Czy bez faceta da się normalnie funkcjonować?

napisał/a: pereXka4 2009-06-18 09:44
Ja ze zdrowym rozsądkiem do tego podchodziłam, rok czasu pisałam z moim chłopakiem, zanim zdecydowałam się z nim spotkać:) Opłacało się zaufać, bo wszystko, co pisał, było prawdą:) Mieszkamy 100km od siebie:( a on dla mnie zdecydował się przenieść w "moje strony" i tu szuka nowej pracy. Ja przez Internet znalazłam ideał faceta:)
napisał/a: ~miedzy_slowami 2009-06-18 22:11
Ojej, Gryziu, jakbyś widziała moje internetowe początki, to byś się uśmiała :p Jeszcze dwa lata temu nie wiedziałam, gdzie się włącza komputer, a jak półtora roku temu kupiłam pierwszy tel. komórkowy, zamęczałam znajomych nieudanymi esemesami tak, że chyba mieli mnie wtedy dosyć:rolleyes:
Teraz śmigam na laptopie, aż się kurzy... I niejedną ciekawą osobę poznałam w Internecie :D Także zobaczysz, że Ty też szybko się wszystkiego nauczysz i do wszystkiego przyzwyczaisz:)
napisał/a: Otwarta 2009-07-06 17:52
Gryziu, a jak reagują Twoi znajomi na informację o tym, że poznałaś swojego faceta w Internecie? Pytam, bo wiem, że wiele osób ma opory nie tylko żeby zaakceptować czyiś związek rozpoczety właśnie w Internecie, ale też osoby, które kogoś w ten sposób poznały, nierzadko boją się przyznać do tak "nieromantycznej" historii.

---------
Poznali się w Internecie (MyDwoje), dziś są szczęśliwą parą!
napisał/a: karolka112 2009-07-09 19:35
bez faceta da się jak najbardziej żyć :) można sobie zastąpić takie relacje innymi i postawić na rozwój osobisty, do czasu kiedy nasze ciało nie zarząda bliskości drugiego człowieka nie wspaminając o schemacie rodziny, który dobrze znamy :)
napisał/a: zaniciaa 2009-07-09 22:40
Moim zdaniem da się żyć bez faceta . Takie życie nawet jest lepsze
Można się spotykać z kim się chce można mieć pełno znajomych itd
napisał/a: rusalka 2009-07-10 15:48
Uważam, że bez faceta da się żyć, ale trzeba być naprawdę twardym i wytrwałym, bo powiedzmy sobie szczerze - my, kobietki jesteśmy (mniej lub bardziej, ale) emocjonalne i nawet jesli mówimy sobie, że chcemy być same, wystarczy, że obejrzymy jakąs głupią komedię romatnyczną w telewizji i już potrafi nam się diametralnie zmienić humor. Przychodzą wtedy wątpliwości typu a ja tego nie mam, może jestem za brzydka, może za gruba itd. I dlatego żeby to przetrwać i zagłuszyć te negatywne myśli które czasem nas nachodzą, musimy być silne i mieć świadomośc, że robimy to z własnego wyboru, bo że w gruncie rzeczy uważamy, że tak nam lepiej
napisał/a: Aneczka071 2009-07-13 11:15
myślę, że życie bez faceta wcale nie musi być takie zle. Wiadomo, że brakuje kogoś bliskiego, ale poza tym kobieta może sobie sama radzić i nie potrzebuje związku. Teraz jest tyle ludzi żyjacych w otwartym związku, umawiających się na seks randki itd. Nie uważam,żeby to było dobre, ale jak sie komuś podoba, to będzie mieć przynajmniej seks. Ja jestem od 3 lat singielką i sobie jakoś radzę sama, mimo, że barkuje mi stałego związku.
napisał/a: pereXka4 2009-07-14 12:08
Umawianie się na seks, randki jest dobre dopoki jest się młodym, ale na starość chyba nikt nie chcę zostać sam, a taki sposób życia, jaki sugerujesz prowadzi właśnie do samtnego starzenia się. Ja bym tak nie chciała....
napisał/a: ~miedzy_slowami 2009-07-14 22:08
A ja mam już dość okłamywania samej siebie. Bez chłopaka czuję się, jakbym nie żyła. Nie mam nawet ochoty wstać rano. Budzę się, otwieram oczy, wiem, że mam dużo rzeczy do zrobienia... ale wiem też, że nikt mi nie powie, że mnie kocha, nikt nawet ze mną nie porozmawia z błyskiem zainteresowania i czułości w oku. Znajomi co najwyżej pojawią się na chwilę i znikną. Nikt nie przytuli, nie pocieszy ciepło i prosto z serca: samą swoją obecnością, albo nie powie "nie martw się, i tak Cię kocham".
Takie życie to nie jest życie, ale próba przetrwania z godziny na godzinę, byle do wieczoru, byle zasnąć...
Nienawidzę swojej samotności, i nie nazwę się singielka, bo singiel to chyba ktoś, kto chce być sam i mu z tym dobrze. Ja taka byłam, ale potem poznałam miłość, dowiedziałam się, jakie to szczęście, kiedy można dać drugiemu człowiekowi swój czas, uśmiech, energię, czułość, myśli, starania... i otrzymać to w zamian. Do dziś pamiętam, jak On na mnie patrzył, jak się cieszył, że ze mną jest, że jesteśMY RAZEM... Oddałabym lata gnuśnienia, które teraz trwa w moim życiu, byle wrócił...

