Co zrobić, żeby odpuścić? Jak pogodzić się ze stratą?

napisał/a: pinia1905 2012-05-13 18:28
Casei krzywdzisz się sam. Robisz te same błędy co mój Ex. On kupił nawet bilet do Gdańska gdzie razem mieszkaliśmy i sam nie wie po co... chyba chciał isc pod te mieszkanie. Mężczyźni chyba jednak lubią sprawiac sobie ból.... Ex dziś do mnie znow napisał.. pytał co u mnie... odpisałam ale zdawkowo. Wiec nie pisał dalej. Pytanie po co napisał? Po to zeby skrzywdzic się. Dlaczego ja nie odpisałam normalnie a potem w ogole? Zeby nie krzywdził się. Kusi mnie zeby napisac do niego, wiem ze na to czeka ale zrozum Casei jezeli zrobilabym to bylabym egoistyczna. Skoro powiedzialo sie A teraz trzeba powiedziec B. Zakonczylo sie cos i trzeba tego trzymac sie, chocby serce mialo pekac. Moje serce jeczy z bólu ale niema wyjscia. Albo zrozumie że nie warto prosic sie o kolejny bol albo ..."zdechnie".

Nie sadze by bylo jej łatwo zrozumniec to wszystko. ONa poprostu pogodzila sie z rzeczywistoscia, a ty sie przed nia bronisz... uciekasz w przeszłość. Mi jest ciezko zrozumiec jak to mozliwe ze osoby ktore tak kochaly sie ( ja i Ex ) dzis maja byc sobie kompletnie obce... Nie czuje by tak było ale wiem, że zycie do tego nas zmusza. I zobaczysz ze Ciebie tez zmusi...
napisał/a: Casei 2012-05-13 20:22
pinia1905, po prostu chyba za duży mam sentyment do tej całej przeszłości, pewnie dlatego, że ja ją jeszcze kocham, że mi jest żal tego wszystkiego
Mimo wszystko to nie raz nawet miło mi pomyśleć o tym co było, jaki byłem szczęśliwy
napisał/a: ~gość 2012-05-14 13:14
Miło powspominać można, ale zrozum, że tego już nie ma i nie będzie. To jest klucz do całej sprawy.
napisał/a: Casei 2012-05-14 17:12
dr preszer napisal(a):ale zrozum, że tego już nie ma i nie będzie.


Trochę to już zrozumiałem.... :( może kiedyś zrozumie to całkiem ale tak czy inaczej żal pozostanie chyba na zawsze... bo jest mi bardzo żal tego wszystkiego co było i tego co jeszcze mogło być
napisał/a: ~gość 2012-05-14 18:21
Żal nie na zawsze tylko przez jakiś czas. Wiadomo, że szkoda. Poświęciłeś masę sił i środków na związek i na końcu zamiast świetlanej przyszłości są dymiące zgliszcza. Takie życie. Za jakiś czas będziesz się z tego wszystkiego śmiał :)
napisał/a: Casei 2012-05-14 20:20
Może i kiedyś nie będzie już aż tak żal jak teraz ale śmiać z tego to ja się na pewno nigdy nie będę

W niedzielę nic nie odzywałem się do niej... dzisiaj też nie ale mam jeszcze takie myśli, żeby dalej próbować coś żeby za kilka dni napisać, zadzwonić albo pojechać i może spytać o spotkanie, żeby na spokojnie porozmawiać... cały czas mam w myśli to, że kiedyś też tak było, że było źle, a potem wszystko się zmieniło, tak po prostu. Może nie tak po prostu bo były jakieś wydarzenia o których jeszcze chyba nawet nie pisałem tu na forum... ale fakt faktem się zmieniło i chyba to mi daje ciągle nadzieje.
napisał/a: ~gość 2012-05-14 21:28
Podpowiem Ci coś, jak chcesz ją jakoś zaintrygować i podpuścić to urwij kontakt :). Baby to dziwne stworzenia i jak coś idzie nie po ich myśli albo jak sytuacja wymyka się spod kontroli to dostają małpiego rozumu. Spróbuj, 2 tygodnie, zero kontatku z nią. Sama napisze :)
napisał/a: Casei 2012-05-14 21:58
dr preszer, sam nie wiem... ostatnio tyle do niej pisałem i na żadnego smsa nie odpowiedziała.
Ona pod tym względem jest chyba inna właśnie. Na początku zaraz po rozstaniu nie odzywałem się i nic, a wtedy jeszcze jej zależało...
to teraz
Poza tym, w ciągu tych dwóch tygodni to ona się zacznie już z kimś spotykać pewnie jak już nie zaczęła, a jak zacznie to już w ogóle po sprawie
napisał/a: ~gość 2012-05-14 22:12
Stary, ona i tak sobie kogoś znajdzie. Ile, żeś się nie odzywał po zerwaniu ? Dzień, dwa ? Nie masz nic do stracenia.

