Czy to wg. Was zdrada?

napisał/a: natuXka01 2007-06-20 15:30
"dziekuje Wam... chyba zaczynam wierzyc w nas znowu...." Baby, to znaczy ze cos zaczeło sie poleprzac? Zrozumiał swoj błąd? wróciliście do siebie?
napisał/a: OlciaB 2007-06-20 16:17
Ja też byłabym zazdrosna i wcale Ci się nie dziwie, dla mnie to nie choroba! Co to ma być żeby mój facet szeptał do uszka obcej babie, albo odpychał mnie...!!! Tak się zaczyna romans :eek: Jeżeli kogoś uraziłam to przepraszam. Pozdrawiam.
napisał/a: baby_1 2007-06-20 16:37
Nikogo nie obrazasz, tak mysle, nie jestem z nim juz prawie rok... myslalam, ze bedzie mi lepiej, niby jest, bo w tym zwiazku czulam sie troche zamknieta w 4 scianach, teraz otworzylam sie na ludzi, ale wiem, ze on tez tak ma :) moze razem jednak byloby dobrze? Tego nie wiem... Się okaze. Mam takie rozne stany, raz mysle, ze stac mnie na kogos lepszego, kto od poczatku do konca bedzie mnie szanował, kochał chciał... moze on mowi prawde? ze nie widział tych jej zalotów? Ah... dziewczyny nic nie zrobie, bede musiala jakiemus gadowi zaufac... pytanie - któremu i czy aby napewno :) W mojej głowie rodza sie co jakiś czas nowe pomysły na życie A ze mam dopiero (az ;) ) 22 lata to mysle ... zamiast sie uczyc do egzaminu :)))))
napisał/a: baby_1 2007-06-20 16:43
A czy on zrozumiał swój błąd? tego nie wiem... mówił, że tak, że wiecej tak nie zrobi... w sumie po tym była podobna sytuacja :D naprawde! znow jakas jego kolezanka na moich oczach go chciala poderwac :P ale juz nie taka atrakcyjna. Zachowal sie b. fajnie! U mnie problem jest w tym, ze ja jestem zazdrosna o dluzsza rozmowe. A dlaczego? tak jak pisalam, skoro z nia tyle rozmawial ( jak nigdy! bo zawsze ma malo do powiedzenia w towarzystwie !) to co jest jak mnie nie ma obok? Hmmm zycie pokaze. Czekam na jakis cud, na jakis znak co mam robic w zyciu, czy oddac sie czemus czemu nie jestem pewna... komus, komu nie potrafie do konca zaufac (z przyczyn rowniez innych . takie zycie) czy dac sobie spokoj, pracowac nad soba, swoja sylewtka, itp. i miec gdzies tych , za ktorymi trzeba plakac... a raczej nie trzeba, ale sie placze. Dam rade, chociaz są ciezkie dni... ale oby wszyscy mieli takie problemy jak ja? prawda? sa gorsze! abuuu... sciskam Was!
napisał/a: jaania 2007-06-20 17:04
baby_1
Skoro ta cala historia nalezy juz do przeszlosci to radze ci zapomniec i isc dalej.
A na przyszlosc to dam ci jeszcze jedna rade. Otorz kwestia to kto ma racje tak generalnie na nic ci sie zda...
Kiedys zawsze po klotni z moim partnerem bylam mocno zamknieta w sobie i zadowolona bo w koncu to ja mam racje i jak ziwerzalam sie przyjaciolom to zawsze stali po mojej stronie...