Wybaczcie ten przydługi monolog porzuconej i rozgoryczonej mnie. Chciałam powiedzieć, że dla mnie życie bez faceta nie jest możliwe. Trwam jakoś z dnia na dzień, ale to już raczej nie ma wiele wspólnego z prawdziwym życiem, które poznałam kochając i będąc kochaną.
napisał/a: Amelia29 2009-07-15 12:16
Masz rację to zalezy od wcześniejszych doświadczeń. Jak przyzwyczaiłaś się, ze ktoś jest to potem trudno samej. Z rzeczami jest podobnie, jak masz całe zycie np. pralkę, to potem ciezko bez. Ale jeżeli nigdy nie miałaś to nie ma masz za czym tesknić
A wracajac do facetów. Ja zawsze byłam sama, już w podstawówce tworzyły się pary a ja nic. Potem jakieś krótkie epizody, ale nigdy nie byłam z facetem dłużej niż 1-3 miesiące. Samotnośc dla mnie była normalna, zwyczajna i ciezko było mi z niej zrezygnować. Za miesiac ślub ale nadal ciezko mi zrezygnowac z niezalezności. Długo przyzwyczajałam sie do narzeczonego. Pewnie jakbym miała znowu być sama to też już bym czuła się samotna.
Pewnie nie napisałam żadnego pocieszenia, to takie moje przemyślenia...
napisał/a: ~miedzy_slowami 2009-07-19 22:42
Bardzo Ci dziękuję za te słowa, Amelko29 :) Wiem, jak dziwnie, nieswojo i trudno było Ci się przyzwyczaić do kogoś po długim życiu na własną rękę... bo sama tego doświadczyłam. Ale to jednak najpiękniejsze, co mi się dotąd przydarzyło: być z kimś, być dla kogoś ważną, potrzebą, być kochaną i przytulaną... Więc chociaż wiem, że wiele dziewczyn naprawdę świetnie czuje się w roli singielki, to jednak dla mnie szczęściem jest właśnie drugi, najbliższy człowiek, i mimo że na razie jestem sama i jest strasznie ciężko, to będę otwarta, chcę z kimś być. Tak po prostu :)
napisał/a: pereXka4 2009-07-20 17:43
Tak nawet ogromne problemy wydają się mniejsze, gdy w pobliżu jest ukochana osoba... we dwoje zyje się łatwiej:)