gg do mnie, jakis milosny. Nie reaguje choc z dlonia na sercu przyznaje ze boli mnie widzac jak pisze ze kocha. Łzy naplywaja do oczu ale trzeba byc twardym, pamietam ze to lepiej dla niego, ze ten zwiazek niema sensu i nie warto znow drapac ran.

Ty rowniez musisz zrozumiec, że ona robi to pewniedla twojego dobra a ty sam musisz odciac sie od niej rowniez dla jej dobra. Przeciac pepowine.

Jak sobie oboje z tym poradzilismy? Godziny rozmow z ludzmi! Bez nich pewnie juz dawno wrocilabym do Ex. To oni wciaz mi przypominaja dlaczego nie warto wracac do tego. Krzycza na mnie z reguły wtedy, dzieki czemu wracam na ziemie. Nie bujam w obłokach.

Na przykladzie Ex wiem jak to ciezkie jest. Zwlaszcza ze zawdziecza mi tak naprawde normalne zycie. To ja wyciagnelam go z problemow, odciagnelam od policji, jeszcze wtedy od poprawczaka, pozniej wiezienia, pokazalam normalna rodzine i stad jestem przekonana ze skoro on zdołał nie pisac, stracic kontakt Ty tez dasz rade.

Zastanów się dobrze nad sensem swoich czynów. Chcesz miec z nia kontakt, tylko po co? Zeby wiecej cierpiec? Ona pewnie by traktowala cie zimno, nie byloby tak jak w zwiazku. Cierpialbys jeszcze bardziej. Naprawde wolisz oszukiwac samego siebie?
napisał/a: Casei 2012-05-10 22:19
Odpisuje dopiero bo wczoraj jakoś nie byłem wstanie

postmortem69, nie czekałbym aż rozstanie się z nowym partnerem bo jak już by kogoś miała to potem chyba nie mógłbym z nią już być - tak mi się wydaje przynajmniej...

Z tym nałogiem to masz racje... mam nadzieje, że masz.. tylko kiedy to minie


Dann_G, zdjęcia i reszta... jak na tą chwilę nie umiałbym tego usunąć nie chce, nie dam rady tylko to mi po niej pozostało...
Ja czuje, że już mam spie**** życie
A co do tych uczuć to nie mogę się ich po prostu wyzbyć
Próbuje.... :( ale nie zawsze mi to wychodzi. Myślałem już o wizycie u psychologa lub psychiatry.

pinia1905,
To Ty jednak jesteś inna niż moja była... ona na pewno nie ma tak, żeby jej było żal czy by musiała się powstrzymywać
Ona nie robi tego dla mojego dobra... ona mnie po prostu nie kocha i jej to wystarczy

Piszesz, że Twojemu byłemu pokazałaś normalne życie, rodzinę itd.
Ja przy mojej byłej też wiele zrozumiałem. Zrozumiałem co to znaczy naprawdę kochać co to znaczy chcieć się z kimś związać na całe życie, założyć rodzinę, mieć dzieci itd. Nigdy wcześniej tego nie chciałem
pinia1905 napisal(a):Jak sobie oboje z tym poradzilismy? Godziny rozmow z ludzmi! Bez nich pewnie juz dawno wrocilabym do Ex. To oni wciaz mi przypominaja dlaczego nie warto wracac do tego. Krzycza na mnie z reguły wtedy, dzieki czemu wracam na ziemie. Nie bujam w obłokach.


Takie coś jest najgorsze mojej byłej matka od razu mi się przypomina jak wtrącała się zawsze tylko gdzie i kiedy miała okazję




Dzisiaj miałem okazję chwilę z nią normalnie porozmawiać, powiedziała mi w końcu o co chodzi, jakie są powody, że przestała mnie kochać.
Powiedziała, że się różnimy i mamy inne zdanie (jej matka jej to wmawiała) np. ona nigdy nie weźmie kredytu na mieszkanie, a ja bym wziął
albo, że jak jechaliśmy kiedyś na działkę (do mnie) to ja chciałem jechać tylko na grilla, a ona na dłużej chciała, albo pytała czy bym zamieszkał z jej rodzicami itp.
Jak, to usłyszałem wszystko nie mogłem dojść do siebie Nogi mi się trzęsły myślałem, że coś mi się stanie. Jak takie coś może zaważyć o miłości o tym czy chce się z kimś być. Zresztą to np. o kredycie to zaznaczę, że nigdy na taki temat poważnie nie rozmawialiśmy.
Nie mogę przeżyć, że przez takie coś....
napisał/a: pinia1905 2012-05-10 22:45
Mówię o dobrych ludziach o dobrych radach, to oni mnie trzymają z dala od Ex. Już dawno bez nich bym siedziała w jego objęciach i niemasz pojęcia jak cholernnie mi tego brakuje.... wciąż łapie się na własnych myślach. Myślę, że on tu powinien być... ale nie jest :(