A teraz juz nauczylam sie ze to wcale nie ma znaczenia, bo w koncu to on pewnie tez mysli ze w jakis tam swoj sposon to on ma racje... i wcale to ze "ja wiem lepiej" i to ze wszyscy mnie popierali to nijak sie mialo do tego ze w zwiazku jestem nie sama ze soba ani z innymi tylko z tym jednym facetem z ktorym musze dojsc do jakiegos porozumienia jesli chce z nim byc...
napisał/a: baby_1 2007-06-20 17:49
jaania: dokładnie :) poza tym zdałam sobie sprawe, iż chociaz przyjaciółki, Wy wszystkie (procz 1 osoby chyba) mówicie, że miałam racje (wiem :) ) to chłopak jest kochany i tak, starał sie, nie raz robił co mi sie wymarzyło, jezdzil na nartach, bo chcialam, pojechalismy na wakacje tam , gdzie mi sie marzylo... teraz jest inaczej. teraz on dyktuje, ze mam przyjechac do Anglii... ale w sumie chyba nie ma innego wyjscia na poczatek, zeby sprobowac. Wcale mu sie nie dziwie, ze tam siedzi... zreszta widzicie same ile osob wyjezdza z Polski (duzo i jeszcze wiecej!) ja jeszcze z 2 lata na bank tu posiedze - studia... a kto wie co dalej! Plany sa... ah ah... nauka czeka, dziekujeeee !!! fajny ten portal !
napisał/a: jaania 2007-06-20 18:00
baby_1
tzn jestes nadal z tym samym facetem? Bo ja sie chyba zgubilam. Jesli tak to znaczy ze nie ma co wracac do starych problemow i rozdrapywac ran. ;)
napisał/a: baby_1 2007-06-20 18:03
jeszcze nie... nie wrocilismy do siebie. On jest w anglii... po tym jak zerwalam, wyjechal... i powiedzial, ze nigdy nie wroci. Zabolalo go to wszystko.
napisał/a: jaania 2007-06-20 18:09
A teraz ty do niego jedziesz?? hmm.... a jednak cos cie ciagnie do niego i moze po tym sprawdzaniu czy moze ktos inny czaji sie za rogiem przyznasz ze to jest ten dla ciebie;) zycze powodzenia
napisał/a: baby_1 2007-06-20 18:18
hmmm jeszcze nic pewnego, nawet mu nie mowie jeszcze, że moooże pojadę, bo to jeszcze długa droga przede mną. Jedno wiem, że starał się. Małe i większe potyczki były, ale wiadomo,żę nawet w najlepszym małżeństwie są. Trochę denerwuje mnie, że pod koniec tego wszystkiego przestał mnie szanować. Zaczely sie klótnie... Nie wiem czy to tylko emocje, czy on taki jest naprawde. Zobaczymy... jakby co... napiszę tu, jak wróce, abyscie mogly uczyć się na moich błędach...
a może to niebyłby błąd. ? Ja weszłabym do tej rzeki 3 raz... niektórzy postukaliby mnie w głowę -wiem.... ale w zyciu trzeba być pewnym tego co się robi. Ja będe- narazie siedze cicho..przyglądam się, uczę, czekam... na znak :) od serca, Boga, otoczenia, Was -hmmm mysle, ze w ten sposob do czegoś dojde wkońcu! Wiem jedno... tzn zauwazylam. W tych wszystkich szczesliwych małżenstwach musi byc czas na rozmowe, nie ma idealow, dlatego gdy powiemy : nie pasuje mi to i to, zmienmy to.. to warto iść dalej, doskonalić siebie nawzajem! Oni (mężczyźni) nie rozumieją nas tak samo, jak my ich :) czasem myśle, że myśla tylko TYM :P
napisał/a: jaania 2007-06-20 23:08
Mowi sie ze nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki, no ale ja mysle ze jesli rozstajecie sie i znow wracacie do siebie to jest to jakas ciaglosc i cos w tym musi byc...

Tak, a rozmowa jest najwazniejsza podstawa jakiegokolwiek zwiazku takze przyjazni, no bo jesli nie mowicie sobie o swoich obawach, problemach i pragnieniach to skad ta druga osoba moze wiedziec czego od niej chcesz a co doprowadza cie do szalu.
I stwierdzenie "jakbys mnie sluchal i kochal to bys mnie rozumial bez tlumaczenia ci wszystkiego", nic nie daje bo mezczyzne trzeba wziasc za raczke i wytlumaczyc ze biale jest biale, ze jam mi mowisz to i tamto, to jest mi przykro itd.... A wiec komunikacja ponad wszystko:)
napisał/a: baby_1 2007-06-21 07:49
miłego dnia :) !