Jak dalej zyć???

napisał/a: ~gość 2012-09-17 12:48
Może poszukaj jakiejś bratniej duszy. Pewnie masz jakąś przyjaciółkę albo kogoś komu ufasz ?
napisał/a: madziulek1980 2012-09-17 21:29
Mam bratnią duszę....Przyjaciela...ktory zawsze był tylko kolega...a teraz jest wszędzie..i zawsze gdy go potrzebuje....znosi moje humory.....płacze.....opowieści o mężu którego wciąż kocham.....on słucha...wspiera.....pomaga....podaje chusteczki.....co z tego...jak ja głupia wide tylko jednego faceta...tego który mi nigdy chusteczki nie podał...a potrafił powiedziec....a zabijaj się....i tak tego nie zrobisz bo jestes tchórzem....
napisał/a: ~gość 2012-09-18 06:38
No to ja już nie wiem co Ci napisać skoro sama odrzucasz coś dobrego na rzecz patologii. Może kiedyś zrozumiesz.
napisał/a: madziulek1980 2012-09-18 10:29
Widzisz...ja sama czasami siebie nie rozumiem...maż ciągle mówi żebym złozyła pozew...nawet przelał mi częśc kasy...Wiem ze to przepychanka jak dzieci...Ty złozysz nie...ja tez nie wiem......wiem ze to zabawa....ale ja naprawdę nie mam siły...on mi ciągle mówi ze tak sie starał, że robił wszystko...i co ja zaczynam w to wierzyć....naprawdę że jestem taka baznadziejna że mi odbiło...chociaz za chwile przypominam sobie co mi zrobił i do czego doprowadził...ale on twierdzi że to było w tamtym małżeństwie....i tak tkwie w tym......bo się boje że jak złoże pozew to poprostu załamie się psychicznie tak że juz się nie podniosę...wiem c sobie teraz myślisz....ze jestem nie normalna...ale ja nie potrafię nad tym zapanowac...to siedzi gdzieś we mnie....w środkul...
napisał/a: ~gość 2012-09-18 13:18
Złóż ten pozew a potem idź do psychologa. Koleś mota Tobą jak szatan i dobrze o tym wie :). Piszesz coś o jakimś innym małżeństwie. To jest Twój 2 mąż czy jak ?
napisał/a: madziulek1980 2012-09-18 22:03
Drugi slub.......z tym samym.....po zdradach jego rozwiedliśmy się......po dwóch latach wrócilismy do siebie i wzielismy ślub........drugi...ślub
napisał/a: jaca38gda 2012-10-12 03:23
madziulek1980, weź trochę kasy od męża, pojedź na tydzień w góry, nad morze - byle z dala od niego. Weź koleżankę ze sobą, albo nie pobądź sama i nie kontaktuj się z mężem. Uporządkuj własne myśli. Nabierz dystansu. Odetnij się na tydzień od niego.
napisał/a: madziulek1980 2012-12-01 10:18
Dalej nie złożyłam tego pozwu.....sama niewiem dlaczego...chyba poprostu bardzo Go kocham.....minęło tyle czasu.właściwie do czerwca nie ma nas.....nie sypiamy ze sobą.....każdy prowadzi inne zycie...Niewiem czy on kogoś ma...ale wydaje mi się ze tak...pisze smsy w nocy....tak jak dziś.....Nie wraca po kilka dni...twierdzi że zostaje w internacie.....bo musi.....Ciągle obarcza mnie tym że to moja wina że to ja doprowadziłam do rozpadu małżeństwa.......Wiem każdy z Ws pewnie napisze kobieto na co Ty czekasz.....tym bardziej że mimo tego ze mówi mi że mnie kocha itd...ciągle słysze ze mam złożyc pozew...wręcz błaga mnie...Źle ze mną bo ja słysze że on z kimś pisze...albo jak ciągle mi mówi że to moja w złości z bezsilności skacze do niego z rękoma...Mam wtedy w sobie tyle zalu.......Pomóżcie co robić....ja Go tak kocham...a z drugiej strony coś mi ciągle mówi że to się nie uda ze to się nie poskłada bo on ma to gdzies......za chwilę myślę że może jakbym jeszcze bardziej sie postarała......Nie potrafie złożyć tego cholernego pozwu...niewiem dlaczego...może swiadomośc tego że go stracę już tak na zawsze....Sami widzicie pogubiłam się....W moim zyciu jest ktoś kto dałby mi gwiazdkę z nieba...i wiem że mogłabym być z tym człowiekiem szczęśliwa, że szanowałby mnie.......ale ja nie potrafię się przemuc.....nie potrafię być z kimś innym kochać kogoś innego....traktuję Go tylko jako przyjaciela....
napisał/a: ~gość 2012-12-02 11:24
Kobieto idź do psychologa albo psychiatry, ewentualnie na terapie grupową. Inaczej wykończysz siebie. Mówisz, że masz przyjaciela, który dałby Ci gwiazdkę z nieba. On nie będzie czekał wiecznie. Dzisiaj jest deficyt dobrych mężczyzn, także może się nim zainteresować jakaś bardziej zdecydowana pani.
napisał/a: magdusik 2012-12-02 21:13
Madziulek1980, napisałaś,że twój mąż jest żołnierzem zawodowym. Wybacz,że to napiszę ale tacy mężczyźni nie są "normalni" im się coś w głowach przestawia. Nie piszę tego,bo tak gdzies słyszałam...nie musze daleko szukać...mój brat też jest zawodowym.Padło mu coś na mózg kilka lat po tym, jak poszedł na zawodowego i stworzył piekło swojej rodzinie.

Poza tym...kiedyś zamieściłam na forum post,czy można odbudować związek po zdradzie...niech każdy sam sobie odpowie według tego,co myśli...ja bym nawet nie chciała próbować odbudowywać związku po takiej zdradzie, o której piszesz...Nie potrafiłabym już zaufać, tak jak na początku.

Myślę,że decyzję musisz podjąć sama. Ale nie można podejmować ważnych decyzji pod wpływem emocji.
Czytając twoje posty myślę,ze on na Ciebie nie zasługuje. Szkoda życia, by ktoś Ci je miał truć.
Masz syna, niech to będzie dla Ciebie sens, on Cię teraz potrzebuje.
Życze Ci powodzenia i siły.
napisał/a: madziulek1980 2012-12-05 07:54
Mam miękkie serce...a on potrafi to wykorzystać.....dzis jest super facetem...na drugi dzień mówi że chce rozwodu nie ma ze mną żadnych wspomnień i że znajdzie sobie kobietę która poświeci się tylko dla rodziny nie będzie liczła na koleżanki....
napisał/a: ewczas 2012-12-11 11:09
Powinnaś przyjąć do świadomości, że jedyną osobą, która tak naprawdę może Ci pomóc, jesteś Ty sama. Zrozum, że świat nie kończy się na Twoim mężu, który bez dwóch zdań ma ze sobą problem. Teraz przede wszystkim musisz pomóc samej sobie, może wyjedź gdzieś z synem na święta, wyłącz telefon, poczuj jak to jest bez męża. Najlepiej by było jakbyś się w ogóle od niego odcięła.