Twoje bombardowania smsowe pompują jej próżność i na bank Ci nie odpisze. Nawet jakbyś napisał ze idziesz się pociąć i właśnie zażyłeś 40 ibupromów :). Jak chcesz ją podenerwować to napisz ze masz jakąś fajną laseczkę i nie Twój kontakt ograniczasz do minimum, a jej życzysz dużo szczęścia na nowej drodze. Tylko uważaj jak blef wyjdzie to będzie siara na całego ;)
napisał/a: NotMe 2012-05-14 22:12
Casei napisal(a):dr preszer, sam nie wiem... ostatnio tyle do niej pisałem i na żadnego smsa nie odpowiedziała.

No właśnie. Więc skąd pomysł, że nagle odpisze? Jak przestaniesz pisać to nic nie stracisz, możesz tylko zyskać (np. męską godność, kasę za smsy itp :P).

napisal(a):
Poza tym, w ciągu tych dwóch tygodni to ona się zacznie już z kimś spotykać pewnie jak już nie zaczęła,

A to, że będziesz ją spamował smsami i telefonami coś zmieni w tej kwestii?

napisal(a): a jak zacznie to już w ogóle po sprawie

Zrozum wreszcie - dla własnego dobra - już dawno jest po sprawie. Musisz to przyjąć jako niezaprzeczalny fakt, dopiero wtedy będziesz mógł się z tym pogodzić, a to jest pierwszy krok do dojścia do siebie.
napisał/a: Casei 2012-05-14 22:54
dr preszer napisal(a):Ile, żeś się nie odzywał po zerwaniu ?


4 dni... na nią to dużo, chyba jakby miała napisać to by napisała już w tym czasie... chyba

dr preszer napisal(a):Twoje bombardowania smsowe pompują jej próżność i na bank Ci nie odpisze.

Nawet jak w całkiem zwykłej sprawie napisałem to nie odpisała, po prostu zapytać o coś chciałem w ogóle nie związanego z nami... to pewnie masz racje, że i tak nie odpisze ale swoją drogą ciekawe czy po dłuższym czasie też tak będzie.

dr preszer napisal(a):Tylko uważaj jak blef wyjdzie to będzie siara na całego ;)




Nie no tak bym nie zrobił... w końcu to raczej dorosła dziewczyna. Jak bym chciał podenerwować ją to bym naprawdę sobie znalazł kogoś... ale ja chce mimo wszystko nadal spróbować ją odzyskać (to co pisałem wcześniej) tzn. mam takie myśli.

NotMe napisal(a):A to, że będziesz ją spamował smsami i telefonami coś zmieni w tej kwestii?

Nie to miałem na myśli, wiadomo, że nie... tylko to, że im prędzej bym doprowadził do normalnej rozmowy tym lepiej (o ile mogę jeszcze do tego doprowadzić)

NotMe napisal(a):Zrozum wreszcie - dla własnego dobra - już dawno jest po sprawie. Musisz to przyjąć jako niezaprzeczalny fakt, dopiero wtedy będziesz mógł się z tym pogodzić, a to jest pierwszy krok do dojścia do siebie.


NotMe, to co pisałem wcześniej (post o 20:20)
napisał/a: Lojer 2012-05-15 00:56
dr preszer napisal(a):Tylko uważaj jak blef wyjdzie to będzie siara na całego


Rzecz w tym, żeby to nie była siara.

Ja już nie mam siły. Moje nauki poszły w las. Facet jest niereformowalny.