Twoja była podała Ci kilka powodów, ale powodem też może być, to że "po prostu" jej uczucie mineło. Często tak bywa, że coś kończy się bez większej przyczyny. Innym powodem może być coś takiego jak ja mam. Liczy się bardzo ze zdaniem rodziców, kocha ich i wierzy ich radom. Mam podobnie. Nie raz zdarzyło się że moja mama miała racje i teraz wiem, że jej słowa musze głeboko analizować zanim coś zrobię. Czasem ludzie się mylą. Może rodzice Ex twojej są dla niej najważniejsi i dlatego postanowiła odejść. Tego nie zmienisz.

Myślisz o dzieciach itp. bo chcesz odzyskać ją za wszelką cenę. Z czasem Ci to przejdzie.

Jeżeli nie robi to dla Twojego dobra, niestety, ale musisz zrozumieć, że nic nie czuje już do Ciebie i musisz także zaponnnieć.
napisał/a: Mavs 2012-05-10 23:10
pinia1905 napisal(a):Często tak bywa, że coś kończy się bez większej przyczyny. Innym powodem może być coś takiego jak ja mam. Liczy się bardzo ze zdaniem rodziców, kocha ich i wierzy ich radom. Mam podobnie. Nie raz zdarzyło się że moja mama miała racje i teraz wiem, że jej słowa musze głeboko analizować zanim coś zrobię. Czasem ludzie się mylą. Może rodzice Ex twojej są dla niej najważniejsi i dlatego postanowiła odejść. Tego nie zmienisz.


Przyczyna jest np. taka, że wystarczająco nie dbało się o dotychczasowy związek.

A co do kwestii rodziców to często jest tak, że oni mają rację, ale jeśli stawia się ich zdanie ponad swoim to źle świadczy o takiej osobie i ja bym współczuł jest partnerowi przyszłemu.
napisał/a: pinia1905 2012-05-10 23:18
Tak, dlatego napisałam, że czasem ludzie mylą się, trzeba mieć również swoje zdanie i swój mózg. Ja posłuchałam się rodziny i znajomych. Rodzina jest kategorycznie za ty mbym nie wróciła do Ex, a znajomi... spędzaja ze mna duzo czasu i widza jak męczę się... uwazaja ze i tak z nim bede jezeli to ten jedyny.

A ile macie lat?
napisał/a: postmortem69 2012-05-10 23:18
Casei moja przedmówczyni, pinia1905, właściwie napisała to co i ja chciałem napisać, ale mimo to jeszcze to zaakcentuję:
Twoja "była" przestała Cię kochać i to jest najważniejsze w tym wszystkim. Podała Ci takie powody a nie inne bo pytałeś, bo gdyby Ci powiedziała, że po prostu Cię już nie kocha to byś nie uwierzył. Jak zpytałbyś po raz drugi "dlaczego?", pewnie wymyśliłaby inne, co spowodowałoby u Ciebie jeszcze wiekszą konsternację. A to "aż" tylko brak miłości. Przyjmij to po męsku do wiadomości. Poboli i przestanie.
napisał/a: Casei 2012-05-10 23:19
pinia1905, Twój przypadek musi być bardzo skomplikowany... skoro walczysz z tym uczuciem tak długo, a mimo to nie chcesz z nim być... to zadręczanie samego siebie chyba co?

Napisałem o dzieciach w sensie, że jak z nią byłem to pierwszy raz zacząłem o tym myśleć.

Mavs, Ty zawsze piszesz o dbaniu o związek... ja raczej nie mam sobie nic do zarzucenia...

A co do rodziców to masz racje...
Zresztą moja była jest bardzo podatna na zdanie, które wmawiają jej inni bo już kiedyś była podobna sytuacja

[ Dodano: 2012-05-10, 23:23 ]
pinia1905, o ten wiek to do mnie pytanie?
Ja 26 ona 25

postmortem69, staram się to przyjąć do wiadomości, a może nawet i już przyjąłem ale i tak jest cholernie ciężko... miałem nawet takie momenty, że nie mogłem w to uwierzyć, że my nie jesteśmy razem... po prostu nie mogłem
napisał/a: Mavs 2012-05-10 23:45
Casei napisal(a):
Mavs, Ty zawsze piszesz o dbaniu o związek... ja raczej nie mam sobie nic do zarzucenia...

Problem w tym, że staranie jednej strony nie wystarczy, więc skoro Ty uważasz, że byłeś ok to widocznie ona nie dołożyła wystarczająco wiele starań by uczucie nie wygasło.